Miłość do człowieka a homoseksualizm.

Homoseksualiści maja swoje miejsce w Kościele. Każdy nawracający się grzesznik ma w Kościele swoje miejsce. Dotyczy to każdego – i prostytutki, i złodzieja, i mordercy, i homoseksualisty. Każda osoba szukająca Boga ma prawo do Kościoła wejść i szukać w nim Boga. Nie ma na czole napisanego rejestru swoich grzechów, by być wypraszanym z Mszy Świętych, nikt nie robi nikomu wywiadu środowiskowego, zanim wpuści na ŚDM. Każdy może przyjść. Każdy w tym dramatycznych czasach ma prawo do Bożego Miłosierdzia, jeśli szuka uzdrowienia i przebaczenia.Wtedy nie ma już Greka ani Żyda, nie ma kobiety ani mężczyzny, nie ma złodzieja ani homoseksualisty ani rozpustnika. Odnowieni w sakramentach stajemy się Dziećmi Boga, świętymi, mieszkańcami Nieba. Każdy może stać się świętym.
Jeśli TEGO pragnie.
W Kościele konfesjonały stoją otwarte dla każdej osoby ludzkiej, kimkolwiek by nie była i jakiekolwiek grzechy nie obciążałyby jej duszy.
Jednakże wielkim sprzeniewierzeniem i gorszącym jest wyznaczenie miejsca dla spotkań gejów i lesbijek, którzy z transparentami i flagami swojego grzechu chcą brać udział ŚDM. Jest to obrzydliwością i okazaniem lekceważenia dla Chrystusa. Jest to pozwolenie, by satanistyczna alternatywa afiszowała swoją obecność pośród ludzi, których się sprosiło pod pozorami religii chrześcijańskiej.
Jeśli to nie są jedynie pozory religii, gdy przyznało się miejsce dla homoseksualistów, należy wykorzystać moment i bardzo jasno nauczać o grzechu jaki afirmują – że jest obrzydliwością, i jeśli się nie nawrócą, ich „owocne”, „piękne”, „pełne treści” itd. itp. życie skończy się w piekle.
Gdyby tak to miało wyglądać, zgorszenie byłoby usunięte, a pozwolenie na uczestnictwo tych grup usprawiedliwione.
Ale ani te grupy nie zamierzają się nawracać, ani hierarchia nie zamierza ich ewangelizować.
To już nie jest Kościół Chrystusa. To jakiś inny Kościół, który jeszcze ubiera się w chwałę i czystość Oblubienicy Chrystusa.
Homoseksualista szukający Boga ze spuszczoną głową, jak każdy inny grzesznik, z postanowieniem poprawy, staje w cichości do konfesjonału. Wstydzi się grzechu, jako brudu i ciężaru.
Ci którzy wznoszą flagi sodomii jak zwycięstwa, wnoszą odór szatana nad głowami młodzieży i zatruwają powietrze nad tym zgromadzeniem, by nie można było odetchnąć prawdą Chrystusowej Ewangelii. Każde pobożne zdanie będzie kłamstwem w cieniu gejowskich flag.
Pan Bóg za te grzechy doszczętnie zmiótł z powierzchni Ziemi kilka bogatych miast. Czy hierarchia myśli, że to nie dotyczy naszego pokolenia?
Ratunkiem unikać wszystkiego co ma choćby pozór zła. Zanurzyć się w swoich obowiązkach stanu, modlić się nieustannie, odnawiać umysł przez poznawanie prawdziwej nauki Kościoła. Adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie w ciszy pełnej szacunku i uwielbienia. Nie pozwolic sobie zakrzyczeć Jego obecności. On się dobrze nie bawi widząc zatwardziałość w grzechu.
Ratujmy się z tego przewrotnego pokolenia!