Ewa
321,6 tys.

"Czym jest herezja modernizmu?"

Modernizm jest herezją niepodobną do żadnej innej herezji. Herezja ariańska, atakowała w szczególności naszego Pana Jezusa Chrystusa. Herezja nestoriańska atakowała jedność osoby Jezusa Chrystusa. Każda herezja atakowała zazwyczaj pojedynczy aspekt Katolickiej prawdy. A kantyzm atakuje każdy aspekt.
Aby zapobiec temu szaleństwu które rozpętało się w XX wieku, Pan Bóg dał światu dwa światła. Pierwszym była encyklika Papieża Św. Piusa X Pascendi Dominici Gregis w (1907), a drugim była Fatima w (1917). Oba te wielkie dary od Pana Boga, rzuciły silne światło na współczesny, nowoczesny świat. Jeśli chcesz rozumieć historię współczesnego świata - studiuj Fatimę, jeśli chcesz rozumieć umysł współczesnego człowieka - studiuj Pascendi. Encyklika Pascendi dotyczy nie tylko Kościoła ale także całego świata. A to dlatego, że cały współczesny świat cierpi chorobę zanalizowaną i potępioną w tej encyklice. Św. Pius X powiedział kiedyś -„Kantyzm jest współczesną herezją" Termin „Kantyzm" pochodzi od niemieckiego filozofa Immanuela Kanta. Kant żył od 1724 - do około 1804, wprowadził do filozofii elementy które on sam nazwał „przewrotem kopernikańskim w filozofii". Przed Kopernikiem wszyscy myśleli, że słońce krąży wokół ziemi. Po Koperniku zaczęli myśleć, że ziemia krąży wokół słońca. Takie nawiązanie Kanta do filozofii odnosiło się do tego, że przed nim wszyscy łudzi myśleli, że Podmiot - czyli osoba, obraca się wokół przedmiotu – czyli obiektu czyli elementu rzeczywistości. Inaczej mówiąc to człowiek, był zależny od rzeczywistości. Po Kancie, coraz więcej ludzi zaczęło uważać, że to przedmiot obraca się wokół podmiotu. Czyli, że to obiekt obraca się wokół osoby., Rzeczywistość jest zależna od człowieka. Przed Kantem, stosunek człowieka do rzeczywistości określał zdrowy rozsądek, tzn. mój umysł poddaje się rzeczywistości. Od Kanta, i to odnosi się aż do dzisiejszych czasów - rzeczywistość podporządkowana jest mojemu umysłowi. Błąd ten nazywa się subiektywizmem. Człowiek jest teraz, ośrodkiem rzeczywistości, do którego wszystko się odnosi. Cała rzeczywistość podporządkowana jest człowiekowi. Taka filozofia oczywiście doskonale komponuje się z ludzką pychą. Nowoczesny człowiek jest pełen pychy, ponieważ stawia się na miejsce które zajmuje Bóg. Rzeczywistość podległa jest Bogu, zatem jeśli człowiek myśli, że rzeczywistość jest podległa jemu, stawia się na miejscu Boga. I na tym polega szaleństwo nowoczesnego świata. Jest rzeczą niezbędną aby zniszczyć zdrowy rozsądek, aby można móc w ogóle pomyśleć taką rzecz. Człowiekiem który zapoczątkował proces niszczenia zdrowego rozsądku wśród ludzi, był Immanuel Kant. Miał swoich poprzedników takich jak Kartezjusz, Locke czy Hume jak i naśladowców z których najważniejszym jest Hegel. Wielu ludzi, a zwłaszcza hierarchów w Kościele Katolickim, posiada umysł uformowany przez Kanta i Hegla. Zatem rodzi się pytanie jak Katolik może postawić człowieka na miejscu Boga?! Odpowiedź jest prosta. Ponieważ utracił zdrowy rozsądek. To czy utracił wiarę, jest sprawą pomiędzy nim a Bogiem, ale to, że utracił zdrowy rozsądek jest sprawą oczywistą. Nowoczesny człowiek jest szczególnie dumny z tego, że odrzucił zdrowy rozsądek. Ale robiąc to wypowiada wojnę Bogu bo natura pochodzi od Boga, a zdrowy rozsądek jest dla człowieka naturalny. Zatem sprzeciwiając się zdrowemu rozsądkowi człowiek sprzeciwia się Bogu. Doskonałym obrazem tej wojny przeciw Bogu i naturze jest zamieszanie jakie istnieje dzisiaj w sferze płci. Sprowadza się ona do tego, że mężczyzna staje się coraz bardziej zniewieściały, a kobieta coraz bardziej upodabnia się do mężczyzny tracąc tym samym swoje kobiece atrybuty. Niszcząc w ten sposób i to na skalę globalną różnice pomiędzy kobietą a mężczyzną. W rezultacie niszcząc zdrowy rozsądek. Dwie katastrofalne konsekwencje takich działań to zniszczenie rodziny poprzez stopniowy zanik ducha ojcostwa i macierzyństwa; oraz grzech sodomii i grzech pochodzący z wyspy Lesbos. Wszystko to jest zawarte w encyklice Pascendi Dominici Gregis. Ponieważ w tej encyklice, Pius X „przygwoździł" Kanta. Oskarża w niej modernizm ze względu na to, że Kant stanowi jego fundament. Genus - jakby powiedział Arystoteles - przypisywany do modernizmu to herezja. Dokładne rozróżnienie tej herezji jest takie, że jej celem jest zmienienie wszystkiego w Kościele Katolickim tak, aby pasował on do nowoczesnego świata. Nowoczesny świat jest od samych fundamentów antykatolicki ponieważ te fundamenty to kantyzm, protestantyzm i liberalizm. Nowoczesny świat zbudowany jest na liberalnych zasadach i właśnie z tego powodu zaadoptowanie zasad Katolickich do współczesnego świata jest równoznaczne z ich zniszczeniem a w rezultacie Kościoła Katolickiego. I to jest powód dla którego Kościół dzisiaj znalazł się w tak wielkim kryzysie. Cofnijmy się do czasów kiedy zamiast lodówek sprzedawano lód. Wyobraźmy sobie teraz genialnego kłamcę, który przekonuje sprzedawców lodu, że lód będzie znacznie lepszy kiedy wystawi się go na słońce. I, że ci biedni , zwiedzeni sprzedawcy lodu wyciągają swój lód na słońce. I, że po krótkim czasie są wstrząśnięci widząc, że lód znika, ale jednak wciąż, konsekwentnie wyciągają swój lód na słońce, ponieważ zostali przekonani, że tak powinni postępować. I to jest właśnie ten trik, jaki diabeł zaaplikował katolikom. Katolicy, zwłaszcza ta najwyższa hierarchia, zostali przekonani, że powinni wystawić Katolicką Prawdę na działanie antykatolickich zasad. Tak jak lód topnieje wskutek działania słońca, tak Kościół Katolicki topnieje, jeśli wypełni się go antykatolickimi zasadami. Kościół Katolicki oparł się nowoczesnemu światu, mniej więcej do czasu śmierci Papieża Piusa XII. Potem sprzedawcy lodu powiedzieli „wszyscy mówią nam, że słońce jest najlepsze dla lodu, więc wystawmy go na słońce". Cały świat zaklaskał, sprzedawcy lodu stali się nagle bardzo popularni. Jeśli jeden z nich zmarł, wszyscy szli na jego pogrzeb. Ale lód znikał. Wszyscy dzisiaj klaszczą temu który przewodniczy rozbiórce Kościoła Katolickiego. Ale Kościół Katolicki powoli znika. Może za wyjątkiem Polski, gdzie przebiega to wolniej, ale w Holandii, Francji czy USA, spustoszenie jest porażające. Klasztory są puste, seminaria wystawiane są na sprzedaż, kościoły przerabiane są na sklepy, kapłani stają się pracownikami socjalnymi, itd. Nawet jeśli w przyszłości sprzedawcy lodu zorientują się jaki wpływ ma słońce na lód, samego lodu niewiele już zostanie. Zatem modernizm jest herezją, zgodnie z którą wszystko co istnieje w Katolickim Kościele powinno być doprowadzone do zgody z zasadami nowoczesnego, liberalnego świata. Pius X w Pascendi nazywa modernizm SYNTEZĄ wszystkich herezji. Jeśli każda poszczególna herezja jest jak ściek, to modernizm jest głównym ściekiem zbierającym wszystkie te mniejsze ścieki. Jak to możliwe? Z powodu Kanta. Modernizm jest herezją niepodobną do żadnej innej herezji. Herezja ariańska, atakowała w szczególności naszego Pana Jezusa Chrystusa. Herezja nestoriańska atakowała jedność osoby Jezusa Chrystusa. Każda herezja atakowała zazwyczaj pojedynczy aspekt Katolickiej prawdy. A kantyzm atakuje każdy aspekt. Jeśli mój umysł jest władcą rzeczywistości, to ja mogę zaprzeczyć każdej dowolnej rzeczywistości zgodnie z własnym uznaniem. Jeśli zatem jestem przekonany o tym, że filozofia Kanta jest prawdziwa, to ja mogę zaprzeczyć każdej prawdzie która jest zawarta w Katolickiej Nauce. A to dlatego, że mogę negować lub przyjmować dowolną rzeczywistość, niezależnie czy naturalną czy nadnaturalną. I tutaj sytuacja się komplikuje. Gdy Kant schodził rano na śniadanie, czy myślicie, że negował fakt, iż filiżanka kawy jest filiżanką kawy? Mam przeczucie, że Kant nigdy nie negował tego faktu. Ponieważ jeśli zanegowałby fakt, że filiżanka kawy jest filiżanką kawy, poczułby się spragniony. Podobnie, gdy Kant zamierzał opuścić pomieszczenie, jestem pewien, że w tym szczególnym momencie, nie negował realności ściany. Jestem również przekonany, że z jakiegoś szczególnego powodu zawsze postanawiał opuścić to pomieszczenie wybierając drzwi. Oznacza to, że moje panowanie nad rzeczywistością, może być stosowane jedynie w sposób selektywny. Ja wybieram którą rzeczywistość zaneguję, i której nie zaneguję. Jestem również przekonany, że jeśli któregoś poranka, Kant wybrałby się na przejażdżkę samochodem, i ten samochód nie chciałby zapalić, to jestem pewien, że ten wielki filozof idealistyczny, uniósłby realną maskę owego realnego samochodu, aby spojrzeć realistycznie na to co w rzeczywistości jest tego przyczyną. Ale kiedy dotarłby do swojego Uniwersytetu w Królewcu, włączyłby się na powrót w tryb zgodny z jego idealizmem. Gdy pokonałby już te wszystkie realistyczne drzwi prowadzące do jego idealistycznej sali wykładowej, zacząłby nauczać tych biednych młodych mężczyzn (bo nie było wtedy na uczelniach kobiet, i to był właśnie przykład zdrowego rozsądku) tego co sprzeciwiało się zdrowemu rozsądkowi. Tak robiąc, Kant był kimś znacznie gorszym niż producent pornografii. Pornografia atakuje niższe warstwy naszego człowieczeństwa. Kant atakuje te najbardziej podstawowe zasady, na których oparte jest działanie ludzkiego umysłu, atakując jednocześnie te najwyższe warstwy człowieczeństwa. Jeśli sięgniemy do Św. Tomasza do Sumy Teologicznej kwestia 154 to znajdziemy tam bardzo ciekawy fragment mówiący o grzechu sodomii i grzechu wyspy Lesbos. Św. Tomasz ciągle rysuje paralele pomiędzy spekulacją a działaniem. Aby zilustrować ciężar grzechu popełnianego wbrew naturze, czyli grzechu sodomii i Lesbos, Św. Tomasz mówi, że owe grzechy w działaniu wynikają z zaburzenia podstawowych zasad na których oparta jest spekulacja. Jeśli dziś, uniwersytety na całym świecie, na swoich wydziałach filozofii, są pełne nauk Kanta i jego naśladowców, to normalne wydaje się, że owe grzechy homoseksualizmu są tak szeroko rozprzestrzenione. Zatem nauczyciele tych fałszywych nauk na uniwersytetach, obiektywnie są wielkimi przestępcami. Subiektywnie być może wierzą w ten nonsens, subiektywnie mogą myśleć , że nauczają prawdy, ale obiektywnie rujnują życie tym młodym ludziom. Nauczają, że lód (czyli zdrowe zasady rozumowania) powinien być wystawiony na działanie słońca (czyli relatywizmu). Wiele młodych osób (w tym ja) ucieka z wydziałów filozoficznych. I mają rację. Jeden z kapłanów Bractwa powiedział, że spotkał się z młodym człowiekiem (i ten przykład mogę poniekąd odnieść do siebie), który zaczął studiować inżynierię ponieważ jak powiedział "przynajmniej tam ma kontakt z obiektywną rzeczywistością". Nie był on szczególnie zainteresowany inżynierią. Jak przyznał wolałby studiować filozofię, ale jak powiedział "zrozumiał, że studiując filozofię, musiałby uczyć się nonsensów". Studiując inżynierię, uczy się tego, co obiektywnie jest rzeczywiste. Nikt nie może być kantystą, kiedy projektuje samolot, bo jeśli zastosuję przy projektowaniu swoje własne subiektywne zasady, samolot zwyczajnie nie wzbiłby się w niebo. Tylko wtedy samolot poleci jedynie kiedy podporządkuje się obiektywnym prawom aerodynamiki. Spójrzmy na encyklikę Pascendi Dominici Gregis. Podzielona jest na pięć części. Jest wstęp, konkluzja a pomiędzy nimi trzy duże części. We wstępie Pius X określa ciężar problemu jakim jest modernizm. Mówi nam, że moderniści są wewnątrz Kościoła. Mówi nam również, że ich zachowanie niczym szczególnym się nie wyróżnia. „Na zewnątrz" są bardzo poprawni, ale wewnątrz są bardzo pyszni. Do tego stopnia, że odrzucają to, co mówi im autorytet Kościoła Katolickiego. Wewnątrz chcą oni całkowicie zmienić Kościół tak bardzo, że odczuwają nawet coś co można nazwać „krucjatą wewnątrz Kościoła", ale aby to osiągnąć będą tkwić w ukryciu, chowając swoje przekonania, tak aby nie zostać ekskomunikowani. Tutaj tkwi cała perfidia modernizmu. Zostali w Kościele aby ten Kościół zmienić. Ponieważ zostali przekonani, że Kościół należy zmodernizować. Trzy główne części zawierają naukę zwartą w modernizmie, przyczyny modernizmu, i jakie są środki zaradcze. Trzy główne przyczyny pojawienia się modernizmu to:
Ignorancja - ponieważ moderniści już nie znają zbyt dobrze doktryny Kościoła Katolickiego
Ciekawość - Ponieważ szukają oni wciąż czegoś nowego.
Pycha - Ponieważ jeśli zmieniają Kościół Boży, stawiają się ponad Bogiem. Chcą być więksi niż Bóg.
Św. Paweł nieustannie mówił, że Wiara jest to posłuszeństwo naszego umysłu Bożemu Objawieniu. Poddanie go Objawieniu. Święty Pius X mówił, że każdy seminarzysta który okazuje pychę wobec tego objawienia powinien być natychmiast usuwany z seminarium. Kiedy zaś mówi o środkach zaradczych, przedstawia przede wszystkim jako skuteczne antidotum studiowanie nauki Św. Tomasza z Akwinu. A to dlatego, że Św. Tomasz z Akwinu jest najlepszym antidotum na Immanuela Kanta. Św. Tomasz jest wielkim realistą. Ogólnie mówiąc powie on, że „ściana jest ścianą niezależnie od tego co ja na ten temat myślę". I to jest Zdrowy Rozsądek. Immanuel Kant to lunatyk, który próbuje przez tą ścianę przejść. I tutaj tkwi cała przerażająca prawda nauki Kanta i samego modernizmu. Na Soborze Watykańskim II zebrało się 2000 biskupów. Właściwie to wszyscy studiowali Św. Tomasza z Akwinu w seminarium. Zarówno przed jak i po SWII głównymi ruchami nauczającymi w Kościele Katolickim byli Dominikanie i Jezuici. Byli oni także głównymi ruchami, które miały wpływ na zmiany w Kościele Katolickim. Inaczej mówiąc, umysł może być wypełniony najprzeróżniejszymi naukami, nawet tymi słusznymi jak tymi pochodzącymi od Św. Tomasza z Akwinu, ale Kant jest zdolny do tego, aby znaleźć się pod tymi wszystkimi naukami i pomiędzy nimi. Zatem nawet jeśli wciąż uważam, że jestem tomistą, ponieważ wierzę w filozofię Św. Tomasz z Akwinu, w tym samym czasie mogę wyznawać filozofię mu przeciwną. Jako to możliwe? Zdrowy rozsądek mówi nam, że 2+2=4, 3+3=6 itd. I teraz wyobraźmy sobie matematyka który twierdzi, że 2+2=5 . Nie mogę powiedzieć nic innego niż :„mylisz się. 2+2=4". Matematyk -„zgodzę się z Tobą. Ale może być także 5". W takim wypadku mówię mu „ale przecież 2+2=4 wyklucza 2+2=5!". Bycie tomistą wyklucza jakiekolwiek zmiany w Kościele Katolickim i jego Doktrynie. Matematyk na to „nie, nie. Ja jestem tomistą, ale jestem także zwolennikiem Teilharda". Ja na to "Przecież to niemożliwe". Matematyk odpowiada „o już nie. Żyjemy teraz w nowym świecie. To co było do tej pory niemożliwe, stało się możliwe. To postęp. Wstąp do mojego Wspaniałego Nowego Świata. Otwórz swój ciasny umysł. Bądź KREATYWNY! Bądź Progresywny! Stań się kimś NOWYM!. Nie bądź takim wstecznym wapniakiem! Znajdujesz się w niewoli swojego ciasnego umysłu! Nie zachowuj się jak dinozaur. 2+2=4, zawsze 4, tylko 4 i jedynie 4 to umysłowe więzienie! WOLNOŚĆ! NIEZALEŻNOŚĆ! Uwolnijmy się od 2+2=4! Ja nie zaprzeczam, że 2+2=4. Oczywiście, że tak mogło być kiedyś. Ale nie ograniczajmy się do tego! Wierzę w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi.... - to więzienie! Oczywiście, że w to wierzę. I ty też powinieneś w to wierzyć zwłaszcza jeśli „tak odczuwasz". Szczególnie jeśli Twoja babcia będzie z tego powodu szczęśliwa. Ale teraz daj spokój, obudź się, żyjemy w NOWOCZESNYM ŚWIECIE! Już dłużej nie musimy być TYLKO Katolikami, ani bronić Katolicyzmu. Musimy być EKUMENICZNI. Jezus Chrystus JEST Bogiem ale zrozum, że dla wielu ludzi NIE JEST Bogiem. I zaakceptuj to. Pomimo tego możemy przecież spotkać się razem, żyć razem. No, po prostu KOCHAĆ SIĘ! " Ja: „Ale chwila. Czyż na początku tworzenia się Kościoła Katolickiego katoliccy męczennicy nie UMIERALI za swoją i naszą Wiarę?! Czy nie twierdzili, że Kościół Katolicki jest JEDYNY i PRAWDZIWY?" Matematyk na to „Tak, ale to zamierzchła historia". Obecny Papież, kiedy był jeszcze kardynałem Ratzingerem, nazywał antyliberalne dokumenty KK wieku XIX i początku XX - „substancjalnymi kotwicami" Kościoła Katolickiego. Innymi słowy, tak jak statek musi mieć dobrą kotwicę kiedy przybija do portu aby się rozładować, ale potem jednak musi on ruszyć w dalszą drogę, kardynał Ratzinger mówi, że to dobrze, że Kościół doszedł do punktu zwanego encyklika Pascendi Dominici Gregis, i że Pius X zarzucił bardzo dobrą „substancjalną kotwicę", ale w połowie lat 50-tych Statek Kościoła musiał wreszcie ruszyć dalej. To jest modernizm.
(oparto na wykładach Jego Ekscelencji biskupa Richarda Williamsona)
Nemo potest duobus dominis servire !
Trzy główne przyczyny pojawienia się modernizmu to:
Ignorancja - ponieważ moderniści już nie znają zbyt dobrze doktryny Kościoła Katolickiego
Ciekawość - Ponieważ szukają oni wciąż czegoś nowego.
Pycha - Ponieważ jeśli zmieniają Kościół Boży, stawiają się ponad Bogiem. Chcą być więksi niż Bóg.
..
Więcej
Trzy główne przyczyny pojawienia się modernizmu to:

Ignorancja - ponieważ moderniści już nie znają zbyt dobrze doktryny Kościoła Katolickiego

Ciekawość - Ponieważ szukają oni wciąż czegoś nowego.

Pycha - Ponieważ jeśli zmieniają Kościół Boży, stawiają się ponad Bogiem. Chcą być więksi niż Bóg.
..
Nemo potest duobus dominis servire !
Św. Paweł nieustannie mówił, że Wiara jest to posłuszeństwo naszego umysłu Bożemu Objawieniu. Poddanie go Objawieniu.
Święty Pius X mówił, że każdy seminarzysta który okazuje pychę wobec tego objawienia powinien być natychmiast usuwany z seminarium.
Kiedy zaś mówi o środkach zaradczych, przedstawia przede wszystkim jako skuteczne antidotum studiowanie nauki Św. Tomasza z Akwinu. A to dlatego …Więcej
Św. Paweł nieustannie mówił, że Wiara jest to posłuszeństwo naszego umysłu Bożemu Objawieniu. Poddanie go Objawieniu.

Święty Pius X mówił, że każdy seminarzysta który okazuje pychę wobec tego objawienia powinien być natychmiast usuwany z seminarium.

Kiedy zaś mówi o środkach zaradczych, przedstawia przede wszystkim jako skuteczne antidotum studiowanie nauki Św. Tomasza z Akwinu. A to dlatego, że Św. Tomasz z Akwinu jest najlepszym antidotum na Immanuela Kanta.

Św. Tomasz jest wielkim realistą. Ogólnie mówiąc powie on, że „ściana jest ścianą niezależnie od tego co ja na ten temat myślę".

I to jest Zdrowy Rozsądek.
12 więcej komentarzy od Nemo potest duobus dominis servire !
Nemo potest duobus dominis servire !
Nowoczesny człowiek jest pełen pychy, ponieważ stawia się na miejsce które zajmuje Bóg.
Rzeczywistość podległa jest Bogu, zatem jeśli człowiek myśli, że rzeczywistość jest podległa jemu, stawia się na miejscu Boga.
I na tym polega szaleństwo nowoczesnego świata.

Jest rzeczą niezbędną aby zniszczyć zdrowy rozsądek, aby można móc w ogóle pomyśleć taką rzecz.Więcej
Nowoczesny człowiek jest pełen pychy, ponieważ stawia się na miejsce które zajmuje Bóg.

Rzeczywistość podległa jest Bogu, zatem jeśli człowiek myśli, że rzeczywistość jest podległa jemu, stawia się na miejscu Boga.

I na tym polega szaleństwo nowoczesnego świata.


Jest rzeczą niezbędną aby zniszczyć zdrowy rozsądek, aby można móc w ogóle pomyśleć taką rzecz.
Nemo potest duobus dominis servire !
Masoneria a Kościół: OD KONFRONTACJI DO PRZYJAŹNI
Liberalni katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry.
Będą was nazywali papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie za honor! (Obecnie liberałowie traktują katolików walczących w obronie wiary jako sektę lub oskarżają o działania poza Kościołem – miejcie to sobie za honor!).
---Więcej
Masoneria a Kościół: OD KONFRONTACJI DO PRZYJAŹNI

Liberalni katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry.

Będą was nazywali papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie za honor! (Obecnie liberałowie traktują katolików walczących w obronie wiary jako sektę lub oskarżają o działania poza Kościołem – miejcie to sobie za honor!).
---
Nemo potest duobus dominis servire !
MODERNIŚCI, działają w celu stworzenia jednej światowej religii stąd dążenie do kompromisu - nowe czasy - nowe zasady wiary.. Piekła nie ma, Bóg miłosierny wszystko, wszystkim wybaczy.. sZatan to tylko taki straszak ze średniowiecza dla ciemnego ludu.
Takie są punkty działania masonerii i do tego jak widzimy dążą:
1. Powołanie globalnego rządu, który przejmie realną władzę nad światem. Obecnie …Więcej
MODERNIŚCI, działają w celu stworzenia jednej światowej religii stąd dążenie do kompromisu - nowe czasy - nowe zasady wiary.. Piekła nie ma, Bóg miłosierny wszystko, wszystkim wybaczy.. sZatan to tylko taki straszak ze średniowiecza dla ciemnego ludu.

Takie są punkty działania masonerii i do tego jak widzimy dążą:

1. Powołanie globalnego rządu, który przejmie realną władzę nad światem. Obecnie już takie gremium istnieje, ale działa nieoficjalnie zajmując się koordynacją i ustalaniem daleko idących planów.

2. Całkowite zniszczenie kościoła rzymsko-katolickiego przez wewnętrzne rozbicie i podział wśród kardynałów, biskupów, kapłanów.

Wprowadzenie do wewnątrz kościoła coraz więcej agentów, dywersantów, którzy zajmując różne,stanowiska zrealizują do końca ich plan / tzn. lucyferyczny plan zniszczenia kościoła/ a także czyniąc coraz większe zgorszenia dla wiernych, nie ponosząc za to żadnej kary od swych przełożonych. Bezwzględne tabu /milczenie/ w głoszeniu o istnieniu szatana i karze wiecznej w piekle.


Wychwalanie biskupów i wbijanie ich w pychę jacy to oni są postępowi, nowocześni i otwarci na dialog i kompromis. Było dla mnie wielką pociechą, kiedy uznali, że jawna i zewnętrzna walka z kościołem nie przyniesie zaplanowanego zwycięstwa. Chrystus powiedział “A bramy piekielne nie zwyciężą go”.

3. Oderwanie dzieci od rodziców i umieszczenie ich w specjalnych ośrodkach, szkołach kierowanych przez ludzi masonerii. Poddanie ich całkowitej i powszechnej demoralizacji, aby stały się ludzkimi zwierzętami podatnymi na wszelką manipulację i kłamstwo.

Manipulując naukami ścisłymi należy przekonać ich, że poza materią nic nie istnieje, a człowiek sam dla siebie jest bogiem. I sam dla siebie ustala prawa.

4. W stosunku do ludzi, którym do końca nie uda się zniszczyć resztek wiary w Jezusa Chrystusa, należy uczynić wszystko aby jednocześnie wierzyli we wszelkie zabobony, różne tajemne moce, gdyż całkowity materializm spowodowałby choroby psychiczne. A choroba psychiczna zwalnia od winy i odpowiedzialności przed prawdziwym Bogiem. Chodzi o to aby po śmierci ponieśli za swe czyny jak największą karę i winę. Kierowane to było głównie do ludzi w Ameryce, Europie i Australii.

5. Powszechna i bez ograniczeń aborcja.

6. Powszechna i bez ograniczeń eutanazja ludzi starych i niepełnosprawnych.

7. Powszechna prostytucja i istnienie powszechnych domów publicznych.

8. Najwyższe przywileje dla homoseksualistów, lesbijek, wszelkiego zboczenia moralnego na całym świecie.

9. Wprowadzenie do powszechnego spożycia tajemnych substancji, które w organizmach kobiet i mężczyzn będą powodowały bezpłodność. Określone instytuty pracują nad tym. Chodzi o wyprodukowanie takiej substancji, której nie można by było wykryć i udowodnić, że ma takie własności.

10. Forsowanie za wszelką cenę badań w genetyce aby przekroczyć krytyczną granicę, która spowoduje nieodwracalny stan dla życia roślinnego i biologicznego na ziemi.

11. Dobrowolnie i bez ograniczeń spożywanie narkotyków. Zaniechanie karania za spożywanie.

12.
Wykorzystanie na wielką skalę magii, okultyzmu, spirytyzmu w mediach aby w sposób tajemny manipulować, zwodzić, ogłupić a w końcu doprowadzić miliony ludzi do obłędu, aby powstał powszechny chaos, bezład i doprowadzić do wzajemnego mordowania.

13. Promowanie za wszelką cenę ruchu nowej szatańskiej religii “Nev Age” wschodnich religii / buddyzmu, hinduizmu./. Finansowanie wszelkich sekt antykościelnych i satanistycznych, zespołów rockowych.

14. Wprowadzenie jak tylko możliwie szybko chipowanie ludzi na rękę lub czoło. Należy wmówić im, że to dla ich bezpieczeństwa.


Gdy to się stanie Centra masońskie przejmą całkowitą kontrolę ekonomiczną nad ludzkością Dlatego, że bez tego znaku nie będzie można nic kupić ani sprzedać. Opanują całą dystrybucję i handel na świecie.

15. Pozorne zwalczanie terroryzmu na świecie. W rzeczywistości podejmowanie tajnych działań, aby podsycać nienawiść i doprowadzać do wzajemnego mordowania plemion w Afryce, Azji, Ameryce Południowej, aby doprowadzić do całkowitej zagłady całych rejonów świata.

16.
Za wszelką cenę ograniczyć ilość ludzi w świecie aż do określonej ilości około 200 milionów.
Nemo potest duobus dominis servire !
MASONERIA I PRZEWRÓT W KOŚCIELE KATOLICKIM - JOHN VENNARI
W książce “Atanazy i współczesny Kościół” [Athanasius and the Church of Our Time], bp Rudolph Graber zacytował masona, który oświadczył, że “celem (masonerii) nie jest już zniszczenie Kościoła, ale wykorzystanie go poprzez inflitrację” [3].
Inaczej mówiąc, skoro masoneria nie mogła całkowicie zniszczyć Kościoła Chrystusowego, to …
Więcej
MASONERIA I PRZEWRÓT W KOŚCIELE KATOLICKIM - JOHN VENNARI

W książce “Atanazy i współczesny Kościół” [Athanasius and the Church of Our Time], bp Rudolph Graber zacytował masona, który oświadczył, że “celem (masonerii) nie jest już zniszczenie Kościoła, ale wykorzystanie go poprzez inflitrację” [3].

Inaczej mówiąc, skoro masoneria nie mogła całkowicie zniszczyć Kościoła Chrystusowego, to planuje nie tylko wykorzenić wpływ katolicyzmu na społeczeństwo, ale wykorzystać organizację Kościoła jako narzędzie “odnowy”, “postępu” i “oświecenia” – jako środka do realizacji własnych zasad i celów.
Nemo potest duobus dominis servire !
Fatima i WIELKA kara.
Pamiętajmy, przed czym ostrzegał Pius IX. Ten liberalny katolicyzm – jak mówił – zniszczyłby nas, doprowadziłby do ruiny religię, uniemożliwiłby nam wysługiwanie łask Bożych. Taka jest właśnie prawdziwa natura tego, do czego doprowadził II Sobór Watykański.
Wszystko to bierze się z owego błędu (...) polegającego na odmowie uznania niezmienności obiektywnej prawdy.
Więcej
Fatima i WIELKA kara.

Pamiętajmy, przed czym ostrzegał Pius IX. Ten liberalny katolicyzm – jak mówił – zniszczyłby nas, doprowadziłby do ruiny religię, uniemożliwiłby nam wysługiwanie łask Bożych. Taka jest właśnie prawdziwa natura tego, do czego doprowadził II Sobór Watykański.

Wszystko to bierze się z owego błędu (...) polegającego na odmowie uznania niezmienności obiektywnej prawdy. Uważam, że jest to główna duchowa kara, jaką Bóg na nas zsyła i że właśnie to wypaczanie prawdy niszczy prawdziwą wiarę i ściągnie na nas kary materialne, przed którymi ostrzegała nas Matka Boża w Fatimie.
Nemo potest duobus dominis servire !
Fatima i WIELKA kara.
Co napisał o modernistach św. Pius X, kiedy potępiał modernizm we wspaniałej encyklice Pascendi? Napisał, że „wypaczają oni wieczną koncepcję prawdy”. W Syllabusie błędów modernistów, w którym potępił 65 ich głównych tez, święty papież napiętnował m.in. twierdzenie:
„*Prawda nie jest bardziej niezmienna, niż sam człowiek, ponieważ ewoluuje ona razem z nim, w nim …
Więcej
Fatima i WIELKA kara.

Co napisał o modernistach św. Pius X, kiedy potępiał modernizm we wspaniałej encyklice Pascendi? Napisał, że „wypaczają oni wieczną koncepcję prawdy”. W Syllabusie błędów modernistów, w którym potępił 65 ich głównych tez, święty papież napiętnował m.in. twierdzenie:

„*Prawda nie jest bardziej niezmienna, niż sam człowiek, ponieważ ewoluuje ona razem z nim, w nim i przez niego”. Dlaczego św. Pius X musiał to potępić? Ponieważ w konsekwencji przyjęcia tego twierdzenia modernistyczni kapłani, biskupi i teologowie zaczęli negować fakt, że prawda jest niezmienna.
Nemo potest duobus dominis servire !
Herezja wolności religijnej
Z góry orzekamy, że każdy Sobór zwołany dla dokonania drastycznej zmiany w Kościele jest nieważny i anulowany.
Pius II, "Execrabilis"
W przeddzień II Soboru Watykańskiego do siedziby masońskiej loży B 'nai Brith w Nowym Jorku zawitał kardynał Augustyn Bea, czołowy reformator soborowy, osobisty sekretarz papieża Jana XXIII.
Spotkanie wysokiego dostojnika Kościoła …Więcej
Herezja wolności religijnej

Z góry orzekamy, że każdy Sobór zwołany dla dokonania drastycznej zmiany w Kościele jest nieważny i anulowany.

Pius II, "Execrabilis"

W przeddzień II Soboru Watykańskiego do siedziby masońskiej loży B 'nai Brith w Nowym Jorku zawitał kardynał Augustyn Bea, czołowy reformator soborowy, osobisty sekretarz papieża Jana XXIII.
Spotkanie wysokiego dostojnika Kościoła katolickiego z szermierzami wojującego ateizmu odbiło się głośnym echem w prasie amerykańskiej, rozpisały się o nim wszystkie czołowe dzienniki nowojorskie. Podczas spotkania na pytanie kardynała skierowane do członków B'nai Brith, czego żądają od Kościoła, masoni jednym głosem odpowiedzieli: "ogłoście wolność religijną".
Potępiona herezja

Czym jest wolność religijna, ogłoszona przez II Sobór Watykański w konstytucji "Dignitatis humanae"? Zagadnienie nie jest bynajmniej nowe. To stary postulat masoński żądający wygnania Boga ze społeczeństwa, z instytucji państwowych, z życia publicznego narodów. Mówiąc najprościej, wolność religijna jest doktryną zakładającą neutralność państwa w sferze religijnej, domagającą się przyznania wszystkim wyznawcom fałszywych religii, a nawet ateistom i satanistom, statusu równego wierze katolickiej, czyli de facto stworzenia państwa ateistycznego. Ta diaboliczna idea zrealizowana została po raz pierwszy na kartach historii podczas rewolucji francuskiej, kiedy to jakobini przy użyciu gilotyn pragnęli budować nowy ateistyczny świat bez Boga i Jego Kościoła.

Doktryna wolności religijnej jest pokłosiem fałszywej nauki o państwie, jaka zrodzona została w wyniku zgubnych koncepcji XVIII-wiecznych racjonalistów, głównie Jana Jakuba Rousseau. W założeniach oświeceniowych filozofów państwa powstały w wyniku swobodnej umowy zawartej między ludźmi, tak więc u genezy państw leży pojęcie kontraktu i jego dobrowolność. Pogląd ten jest całkowitym zaprzeczeniem prawa Bożego i prawa naturalnego. Człowiek jest istotą społeczną, a więc istnienie państwa nie jest konsekwencją dobrowolnej umowy, lecz absolutną koniecznością i zasadniczym warunkiem podstawowych relacji między ludźmi. Ponadto człowiek jako istota społeczna jest jednocześnie skażony grzechem pierworodnym, co czyni go skłonnym bardziej do złego niż dobrego. Stąd wynika naturalna konieczność istnienia władzy gwarantującej przestrzegania przykazań danych ludziom przez Boga oraz chroniącej ustanowiony od zarania dziejów porządek społeczny. Jak napisze św. Tomasz z Akwinu: ,,Królewska funkcja musi zabezpieczać dobre życie ludu zgodnie z tym, co jest mu niezbędne do osiągnięcia niebiańskiego szczęścia; oznacza to, że musi nakazywać to, co do niego prowadzi, a w stopniu w jakim to jest możliwe, zakazywać tego, co jest mu przeciwne" ("De regimineprincipium", LI, rozdz. XV). Dlatego też, każda władza ma sankcję Boską, istnienie władzy jest woląsamego Boga. Jak czytamy na kartach Pisma Świętego, Bóg jest źródłem wszelkiego autorytetu, dlatego św. Paweł poucza nas, że każda władza pochodzi od Boga. Istnienie państw oraz suwerennej władzy jest więc wolą samego Stwórcy. Jeśli państwo istnieje z woli Boga, jest tym samym zobowiązane do oddawania czci Bogu, przez publiczne wyznawanie jedynej prawdziwej religii, gdyż jak uczy Pius XI: ,,nie ma w tym względzie żadnej różnicy pomiędzy jednostką, rodziną a państwem; wszyscy bowiem ludzie, indywidualnie czy zbiorowo podlegają Chrystusowi. W Nim jest zbawienie pojedynczego człowieka, w Nim jest zbawienie społeczeństwa. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni". Tak w skrócie przedstawia się katolicka nauka o państwie. Cała jej pełnia została już zawarta w modlitwie, której Chrystus nauczył swój Kościół: "Bądź wola Twoja jako w Niebie, tak i na ziemi". Dlatego herezja wolności religijnej, ogłoszona przez Drugi Watykan, jest niedopuszczalnym bluźnierstwem i buntem wobec woli Trój-jedynego Boga. Ks. prof. M. Poradowski pisał: "zwłaszcza w naszych czasach, kiedy to niemal każdy człowiek ma możność poznania prawdziwej religii objawionej przez Chrystusa Pana »wolność religijna«, głoszona po DSW jest zbrodnią, największym przestępstwem wobec Chrystusa Pana i Jego Męki na Krzyżu, oraz Jego rozkazu: »Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i będzie ochrzczony, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony« (Mk 16, 15-16)".

Na przestrzeni wieków nieomylne Magisteńum Kościoła jednym głosem uroczyście potępiło wolność religijną. Grzegorz XVI nazywał ją "obłędem", w encyklice ,,Mirari vos" czytamy: „Z zatrutego źródła indyferentyzmu wypływa fałszywa i absurdalna zasada - lepszym określeniem będzie obłąkanie - a mianowicie, że każdemu trzeba przyznać i zagwarantować wolność sumienia". Bł. Pius IX w encyklice "Quanta Cura" nauczał: „opierając się na tym całkowicie fałszywym wyobrażeniu władzy społecznej, nie lękają się oni podtrzymywać błędnego, najbardziej zgubnego dla Kościoła katolickiego i zbawienia dusz poglądu, że wolność sumienia i kultu stanowi właściwe prawo każdego człowieka". Ojciec Święty Leon XIII, nawiązując do nauczania swych wielkich poprzedników, na kartach encykliki ,,Libertas" ogłosił wprost: "potępiamy tę wolność jednostki, która przeciwna jest czystości religijnej, to znaczy tak zwaną wolność wyznania". Kolejno św. Pius X w „Vehementer nos" pisał: "teza jakoby państwo powinno być oddzielone od Kościoła, jest całkowicie błędna i zgubna ". Ojciec Święty Pius XI, widząc coraz bardziej rosnącą w świecie skalę laicyzacji i upadku państw katolickich, w encyklice "Quas primas" przestrzegał: "Chrystus na Sądzie Ostatecznym oskarży tych, którzy wypędzili go z życia publicznego i będą najbardziej pomszczeni wskutek tej zniewagi".

Wolność religijna była potępiana przez wszystkich papieży do czasu nieszczęsnego II Soboru Watykańskiego, wskutek którego przeforsowano pogląd stojący w jawnej sprzeczność z nauczaną od zawsze prawdą. Skutkiem tego kroku jest dziś przerażająca fala ateizmu, jaką zalany został bez wyjątku cały współczesny świat. „Zaraza laicyzmu zaczęła się od zaprzeczenia panowania Chrystusa nad wszystkimi narodami...", jak pisał Ojciec Święty Pius XI.

Owoce wolności religijnej

Warto pokrótce opisać skutki, jakie wywołało ogłoszenie przez modernistów wolności religijnej na II Soborze Watykańskim. To, czego nie udało się komunistycznym i masońskim rewolucjom, zrealizował ostatecznie sam Sobór: wszystkie istniejące dotąd na świecie państwa katolickie przestały istnieć. Minęło już 40 lat od zakończenia Vaticanum Secundum, a na mapie politycznej świata nie pozostał ani jeden zakątek, gdzie religia katolicka uznawana byłaby za panującą. Sobór był więc niczym innym jak publiczną detronizacją panowania Chrystusa Króla nad społeczeństwami. Autorem deklaracji soborowej o wolności religijnej był amerykański jezuita o.Jan Murray. Zakonnik ten obłożony karami kościelnymi przez Piusa XII za głoszenie lewicowych poglądów, zdołał zyskać uznanie postępowego skrzydła w Kościele, stając się w krótkim czasie jednym z czołowych ekspertów soboru. Dzięki jego pracy deklaracja "Dignitatis humanae" ujrzała światło dzienne, po jej ogłoszeniu przez sobór kraje katolickie straciły więc rację bytu, czego następstwem stała się powszechna dechrystianizacji całych narodów. Pierwszą ofiarą modernistycznych i masońskich doktryn padły katolickie państwa Ameryki ?acińskiej.

Przed soborem Kolumbia zamieszkiwana była w 98% przez ludność katolicką, a religia katolicka była jedyną oficjalnie uznaną przez konstytucję. Prezydent Kolumbii, gorliwy katolik, był przeciwny laicyzacji państwa, zmuszony został jednak ostatecznie wobec nacisków Stolicy Apostolskiej powołującej się na Vaticanum II zmienić konstytucję i wykreślić z niej zapis o panowaniu Chrystusa w Kolumbii. Podobnie Ekwador, poświęcony w l874 r. Sercu Jezusowemu przez samego prezydenta Garcia Moreno, zmuszony został wskutek Soboru wprowadzić wolność religijną. Warto przypomnieć, że katolicki prezydent Moreno walkę o panowanie Chrystusa Króla we własnym kraju przypłacił życiem. 6 sierpnia 1875 roku, wywołany z modlitwy w stołecznej katedrze, prezydent, w jej progu, został otoczony przez grupę mężczyzn, którzy wznieśli okrzyk: "Giń, wrogu wolności!". Prezydent uderzony maczetą przez masońskiego fanatyka Faustyna Rayo, skonał przeniesiony do stóp ołtarza Matki Boskiej, a ostatnie słowa zamordowanego brzmiały: "Bóg nigdy nie umrze!" (Dios nunca muerte!). Na wiadomość o jego śmierci Pius IX określił go jako zmarłego „śmiercią męczennika (...), ofiarę za swoją wiarę i chrześcijańskie miłosierdzie", natomiast w lożach wolnomularskich od Quito po Berlin odbyły się wówczas radosne "dziękczynienia". Katolicki prezydent poniósł męczeńską śmierć, ponieważ nie chciał uznać masońskiej doktryny wolności religijnej, która sto lat później stała się częścią nauczania posoborowego Kościoła.

Także inne kraje Ameryki Łacińskiej zmuszone zostały wyrzec się prawdziwej wiary i wprowadzić wolność religijną. Upadła kolejno katolicka Boliwia, Brazylia, w Chile tylko jeden biskup miał odwagę otwarcie popierać katolickie rządy gen. Augusta Pinocheta, reszta episkopatu utrzymywała, że referendum zostało sfałszowane oraz nieustannie wspierała ofensywę lewicowej opinii międzynarodowej przeciwko rządom generała. Jak zauważa ks. F. Szmidberger, laicyzacja w krajach latynoskich sprawiła, że „jak drapieżne wilki wdarły się tam amerykańskie sekty z ich dolarami, ich fałszywymi bibliami i ewangeliami. Według danych oficjalnych od 1968 roku ponad sześćdziesiąt milionów katolików padło tam ofiarą propagandowej maszynerii błędu, straciło wiarę, a tym samym z reguły życie wieczne".

Nie lepiej wyglądała sytuacja w krajach europejskich. Po II Soborze Watykańskim pod naciskiem Kościoła podpisany został z Włochami nowy konkordat, skutkiem czego Italia przekształcona została w kraj laicki, w rzeczywistości w państwo ateistyczne. To samo stało się udziałem dwóch ostatnich katolickich kantonów Szwajcarii: Valais i Tessin. Także one musiały zmienić swe konstytucje wobec nacisków papieskiego nuncjusza. Kanton Valais był zamieszkiwany w 90% przez katolików, konstytucja tego kantonu uznawała religię katolicką za jedyną religię publiczną uznaną przez państwo. Pod naciskiem nuncjusza w Bemie kanton został zmuszony ogłosić religijną neutralność. Szwajcaria do dziś posiadająca kantony protestanckie, w których księżom katolickim nie wolno chodzić na ulicach w sutannach, straciła wskutek doktryny soborowych heretyków owe dwa ostatnie przyczółki katolicyzmu. Podobny los spotkał katolicką Maltę. Przed soborem "świadkowie Jehowy" nie mieli w tym kraju prawa "nawracać" ludności do swojej sekty, jednak w wyniku uchwalenia przez sobór wolności religijnej, rząd Malty uznał zasadę rozdziału Kościoła od państwa i wycofał się z prawnej ochrony religii. Konsekwencją tego kroku była m.in. masowa inwazja wyznawców sekty świadków Jehowy na wyspę maltańską.

Najbardziej niszczycielskie piętno odcisnęła jednak soborowa wolność na dwóch filarach katolickiej Europy: Portugalii i Hiszpanii. Po powrocie z II Soboru Watykańskiego hiszpańscy biskupi wycofali swoje poparcie dla katolickich rządów gen. Franco, a sam papież Paweł VI domagał się, aby Hiszpania posiadająca w swej konstytucji zapis o Społecznym Panowaniu Chrystusa Króla, wykreśliła go i wprowadziła wolność religijną. Minęło kilkadziesiąt lat od zakończenia katolickich rządów w Hiszpanii - które bez wątpienia przetrwałyby do dnia dzisiejszego, gdyby władza nie utraciła poparcia hiszpańskiego Kościoła - a dziś Półwysep Iberyjski stał się jednym z najbardziej liberalnych i ateistycznych miejsc w Europie. Zalegalizowano tam związki homoseksualistów, adopcję dzieci przez sodomitów, rozwody, aborcję, eutanazję... a wszystko dokonało się zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat wskutek zgubnej doktryny wolności religijnej. Można rzecz, iż liberalni papieże soboru nie pragnęli przecież tak daleko idącej dechrystianizacji, pragnęli tylko państwa neutralnego. Historia w bardzo krótkim czasie zweryfikowała ich naiwność. Nie ma na świecie stref neutralnych; albo świat należy do Boga, albo do diabła.

Podobnie rzecz przedstawiała się w Portugalii. Katolicki dyktator prof. Salazar osobiście skarżył się arcybiskupowi Marcelowi Lefebvre: "Robię wszystko dla Kościoła. Nie wiem, co będzie dziać się później, lecz kiedy posiadam władzę, chcę najbardziej jak tylko można pomagać Kościołowi katolickiemu (...). Czasami odnoszę wrażenie, iż biskupi mnie nie rozumieją, nie widzą, że gdyby mi bardziej pomagali, moglibyśmy dokonać jeszcze większego postępu. Na przykład chciałby widzieć rozpowszechnienie się prawd katolickich na uniwersytecie, pragnąłbym, aby Kościół mianował tam profesorów zdolnych nauczać tych prawd. Nie czuję, by biskupi mnie popierali". Pius XII nauczał, że instytucje społeczne mają ogromne znaczenie dla liczby wybranych przed tronem Boga. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę także masoneria, dlatego od zawsze jej czołowym postulatem była likwidacja państw katolickich. Wiara katolicka, obecna w życiu publicznym, w szkołach, uczelniach, urzędach, podporządkowane prawdziwej religii ustawodawstwo chroniące moralność katolicką oraz instytucję rodziny - ma kluczowe znaczenie dla zbawienia dusz, gdyż od stosunku państwa do nauki Chrystusa najsilniej zależy stopień rozpowszechniania się prawdy lub błędu w łonie społeczeństwa. Dla tych właśnie powodów Pius IX nazywał wolność religijną "wolnością zatracenia" .

Sobór wielkiego błędu

Sobór Watykański II, który był zasadniczą przyczyną opisanych wyżej wydarzeń, nie posiadał statusu nieomylności. Był to pierwszy w historii Kościoła sobór nie posiadający przywileju nieomylności, ponieważ był on soborem duszpasterskim, a nie dogmatycznym. Sami ojcowie soboru zrezygnowali z definiowania prawd katolickich, a tym samym z przysługującego im prawa nieomylności. Sobór Watykański II pragnął jedynie wskazywać duszpasterskie kierunki rozwoju Kościoła, a nie podejmować nieomylnych rozstrzygnięć w sprawach wiary. Tym samym pozbawił się on na własne życzenie asystencji Ducha Świętego, a w jego dokumenty wkradły się oczywiste błędy, dwuznaczności, a nawet potępione wcześniej przez Kościół tezy, jak choćby omawiana "wolność religijna". Podczas tego największego w historii zebrania biskupów, mała grupa ekspertów o skrajnie liberalnych tendencjach, tworząca tzw. grupę reńską, zdołała narzucić swoją wolę zdezorientowanej rzeszy biskupów, jak również zdobyć przychylność postępowych papieży: Jana XXIII i Pawła VI. Na nic nie zdały się głosy sprzeciwu konserwatywnych biskupów i kardynałów bijących na alarm, jak choćby kard. Siri'ego, który podczas obrad soboru nad schematem dekretu o wolności religijnej protestował: ,,Przemówmy nie przeciw wolności, ale przeciw nadużyciom tej wolności. Wolność pociąga za sobą możliwość grzeszenia, ale w żaden sposób nie implikuje Boskiej aprobaty albo nawet tolerancji dla grzechu. W kilku miejscach schemat domaga się wolności dla wszystkich religijnych wspólnot, nawet takich, których zasady sprzeciwiają się prawu naturalnemu i zdrowej ludzkiej moralności. Nie możemy legitymizować tego, co Bóg zaledwie toleruje; możemy to tylko tolerować i to tylko w granicach dobra powszechnego. Dlatego nie możemy przyjąć zaproponowanego schematu o tyle, o ile zaleca wolność dla wszystkich bez rozróżniania... Powinniśmy rozważyć staranniej, co o problemie wolności religijnej mówią źródła teologiczne i zdecydować czy treść tego schematu można pogodzić z nauczaniem Leona XIII, Piusa XI i Piusa XII. W przeciwnym wypadku osłabimy swój własny autorytet i skompromitujemy nasz apostolski wysiłek".

Stało się jednak inaczej. Ku nieskrywanej radości postępowego skrzydła Kościoła, deklaracja została przyjęta, a główny jej inicjator - kard. Bea - w niedługim czasie w dowód uznania został nawet odznaczony przez masońską lożę B 'nai Brith orderem "wolności religijnej". Eksperci i postępowi biskupi, nie kryli się z faktem, iż są autorami prawdziwej rewolucji. Kardynał Suenens odważył się nawet wykazać wspólność idei między Soborem a rewolucją francuską, mówiąc, że "Sobór był rokiem 1789 w Kościele". Modernistyczny teolog soborowy, o. Congar OP porównał z kolei sobór do rewolucji bolszewickiej: ,,Kościół w sposób pokojowy przeprowadził swą rewolucję październikową”. Nie inaczej widział rozwój wydarzeń kard. Ratzinger, który określił sobór mianem "anty-Syllabusa".

Ojcowie soborowej herezji sarni szczycili się niezgodnością ogłoszonych dokumentów z nieomylnym Magisterium Kościoła, jak choćby o. Iwo Congar, który przyznał, że deklaracja soborowa o wolności religijnej jest niczym innym jak wpisaniem w naukę Kościoła uroczyście potępionych przez bł. Piusa IX tez w "Syllabusie Errorum", czyli spisie błędów współczesnego świata, w którym szczególnie mocno potępiony został pogląd neutralności religijnej państwa.

Warto dodać, iż niemałą rolę w propagowaniu na soborze heretyckiej wolności religijnej odegrał postępowy biskup z Krakowa, Karol Wojtyła. Ogłoszenie przez Sobór deklaracji "Dignitatis humanae" zostało entuzjastycznie przyjęte przez liberalną opinię światową, pochwał nie szczędzili przywódcy państw komunistycznych, a biuletyny masońskie pośpiesznie dokonywały przedruków mów wygłaszanych przez postępowych teologów. Jedno z masońskich pism cytowało nawet fragmenty wystąpień Karola Wojtyły, stawiając je za wzór obrony swobód religijnych.

40 lat minęło...

Druga połowa wieku XX przeszła do historii, jako czas permanentnej laicyzacji państw i całych narodów. Wolność religijna, ogłoszona przez Vaticanum II, doprowadziła do masowej dechrystianizacji świata i upadku ostatnich bastionów katolicyzmu. Tam gdzie jeszcze istniały państwa katolickie, ich władcy w imię soboru zostali zmuszeni do ustanowienia neutralności religijnej, tam z kolei, gdzie religia została już przed soborem wyparta z życia publicznego - doszło do niespotykanej wcześniej ofensywy przeciw Kościołowi, jak choćby we Francji, gdzie w imię neutralności światopoglądowej państwa prawnie zakazane jest organizowanie ulicznych Procesji Eucharystycznych, natomiast publiczne marsze zboczeńców cieszą się ochroną samego państwa. W wielu krajach, niegdyś katolickich, które prawnie chroniły rodzinę, publiczną moralność, wedle wskazań papieży brały pod skrzydła swej opieki instytucje kościelne, finansowały katolickie szkoły i uczelnie, dziś obecność wiary w życiu publicznym została sprowadzona do wielkości medalika. Dominujący obecnie w Kościele modernizm w imię fałszywie pojętej tolerancji głosi bowiem: "Chrystus może panować w twoim sercu, w twojej rodzinie, ale już nie nad całym społeczeństwem. Tam musi istnieć wolność religijna".

Prawda jest jednak dokładnie odwrotna, powtarzali ją jednym głosem wszyscy doktorzy Kościoła, święci i papieże do czasów II Soboru Watykańskiego. Prawdę tę wyznawała zawsze chrześcijańska Europa, wielokrotnie przypominał o niej abp. M. Lefebvre, mówiąc m.in: "Nasz Pan przez trzynaście stuleci panował nad Europą za pośrednictwem wszystkich krzyży, klasztorów, kościołów, katolickich uniwersytetów, szkół katolickich, zakonników i zakonnic w całej Europie! Wszyscy podporządkowali się naszemu Panu, królowie, książęta, święty Henryk, święty Ludwik, święty Edward, wszyscy mówili: Jesteśmy przedstawicielami Chrystusa, jesteśmy sługami Naszego Pana. To byli chrześcijańscy królowie! A teraz laicyzm oświadcza: Nie, Naszemu Panu nie wolno już panować w społeczeństwie". Jednak dlaczego do krzyku bezbożnego świata przyłączyło się dzisiaj tak wielkie grono hierarchów posoborowego Kościoła? Dlaczego autorzy deklaracji o wolności religijnej zapomnieli o znamiennych słowach Apostoła: "Trzeba bowiem, ażeby On królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy Jego... A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich" (1 Kor 15, 25-28)?

Łukasz Kluska
Nemo potest duobus dominis servire !
Mistrzowski plan zniszczenia Kościoła Katolickiego
dr Jerome Daninques
lekarz miejski w Nowym Jorku
Część I. Mistrzowski plan
Ktoś pozostawił wielką zapieczętowaną kopertę, "zapomnianą" w moim medycznym gabinecie. Przez 2 miesiące nikt się po nią nie zgłosił. Otworzyłem ją wreszcie, chcąc znaleźć wewnątrz, być może, adres jej właściciela. Znalazłem w środku z wielkim zdziwieniem coś, co nazwano …Więcej
Mistrzowski plan zniszczenia Kościoła Katolickiego

dr Jerome Daninques
lekarz miejski w Nowym Jorku

Część I. Mistrzowski plan

Ktoś pozostawił wielką zapieczętowaną kopertę, "zapomnianą" w moim medycznym gabinecie. Przez 2 miesiące nikt się po nią nie zgłosił. Otworzyłem ją wreszcie, chcąc znaleźć wewnątrz, być może, adres jej właściciela. Znalazłem w środku z wielkim zdziwieniem coś, co nazwano "Mistrzowski plan zniszczenia Kościoła".

Nikt tego "dzieła" nie podpisał i nie było również żadnego adresu. Był tylko bardzo precyzyjny plan zniszczenia Kościoła Chrystusowego. Było tam powiedziane, że jest ponad 1300 masonów, którzy stali się katolickimi księżmi dla zniszczenia Kościoła Chrystusowego od środka.

Nie wiem, czy jest to prawdą, ale co wiem jest prawdą, że "Mistrzowski plan" jest niesłychanie bezczelny i gdyby się powiódł, mógłby wyrwać Kościół z jego fundamentów.

Stosownie do "Mistrzowskiego planu" Kościół ma zostać "zdemolowany" w dwutysięcznym roku. Zdecydowałem się ten plan opublikować, ponieważ uważam, że to pomoże otworzyć oczy wielu księżom oraz dobrym chrześćijanon zanim będzie za późno. Bądźcie czujni, przyjaciele. Ktoś pracuje bardzo przeciwko Kościołowi. Otwórzcie wasze oczy! Nie śpijcie, kiedy diabeł nie śpi!

"Mistrzowski plan" wydaje się całkiem bezbłędny. Składa się on z trzech części:

pierwszej zawierającej konkretny plan zniszczenia,

drugiej - jak tego dokonać, krok po kroku,

trzeciej - kto ma tego dokonać.

Sens "Mistrzowskiego planu" jest niesłychanie prosty. Polega on na zaszczepieniu miłości i adoracji (kultu) dla człowieka, a wyeliminowaniu miłości i kultu dla Boga. Kiedy miłość Boga przestanie istnieć, ludzie nie będą zdolni do miłości, za to będą oni nienawidzić. Tak więc pierwsze przykazanie Boskie ma być zastąpione stówami: "Miłuj tylko bliźniego swego jak siebie samego", odrzucając pierwszą część "Miłuj Boga ponad wszystko, całym swym sercem, całą swoją duszą oraz całym swym rozumem".

Ten plan jest bardzo atrakcyjny, ponieważ wszystko w nim jest i oparte na miłości bliźniego. I tak w imię tej miłości dobrzy katolicy, księża i i biskupi będą łatwo przekonywani do zakończenia swej miłości do Boga. W imię miłości nastąpi próba zaszczepienia nienawiści do sensu tej miłości, jaką jest Bóg. Czy jesteście świadomi teraz, drodzy przyjaciele, jak nieobliczalne skutki może przynieść ten plan? Jestem pewny, że kiedy staniecie się świadomi wszystkich szczegółów, przyznacie, że jest to "szatańsko" proste rozbicie Kościoła Chrystusowego od wewnątrz, detronizacja Chrystusa w duszach chrześcijan... i w końcu... zabicie także miłości do bliźniego, ponieważ miłość do bliźniego nie może istnieć bez miłości do Boga. "Mistrzowski plan" przewidział to dokładnie. W opisie "Mistrzowskiego planu" możecie napotkać coś, co przypomina realizm (wiarygodność), ale to nie jest przypadek.

Część II. "Kościół Powszechny"

"Mistrzowski plan" wskazuje na początku, że ze wszystkich kościołów nazywających się chrześcijańskimi, ten jeden, który jest ostoją wszystkich, to Święty Kościół Katolicki. Plan więc nawołuje do zniszczenia fundamentów Świętego Kościoła Katolickiego i od razu do zniszczenia całego chrześcijaństwa ciężarem upadającego Kościoła. Koniecznie trzeba usunąć nazwę Święty, ponieważ to stale kieruje uwagę ku osobie Boga, jest w tym coś świętego i jest to niepotrzebne i szkodliwe. Jest to łatwe do wykonania, przez nieczynienie niczego innego, jak domaganie się zbliżenia do naszych protestanckich braci. Dlatego mówić, że Kościół jest Święty i Jedyny obraża naszych protestanckich braci i katolicy nie powinni się tego domagać. Tak więc bardzo łatwo już około dwutysięcznego roku nikt nie będzie mówił Jedyny, Święty itp. Innym przeszkadzającym słowem jest "katolicyzm", ponieważ jest on blisko związany z uwielbianiem Boga i Chrystusa i jest niezbędne wyeliminowanie tego pojęcia. Jest to stosunkowo łatwe do wykonania: niezbędnie należy zastąpić słowo "katolicki" słowem "powszechny", od tego momentu wszystko, co będzie powiedziane i czynione, będzie wyglądało lak samo jak dotychczas, ale Święte znaczenie słowa "katolicki" związane z Bogiem i Chrystusem będzie już usunięte. W 2000 r. "Kościół Powszechny" powinien opanować świat, wszystkie kościoły będą złączone, a wśród nich byliby również żydzi, hindusi, muzułmanie. Pierwszym przykazaniem tego "Kościoła Powszechnego" i tylko jedynym powinno być "kochaj bliźniego, jak siebie samego". Oczywiście Bóg w tym "kościele" ma dalej istnieć. Ale jest to Bóg, który jest bardzo dobry, tak dobry, że On nie karze, który nie umie karać, a więc wszyscy szybko zapomną o Nim, ponieważ ludzie zapominają o Bogu, który nie wymaga respektowania Swoich przykazań,który nie żąda niczego. Oczywiście jest to tylko propozycja "Mistrzowskiego planu". Ale wiele lat przed tym jest konieczne rozpoczęcie działania w mniejszym zakresie, z bardzo prostym zadaniem. Jest to plan, na który potrzeba 25 lat, potrzeba dużo cierpliwości, ostrożności i wciągnięcia do współpracy biskupów, księży i dobrych katolików. Zawsze w imieniu miłości i miłosierdzia. Chociaż słowo "miłosierdzia" jest także niewygodne, ponieważ sugeruje ono miłość do bliźniego i jest także związane z Bogiem i Chrystusem oraz z miłością do Matki Bożej i wszystkich świętych. Także słowo "miłosierdzie" powinno być usunięte i tylko pozostać ma słowo "miłość". Słowo "miłość" powinno zastąpić wszystkie inne określenia, być zrozumiałe dla wszystkich ludzi, połączyć ich lepiej w jedną całość. Ale mimo tego, powtarzam, że jest to tylko propozycja planu. Początek musi być bardziej prosty, pozbycie się rzeczy o "małym znaczeniu", zasianiu fałszywej pobożności, współczucia dla niekatolików. Otwarcie drzwi Kościoła Katolickiego dla niewierzących w Boga chrześcijańskiego (żydzi, hindusi). "Mistrzowski plan" zakłada, że słowo "pobożność" jest zbyteczne konieczne jest zastąpienie go słowem "współczucie", które nie jest jest powiązane z Bogiem, Chrystusem i Jego Matką. Osiągnięcie tego jest proste przez utożsamianie słowa "pobożność" z dewocją, z ludźmi bez charakteru, bezkrytycznymi, jest konieczne mówienie, że "pobożność" kojarzy nam się ze starą kobietą, która nie ma co robić i z nudów spędza czas w kościele.

Część III. Bez habitów i sutann

Pierwszą rzeczą w "Mistrzowskim planie" jest odebranie z wnętrza ludzi wierzących pewnych rzeczy, bez wielkiego znaczenia. Pierwsze lata przyniosą eliminację szkaplerzy i medalików u ludzi.Spowodowanie, że księża i zakonnicy przestaną nosić habity. Wszystkie te sprawy będą wyglądały z pozoru niewinnie, powiada "Mistrzowski plan", ale będą one sprzyjały takiemu życiu, które stopniowo pozwoli zapomnieć o istnieniu Boga, Chrystusa i Matki Bożej. Dwadzieścia lat temu "Mistrzowski plan" założył sobie usunięcie habitów, sutann, ponieważ ten ubiór już sam w sobie kojarzy się ze służbą Bogu. Każdy habit zakonny na ulicy był od razu symbolem życia poświęconego Bogu, byłby cichym, ale stałym znakiem tego, że Bóg i Chrystus istnieją w XX w. i że tysiące ludzi są gotowe poświęcić swe jedyne życie dla miłości do Chrystusa. "Mistrzowski plan" założył to sobie dobrze. Plan ten rozpoczął się powiedzeniem, że habity są rzeczą przestarzałą, dodając do tego, że księża i zakonnice ubrani po świecku mogą wpływać lepiej na swoje otoczenie, niż gdyby byli oni w habitach i sutannach. Po trzecie habity mogą źle wpływać na "protestanckich braci", których należy do siebie przyciągnąć. Bez wątpienia "Mistrzowski plan" odniósł wielki sukces. Teraz nie widać księży ani zakonnic na ulicach i nigdzie. To jest pierwsza część planu. Jego część końcowa przewiduje w ogóle eliminację duchownych i koniec ich działalności."Mistrzowski plan" ma nadzieję, że ludzie zapomną, jak wygląda ksiądz i zakonnica. Jeśli oni nie będą istnieć i działać, jest pewne, że młodzi ludzie będą obojętni na problem poświęcenia się Bogu i nikt nie będzie rozważał możliwości zostania księdzem lub zakonnicą. Następnym zadaniem "Mistrzowskiego planu" jest doprowadzenie do zniesienia celibatu. Jeśli księża zaczną się żenić, to tak jakby już nie byli księżmi - ludźmi, którzy przeznaczyli swe całe życie tylko dla Chrystusa. Każdy mógłby być księdzem, jeżeli każdy być nim może, jest to tak samo, jakby nikt nim nie mógł zostać. Pod tym względem "Mistrzowski plan" nie odniósł jeszcze sukcesu, ale ma on nadzieję osiągnąć to przed 2000 rokiem. W tym planie będziemy użyci my: ty i ja, drogi czytelniku, wszyscy dobrzy katolicy, księża, zakonnice, biskupi do zniszczenia stanu kapłańskiego. Plan zakłada również opuszczenie klasztorów przez zakony. Idea jest tutaj podobna. Insynuacja, że "bracia" na ulicach potrzebują ich, że Karmelia mogą czynić wiele dobrego lecząc chorych, zakładając szkoły itp. Jak widać, plan wydaje się niewinny, ale jest on bardzo sprytny. Kto nie pójdzie kierując się miłością bliźniego do tego, który płacze, który cierpi, który potrzebuje, jeśli jest to Chrystus w postaci bliźniego płaczący - cierpiący? "Mistrzowski plan" odniósł wielki sukces w tej dziedzinie. Wiele klasztorów nie jest już klasztorami. Pomniki miłości do Boga przestały istnieć. "Mistrzowski plan" chce je zniszczyć kompletnie, ponieważ on wie bardzo dobrze, że płoną w nich ogniska miłości do Boga i Chrystusa. Wychodząc na ulice, zakonnicy nie są już twierdzami wiary, ubrani jak ludzie świeccy, szybko dochodzą do wniosku, że mogą asystować swoim świeckim "braciom", nie będąc już duchownymi, a w końcu przyjdzie też wniosek najważniejszy, że oni mogą kochać swoich "braci" lepiej niż będąc duchownymi. Plan pracuje dobrze. Celem jest postawienie na piedestale człowieka zamiast Boga. Człowiek jest Bogiem. Bóg nie istnieje. Nie jest koniecznością adorować Go, nie jest koniecznością poświęcać życie dla Niego, ale należy to zrobić dla człowieka, który jest prawdziwym bogiem. Drodzy księża i zakonnicy, błagam, dla miłości Boga, załóżcie z powrotem sutanny i habity! Każde działanie, które podejmiecie w imię miłości do Boga i waszego bliźniego, będzie tysiąc razy lepsze niż tysiąc dyskusji lub tysiąc "prac" związanych z miłosierdziem, to będzie świadectwem miłości do Chrystusa. Chrystusa prawdziwie uczestniczącego w twoim życiu. Bądźcie dumni z tego, kim jesteście i pokażcie światu, że czujecie się właśnie dumni z tego! Zabrałem mojego 6-letniego syna do katolickiej szkoły prowadzonej przez zakonnice, ale ubrane po świecku. Przedstawiłem syna przełożonej szkoły, a syn zapytał ją: Dlaczego nie ubierasz się jak zakonnica? Czy dlatego, że wstydzisz się przed ludźmi tego, że jesteś zakonnicą, Przełożona zrobiła się czerwona jak pomidor i nie odpowiedziała... i mój syn... po dwóch latach zapomniał, że zakonnice istnieją. Dla niego są one tylko nauczycielkami. Jest to tak, jakby Bóg zniknął na razie szkołach.

Część IV. Mało ważne rzeczy

Jak to przedstawiliśmy w poprzedniej części, pierwsza część "Mistrzowskiego planu" zakłada zabranie ludziom pewnych "wewnętrznych rzeczy", o których powiada się, że są mało ważne, a które urażają naszych niekatolickich "braci". Obserwowaliśmy atak "Mistrzowskiego planu" przeciw habitom. Zakłada się też "usunięcie" ludzi noszących medaliki, szkaplerze, różańce itp. "Mistrzowski plan" rozważa to "bardzo poważnie", ponieważ te rzeczy wyglądające, "mało ważnie" są największymi symbolami Chrystusa, Matki Boskiej i Boga... jest konieczne usunięcie ich z otoczenia, gdyż tworzą one pewną atmosferę religijności. "Mistrzowski plan" znów podkreśla tutaj, że usunięcie tych rzeczy bardziej przyciągnie "protestanckich braci" do Kościoła Katolickiego, nie będą oni tak bardzo urażeni widokiem katolickich symboli. I ten plan już działa. Matka Boża przyniosła szkaplerz w 1261 r., kiedy Ona przybyła do St. Simon Stock w Londynie, obiecując mu najwięcej, co Ona mogła obiecać. Matka Boska obiecała, że ktokolwiek będzie umierał mając przy sobie szkaplerz, to nie pójdzie do piekła, a tym samym trafi do Nieba. Matka Boska nie postawiła tu żadnych dodatkowych warunków. Tylko noszenie szkaplerza. Jestem lekarzem i ze śmiercią miałem dużo do czynienia. Wiem, że sam muszę umrzeć i wszyscy musimy umrzeć. Wiem, drogi czytelniku, że twoje ręce, twoje oczy, twoje serce muszą pewnego dnia przestać funkcjonować. Ja to wiem i ty to wiesz, że one będą się rozkładać, będą gnić po tym, jak twoi bliscy cię pochowają, twoje własne dzieci lub twoi rodzice będą musieli zrobić coś z twoim ciałem, które zniknie z powierzchni ziemi. Jeżeli po śmierci trafisz do Nieba, oznacza to, że wykorzystałeś swoją szansę w ziemskim życiu. Jeśli trafisz do piekła, znaczy, że głupio przegapiłeś tę szansę (w ziemskim życiu). Jeżeli Kennedy lub Krzysztof Kolumb są w Niebie, oznacza to, że w swym ziemskim życiu postępowali właściwie, jeżeli są oni w piekle - byli głupcami w życiu doczesnym, chociaż oni posiadali szacunek, poważanie, dobre zdrowie i wielką władzę. Trafić do Nieba jest celem każdego po życiu doczesnym. Ten, kto kończy życie, jest pewny, że zasłużył na Niebo, jest bezpieczny, a ten niewierzący nie wie absolutnie nic. Ponad 30 papieży popularyzowało szkaplerz, oni nosili go, określali lego znaczenie najpiękniejszymi słowami, jakie znal świat. Tysiące księży i biskupów propagowało go przez 7 wieków i miliony katolików nosiły szkaplerz. I nagle, jak magiczną mocą, zaprzestano teraz o nim mówić. jeśli ktoś chciałby otrzymać szkaplerz w kościele, to okazuje się, że tam go nie ma. Nawet karmelici nie mają szkaplerzy, ani nie są często proszeni, aby je wykonywać. Nie ma szkaplerzy. Niektórzy mówią, że są rzeczą niepotrzebną dla ogółu ludzi. A jednak szkaplerz jest w dalszym ciągu prostą, skuteczną bronią naszej Matki, wielką laską od Niej dla Jej dzieci. Drogi katolicki przyjacielu, czy chcesz iść do Nieba? Jest to łatwe, jeśli umrzesz ze szkaplerzem. Noś szkaplerz. Twoja Matka, Matka Boża zaleca ci to, ponad 30 papieży, obecny papież zaleca ci to. Nie daj się złowić w sieć "Mistrzowskiego planu". Wygrasz Niebo.

Część V. Msza jest ucztą (bankietem).

Msza św. jest także obiektem ataku "Mistrzowskiego planu". Nie próbuje się usunąć jej od razu, ponieważ byłoby to niemożliwe. Atak ten będzie innego rodzaju. Plan zakłada usunięcie sensu Mszy, świętości przemiany chleba i wina, powrotu ofiary Krzyża... Ma to być zredukowane do "bankietu" - braterstwa ludzi. "Mistrzowski plan" powiada - chrześcijanie mówią, że Msza jestucztą, popierajmy to, mówmy, że jest to uczta dla braci. Niech ksiądz będzie odwrócony twarzą do ludzi. To musi być zaakceptowane. Ksiądz nie może być odwrócony do parafian plecami. To jakby ich obraża. Ta prosta rzecz spowoduje, że Bóg już nie będzie czymś najważniejszym we Mszy, ale człowiek. Nie pozwólmy, żeby ksiądz wyglądał jak Bóg, ale jak człowiek. Poza tym, taki ksiądz może np. akurat kichać i to zainteresuje bardziej jego parafian - powiada ironicznie "Mistrzowski plan". Ja przypuszczam, że chrześcijanie dadzą się złapać na tę przynętę bardzo łatwo. Ksiądz powinien patrzeć na ołtarz, na Boga. Ktoś, kto siedzi w drugiej ławce, nie obraca się, aby popatrzeć na tego, który siedzi w trzeciej ławce, on patrzy raczej na ołtarz, na Boga. Na ołtarzach znajdowały się kiedyś święte relikwie. Teraz nie jest to już konieczne. Prosty drewniany stół lub cokolwiek innego - oto ołtarz. Ponieważ to tylko uczta, bankiet. Należy jeszcze usunąć z Mszy wszystko, co można nazwać "świętym". Proponujemy naturalność - powiada "Mistrzowski plan". Niech każdy ksiądz używa słów wypływających z niego lepiej i gestów, które zadowolą go bardziej, z wyjątkiem przyklęknięcia podczas konsekracji, wszystko inne jest zbędne. Mówić, dużo mówić w czasie Mszy. Kazania, czytania, więcej niż u protestantów. Dużo śpiewania, pozdrawiania wszystkich "braci", przepraszania ich... czyli to wszystko co pozwala zapomnieć o Bogu, o uwielbieniu dla Niego, a rozwija uwielbienie dla ludzi. A więc diabelski "Mistrzowski plan" przewraca fundamenty Mszy św., a w końcu obali on także braterstwo ludzi, które tak zaleca. Tabernakulum jest następnym problemem. Ksiądz patrzy na wiernych, jest odwrócony plecami do Tabernakulum. Dlatego lepsze będzie umieszczenie Świętego Sakramentu na boku, po którejś ze stron kościoła, tak że ksiądz nie będzie miał Go za plecami podczas Mszy św. Tabernakulum nie będzie już punktem centralnym kościoła. To będzie już wielki sukces, krok po kroku Msza stanie się bankietem. Postawi się stoły, aby chrześcijanie zasiedli do nich razem do jedzenia, tak jak Chrystus z Apostołami. To będzie już finał wszystkiego - powiada "Mistrzowski plan". Chrystusa już tutaj nie będzie, tylko "bracia" połączeni "braterstwem". Ksiądz także zasiądzie razem z nimi jak zwykły brat. Używany będzie zwykły chleb - chleb wspólnoty. Odpadki tego chleba będą wyrzucone do śmietnika lub dawane psom - stwierdza ironicznie "Mistrzowski plan". Domagajcie się miłości do protestanckich braci - powiada "Mistrzowski plan". Uczyńcie Mszę podobną do obrzędów protestanckich, aby łatwiej trafili do was protestanccy "bracia".

Część VI. Zmiana znaczenia Eucharystii

Kolejną propozycją "Mistrzowskiego planu" jest zabranie ludziom miłości do Boga, ponieważ jest pewne, że jeżeli nikt nie kocha Boga to i nikt nie zamierza kochać bliźniego. Miłość do bliźniego nie może istnieć bez przyczyny. Miłość do bliźniego jest niemożliwa bez miłości do Boga. Eucharystia jest jądrem katolicyzmu - powiada "Mistrzowski plan", ponieważ nie jest Ona czymś mniejszym niż Chrystus, Bóg - chleb sporządzony, aby czynił miłość. Usunięcie jej natychmiastowe jest na razie niemożliwe, gdyż zaprotestowaliby wierni. Ale diabelski "Mistrzowski plan" zakłada usunięcie na początku tylko pewnych "świętych" cech Eucharystii. Niech ludzie nie klęczą otrzymując Komunię, ponieważ jest to tylko rodzaj posiłku nie wymagający jakiegoś specjalnego zachowania. Wzięcie Komunii do ręki także pomoże odrzucić ten mistyczny sens, święty sens Eucharystii. Może tylko dzieci niech biorą Komunię św. do ust. A jeśli będzie to używany chleb wspólnoty, chleb jedzony, krojony... niech to będzie robione tak, jak podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystusa. Pierwsza część jest tak przygotowana, że przekona każdego. Pozostając przy tym jak Chrystus to robił, róbcie to naturalnie... to przekona najlepiej... ale celem jest próba usunięcia świętości, mistycznego sensu, pomniejszenia ważności Eucharystii. Najbardziej ważną częścią "Mistrzowskiego planu" jest drugi jego punkt, jest utwierdzenie w przekonaniu, że Chrystus Bóg nie jest jądrem Eucharystii, ale przekonywanie, że Eucharystia jest ucztą braterstwa, jest bankietem wraz z innymi chrześcijanami, gdy gromadzą się oni, aby kochać jeden drugiego. Niech bracia się gromadzą, niech mówią "Amen", niech spierają się na temat Chrystusa po "bratersku"... Najświętszy Sakrament i Jego wystawienie będzie usunięte, bo monstrancja nie ma nic wspólnego z "ucztą" dla "braci". Z czasem Msza św. i Komunia św. będą kontynuowane tylko w prywatnych domach, ponieważ "święty" ceremoniał będzie usunięty z kościoła. Komunia rozdawana w czasie Mszy św. również zniknie, ponieważ nie będzie przecież wtedy "uczty dla braci". Oczywiście wszystko to będzie dokonane kolejnymi mniejszymi krokami. Np.: patena nie będzie używana w czasie podawania Komunii św., ponieważ jak to wyjaśnia "Mistrzowski plan". Bóg jest we wszystkich cząstkach Hostii (mogą one upaść na ziemię i nie ma to żadnego znaczenia). Sugeruje się możliwość zabierania do domu Hostii. Trzymania jej np. na obrazach lub podawania jej np. przez ojca całej rodzinie podczas posiłków. Jak widzimy, ten plan jest iście diabelski. Przedstawia on rzeczy, które wydają się w miarę przekonujące, ale naprawdę są jednym wielkim kłamstwem ukrytym pod skórą prawdy. Próbuje on wlać w umysły ludzi przekonanie, że najważniejszą rzeczą jest miłość bliźniego, a nie życie w lasce uświęcającej i przyjmowanie Komunii św. Popierane jest to teorią, iż wielu ludzi przyjmuje Komunię św., ale nie miłują oni bliźnich. Bądźcie czujni, przyjaciele... dzieci diabla pracują ciężko i dokładnie. Jeszcze raz, bądźcie czujni!!!

Cześć VII. Eliminacja uwielbienia dla Matki Boskiej i świętych

To był pierwszy krok "Mistrzowskiego planu" - przekonywanie, że tylko Bóg musi być uwielbiony, lecz ani Matka Boska, ani święci. "Mistrzowski plan" jest bardzo wyrafinowany jeśli chodzi o to. Twierdzi on, że rozsądni katolicy wiedzą bardzo dobrze, że Kościół Katolicki uznaje tylko Boga i mimo iż przyznaje pewien szacunek świętym, to jednak nie czci ich bardzo. I to będzie łatwo dać prostym ludziom taką ideę, że Kościół Katolicki uwielbia świętych odkąd ma ich na ołtarzach. I to jest bardzo złe, ponieważ tylko Bóg zasługuje na uwielbienie. Jeżeli chodzi o świętych "Mistrzowski plan" osiągnął sukces w wielu miejscach. W kraju, który posiada ogromną liczbę kościołów - w Hiszpanii nie ma obecnie świętych na ołtarzach. W różnych miejscach podawano zawsze inną argumentację, ale jest faktem, że święci zniknęli z wielu kościołów. Jeśli chodzi o Matkę Bożą, było tysiąc argumentów do zdetronizowania Jej na Soborze Ekumenicznym, ale się nie udało. Chciano przyciągnąć do siebie protestanckich "braci" umniejszając Majestat Matki Bożej, twierdząc że nie jest Ona Matką Boga, należy wielbić tylko Chrystusa. Z początku na Soborze sprawy przebiegały dobrze dla "Mistrzowskiego planu". Wyglądało na to, że pierwszy raz w historii Kościoła Matka Boża zostanie zdetronizowana z Jej uprzywilejowanego miejsca w liturgii i w chrześcijaństwie. Ale papież Paweł VI przybył osobiście i nazwał Ją Matką Kościoła i cały Sobór zaczął Ją wielbić znowu jako Matkę Boga i tytułować Ją wielkimi imionami Matki Królowej i dodając jeszcze "Nasza Orędowniczka" . "Nasza Pomoc" i kończąc poleceniem nas Maryi, aby nas chroniła Swoją Matczyną protekcją, łączyła nas z Jezusem i przypominała nam, że Matka Boża dostała się do Nieba i przez Jej wielokrotne wstawiennictwo Ona przygotuje dla nas zbawienie i będzie to robić do końca świata. Tak więc kiedy Sobór okazał się niepomyślny dla "Mistrzowskiego planu", prowadzi on dalej swoją robotę, ale teraz próbuje on zmienić znaczenie głównych rozdziałów Biblii. Próbuje on wydawać Nowy Testament z przerobioną pierwszą częścią (Ewangelia wg św. Łukasza). Nie śmiejcie się, drodzy czytelnicy. Katolicka Biblia była publikowana z usuniętym zdaniem dotyczącym Maryi jako "łaski pełnej", i ta Biblia jest zatwierdzona i polecana przez kardynała Patricka O'Bayleia, arcybiskupa Waszyngtonu w 1970 r. "Mistrzowski plan" wie, że Ewangelia wg św. Łukasza zawiera wiele pięknych zdań na temat Matki Bożej. Są to podstawowe cztery rzeczy, które muszą zostać usunięte: "Matka Boga", "Łaski pełna", "Błogosławiona między niewiastami" i "Wszystkie pokolenia będą nazywać Ją błogosławioną". Należy usunąć również to, co głosi św. Mateusz w swojej Ewangelii o świętości Maryi, która została Matką Boga, jak to przepowiedział prorok Izajasz kilka wieków przed tym faktem. Teraz istnieją Biblie, w których brak zdań dotyczących Matki Bożej, Bądźcie czujni, przyjaciele!!! "Mistrzowski plan" powiada, że najważniejszą sprawą jest detronizacja Matki Bożej i dalej dzięki temu zniszczenie Kościoła. Matka Boża będzie tytułowana tylko "kobietą", matką Chrystusa i Jego braci zrodzonych z Józefa i Maryi. Kobieta Maryja nie może być tytułowana Matką Bożą. Z początku ta sprawa ma być rozpowszechniana wśród ludzi prostych, niewykształconych. Oczywiście różnice nie będą omawiane, gdyż to separuje od nas naszych "protestanckich braci". Nowenny nie będą odmawiane do Matki Bożej, ponieważ jest to tylko dla "pobożnisiów". Ale Matka Boża była "twardym orzechem" do zgryzienia dla twórców "Mistrzowskiego planu". W sercach katolików jest Ona dalej "laski pełna", "błogosławiona między niewiastami", "Matka Boga i nasza Matka".

Część VIII. Wykonawcy "Mistrzowskiego planu"

"Mistrzowski plan" jest diabelski. On zakłada, że ponad 1300 katolickich księży nie jest w rzeczywistości katolikami, ale masonami podszywającymi się pod księży. Ale oni nie są prawdziwymi wykonawcami tego planu. Wykonawcami jego powinni być prawdziwi katolicy, którzy zostaną oszukani. Dobrzy biskupi i dobrzy księża oraz zakonnicy, którzy zostaną oszukani przez ów legant "miłuj bliźniego". Ja i ty, drogi katolicki przyjacielu, jesteśmy tymi, których "Mistrzowski plan" chce użyć do swoich celów. Chce się oszukać ciebie i mnie przez półprawdy, które są najgorszym rodzajem kłamstwa, obliczonym na to, że rozprzestrzenimy w świecie miłość do bliźniego bez miłości do Boga. Chce się nas użyć do zastąpienia Boga człowiekiem. Człowiek ma być czczony, a Bóg zapomniany. Kobieta ma być kochana, a Matka Boża zapomniana. Wszystko to jest robione z nadzieją, że kiedy już nie będzie miłości do Boga, miłość do bliźniego też zostanie zniszczona i Kościół Chrystusa upadnie. Oni powiedzą tobie, że jest możliwe być masonem i katolikiem jednocześnie. To jest kłamstwo! Nie daj się na to nabrać. Powiedzą tobie, że jest możliwe być katolikiem i spirytystą jednocześnie. To kłamstwo! Oszukują cię. Znam wielu ludzi, którzy dali się na to nabrać. Powiedzą tobie, że Chrystus jest dobry, ale księża nie. Jest to półprawda, najgorszy rodzaj kłamstwa. Chrystus ostrzegł nas, że dzieci ciemności są zuchwalsze niż dzieci światła. Z tej przyczyny wiele dzieci światła zostaje oszukanych przez dzieci ciemności. Bądźcie czujni, przyjaciele!
(...)
Nemo potest duobus dominis servire !
PRAWDA! GRY KOMPUTEROWE TO SZKODLIWE ŚMIECI :)
Gry komputeroweWięcej
PRAWDA! GRY KOMPUTEROWE TO SZKODLIWE ŚMIECI :)

Gry komputerowe
Nemo potest duobus dominis servire !
USPOKÓJ SIĘ CHŁOPACZKU.. Ca-De, poczytaj LEPIEJ o swoim problemie:
Gry komputeroweWięcej
USPOKÓJ SIĘ CHŁOPACZKU.. Ca-De, poczytaj LEPIEJ o swoim problemie:

Gry komputerowe
Nemo potest duobus dominis servire !
Herezja wolności religijnej
Z góry orzekamy, że każdy Sobór zwołany dla dokonania drastycznej zmiany w Kościele jest nieważny i anulowany.
Pius II, "Execrabilis"

W przeddzień II Soboru Watykańskiego do siedziby masońskiej loży B 'nai Brith w Nowym Jorku zawitał kardynał Augustyn Bea, czołowy reformator soborowy, osobisty sekretarz papieża Jana XXIII. Spotkanie wysokiego dostojnika Kościoła …Więcej
Herezja wolności religijnej

Z góry orzekamy, że każdy Sobór zwołany dla dokonania drastycznej zmiany w Kościele jest nieważny i anulowany.

Pius II, "Execrabilis"


W przeddzień II Soboru Watykańskiego do siedziby masońskiej loży B 'nai Brith w Nowym Jorku zawitał kardynał Augustyn Bea, czołowy reformator soborowy, osobisty sekretarz papieża Jana XXIII. Spotkanie wysokiego dostojnika Kościoła katolickiego z szermierzami wojującego ateizmu odbiło się głośnym echem w prasie amerykańskiej, rozpisały się o nim wszystkie czołowe dzienniki nowojorskie. Podczas spotkania na pytanie kardynała skierowane do członków B'nai Brith, czego żądają od Kościoła, masoni jednym głosem odpowiedzieli: "ogłoście wolność religijną".
Potępiona herezja

Czym jest wolność religijna, ogłoszona przez II Sobór Watykański w konstytucji "Dignitatis humanae"? Zagadnienie nie jest bynajmniej nowe. To stary postulat masoński żądający wygnania Boga ze społeczeństwa, z instytucji państwowych, z życia publicznego narodów. Mówiąc najprościej, wolność religijna jest doktryną zakładającą neutralność państwa w sferze religijnej, domagającą się przyznania wszystkim wyznawcom fałszywych religii, a nawet ateistom i satanistom, statusu równego wierze katolickiej, czyli de facto stworzenia państwa ateistycznego. Ta diaboliczna idea zrealizowana została po raz pierwszy na kartach historii podczas rewolucji francuskiej, kiedy to jakobini przy użyciu gilotyn pragnęli budować nowy ateistyczny świat bez Boga i Jego Kościoła.

Doktryna wolności religijnej jest pokłosiem fałszywej nauki o państwie, jaka zrodzona została w wyniku zgubnych koncepcji XVIII-wiecznych racjonalistów, głównie Jana Jakuba Rousseau. W założeniach oświeceniowych filozofów państwa powstały w wyniku swobodnej umowy zawartej między ludźmi, tak więc u genezy państw leży pojęcie kontraktu i jego dobrowolność. Pogląd ten jest całkowitym zaprzeczeniem prawa Bożego i prawa naturalnego. Człowiek jest istotą społeczną, a więc istnienie państwa nie jest konsekwencją dobrowolnej umowy, lecz absolutną koniecznością i zasadniczym warunkiem podstawowych relacji między ludźmi. Ponadto człowiek jako istota społeczna jest jednocześnie skażony grzechem pierworodnym, co czyni go skłonnym bardziej do złego niż dobrego. Stąd wynika naturalna konieczność istnienia władzy gwarantującej przestrzegania przykazań danych ludziom przez Boga oraz chroniącej ustanowiony od zarania dziejów porządek społeczny. Jak napisze św. Tomasz z Akwinu: ,,Królewska funkcja musi zabezpieczać dobre życie ludu zgodnie z tym, co jest mu niezbędne do osiągnięcia niebiańskiego szczęścia; oznacza to, że musi nakazywać to, co do niego prowadzi, a w stopniu w jakim to jest możliwe, zakazywać tego, co jest mu przeciwne" ("De regimineprincipium", LI, rozdz. XV). Dlatego też, każda władza ma sankcję Boską, istnienie władzy jest woląsamego Boga. Jak czytamy na kartach Pisma Świętego, Bóg jest źródłem wszelkiego autorytetu, dlatego św. Paweł poucza nas, że każda władza pochodzi od Boga. Istnienie państw oraz suwerennej władzy jest więc wolą samego Stwórcy. Jeśli państwo istnieje z woli Boga, jest tym samym zobowiązane do oddawania czci Bogu, przez publiczne wyznawanie jedynej prawdziwej religii, gdyż jak uczy Pius XI: ,,nie ma w tym względzie żadnej różnicy pomiędzy jednostką, rodziną a państwem; wszyscy bowiem ludzie, indywidualnie czy zbiorowo podlegają Chrystusowi. W Nim jest zbawienie pojedynczego człowieka, w Nim jest zbawienie społeczeństwa. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni". Tak w skrócie przedstawia się katolicka nauka o państwie. Cała jej pełnia została już zawarta w modlitwie, której Chrystus nauczył swój Kościół: "Bądź wola Twoja jako w Niebie, tak i na ziemi". Dlatego herezja wolności religijnej, ogłoszona przez Drugi Watykan, jest niedopuszczalnym bluźnierstwem i buntem wobec woli Trój-jedynego Boga. Ks. prof. M. Poradowski pisał: "zwłaszcza w naszych czasach, kiedy to niemal każdy człowiek ma możność poznania prawdziwej religii objawionej przez Chrystusa Pana »wolność religijna«, głoszona po DSW jest zbrodnią, największym przestępstwem wobec Chrystusa Pana i Jego Męki na Krzyżu, oraz Jego rozkazu: »Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i będzie ochrzczony, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony« (Mk 16, 15-16)".

Na przestrzeni wieków nieomylne Magisteńum Kościoła jednym głosem uroczyście potępiło wolność religijną. Grzegorz XVI nazywał ją "obłędem", w encyklice ,,Mirari vos" czytamy: „Z zatrutego źródła indyferentyzmu wypływa fałszywa i absurdalna zasada - lepszym określeniem będzie obłąkanie - a mianowicie, że każdemu trzeba przyznać i zagwarantować wolność sumienia". Bł. Pius IX w encyklice "Quanta Cura" nauczał: „opierając się na tym całkowicie fałszywym wyobrażeniu władzy społecznej, nie lękają się oni podtrzymywać błędnego, najbardziej zgubnego dla Kościoła katolickiego i zbawienia dusz poglądu, że wolność sumienia i kultu stanowi właściwe prawo każdego człowieka". Ojciec Święty Leon XIII, nawiązując do nauczania swych wielkich poprzedników, na kartach encykliki ,,Libertas" ogłosił wprost: "potępiamy tę wolność jednostki, która przeciwna jest czystości religijnej, to znaczy tak zwaną wolność wyznania". Kolejno św. Pius X w „Vehementer nos" pisał: "teza jakoby państwo powinno być oddzielone od Kościoła, jest całkowicie błędna i zgubna ". Ojciec Święty Pius XI, widząc coraz bardziej rosnącą w świecie skalę laicyzacji i upadku państw katolickich, w encyklice "Quas primas" przestrzegał: "Chrystus na Sądzie Ostatecznym oskarży tych, którzy wypędzili go z życia publicznego i będą najbardziej pomszczeni wskutek tej zniewagi".

Wolność religijna była potępiana przez wszystkich papieży do czasu nieszczęsnego II Soboru Watykańskiego, wskutek którego przeforsowano pogląd stojący w jawnej sprzeczność z nauczaną od zawsze prawdą. Skutkiem tego kroku jest dziś przerażająca fala ateizmu, jaką zalany został bez wyjątku cały współczesny świat. „Zaraza laicyzmu zaczęła się od zaprzeczenia panowania Chrystusa nad wszystkimi narodami...", jak pisał Ojciec Święty Pius XI.

Owoce wolności religijnej

Warto pokrótce opisać skutki, jakie wywołało ogłoszenie przez modernistów wolności religijnej na II Soborze Watykańskim. To, czego nie udało się komunistycznym i masońskim rewolucjom, zrealizował ostatecznie sam Sobór: wszystkie istniejące dotąd na świecie państwa katolickie przestały istnieć. Minęło już 40 lat od zakończenia Vaticanum Secundum, a na mapie politycznej świata nie pozostał ani jeden zakątek, gdzie religia katolicka uznawana byłaby za panującą. Sobór był więc niczym innym jak publiczną detronizacją panowania Chrystusa Króla nad społeczeństwami. Autorem deklaracji soborowej o wolności religijnej był amerykański jezuita o.Jan Murray. Zakonnik ten obłożony karami kościelnymi przez Piusa XII za głoszenie lewicowych poglądów, zdołał zyskać uznanie postępowego skrzydła w Kościele, stając się w krótkim czasie jednym z czołowych ekspertów soboru. Dzięki jego pracy deklaracja "Dignitatis humanae" ujrzała światło dzienne, po jej ogłoszeniu przez sobór kraje katolickie straciły więc rację bytu, czego następstwem stała się powszechna dechrystianizacji całych narodów. Pierwszą ofiarą modernistycznych i masońskich doktryn padły katolickie państwa Ameryki ?acińskiej.

Przed soborem Kolumbia zamieszkiwana była w 98% przez ludność katolicką, a religia katolicka była jedyną oficjalnie uznaną przez konstytucję. Prezydent Kolumbii, gorliwy katolik, był przeciwny laicyzacji państwa, zmuszony został jednak ostatecznie wobec nacisków Stolicy Apostolskiej powołującej się na Vaticanum II zmienić konstytucję i wykreślić z niej zapis o panowaniu Chrystusa w Kolumbii. Podobnie Ekwador, poświęcony w l874 r. Sercu Jezusowemu przez samego prezydenta Garcia Moreno, zmuszony został wskutek Soboru wprowadzić wolność religijną. Warto przypomnieć, że katolicki prezydent Moreno walkę o panowanie Chrystusa Króla we własnym kraju przypłacił życiem. 6 sierpnia 1875 roku, wywołany z modlitwy w stołecznej katedrze, prezydent, w jej progu, został otoczony przez grupę mężczyzn, którzy wznieśli okrzyk: "Giń, wrogu wolności!". Prezydent uderzony maczetą przez masońskiego fanatyka Faustyna Rayo, skonał przeniesiony do stóp ołtarza Matki Boskiej, a ostatnie słowa zamordowanego brzmiały: "Bóg nigdy nie umrze!" (Dios nunca muerte!). Na wiadomość o jego śmierci Pius IX określił go jako zmarłego „śmiercią męczennika (...), ofiarę za swoją wiarę i chrześcijańskie miłosierdzie", natomiast w lożach wolnomularskich od Quito po Berlin odbyły się wówczas radosne "dziękczynienia". Katolicki prezydent poniósł męczeńską śmierć, ponieważ nie chciał uznać masońskiej doktryny wolności religijnej, która sto lat później stała się częścią nauczania posoborowego Kościoła.

Także inne kraje Ameryki Łacińskiej zmuszone zostały wyrzec się prawdziwej wiary i wprowadzić wolność religijną. Upadła kolejno katolicka Boliwia, Brazylia, w Chile tylko jeden biskup miał odwagę otwarcie popierać katolickie rządy gen. Augusta Pinocheta, reszta episkopatu utrzymywała, że referendum zostało sfałszowane oraz nieustannie wspierała ofensywę lewicowej opinii międzynarodowej przeciwko rządom generała. Jak zauważa ks. F. Szmidberger, laicyzacja w krajach latynoskich sprawiła, że „jak drapieżne wilki wdarły się tam amerykańskie sekty z ich dolarami, ich fałszywymi bibliami i ewangeliami. Według danych oficjalnych od 1968 roku ponad sześćdziesiąt milionów katolików padło tam ofiarą propagandowej maszynerii błędu, straciło wiarę, a tym samym z reguły życie wieczne".

Nie lepiej wyglądała sytuacja w krajach europejskich. Po II Soborze Watykańskim pod naciskiem Kościoła podpisany został z Włochami nowy konkordat, skutkiem czego Italia przekształcona została w kraj laicki, w rzeczywistości w państwo ateistyczne. To samo stało się udziałem dwóch ostatnich katolickich kantonów Szwajcarii: Valais i Tessin. Także one musiały zmienić swe konstytucje wobec nacisków papieskiego nuncjusza. Kanton Valais był zamieszkiwany w 90% przez katolików, konstytucja tego kantonu uznawała religię katolicką za jedyną religię publiczną uznaną przez państwo. Pod naciskiem nuncjusza w Bemie kanton został zmuszony ogłosić religijną neutralność. Szwajcaria do dziś posiadająca kantony protestanckie, w których księżom katolickim nie wolno chodzić na ulicach w sutannach, straciła wskutek doktryny soborowych heretyków owe dwa ostatnie przyczółki katolicyzmu. Podobny los spotkał katolicką Maltę. Przed soborem "świadkowie Jehowy" nie mieli w tym kraju prawa "nawracać" ludności do swojej sekty, jednak w wyniku uchwalenia przez sobór wolności religijnej, rząd Malty uznał zasadę rozdziału Kościoła od państwa i wycofał się z prawnej ochrony religii. Konsekwencją tego kroku była m.in. masowa inwazja wyznawców sekty świadków Jehowy na wyspę maltańską.

Najbardziej niszczycielskie piętno odcisnęła jednak soborowa wolność na dwóch filarach katolickiej Europy: Portugalii i Hiszpanii. Po powrocie z II Soboru Watykańskiego hiszpańscy biskupi wycofali swoje poparcie dla katolickich rządów gen. Franco, a sam papież Paweł VI domagał się, aby Hiszpania posiadająca w swej konstytucji zapis o Społecznym Panowaniu Chrystusa Króla, wykreśliła go i wprowadziła wolność religijną. Minęło kilkadziesiąt lat od zakończenia katolickich rządów w Hiszpanii - które bez wątpienia przetrwałyby do dnia dzisiejszego, gdyby władza nie utraciła poparcia hiszpańskiego Kościoła - a dziś Półwysep Iberyjski stał się jednym z najbardziej liberalnych i ateistycznych miejsc w Europie. Zalegalizowano tam związki homoseksualistów, adopcję dzieci przez sodomitów, rozwody, aborcję, eutanazję... a wszystko dokonało się zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat wskutek zgubnej doktryny wolności religijnej. Można rzecz, iż liberalni papieże soboru nie pragnęli przecież tak daleko idącej dechrystianizacji, pragnęli tylko państwa neutralnego. Historia w bardzo krótkim czasie zweryfikowała ich naiwność. Nie ma na świecie stref neutralnych; albo świat należy do Boga, albo do diabła.

Podobnie rzecz przedstawiała się w Portugalii. Katolicki dyktator prof. Salazar osobiście skarżył się arcybiskupowi Marcelowi Lefebvre: "Robię wszystko dla Kościoła. Nie wiem, co będzie dziać się później, lecz kiedy posiadam władzę, chcę najbardziej jak tylko można pomagać Kościołowi katolickiemu (...). Czasami odnoszę wrażenie, iż biskupi mnie nie rozumieją, nie widzą, że gdyby mi bardziej pomagali, moglibyśmy dokonać jeszcze większego postępu. Na przykład chciałby widzieć rozpowszechnienie się prawd katolickich na uniwersytecie, pragnąłbym, aby Kościół mianował tam profesorów zdolnych nauczać tych prawd. Nie czuję, by biskupi mnie popierali". Pius XII nauczał, że instytucje społeczne mają ogromne znaczenie dla liczby wybranych przed tronem Boga. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę także masoneria, dlatego od zawsze jej czołowym postulatem była likwidacja państw katolickich. Wiara katolicka, obecna w życiu publicznym, w szkołach, uczelniach, urzędach, podporządkowane prawdziwej religii ustawodawstwo chroniące moralność katolicką oraz instytucję rodziny - ma kluczowe znaczenie dla zbawienia dusz, gdyż od stosunku państwa do nauki Chrystusa najsilniej zależy stopień rozpowszechniania się prawdy lub błędu w łonie społeczeństwa. Dla tych właśnie powodów Pius IX nazywał wolność religijną "wolnością zatracenia" .

Sobór wielkiego błędu

Sobór Watykański II, który był zasadniczą przyczyną opisanych wyżej wydarzeń, nie posiadał statusu nieomylności. Był to pierwszy w historii Kościoła sobór nie posiadający przywileju nieomylności, ponieważ był on soborem duszpasterskim, a nie dogmatycznym. Sami ojcowie soboru zrezygnowali z definiowania prawd katolickich, a tym samym z przysługującego im prawa nieomylności. Sobór Watykański II pragnął jedynie wskazywać duszpasterskie kierunki rozwoju Kościoła, a nie podejmować nieomylnych rozstrzygnięć w sprawach wiary. Tym samym pozbawił się on na własne życzenie asystencji Ducha Świętego, a w jego dokumenty wkradły się oczywiste błędy, dwuznaczności, a nawet potępione wcześniej przez Kościół tezy, jak choćby omawiana "wolność religijna". Podczas tego największego w historii zebrania biskupów, mała grupa ekspertów o skrajnie liberalnych tendencjach, tworząca tzw. grupę reńską, zdołała narzucić swoją wolę zdezorientowanej rzeszy biskupów, jak również zdobyć przychylność postępowych papieży: Jana XXIII i Pawła VI. Na nic nie zdały się głosy sprzeciwu konserwatywnych biskupów i kardynałów bijących na alarm, jak choćby kard. Siri'ego, który podczas obrad soboru nad schematem dekretu o wolności religijnej protestował: ,,Przemówmy nie przeciw wolności, ale przeciw nadużyciom tej wolności. Wolność pociąga za sobą możliwość grzeszenia, ale w żaden sposób nie implikuje Boskiej aprobaty albo nawet tolerancji dla grzechu. W kilku miejscach schemat domaga się wolności dla wszystkich religijnych wspólnot, nawet takich, których zasady sprzeciwiają się prawu naturalnemu i zdrowej ludzkiej moralności. Nie możemy legitymizować tego, co Bóg zaledwie toleruje; możemy to tylko tolerować i to tylko w granicach dobra powszechnego. Dlatego nie możemy przyjąć zaproponowanego schematu o tyle, o ile zaleca wolność dla wszystkich bez rozróżniania... Powinniśmy rozważyć staranniej, co o problemie wolności religijnej mówią źródła teologiczne i zdecydować czy treść tego schematu można pogodzić z nauczaniem Leona XIII, Piusa XI i Piusa XII. W przeciwnym wypadku osłabimy swój własny autorytet i skompromitujemy nasz apostolski wysiłek".

Stało się jednak inaczej. Ku nieskrywanej radości postępowego skrzydła Kościoła, deklaracja została przyjęta, a główny jej inicjator - kard. Bea - w niedługim czasie w dowód uznania został nawet odznaczony przez masońską lożę B 'nai Brith orderem "wolności religijnej". Eksperci i postępowi biskupi, nie kryli się z faktem, iż są autorami prawdziwej rewolucji. Kardynał Suenens odważył się nawet wykazać wspólność idei między Soborem a rewolucją francuską, mówiąc, że "Sobór był rokiem 1789 w Kościele". Modernistyczny teolog soborowy, o. Congar OP porównał z kolei sobór do rewolucji bolszewickiej: ,,Kościół w sposób pokojowy przeprowadził swą rewolucję październikową”. Nie inaczej widział rozwój wydarzeń kard. Ratzinger, który określił sobór mianem "anty-Syllabusa".

Ojcowie soborowej herezji sarni szczycili się niezgodnością ogłoszonych dokumentów z nieomylnym Magisterium Kościoła, jak choćby o. Iwo Congar, który przyznał, że deklaracja soborowa o wolności religijnej jest niczym innym jak wpisaniem w naukę Kościoła uroczyście potępionych przez bł. Piusa IX tez w "Syllabusie Errorum", czyli spisie błędów współczesnego świata, w którym szczególnie mocno potępiony został pogląd neutralności religijnej państwa.

Warto dodać, iż niemałą rolę w propagowaniu na soborze heretyckiej wolności religijnej odegrał postępowy biskup z Krakowa, Karol Wojtyła. Ogłoszenie przez Sobór deklaracji "Dignitatis humanae" zostało entuzjastycznie przyjęte przez liberalną opinię światową, pochwał nie szczędzili przywódcy państw komunistycznych, a biuletyny masońskie pośpiesznie dokonywały przedruków mów wygłaszanych przez postępowych teologów. Jedno z masońskich pism cytowało nawet fragmenty wystąpień Karola Wojtyły, stawiając je za wzór obrony swobód religijnych.

40 lat minęło...

Druga połowa wieku XX przeszła do historii, jako czas permanentnej laicyzacji państw i całych narodów. Wolność religijna, ogłoszona przez Vaticanum II, doprowadziła do masowej dechrystianizacji świata i upadku ostatnich bastionów katolicyzmu. Tam gdzie jeszcze istniały państwa katolickie, ich władcy w imię soboru zostali zmuszeni do ustanowienia neutralności religijnej, tam z kolei, gdzie religia została już przed soborem wyparta z życia publicznego - doszło do niespotykanej wcześniej ofensywy przeciw Kościołowi, jak choćby we Francji, gdzie w imię neutralności światopoglądowej państwa prawnie zakazane jest organizowanie ulicznych Procesji Eucharystycznych, natomiast publiczne marsze zboczeńców cieszą się ochroną samego państwa. W wielu krajach, niegdyś katolickich, które prawnie chroniły rodzinę, publiczną moralność, wedle wskazań papieży brały pod skrzydła swej opieki instytucje kościelne, finansowały katolickie szkoły i uczelnie, dziś obecność wiary w życiu publicznym została sprowadzona do wielkości medalika. Dominujący obecnie w Kościele modernizm w imię fałszywie pojętej tolerancji głosi bowiem: "Chrystus może panować w twoim sercu, w twojej rodzinie, ale już nie nad całym społeczeństwem. Tam musi istnieć wolność religijna".

Prawda jest jednak dokładnie odwrotna, powtarzali ją jednym głosem wszyscy doktorzy Kościoła, święci i papieże do czasów II Soboru Watykańskiego. Prawdę tę wyznawała zawsze chrześcijańska Europa, wielokrotnie przypominał o niej abp. M. Lefebvre, mówiąc m.in: "Nasz Pan przez trzynaście stuleci panował nad Europą za pośrednictwem wszystkich krzyży, klasztorów, kościołów, katolickich uniwersytetów, szkół katolickich, zakonników i zakonnic w całej Europie! Wszyscy podporządkowali się naszemu Panu, królowie, książęta, święty Henryk, święty Ludwik, święty Edward, wszyscy mówili: Jesteśmy przedstawicielami Chrystusa, jesteśmy sługami Naszego Pana. To byli chrześcijańscy królowie! A teraz laicyzm oświadcza: Nie, Naszemu Panu nie wolno już panować w społeczeństwie". Jednak dlaczego do krzyku bezbożnego świata przyłączyło się dzisiaj tak wielkie grono hierarchów posoborowego Kościoła? Dlaczego autorzy deklaracji o wolności religijnej zapomnieli o znamiennych słowach Apostoła: "Trzeba bowiem, ażeby On królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy Jego... A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich" (1 Kor 15, 25-28)?

Łukasz Kluska

.
.
Nemo potest duobus dominis servire !
PO OWOCACH ICH POZNACIE..
i0.wp.com/…/8114195.jpg
-Sobór Trydencki, a zaraz po nim św. Papież Pius V w dekrecie Quo primum (1570), dotyczącym Mszału Rzymskiego, powołując się na wierność Tradycji Apostolskiej swoich poprzedników, nakazał zachować raz ,,na zawsze” ów święty zwyczaj udzielania Komunii św. wiernym wyłącznie z rąk kapłana do ust przyjmującego w postawie klęczącej.
Z tych samych …
Więcej
PO OWOCACH ICH POZNACIE..

i0.wp.com/…/8114195.jpg

-Sobór Trydencki, a zaraz po nim św. Papież Pius V w dekrecie Quo primum (1570), dotyczącym Mszału Rzymskiego, powołując się na wierność Tradycji Apostolskiej swoich poprzedników, nakazał zachować raz ,,na zawsze” ów święty zwyczaj udzielania Komunii św. wiernym wyłącznie z rąk kapłana do ust przyjmującego w postawie klęczącej.

Z tych samych względów wykluczył jakikolwiek udział kobiet w służbie ołtarza.


...
Poddani Chrystusa Krola
malgorzata__13 2014-04-13 21:39:48
Apel jasnogórski nic dla nich nie znaczy,
==============================================
....nie wiem kim jest dla Ciebie to towarzystwo z którymi się wprzęgłaś , ale nie zapominaj że Chrystus nas naucza w ten sposób ;
14 Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo5. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego …Więcej
malgorzata__13 2014-04-13 21:39:48
Apel jasnogórski nic dla nich nie znaczy,
==============================================
....nie wiem kim jest dla Ciebie to towarzystwo z którymi się wprzęgłaś , ale nie zapominaj że Chrystus nas naucza w ten sposób ;

14 Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo5. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? 15 Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? 16 Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg:6
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.

================================================
....zatem to od nas samych zależy z kim chcemy się modlić a z kim nawet nie zamierzamy .
danutadubiel
Aby zapobiec temu szaleństwu które rozpętało się w XX wieku, Pan Bóg dał światu dwa światła. Pierwszym była encyklika Papieża Św. Piusa X Pascendi Dominici Gregis w (1907), a drugim była Fatima w (1917). Oba te wielkie dary od Pana Boga, rzuciły silne światło na współczesny, nowoczesny świat. Jeśli chcesz rozumieć historię współczesnego świata - studiuj Fatimę, jeśli chcesz rozumieć umysł …Więcej
Aby zapobiec temu szaleństwu które rozpętało się w XX wieku, Pan Bóg dał światu dwa światła. Pierwszym była encyklika Papieża Św. Piusa X Pascendi Dominici Gregis w (1907), a drugim była Fatima w (1917). Oba te wielkie dary od Pana Boga, rzuciły silne światło na współczesny, nowoczesny świat. Jeśli chcesz rozumieć historię współczesnego świata - studiuj Fatimę, jeśli chcesz rozumieć umysł współczesnego człowieka - studiuj Pascendi.
===========================================================
Bardzo dobry artykuł. Ktoś,kto tego nie rozumie,( jeśli oczywiście przeczytał) niech najpierw przejdzie kurs czytania ze zrozumieniem.
Potem - tak, jak we wskazanym powyżej fragmencie studiuje FATIMĘ i Encyklikę Piusa X
Dopiero wtedy, może przystąpić do dyskusji.
Nemo potest duobus dominis servire !
Maksymilian Maria Kolbe: Nieprzyjaciel przegrał - Ona wygrała
W roku 1917 św. Maksymilian Maria Kolbe założył Rycerstwo Niepokalanej – organizację katolicką, której głównym celem było starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów; i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej.
Jak twierdził założyciel Rycerstwa,
Więcej
Maksymilian Maria Kolbe: Nieprzyjaciel przegrał - Ona wygrała

W roku 1917 św. Maksymilian Maria Kolbe założył Rycerstwo Niepokalanej – organizację katolicką, której głównym celem było starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów; i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej.

Jak twierdził założyciel Rycerstwa, stowarzyszenie to zakończy część swojej działalności, kiedy żydzi dobrowolnie przyjmą chrzest, a heretycy i schizmatycy złożą katolickie wyznanie wiary.
Poddani Chrystusa Krola
Anja39 2014-04-13 17:38:38
z reguły wysyłamy ich na orbitę okołoglorjańską, ale dzis niestety naczelny admin ma wolne wiec mozesz hasać bezkarnie do poniedziałku
====================================================
....tyle mnie to interesuje -co zeszłoroczny śnieg !
żadne szantaże czy groźby piekielników mnie nie ruszają !
komu przytakuje redakcja glorii nie jest dla nikogo tajemnica -już dawno …
Więcej
Anja39 2014-04-13 17:38:38
z reguły wysyłamy ich na orbitę okołoglorjańską, ale dzis niestety naczelny admin ma wolne wiec mozesz hasać bezkarnie do poniedziałku
====================================================
....tyle mnie to interesuje -co zeszłoroczny śnieg !
żadne szantaże czy groźby piekielników mnie nie ruszają !
komu przytakuje redakcja glorii nie jest dla nikogo tajemnica -już dawno ujawnione jest prawdziwe oblicze redakcji tego portalu .
Blokowanie forumowiczów niczego nie zmieni -BO PRAWDA ZAWSZE ZWYCIĘŻA !
Poddani Chrystusa Krola
stanislawp 2014-04-13 14:55:29
znaczy się że pani jest za modernizmem.
Ten portal jest katolicki, proszę pani a dla katolikow modernizm jest herezją a moderniści sa heretykami.
Przez wyznawanie modernizmu staje się pani mimowolnie przeklęta.
===========================================================
....tak jak pan wczesniej zauważył panie stanisławiep- ta pani nie tylko nie jest katoliczką , ale …Więcej
stanislawp 2014-04-13 14:55:29

znaczy się że pani jest za modernizmem.
Ten portal jest katolicki, proszę pani a dla katolikow modernizm jest herezją a moderniści sa heretykami.
Przez wyznawanie modernizmu staje się pani mimowolnie przeklęta.
===========================================================
....tak jak pan wczesniej zauważył panie stanisławiep- ta pani nie tylko nie jest katoliczką , ale wprowadza prowokacje na ten portal spod znaku New Age i cały portal jest przeciw jej heretyckim wpisom i prowokacjom.
Jeszcze jeden komentarz od Poddani Chrystusa Krola
Poddani Chrystusa Krola
Herezja modernizmu -kupuje wszystkie nowinki , które podstawia na złotej tacy antychryst - po to by ludzie małej wiary lub innowiercy zachłysnęli się konsumpcjonizmem -eliminując przy tym to co dla Boga i Kościoła najważniejsze : skupianiu się na Chwale Boga - szczególnie Ukrytego w Przenajświętszym Sakramencie.