Bł. Edmund Bojanowski – Siewca pokoju
14 listopada, 2020

Słowo Boże odsłania przed nami tajemnicę prawdziwego, wewnętrznego pokoju, który nie ma nic wspólnego ze „świętym spokojem”. Jezus podczas Kazania na Górze powiedział: „Błogosławieni są Ci, którzy wprowadzają pokój” (Mt 5,9). Pokój jest wynikiem usprawiedliwienia przez wiarę w naszego Pana, Jezusa Chrystusa (zob. Rz 5,1). Jest więc darem Bożym, a człowiek może go osiągnąć przez ufną modlitwę. Gdy mamy pokój z Bogiem, Duch Święty prowadzi nas do tworzenia relacji z innymi, pomaga nam być cierpliwymi. Ludzie napełnieni pokojem czują się bezpieczni wśród otaczającego ich świata, pełnego różnych nieszczęść, pokus, knowań i niepewności, co do przyszłego życia. W dniu dzisiejszym wspominamy 206 rocznicę urodzin bł. Edmunda Bojanowskiego, którego śmiało można nazwać „Człowiekiem wewnętrznego pokoju”.

Ośmielam się powiedzieć, że bł. Edmund Bojanowski był siewcą pokoju w trudnych pod względem społecznym jak i duchowych czasach. Żył w XIX wieku, kiedy w naszej Ojczyźnie trwały zmagania o przyszłość, o kulturę, tradycję i wiarę. Wielu jemu współczesnych nie żyło marzeniami o wolnej Polsce, bo poddali się temu, co głosili i do czego zmuszali zaborcy. On był jednak inny. Należał do tych, którzy nie tylko ufność złożyli w Bogu, ale też starali się wprowadzać pokój tam, gdzie panował chaos, brak ładu i beznadzieja. Aby móc wprowadzać pokój, sam całkowicie poddał się woli Bożej.  Wiedział, że zawsze najlepsze jest to, co daje sam Bóg. Dlatego też nie chciał niczego, co nie byłoby zgodne z Jego wolą. Wewnętrznego pokoju doświadczał nie tylko w powodzeniu, ale też, a nawet przede wszystkim, w chwilach niepowodzeń. Gdy było trudno i znikąd nie miał pomocy, o ratunek zwracał się do Boga i nigdy nie został zawiedziony: „Boże wspieraj nas, kiedy wszyscy opuszczają biedne sieroty! Czuję się jakoby najcięższym kamieniem przywalony, ale w Miłosierdziu Bożym nadzieja! Wszak już nie raz usychałem z troski i kłopotu, a Oko Opatrzności wejrzało na nas” pisał w Dzienniku  24.11.1855 r.

Jego zaufanie Bogu nie polegało na bezczynnym oczekiwaniu na cudowne rozwiązanie problemów. Był twórczym człowiekiem i obmyślał jak zdobyć potrzebne środki, a Pan Bóg błogosławił jego poczynaniom. W Dzienniku pod datą 19.04.1853 r. tak napisał:

Wzruszenia mego nie umiem opisać i podziękowania również nie byłem zdolny wypowiedzieć! O jakże cudowne są sprawy Opatrzności! Wtenczas kiedyśmy nie wiedzieli skąd dalej wydatki przedsięwziętej budowy opłacić, kiedyśmy tylko o tyle spokojni byli, o ile nasza ufność w Panu Bogu pokrzepiała nas we wytrwałości, zsyła nam Bóg najmiłosierniejszy pomoc wystarczającą do uskutecznienia tak trudnego w naszym niedostatku przedsięwzięcia.

Edmund Bojanowski miał dobrze ustawioną hierarchię wartości. Dla niego Bóg był zawsze na pierwszym miejscu. Jego miłość do Boga wyrażała się w nieustannym pragnieniu przebywania w Bożej obecności, umiłowaniu Eucharystii, życiu sakramentalnym, a przede wszystkim w bezgranicznym zaufaniu Bogu. Zachowywał też pokój z bliźnimi, który wyrażał się w ogromnym szacunku dla każdego człowieka. Wspominał czasem, że przeżywał różne trudności z innymi, „drażliwe rozmowy”, ale nigdy nie uderzał w osobę, starał się wsłuchać w to, co ktoś mówi nawet, jeśli miał inne zdanie. Nie opowiadał o trudnych relacjach, chociaż jak każdy miał takie. Właśnie w taki też sposób stawał się siewcą pokoju.

Edmund Bojanowski dał przykład, że człowiek prawdziwie zjednoczony z Bogiem, stąpa mocno po ziemi. Jest gotowy swoją postawą promieniować na innych, ale tym samym czuje się za nich odpowiedzialny. Do domu przychodzili różni ludzie, świadczy to o jego otwartości na innych, podmiotowym traktowaniu każdego człowieka i o tym, że ludzie mu ufali. W Dzienniku dnia 8.06.1854 r. zanotował takie wydarzenie:

Była u mnie dziewczyna Ewa mająca 13 lat, która teraz jest w służbie u jakiejś Niemki protestantki. Dziewczę to mając utrudnione w jej służbie nawiedzanie kościoła, przychodzi mnie prosić, aby mogła być wzięta do sióstr, albo oddana w służbę, do jakiegoś domu katolickiego. Rad bym sierocie dopomógł, ale do Instytutu na teraz wziąć jej nie mogąc i żadnego dla niej stosownego miejsca nie widząc, poleciłem wytrwać dłużej w teraźniejszej służbie obiecując później skoro się sposobność nadarzy, nastręczyć jej jaki poczciwy dom katolicki.

Pokój Edmunda Bojanowskiego wyrażał się także w rozważnym podejmowaniu decyzji, rozeznawaniu spraw i szukaniu woli Bożej. Będąc człowiekiem pokoju troszczył się m.in. o dobro Kościoła Katolickiego, którego czuł się dzieckiem. W sąsiedztwie wyróżniał się gościnnością i wrażliwością na potrzeby innych. Swoją postawą otwierał. Budował więzi międzyludzkie oparte na szacunku i wzajemnym słuchaniu. Widzimy, jak dziś potrzeba nam sięgać do zapisków bł. Edmunda i czerpać z nich natchnienie do stawania się siewcą pokoju w tej konkretnej rzeczywistości.

 

 

Szybki kontakt:

Wyrażam zgodę na przetwarzanie przesłanych danych zgodnie z polityką prywatności

Zgromadzenie Sióstr Służebniczek
Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej
ul. Bojanowskiego 8 - 10, 39-200 Dębica
tel. 14 670 40 51 (sekretariat)
email: sekretariatgeneralny@siostry.net

Delegatka ds.ochrony małoletnich
email: ochrona.maloletnich@siostry.net
Inspektor Ochrony Danych
email: iod@siostry.net

Pekao S.A.
33 1240 1923 1111 0000 2029 2265

tel. 14 670 27 14 (furta klasztorna)
email: debica.bojanowskiego@siostry.net

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Polityka prywatności