Problemem (i dramatem) współczesnych katolików jest długotrwałe kłócenie się o rzeczy proste i banalne, dawniej oczywiste tj. czy Neron może legalnie podpalić Rzym albo czy posoborowy papież może legalnie podpalić Bazylikę św. Piotra i czy można im się w takiej sprawie opierać (Innocenty III, kard. Torquemada czy Akwinata wątpliwości w podobnych kwestiach nie mieli). W sferze świeckiej na tapecie …More
Problemem (i dramatem) współczesnych katolików jest długotrwałe kłócenie się o rzeczy proste i banalne, dawniej oczywiste tj. czy Neron może legalnie podpalić Rzym albo czy posoborowy papież może legalnie podpalić Bazylikę św. Piotra i czy można im się w takiej sprawie opierać (Innocenty III, kard. Torquemada czy Akwinata wątpliwości w podobnych kwestiach nie mieli). W sferze świeckiej na tapecie od dłuższego czasu jest legalność zatykania nosa i ust na masową skalę oraz słuszność wprowadzania do organizmu nieprzebadanego preparatu, o bliżej nieokreślonych skutkach głównych i ubocznych, powstałego przy wykorzystaniu owoców mordu na bezbronnych dzieciach.
W międzyczasie trwania tych dyskusji dzieją się rzeczy straszne i nieodwracalne - demolowany jest Kościół (kolejny synod bergoliański już w drodze a kandydat na "papieża emeryta" ostatnio bardzo się spieszy) i systemy prawa świeckiego poszczególnych krajów oraz wdrażane na masową skale w pośpiechu systemy kontroli i zniewolenia.
W międzyczasie trwania tych dyskusji dzieją się rzeczy straszne i nieodwracalne - demolowany jest Kościół (kolejny synod bergoliański już w drodze a kandydat na "papieża emeryta" ostatnio bardzo się spieszy) i systemy prawa świeckiego poszczególnych krajów oraz wdrażane na masową skale w pośpiechu systemy kontroli i zniewolenia.