Różowe chrześcijaństwo

Różowe chrześcijaństwo Wprowadzenie Celem tego tekstu jest przedstawienie krótkiej charakterystyki specyfcznej formy religijności i typu mentalności reprezentowanej obecnie przez niemałą liczbę …More
Różowe chrześcijaństwo
Wprowadzenie
Celem tego tekstu jest przedstawienie krótkiej charakterystyki specyfcznej formy religijności i typu mentalności reprezentowanej obecnie przez niemałą liczbę katolików. Do określenia tego zj awi- ska przydatne okazało się wyrażenie, którym po raz pierwszy posłu- żył się W 1880 roku Konstantyn Leontew. Rosyjski reakcjonista starał się opisać pewną tendencję duchową, która budziła w nim silny niepokój, moralny sprzeciw i estetyczną odrazę. Określił ją mianem „różowego chrześcijaństwa". Dostrzegał ją w dziełach najwybitniejszych pisarzy rosyjskich, takich jak Lew Tołstoj i Fiodor Dostojewski. Leontjew ironicznie określał ich mia- nem „nowych chrześcijan". Cała „nowość" ich nauki wiązała się nie tyle z jej oryginalnością, ile z mniej lub bardziej świadomym zerwaniem ze Świętą Tradycją i z brakiem wierności temu, co stanowi depozyt wiary chrześcijańskiej. Choć różowe chrześcijaństwo rekomenduje samo siebie jako jedyne, żywe i autentyczne, w istocie rzeczy …More
Nemo potest duobus dominis servire !
W różowym chrześcijaństwie nie przykłada się szczególnej wagi do prawowierności, bowiem z jego punktu widzenia ważniejsza od dogmatów wydaje się praktyka, „życie w duchu", a także pozytywne bądź negatywne przeżycia związane ze sferą religijną.
W rezultacie kwestia obiektywności prawdy tego, w co wierzymy, jest traktowana jako drugorzędna albo wręcz zupełnie nieistotna.
Chodzi tu nie tyle o …
More
W różowym chrześcijaństwie nie przykłada się szczególnej wagi do prawowierności, bowiem z jego punktu widzenia ważniejsza od dogmatów wydaje się praktyka, „życie w duchu", a także pozytywne bądź negatywne przeżycia związane ze sferą religijną.

W rezultacie kwestia obiektywności prawdy tego, w co wierzymy, jest traktowana jako drugorzędna albo wręcz zupełnie nieistotna.

Chodzi tu nie tyle o zakwestionowanie konkretnych artykułów wiary, ile o konsekwentne pomijanie ich w życiu codziennym.

Innymi słowy, mamy w tym wypadku do czynienia z tolerowaniem braku zgodności między teorią a praktyką.


Wspomniany rozdźwięk jest maskowany przez chroniczny brak precyzji językowej i pustosłowie, cechujące typowych różowych chrześcijan.

Mówiąc o tym rozchwianiu doktrynalnym należy zauważyć, że polega ono nie tyle na wprowadzaniu jakichś nowych treści do zbioru prawd wiary, ile na nadmiernym eksponowaniu niektórych z nich kosztem innych.

Chodzi o selektywizm, który wyraża się w tym, że
wybieramy z chrześcijaństwa wyłącznie te prawdy, które kojarzą się nam w pozytywny sposób, programowo ignorując wszystko pozostałe.

Taka jednostronność prowadzi do poważnego zakłócenia delikatnej równowagi i spójności systemu doktrynalnego. Opisane dostosowywanie nauki chrześcijańskiej do naszych potrzeb i preferencji jest dowodem pychy.