43:24
Abp Lenga, ks. Jochemczyk - to jest niszczenie Kościoła. Abp Lenga, ks. Jochemczyk - to jest niszczenie KościołaWięcej
Abp Lenga, ks. Jochemczyk - to jest niszczenie Kościoła.

Abp Lenga, ks. Jochemczyk - to jest niszczenie Kościoła
1. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ.
Zdjęcie przez JŚ. Benedykta XVI ekskomuniki z Bractwa św. Piusa X, które mimo to nie zmieniło swojej oceny Soboru Watykańskiego II, składnia do podjęcia dyskusji nad jego przebiegiem i konkluzjami, jak również - następstwami, jakie przyniósł dla Kościoła katolickiego i dla reszty świata.
Przydatna byłaby ona zwłaszcza w Polsce, gdzie podczas Soboru, ze względu na presję komunistów i zdominowanie …Więcej
Zdjęcie przez JŚ. Benedykta XVI ekskomuniki z Bractwa św. Piusa X, które mimo to nie zmieniło swojej oceny Soboru Watykańskiego II, składnia do podjęcia dyskusji nad jego przebiegiem i konkluzjami, jak również - następstwami, jakie przyniósł dla Kościoła katolickiego i dla reszty świata.

Przydatna byłaby ona zwłaszcza w Polsce, gdzie podczas Soboru, ze względu na presję komunistów i zdominowanie katolickich mediów z jednej strony przez agenturę, a z drugiej - przez tzw. siły postępu, żadna swobodna dyskusja nie była możliwa.

Nie stała się ona możliwa również po tzw. transformacji ustrojowej, gdyż z uwagi na obecność na Stolicy Piotrowej "naszego umiłowanego Ojca Świętego" oraz - czego wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy - silnych wpływów zakonu Ojców Konfidencjałów, można było jedynie się "radować" i "zawierzać".

Inne formy ekspresji ani refleksji ani nie były oczekiwane, ani - powiedzmy sobie szczerze - publicznie dopuszczalne, między innymi ze względu na sławny instynkt samozachowawczy.

Tego rodzaju obawy nie były chyba bezpodstawne, bo o determinacji niektórych hierarchów świadczy fakt, że nawet po ogłoszeniu przez Benedykta XVI decyzji uchylającej obowiązek uzyskiwania każdorazowo zezwolenia biskupa na odprawienie Mszy św. w rycie trydenckim JE abp.Tadeusz Gocłowski otwarcie decyzję tę wyśmiał, zaś JE bp Tadeusz Pieronek bez takiej ostentacji, za to z dużą pewnością siebie oświadczył, iż "nikt" Mszą św. w rycie trydenckim "nie jest zainteresowany".

Na wszelki jednak wypadek, dbająca o dusze tubylczego narodu "Gazeta Wyborcza", podobnie zresztą, jak reszta tzw. "prasy międzynarodowej", a także - niestety - episkopaty niektórych krajów, postarały się o zablokowanie merytorycznej dyskusji poprzez rozpętanie histerycznej nagonki na JE bp Williamsona z powodu jego wypowiedzi na temat nieszczęsnego holokaustu.

Można było odnieść wrażenie, że to nie Sobór Watykański II jest ważny, ani odpowiedź na pytanie, czy krytyka podnoszona przez Bractwo św. Piusa X jest uzasadniona, czy nie, wreszcie - nawet przyszłość Kościoła katolickiego, tylko - ilu Żydów zginęło podczas II wojny światowej i co na temat decyzji JŚ. Benedykta XVI sądzą nowojorscy cadykowie.

Nawiasem mówiąc, jeśli by pokusić się o zastosowanie tutaj ewangelicznej wskazówki co do poznawania drzewa po owocach, to warto zwrócić uwagę, iż przed Soborem Watykańskim II żadnemu cadykowi, nawet w silnej gorączce, nie przyszedłby do głowy pomysł sztorcowania papieża, którego katolicy uważają wszak za Namiestnika Chrystusa na Ziemi, za kanonizację tego czy innego świętego, czy za jakieś decyzje personalne. Tymczasem w 50 lat po tym Soborze nie tylko stało się to nową, świecką tradycją, ale można nawet odnieść wrażenie, iż najwyższe władze Kościoła starają się do opinii cadyków akomodować.

Dlatego też znakomicie się złożyło (śp. Ksiądz Bronisław Bozowski powiadał, że nie ma przypadków - są tylko znaki), że "Wydawnictwo Antyk" właśnie udostępniło czytelnikowi polskiemu monumentalne dzieło Romana Amerio pod tytułem "Iota unum - analiza zmian w Kościele katolickim". Autor tej 900-stronicowej książki uczestniczył w przygotowywaniu tzw. schematów oraz opinii dla potrzeb Soboru Watykańskiego II, zaś solidne przygotowanie filozoficzne pozwala mu ocenić nie tylko - nawiasem mówiąc, bardzo interesujące, a niekiedy, również niepokojące - tak zwane kulisy różnych decyzji i ustaleń Soboru, ale również przeprowadzić ich wnikliwą analizę. Na jeden taki fakt warto zwrócić uwagę również i dzisiaj, bo pokazuje on, za jaką cenę zostało uzyskane wrażenie ogromnego sukcesu Soboru.

Na kilka miesięcy przed rozpoczęciem Soboru Jan XXIII zawarł porozumienie z Cerkwią prawosławną, na podstawie którego patriarchat moskiewski zgodził się przysłać swoich obserwatorów na Sobór pod warunkiem, iż Sobór powstrzyma się od potępienia komunizmu.

Rozmowy w tej sprawie toczyły się w 1962 roku w Metzu. W imieniu Cerkwi porozumienie to podpisał metropolita Nikodem, zaś w imieniu Stolicy Apostolskiej - ówczesny dziekan Kolegium Kardynalskiego, J.Em. Tisserant. Być może, że właśnie wtedy rozpoczął się proces, którego następstwa, w postaci panoszenia się cadyków, nie bez zdumionego rozgoryczenia właśnie obserwujemy. Myślę, że dzięki temu szczęśliwemu przypadkowi, albo - jak ktoś woli - znakowi w postaci tej książki, środowiska katolickie w Polsce będą wreszcie miały okazję odrobienia pięćdziesięcioletnich zaległości i przedyskutowania wszystkich kwestii, wynikających z Soboru Watykańskiego II.

Nie tylko dlatego, że lepiej późno, niż wcale, ale przede wszystkim dlatego, że dzisiaj jesteśmy bogatsi o doświadczenia, których w połowie lat 60-tych nie moglibyśmy nawet przeczuwać, ani sobie wyobrazić. Z tego punktu widzenia nawet okoliczności, które uniemożliwiły przeprowadzenie takiej debaty wcześniej można uznać za rodzaj felix culpa. Stanisław Michalkiewicz_____________________________________________________________________Romano Amerio - Iota unum - analiza zmian w Kościele katolickim w XX wieku - Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski - Komorów, str. 908

Analiza zmian w Kościele katolickim w XX wieku,