V.R.S.
21,1 tys.

Rewolucja liturgiczna: indult Agaty Christie

Religia, Panie Poirot, może być wielką pomocą i wsparciem, ale rozumiem przez to religię ortodoksyjną. (A. Christie: The Labors of Hercules)

5 listopada Roku Pańskiego 1971, w Watykanie, sekretarz Świętej Kongregacji do spraw Kultu Bożego monsignore Hannibal Bugnini podpisał adresowane do angielskiego kardynała J. Heenana pismo zawierające m.in. następującą treść (por. np.):

Jego Świątobliwość Paweł VI, listem z 30 października 1971 roku, nadał szczególne upoważnienia podpisanemu niżej Sekretarzowi tej Świętej Kongregacji aby przekazać Waszej Eminencji jako Przewodniczącemu Konferencji Episkopatów Anglii i Walii następujące punkty dotyczące Porządek Mszy: 1. Zważywszy na potrzeby duszpasterskie przywołane przez Waszą Eminencję, dozwala się miejscowym Ordynariuszom Anglii i Walii postanawiać że pewnym grupom wiernych można przy szczególnych okazjach pozwalać na uczestniczenie w Mszy sprawowanej według Rytów i tekstów poprzedniego Mszału Rzymskiego. Edycja Mszału jaka powinna być używana przy tych okazjach to ta opublikowana ponownie Dekretem Św. Kongregacji Rytów (27.01.1965) ze zmianami wskazanymi w Instructio altera (04.05.1967). Uprawnienie to może zostać udzielone pod warunkiem że grupy złożą prośbę z powodów prawdziwej pobożności i pod warunkiem że zgoda nie zakłóci ani nie wyrządzi szkody ogólnej komunii wiernych. Z tego powodu zgoda jest ograniczona do określonych grup i szczególnych okazji, podczas wszystkich regularnych Mszy parafialnych i innych wspólnotowych powinien być używany Porządek Mszy podany w nowym Mszale Rzymskim. (…) 2. Kapłani, którzy okazjonalnie pragną sprawować Mszę zgodnie z wyżej wymienioną edycją Mszału Rzymskiego mogą to czynić za zgodą swego Ordynariusza i zgodnie z wydanymi przez niego normami. W wypadkach, w których ci kapłani sprawują Mszę z udziałem ludu i pragną używać rytów i tekstów poprzedniego Mszału, należy stosować wymienione wyżej warunki i ograniczenia sprawowania przez pewne grupy przy szczególnych okazjach. (…)”

Okoliczności powyższego “indultu” przedstawia sam Bugnini w swojej “Reformie liturgii” następująco:

“podczas audiencji 29 października 1971 roku kardynał Heenan powiedział papieżowi o dyskomforcie grup konwertytów i ludzi starszych, którzy chcieli móc sprawować Mszę według starego rytu przy szczególnych okazjach”,

na co Paweł VI udzielił Bugniniemu upoważnienia do wydania dokumentu jak wyżej. Indult przeszedł do historii jako tzw. “Indult Agaty Christie” z powodu listu 57 intelektualistów, w znacznej części niekatolików, który go poprzedzał. Obok znanej autorki kryminałów o Herkulesie Poirocie (której mąż Max Mallowan był katolikiem) podpisali go m.in. lider Partii Liberalnej Jo Grimmond, ateistyczna pisarka Iris Murdoch i żydowski skrzypek Jehudi Menuhin. Wedle anegdoty (por. np.) Paweł VI miał zareagować pozytywnie na nazwisko pisarki Agaty Christie i udzielić zgody jak wyżej (tak naprawdę na Mszał przejściowy).

Jednak wróćmy do listu, opublikowanego w The Times z 06.07.1971 r., którego treść można znaleźć m.in. tutaj. Sygnatariusze napisali w nim ze swego naturalistycznego, humanistycznego a nawet, co ciekawe (takie słowo pada w tekście) “ekumenicznego” punktu widzenia dość mocne słowa pod adresem Pawła VI i jego “reformy”:

Gdyby jakieś bezsensowne zarządzenie miało nakazać całkowite lub częściowe zniszczenie bazylik czy katedr, wówczas oczywiście ludzie wykształceni – bez względu na ich osobiste przekonania – powstaliby ze zgrozą by przeciwstawić się takiej możliwości. Tymczasem, faktem jest że bazyliki i katedry zostały zbudowane by sprawować ryt, który jeszcze kilka miesięcy temu stanowił żywą tradycję. Mówimy o Katolickiej Mszy Rzymskiej. Mimo to, zgodnie z ostatnimi informacjami z Rzymu, istnieje plan wymazania tej Mszy przed końcem bieżącego roku.

Jednym z aksjomatów obecnych środków przekazu, tak religijnych jak i świeckich jest to że człowiek współczesny w ogólności, a zwłaszcza intelektualiści, stali się nietolerancyjni wobec wszelkich form tradycji i pragną je znieść oraz wprowadzić w ich miejsce coś innego. Jednak, podobnie jak wiele innych stwierdzeń naszych maszyn propagandowych ów aksjomat jest fałszywy. Dziś, podobnie jak w czasach minionych, ludzie wykształceni są w awangardzie troski o uznanie wartości tradycji i pierwsi podnoszą alarm, gdy jest ona zagrożona (…)”


Tak naprawdę za apelem stał pan Alfred Marnau i członkowie Latin Mass Society of England and Wales, który na wieść o demolce Novi Ordinis postanowili podejść do papieża Pawła VI w światowy sposób i znaleźć znanych ludzi, którzy poparliby apel o zachowanie tradycyjnej Mszy. Jak wspomina pan Marnau (por.):

przypominam sobie dyskusje z Iris Roper, Bernardem Wallem, prof. Aleksandrą Zainą i Geoffreyem Houghton-Brownem o moim planie napisania do ważnych ludzi z prośbą o ich wsparcie by próbować ocalić starą Mszę. Po tej dyskusji i aprobacie ze strony wszystkich zainteresowanych na początku roku 1971 przystąpiłem do dzieła z moją zmarłą żoną Sentą oraz przy wsparciu i pomocy mojego prywatnego sekretarza. Skontaktowałem się z pewną liczbą znanych osobistości i rozmawiałem osobiście z Grahamem Greene, Harmanem Grisewoodem, Kathleen Raine, Cecilem Day Lewisem i innymi, lecz większość sygnatariuszy zgodziła się pomóc po odpowiedzi na listy do nich. Było paru, z którymi się skontaktowaliśmy i odmówili pomocy, w tym znany aktor katolik zadowolony z nowej Mszy, lecz większość bardzo chętnie przystąpiła do tak ważnej inicjatywy. Ponieważ zmiany miały szybko nadejść i istniała pilna potrzeba przekazania apelu do Rzymu, musieliśmy działać szybko. (…) Kiedy apel został przygotowany poinformowałem Kardynała Heenana i przekazałem mu kopię, lecz oryginał został wysłany bezpośrednio do Papieża przy pomocy mojego dobrego przyjaciela, prałata Johna MacDonalda z Kolegium Bedy w Rzymie w owym czasie. (…) Kardynał chętnie zgodził się pomóc i zrobić co będzie mógł i uważam że działał niezależnie. 6 lipca 1971 roku The Times opublikował tekst apelu i załączył listę wszystkich sygnatariuszy. Informował on czytelników: “Następujący apel o zachowanie Katolickiej Mszy Rzymskiej w jej tradycyjnej formie został wysłany z Brytanii do Watykanu. Podobne apele, apolityczne i ekumeniczne zostały poczynione z innych krajów”. Co interesujące do sygnatariuszy należeli anglikańscy “biskupi” Exeteru i Ripon. (…)

Trzy dni po publikacji apelu z 6 lipca pojawił sie w The Times dość długi artykuł Clifforda Longleya, w którym pisał: “Prośba o zachowanie tradycyjnej Mszy Łacińskiej zagrożonej zagładą z końcem tego roku – ma zostać złożona w Watykanie przez Kardynała Heenana, Arcybiskupa Westminsteru (…) Kardynał Heenan ma poprosić władze w Watykanie – a ostatecznie samego Papieża – aby pozostawił indywidualnym biskupom decyzję czy mogą używać rytu trydenckiego przy szczególnych okazjach czy też nie.”


Argumenty pana Longleya były światowe i naturalistyczne np. “aby tradycja trydencka mogła pozostać żywą w pewnych kościołach i katedrach, zaś Msze napisane przez wielkich kompozytorów klasycznych nie stały się, co do czego istnieją obecnie obawy, zwykłymi muzealnymi utworami bez współczesnego znaczenia religijnego”

ale i pojawiały się wątki teologiczne:

Od pewnego czasu pojawił się teologiczny spór co do ważności i ortodoksji części nowego rytu zaś w Anglii Towarzystwo Mszy Łacińskiej postanowiło całkowicie go zbojkotować w oparciu o osąd sumienia. Mówi się że jeden z wariantów – II Modlitwa Eucharystyczna tak przemilcza temat ofiary aby uczynić ją akceptowalną dla niezgadzających się kościołów.”

Do cytowanego na wstępie indultu Bugnini dołożył dodatkowy warunek – nie w samym dokumencie, lecz dołączonym osobistym liście do kardynała Heenana – chodziło o to, żeby zbyt szczodrze go nie stosować i nie robić przy tym szumu, który by zaaktywizował środowiska katolików w Anglii i w innych krajach:

Jego Świątobliwość wie dobrze, że Wasza Eminencja zapewni że zgoda ta [tj. na sprawowanie Mszy] będzie udzielana z ową roztropnością i rezerwą jakiej wymaga sprawa. Jest również bardzo pożądane aby zgody udzielać bez zbytniego rozgłosu” (tamże)

Warunek, który cechował cały posoborowy indultyzm aż po jego oficjalne faktyczne zaoranie w Traditionis Custodes. Sprawowanie Mszy, która nie została nigdy zakazana, co przyznał m.in. Benedykt XVI w Summorum Pontificum, miało być zepchnięte do sytuacji nadzwyczajnych, muzeum estetyki, kontrolowanego rezerwatu w morzu rewolucji liturgicznej. Jednak Bóg miał inne plany niż inżynierzy posoborowych zmian w Kościele.

podobne tematy:

Krótka analiza krytyczna NOM

O. Guérard des Lauriers OP i Krótka analiza krytyczna

Kanoniczne, moralne i dogmatyczne podstawy odrzucenia Nowej “Mszy” (I)

Kanoniczne, moralne i dogmatyczne podstawy… [ks. G. de Pauw – cz. II]

Kanoniczne, moralne i dogmatyczne podstawy… [ks. G. de Pauw – cz. III]

List ks. Gommara de Pauwa do posoborowego świętego

O. Roger Calmel OP: Maska Novi Ordinis

Nazwali go schizmatykiem (4)

Wojna liturgiczna generała Bugniniego

NOM i kalendarz liturgiczny we wspomnieniach L. Bouyera

Wyklęci żołnierze Kościoła walczącego

Ks. Dulac i “nowa Msza”

Ks. Karol Teodor Murr: Morderstwo na 33-cim stopniu

Jak powstał tzw. indult dla Mszy Wszechczasów?

Dom Pietro Leone: o nowej liturgii (1)

Szpital na peryferiach a Nowa Msza

Szpital na peryferiach a Msza tradycyjna

Straszny sen Janusza pomponiarza

Zajęcie kościoła St. Nicolas du Chardonnet

Strażnicy tradycji w latach 80-tych XX w.

Koncelebra w NOM
Rafał_Ovile
Upraszczając 'skomplikowaną' sprawę precedens napędzony błędnym (zamierzonym?) pozytywizmem prawniczym intelektualistów usankcjonował wydawanie koncesji (indultu) dla nakazu Chrystusa, to co z woli Bożej i prawa Kościoła Katolickiego każdy Kapłan ma prawo czynić. W konsekwencji pierwotny wniosek indultowy zapoczątkował praktykę czyniąc z nowego rytu protestanckiego o charakterze ewolucyjnym normę …Więcej
Upraszczając 'skomplikowaną' sprawę precedens napędzony błędnym (zamierzonym?) pozytywizmem prawniczym intelektualistów usankcjonował wydawanie koncesji (indultu) dla nakazu Chrystusa, to co z woli Bożej i prawa Kościoła Katolickiego każdy Kapłan ma prawo czynić. W konsekwencji pierwotny wniosek indultowy zapoczątkował praktykę czyniąc z nowego rytu protestanckiego o charakterze ewolucyjnym normę sakramentalno-liturgiczną. Natomiast wystarczyło postępować w zgodzie z wolą Bożą i Kościoła na mocy bulli Quo Primum ignorując wszelką rewolucję liturgiczną. Wtedy prawdopodobnie ani instytucja indultu ani zeń wynikające spory nigdy nie ujrzałyby światła dziennego... Tym bardziej, że na Soborze nie zakazano wprost celebracji Mszy katolickiej w rycie klasycznym.
V.R.S.
1. To prawda z tym posoborowym indultyzmem, ale nie ma to wiele wspólnego z pozytywizmem prawniczym już bardziej z tzw. prawem kaduka (w dzisiejszym tego słowa znaczeniu) - w końcu Quo primum też pochodziło od suwerena, było pozytywnym aktem prawnym i nie zostało nigdy zniesione (a Paweł VI nie odważył się go znieść tylko postanowił działać przez fakty dokonane, podmieniając ryt tj. wprowadzając …Więcej
1. To prawda z tym posoborowym indultyzmem, ale nie ma to wiele wspólnego z pozytywizmem prawniczym już bardziej z tzw. prawem kaduka (w dzisiejszym tego słowa znaczeniu) - w końcu Quo primum też pochodziło od suwerena, było pozytywnym aktem prawnym i nie zostało nigdy zniesione (a Paweł VI nie odważył się go znieść tylko postanowił działać przez fakty dokonane, podmieniając ryt tj. wprowadzając coś zupełnie nowego jako ryt rzymski, który miał zostać faktycznie unicestwiony). Bardziej przypomina to bezprawie kowidowe, które też stanowiło nową "jakość" w stosunku do pozytywizmu prawniczego (tj. zignorowano "pozytywne" akty konstytucyjne i ustawowe, rządząc sprzecznymi z nimi już na pierwszy rzut oka bezprawnymi "dekretami")

2. Zwraca uwagę w tej sprawie jeszcze coś innego tj. że katolicy w Anglii zakładali, że do Pawła VI w kwestii Mszy trzeba pochodzić nie na sposób katolicki lecz światowy tj. organizując "list intelektualistów" w znacznej części z Kościołem w ogóle nie związanym.

3. Na 'soborze" nie zakazano, niemniej nakreślono (choć niespójnie bo dwie frakcje się nawalały) W SC kierunek zmian. To po pierwsze. Po drugie, nagminnym błędem (m.in. ks. prałata Kneblewskiego) jest wywodzenie, że w ramach VII liturgii dotyczyło tylko SC. Tak nie było - trzeba brać pod uwagę również inne dokumenty np. Lumen gentium z nową eklezjologią, Ad Gentes z nowym podejściem do misji czy Unitatis redintegratio z nowym paradygmatem ekumenicznym.
Weźmy Unitatis Redintegratio 22:

Pomimo że odłączonym od nas Wspólnotom kościelnym brakuje pełnej jedności z nami, wypływającej z chrztu, i choć w naszym przekonaniu nie przechowały one właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, głównie przez brak sakramentu kapłaństwa, to jednak sprawując w Świętej Uczcie pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Pańskiego, wyznają, że oznacza ona życie w łączności z Chrystusem i oczekują Jego chwalebnego przyjścia. Wobec tego nauka o Uczcie Pańskiej, o innych sakramentach i kulcie oraz o posługach Kościoła powinna stanowić przedmiot dialogu

Co tutaj mamy:

1. Zapowiedź ekumenizmu w dziedzinie liturgii (zapowiedź NOM)

2. Msza jako "Uczta Pańska" jako punkt wyjścia do dialogu ekumenicznego, który obejmuje także inne sakramenty, kult i posługę Kościoła (m.in. zapowiedź natury NOM opisanej przez Bugniniego w pkt 7 Institutionis Generalis MR).

3. Zapowiedź NOMowej aklamacji wiernych po Podniesieniu:

“Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”

Całkiem sporo, prawda?

Oprócz tego w Unitatis redintegratio, obok ogólnej zasady zaangażowania w ekumenizm znajdziemy w ramach dyrektyw szczególnych m.in.:
- zasadę wspólnej modlitwy jako ważnego elementu dialogu "ekumenicznego" ("Wspólnoty osiągają pełniejszą współpracę we wszystkich zadaniach, które dla wspólnego dobra stawia przed nimi sumienie chrześcijańskie, i gromadzą się, gdzie tylko się godzi, na jednomyślną modlitwę" (UR 4), "na zebraniach ekumenicznych, dopuszczalne jest, a nawet pożądane zespolenie katolików z braćmi odłączonymi w modlitwie. Taka wspólna prośba jest zapewne nader skutecznym środkiem uproszenia łaski jedności i właściwym podkreśleniem więzów, które dotąd łączą katolików z braćmi odłączonymi" (UR 8),

- zasadę ogólnej odnowy "ekumenicznej" Kościoła ("Trzeba w porę odnowić w rzetelny i właściwy sposób to, co nie dość pilnie w danych okolicznościach i czasie było przestrzegane w dziedzinie zasad obyczajowych, kościelnego ustawodawstwa, czy sposobu wyrażania doktryny, który należy stanowczo odróżnić od samego depozytu wiary" (UR 6)),

- zasadę kapłańskiej formacji "ekumenicznej" ("Naukę świętej teologii oraz innych dziedzin, zwłaszcza historycznych, należy podawać również i w aspekcie ekumenicznym, by coraz dokładniej odpowiadała faktycznemu stanowi rzeczy. Bardzo jest bowiem ważne, by przyszli duszpasterze i kapłani opanowali teologię w ten sposób ściśle opracowaną, a nie polemicznie, przede wszystkim gdy chodzi o sprawy dotyczące stosunku braci odłączonych do Kościoła katolickiego. Bo przecież od urobienia kapłanów zależy jak najbardziej niezbędne wychowanie i urobienie duchowe wiernych oraz zakonników." (UR 10)).