Źle widzisz. Nie przejawiam żadnych chęci poznawania prawd Boga. Skąd takie wnioski? Napisanie czegoś takiego jak "Stwórca przewiedział odpowiednie kody genetyczne - programy, które umożliwiają taką mikroewolucję. Kody te nie są wynikiem procesów przypadkowych, ale zawierają informację z góry opracowaną przez nadawcę kodu DNA.", to dopiero jest wnikanie w sprawy Boże! Nie przypominam sobie aby jakiś święty pisał coś o DNA czy mikroewolucji. W każdym razie za udowodnienie "wpisanej przez Stwórcę mikroewolucji w geny" i tak Nobel by się należał.

No dobrze, zostawmy te fermiony i bozony. Masz rację, pisząc, że Hawking był człowiekiem w jakimś sensie pysznym. Przeczytałem jego książki. Pisał jak bardzo chciał dostać Nobla i na jakich to katedrach nie wykładał. Ale Nobla nie dostał. Wyłożył się na tak zwanej teorii M, parowaniu czarnych dziur i teorii strun. Jest taka świetna książka "Wszechświat w skorupce orzecha" z pięknymi rysunkami którą napisał. Osobiście uważam, że człowiek nadal je jabłka z drzewa wiadomości złego i dobrego. Jakkolwiek nauki ścisłe, moim zdaniem, od stu lat nie zanotowały znaczących postępów i stoją zablokowane przez stare, spróchniałe drzewo, które upadło w poprzek drogi, a nazywa się Einstein. Ale naukowcy już zrozumieli, że są pewne tajemnice których nigdy nie odkryją. Jak np. zasada nieoznaczoności, czy zasada niekompletności. Hawking, był na tyle bezczelny, że napisał iż "sam Bóg tego nie wie".

Zostało udowodnione, że Bóg istnieje.

Dowód podał i sformalizował Kurt Goedel w latach 70tych. Kolega po fachu tego Hawkinga. Tyle tylko, że Goedel był jednym z najlepszych matematyków wieku XX a Hawking nie.

Kiedyś ten dowód można było znaleźć bez trudu w internecie. Obecnie usunięto sam dowód, a pozostawiono tylko artykuły krytyczne. Tyle tylko, że dowód Goedla jest formalny a jego krytyka czczą gadaniną, pomimo, że nie można dyskutować z równaniem matematycznym, wszyscy to robią ponieważ nie mogą znaleźć kontrargumentów. Jeszcze nikt nie podał formalnego zaprzeczenia tego dowodu anie go nie obalił. Po polsku też go nie ma. Dzięki Bogu, ściągnąłem go ze dwadzieścia lat temu będzie i mam na komputerze.

Ale jest tutaj po angielsku:
en.wikipedia.org/wiki/Kurt_Gödel's_ontological_proof

Warto tam zajrzeć aby mieć przynajmniej jakąś ideę.

Ależ ja nie oszukuję tylko ironizuję. To nie to samo. Jakże mógłbym się wypowiadać na temat ilości dusz które trafiają do piekła za grzechy nieczyste? Ale są osoby twierdzące, że w piekle były i wiedzą ile tam siedzi osób, oraz za jakie grzechy siedzą, takoż jakie tam kary odbywają.
A teraz pomyśl, kto tu oszukuje czy ja, czy te osoby które twierdzą, że były w piekle?
Potem przeczytaj przypowieść o Łazarzu: "między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Ot co.

Piszesz, że "One były w Piekle", a skąd to wiesz? Na postawie ich opowiadań. Powiedzmy, że nie oszukują tylko legendują.

Ciekawa sprawa. Otóż dzieci z Fatimy w piekle nie były. Matka Boska pokazała tym dzieciom piekło w celach, powiedzmy to tak, pedagogicznych, z zewnątrz. I cel swój osiągnęła! Jak pisze Łucja, dzieci potem się bały. Ciekawe co też z tego piekła zostało im pokazane, ale Łucja twierdziła, że najwięcej było tam osób za grzechy nieczyste. Trudno mi wydawać opinię na temat co z tych grzechów nieczystych widziały te dzieci i po co. Objawienia Fatimskie nie spełniły swojej roli i wojna wybuchła.
Natomiast Siostra Faustyna inaczej. Ta miała niezwykle bujną wyobraźnię. Czytałem i dalej czytam już któryś raz z rzędu, jej dzienniczek. Jedyną wartościową rzeczą którą tam znajduję, jest nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Cała reszta to opisy jakiś prywatnych problemów siostry Faustyny z sobą samą, ze spowiednikami i z otoczeniem..
Natomiast Pismo Święte ma inny ciężar gatunkowy i nie wolno z nim dyskutować. Jak Słowo Boże mówi, że nie, to jest nie. Słowa bożego należy się trzymać, a nie jakiś objawień prywatnych. Wiele osób myśli, że do piekła można sobie wchodzić tam i z powrotem na zawołanie.
Te dreszczyki piekielnych emocji, te zaśnięcia w Duchu Świętym, Maria Simma, egzorcyzmy.... Jakie to wszystko teraz modne. Jedyna literatura, która się obecnie sprzedaje.

Czytaj ze zrozumieniem. Piekło jest ale nie da się do niego ani wejść ani z niego wyjść. To mówi przypowieść o Łazarzu, dlatego ją przytoczyłem. Kto przeczy Chrystusowi grzeszy.

Dlatego drwię sobie z przesądów i z prywatnych objawień, które nie należą do depozytu wiary, jakkolwiek wielu traktuje te objawienia niejako wyżej niż Słowo Boga samego.

Objawienia prywatne nie są prawdami ani Boga, ani o Bogu. Wprowadzają te objawienia tylko zamęt i niepokój umysłu, oddalając dusze od prawdziwej i ciemnej wiary. Nawet "opętania ekspiacyjne" wymyślono. Sic.

To tylko pokazuje jak daleko społeczność Kościoła Katolickiego oddaliła się od nauczania Chrystusa i Apostołów, a poszła za przesądami, zabobonami i dziwactwami. Jest wielu kapłanów którzy podgrzewają te nastroje. Stan ten nazywa się "pentakostalizacją Kościoła Katolickiego".