Quas Primas
1214

Od Summorum Pontificum do Traditinis Custodes lub Od Rezerwatu do Zoo

Odłóż na bok tę Mszę, której już nie chcę oglądać

Poniżej znajduje się artykuł zawierający wstępne przemyślenia przygotowane przez zespół FSSPX.News. Oficjalne oświadczenie zostanie wydane z Domu Generalnego Bractwa Św. Piusa X we właściwym czasie.

16 lipca 2021 papież Franciszek wydał motu proprio, którego tytuł może być zwiastunem nadziei: Traditionis custodes , „Strażnicy Tradycji”. Wiedząc, że zwraca się do biskupów, można zacząć marzyć: czy Tradycja może odzyskać swoje prawa w Kościele?

Przeciwnie. To nowe motu proprio podejmuje eliminację. Obrazuje niepewność obecnego magisterium i sygnalizuje datę wygaśnięcia Summorum pontificum Benedykta XVI , które nie obchodziło nawet piętnastej rocznicy swego istnienia.

Wszystko, lub prawie wszystko w Summorum pontificum , jest rozproszone, porzucone lub zniszczone. Cel jest zresztą jasno określony w piśmie towarzyszącym tej likwidacji.

Papież wymienia dwie zasady „jak postępować w diecezjach”:

z jednej strony troszczyć się o dobro tych, którzy są zakorzenieni w dotychczasowej formie celebracji i muszą w odpowiednim czasie powrócić do rytu rzymskiego ogłoszonego przez świętych Pawła VI i Jana Pawła II, a z drugiej strony zaprzestania erygowania nowych parafii personalnych związanych bardziej z pragnieniami i życzeniami poszczególnych kapłanów niż z rzeczywistą potrzebą „świętego Ludu Bożego”.

Zaplanowane wyginięcie

Podczas gdy Franciszek broni zagrożonego gatunku zwierząt lub roślin, postanawia i głosi wyginięcie tych, którzy są przywiązani do odwiecznego obrzędu Mszy Świętej. Gatunek ten nie ma już prawa do życia: musi zniknąć. I zostaną użyte wszystkie środki, aby osiągnąć ten wynik.

A po pierwsze, ścisła redukcja wolności. Do tej pory miejsca zarezerwowane dla starożytnego obrządku miały pewną swobodę ruchu, trochę jak zastrzeżenia. Dziś przeszliśmy na reżim zoo: klatki wąsko ograniczone i odgrodzone. Ich liczba jest ściśle monitorowana, a po zainstalowaniu nie będzie można ich udostępniać.

Strażnicy – czy raczej strażnicy? - to nikt inny jak sami biskupi.

Wszystko to jest określone w artykule 3, §2: „Biskup diecezji… . jest wyznaczenie jednego lub więcej miejsc, w których wierni wyznawcy tych grup mogą gromadzić się na celebrację eucharystyczną (jednak nie w kościołach parafialnych i bez erygowania nowych parafii personalnych).”

Wewnętrzne regulacje tych więzień są ściśle kontrolowane (artykuł 3, §3): „Biskup […] ma ustanowić w wyznaczonych miejscach dni, w których dozwolone są celebracje eucharystyczne za pomocą Mszału Rzymskiego ogłoszonego przez św. Jana XXIII w 1962 r.”

Kontrola ta rozciąga się na najmniejszy szczegół (tamże): „W tych celebracjach czyta się w języku ojczystym, przy użyciu przekładów Pisma Świętego, zatwierdzonych do użytku liturgicznego przez odpowiednie Konferencje Episkopatów”. Nie ma mowy o używaniu przekładu Dom Lefebvre [lub Douay Rheims] lub starego lekcjonarza.

Eutanazja jest przewidziana dla okazów uznanych za nienadające się do opieki paliatywnej (artykuł 3, §5): „Biskup powinien […] postępować w odpowiedni sposób, aby sprawdzić, czy parafie kanonicznie erygowane dla dobra tych wiernych są skuteczne dla ich duchowego wzrostu i określić czy je zatrzymać, czy nie”.

Rezerwa zostaje zniesiona w całości, ponieważ znika Komisja Ecclesia Dei (art. 6): „Instytuty życia konsekrowanego i Stowarzyszenia życia apostolskiego, erygowane przez Papieską Komisję Ecclesia Dei , podlegają kompetencji Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Towarzystwach Życia Apostolskiego”.

Migranci zakazani

Chociaż papież nie przestaje opiekować się wszystkimi typami migrantów, zakładane przez niego więzienia są surowo zabronione od wszelkich wtargnięć.

Aby mieć pewność, że rezerwaty dla dzikich kotów nie są zakładane, papież zabrania jakiejkolwiek rozbudowy więzienia

(artykuł 3, §6): „Biskup (...) zadba o to, aby nie autoryzować tworzenia nowych grup”.

Ten środek jest podobny do sterylizacji: zabronione jest rozmnażanie i utrwalanie tych dzikusów z przeszłości, którzy muszą zniknąć.

Ta sterylizacja dotyczy również księży, którzy zostaną wyświęceni w przyszłości (artykuł 4): „Księża wyświęceni po opublikowaniu niniejszego Motu proprio, którzy zamierzają celebrować Mssale Romanum z 1962 r., muszą złożyć formalną prośbę do biskupa diecezjalnego, który przed udzieleniem upoważnienia skonsultuj się ze Stolicą Apostolską”.

Jeśli chodzi o księży, którzy już posiadają upoważnienie, odtąd potrzebują odnowienia swojej „celebrowanej” przepustki, która jest najwyraźniej wizą tymczasową (artykuł 5): „Księża, którzy już celebrują zgodnie z Missale Romanum z 1962 r., powinni poprosić biskupa diecezjalnego o upoważnienie aby nadal cieszyć się tym wydziałem. ” .

Tak więc, jeśli chodzi o ograniczanie, ograniczanie, a nawet niszczenie grup, biskupi mają carte blanche, ale jeśli zachodzi potrzeba udzielenia zezwolenia, papież im nie ufa: trzeba przejść przez Rzym.

Podczas gdy dziesiątki księży, często wspieranych przez swoich biskupów, przeciwstawiły się Kongregacji Doktryny Wiary, „błogosławiąc” pary homoseksualne, bez żadnej rzymskiej reakcji, z wyjątkiem zawoalowanej aprobaty ze strony Franciszka w jego przesłaniu do ks. Marcinie, przyszli księża będą bacznie obserwowani, czy myślą o celebracji według Mszy św. Piusa V.

Oczywiście łatwiej jest ukryć swój brak autorytetu, terroryzując wiernych, którzy nie stawiają oporu, niż złagodzić niemiecką schizmę, wierząc, że nie ma nic pilniejszego niż uderzenie w tę część stada.

Szczepienia przeciwko „lefebryzmowi”

Wielki strach przed zakażeniem wirusem lefebrystów jest egzorcyzmowany przez obowiązkową szczepionkę Vaticanum II – z laboratorium Moderno, (artykuł 3, §1): Biskup „ma ustalić, że te grupy nie zaprzeczają ważności i legalności reforma liturgiczna, podyktowana przez Sobór Watykański II i Magisterium Papieży”.

A wszystko, co może być źródłem potencjalnej infekcji, jest eliminowane bez litości

(artykuł 8): „Poprzednie normy, instrukcje, zezwolenia i zwyczaje, które nie są zgodne z postanowieniami niniejszego Motu Proprio są uchylone”.

Poruszony swoim entuzjazmem papież prawie dochodzi do stwierdzenia, że to Stara Msza jest niebezpiecznym wirusem, przed którym należy się bronić. I tak w artykule 1 stwierdza: „Księgi liturgiczne ogłoszone przez św. Pawła VI i św. Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są unikalnym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego”.

Jeśli Novus ordo jest wyrazem duszy lex orandi , to jak należy zakwalifikować Mszę Trydencką? Czy jest w stanie liturgicznej lub kanonicznej nieważkości? Czy nie ma nawet prawa do miejsca obok rytu dominikańskiego, ambrozjańskiego czy lyońskiego w Kościele łacińskim?

To właśnie wydaje się wynikać z tego, co mówi papież w liście towarzyszącym motu proprio. Nie zdając się podejrzewać paralogizmu, który popełnia, pisze: „Pocieszam się tą decyzją z faktu, że po Soborze Trydenckim św. cały Kościół łaciński jednym Missale Romanum . Przez cztery stulecia ten Missale Romanum , ogłoszony przez św. Piusa V, był zatem głównym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego i służył utrzymaniu jedności Kościoła”.

Logiczny wniosek płynący z tego porównania jest taki, że ten ryt musi być zachowany. Zwłaszcza, że bulla Quo primum św. Piusa V chroni go przed wszelkimi atakami.

Potwierdziła to komisja kardynałów zwołana przez Jana Pawła II, który niemal jednogłośnie (8 z 9) stwierdził, że biskup nie może zabronić księdzu jej celebrowania, po jednomyślnym oświadczeniu, że nigdy nie było to zabronione.

I to właśnie zaakceptował i poparł w Summorum pontificum papież Benedykt XVI .

Ale dla Franciszka starożytne ryty utrzymywane przez św. Piusa V, w tym Msza Trydencka, wydają się nie mieć jednoczącej wartości. Sam nowy ryt, z jego pięćdziesięcioma latami istnienia, nieskończonymi odmianami i niezliczonymi nadużyciami, jest w stanie nadać Kościołowi jedność liturgiczną. Nieporozumienie jest rażące.

Wracając do swojej idei wyeliminowania gatunku, papież pisze do biskupów: „Do was należy postępowanie w taki sposób, aby powrócić do jednolitej formy celebracji i ustalanie w każdym przypadku z osobna rzeczywistości grup, które świętujcie tym Missale Romanum ”.

Prawo wyraźnie sprzeciwiające się dobru wspólnemu

Ogólne wrażenie, jakie wyłania się z tych dokumentów – motu proprio i towarzyszącego mu listu od papieża – sprawia wrażenie sekciarstwa połączonego z jawnym nadużyciem władzy.

Tradycyjna Msza należąca do najbardziej intymnej części dobra wspólnego w Kościele. Ograniczanie go, wpychanie do gett i ostatecznie planowanie jego upadku nie może mieć żadnego uzasadnienia. To prawo nie jest prawem Kościoła, ponieważ, jak mówi św. Tomasz, prawo przeciwko dobru wspólnemu nie jest prawem ważnym.

Istnieje również, w tajnikach, oczywiste zabarwienie urazy przejawianej przez niektórych rozgniewanych zwolenników reformy liturgicznej wobec tradycyjnej mszy. . Bankructwo tej reformy podkreśla, jak w światłocieniu , sukces Tradycji i Mszy Trydenckiej.

Dlatego nie mogą tego znieść. Bez wątpienia wyobrażając sobie, że jej całkowite zniknięcie spowoduje, że wierni powrócą do kościołów opróżnionych z sacrum. Tragiczny błąd. Wspaniały rozwój tej godnej Boga celebracji tylko podkreśla ich ubóstwo: nie jest to przyczyną pustynnienia wywołanego przez nowy ryt.

Faktem jest, że to motu proprio, które prędzej czy później zakończy się w zapomnieniu o historii Kościoła, nie jest samo w sobie dobrą wiadomością: oznacza nagły koniec ponownego zawłaszczenia Tradycji przez Kościół i opóźni się. koniec kryzysu, który trwa już od ponad sześćdziesięciu lat.

Co do Bractwa Św. Piusa X, znajduje tam nowy powód do lojalności wobec swojego założyciela, arcybiskupa Marcela Lefebvre i podziwu dla jego przezorności, roztropności i wiary.

Podczas gdy tradycyjna Msza jest stopniowo wycofywana, a obietnice złożone stowarzyszeniom Ecclesia Dei są tak dobrze dotrzymywane, odnajduje ona w wolności pozostawionej jej przez żelaznego biskupa, możliwość kontynuowania walki o wiarę i panowanie Chrystusa Króla.

(Źródła : Saint-Siège - FSSPX.Aktualne)

fsspx.news/…ntificum-traditionis-custodes-or-reserve-zoo-67550
Posoborowe absurdy
Franciszek zastosował - Szczepienia przeciwko „lefebrystom". Tak niebezpieczni jak rzekomy Covid-19