Grożą Piotrowi M i jego znajomym. UWAGA!!! Nie chodzi tu o kapłanów z Bractwa tylko o wiernych! Moi znajomi czują się zagrożeni. Jedna osoba to się wciąż rozgląda dookoła na ulicy. Mam nadzieję że to zostanie w kaplicy Bractwa wyjaśnione.
A gdzie miłość bliźniego? Ukamieniować, to zdaje się bliższe starozakonnym, niż katolikom. I nawet zakładając, że ktoś błądzi, czy się z nami nie zgadza, nadal mamy go kochać i szanować. Nie tędy droga mili Państwo ( piszę oczywiście do tych, którzy te groźby obwieścili).