27:07
Pogrzeb Ks. Tadeusza Kiersztyna. www.youtube.com/watchWięcej
Pogrzeb Ks. Tadeusza Kiersztyna.
www.youtube.com/watch
Primo
Dlaczego ks. Isakowiczowi i ks. Małkowskiemu odmówiono celebracji liturgii pogrzebowej ks. Kiersztyna?
[Wszyscy tu pomijają fakt, że z całej Polski przybyło wielu księży. Na pewno - ks. Eugeniusz Miłoś spod Rzeszowa, ks. Łukasz Kadziński (Krucjata za Ojczyznę) tępiony w diecezji warszawskiej. Było też kilku jezuitów "w cywilu" (SIC!!), bo... zakaz szefa. Ich nie "wysypię", a sami się boją. M.…Więcej
Dlaczego ks. Isakowiczowi i ks. Małkowskiemu odmówiono celebracji liturgii pogrzebowej ks. Kiersztyna?

[Wszyscy tu pomijają fakt, że z całej Polski przybyło wielu księży. Na pewno - ks. Eugeniusz Miłoś spod Rzeszowa, ks. Łukasz Kadziński (Krucjata za Ojczyznę) tępiony w diecezji warszawskiej. Było też kilku jezuitów "w cywilu" (SIC!!), bo... zakaz szefa. Ich nie "wysypię", a sami się boją. M. Dakowski]

- Gdy przed liturgią żałobną wszedłem wraz z innymi kapłanami do zakrystii kaplicy cmentarnej na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, to tamtejszy rektor wyprosił nas stamtąd, powołując się na zarządzenie ks. kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego, który zakazał koncelebry. Przez całą liturgię staliśmy więc w tłumie wiernych, bez możliwości założenia szat liturgicznych – napisał na swoim blogu ks. Isakowicz. Dlaczego tak się stało portal Fronda.pl zapytał kilku duchownych z Krakowa...

dakowski.pl/index.php
Primo
Czy kapłan prześladowany za życia będzie krzywdzony także po śmierci?
Pogrzeb ks. Tadeusza Kiersztyna odbył się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, niedaleko grobu sługi Bożej Rozalii Celakówny 30 sierpnia bez zgody na koncelebrę, homilię i przemówienia.
Bóg widzi i słyszy, słuchaj Jezu, gdy Cię błaga lud - Bądź Królem Polski. Christus imperatWięcej
Czy kapłan prześladowany za życia będzie krzywdzony także po śmierci?

Pogrzeb ks. Tadeusza Kiersztyna odbył się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, niedaleko grobu sługi Bożej Rozalii Celakówny 30 sierpnia bez zgody na koncelebrę, homilię i przemówienia.

Bóg widzi i słyszy, słuchaj Jezu, gdy Cię błaga lud - Bądź Królem Polski. Christus imperat
Teresa45
2012-08-30 Modlitwy nad morzem Adriatyckim To link do modlitw X. Piotra Natanka podczas pielgrzymki do Medjugorje za Duszę Ś.P. X. TADEUSZA w Godzinie Pogrzebu X. Tadeusza. Wieczne odpoczywanie racz Dobrej Duszy X. Tadeusza dać PANIE!!!
Orfar33
Dlaczego arcybiskup Dziwisz nie ma serca? - circ - NowyEkran.pl
Będę teraz zastanawiać się na głos.
Podstawą do rozważań są dla mnie sprawy suspens lub odsuwania niewygodnych kapłanów, a ostatnio rażące naruszenia dyscypliny liturgii. Wszystko to jest bolesne dla wiernych i niesprawiedliwe- stosowane środki są nieadekwatne do win. Biorę się za temat, bo kapłani których pytałam nie mają odwagi-…Więcej
Dlaczego arcybiskup Dziwisz nie ma serca? - circ - NowyEkran.pl

Będę teraz zastanawiać się na głos.

Podstawą do rozważań są dla mnie sprawy suspens lub odsuwania niewygodnych kapłanów, a ostatnio rażące naruszenia dyscypliny liturgii. Wszystko to jest bolesne dla wiernych i niesprawiedliwe- stosowane środki są nieadekwatne do win. Biorę się za temat, bo kapłani których pytałam nie mają odwagi- boją się, a coś trzeba zrobić by wrzód pękł.

Rozważam takie odpowiedzi;-
1. należy do masonerii ,
2. nieświadomie realizuje wolę masonów z powodu wygody i brzucha- lenistwo i zaniedbanie, grzech główny który paraliżuje wrażliwość sumienia, lub brak cnoty odwagi.
3. Podlega szantażowi w wyniku mocnych materiałów na niego ( współpraca z SB, lub grzech czynnego homoseksualizmu)
4. Głupota ze słabości umysłu ( konsultowałam z krakowskimi duchownymi, specjalistami od prawa kanonicznego i mówią, że aż taki głupi to on nie jest)
Inne przyczyny nie przychodzą mi do głowy.
Owszem, racji do takiego nie innego działania arcybiskupa jest wiele i różnie można rozstawiać akcenty. Sęk w tym, że wszystkie te racje są dalekie od ducha Ewangelii, a to jest najważniejsze.
Wszystkim nam doskwiera dramatyczne popsucie świata, jawno grzesznictwo mediów, psucie młodzieży, pornografia rozlewająca się legalnie przez całą kulturę. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że to nie przejściowy objaw, ale autentyczny upadek cywilizacji, Sodoma i Gomora. Kościół ma obowiązek głosno o tym mówić, piętnować zło, tymczasem milczy. Tym zajmowali się właśnie suspendowani i odsuwani - ks. Isakowicza oddelegowano do Ormian, by nie wygłaszał homilii patriotycznych do Polaków, biskupa Wielgusa nie broniono, Natankowi nie udzielono braterskiej pomocy w duchu miłości, ks. Kiersztyna odsunięto, bez podania racji i pochowano jak psa pod płotem. Kościół robi wszystko, by iść w poprzek wartościom i najbardziej katolickiemu narodowi na świecie. Zachowuje się, jakby nic się nie stało, wręcz kryje przypadki homoseksualizmu, efebofilii, wybryki ks. Bonieckiego, podlizuje się władzy i Gazecie Wyborczej, do niedawna skarżył Watykanowi na O. Rydzyka, milczy na doprowadzanie narodu do nędzy i na złodziejstwo i grzechy korupcji, nawet na jawną walkę z Kościołem i krzyżem. Nie mówię, że Kościół ma politykować, czy uprawiać propagandę, ale nie wolno mu zaniechać prawdy i milczeć na krzywdę owiec, wydać ich na łup wilków, współpracować z wilkami, jak czyni to Kuria krakowska. Nie wolno mu też przymykać oczu na jawne naduzycia na własnym podwórku- Kraków trzęsie się od plotek i nie są to żadne lewackie ataki na Kościół- my już nie nadążamy z obroną, narażamy własne sumienia i twarz.
Jako zywo przypomina to prześladowanie ks. Michała Poradowskiego, doradcy papieża JPII ws. Ameryki Płd.

''Przez pewien czas za swoje antykomunistyczne poglądy miał wrogów także w kościelnej hierarchii i musiał zostać... taksówkarzem. Mówi o tym epizodzie w sposób następujący: Mieszkałem wtedy w kapelanii u sióstr, byłem ich spowiednikiem. Kiedyś rano po mszy jem śniadanie, kilka mniszek jest obecnych, a tu otwierają się drzwi i stoi w drzwiach ksiądz, nie wchodzi tylko krzyczy: "Przyniosłem księdzu rozkaz od prałata. Natychmiast wynosić się z Chile!". Siostrzyczki się przeraziły: "co ksiądz zrobił". Ja się więc go spytałem: "dlaczego?". Tamten odpowiedział: "ksiądz się robi stary, może zachorować, może umrzeć. Kto będzie pokrywał koszty?". Trzasnął drzwiami i wyszedł. "Biorę siostry na świadka - zwróciłem się do nich - powiedział, że nie mają pieniędzy na mój pogrzeb". Zaraz pojechałem na skład samochodów, żeby znaleźć jakąś taksówkę i los chciał, że była. Wymieniłem swój samochód na francuską "Simcę", załatwiłem wszystkie papiery, zapisałem się do związku zawodowego taksówkarzy. Zadzwoniłem do znajomego salezjanina i poprosiłem, aby w kurii pokazał moje dokumenty, że w razie choroby czy śmierci syndykat taksówkarzy pokrywa wszystkie koszty.Biskup jedynie odebrał mi licencję na spowiadanie, ale zostałem w Chile.''
Ameryka Płd. była wtedy we władzy masonów. Czy my już jesteśmy w tej samej sytuacji?
Kiedyś pewien Ekwadorczyk ożeniony z Polką próbował wciągnąć mnie do masonerii. Kiedy odmówiłam powołując się na wierność Chrystusowi ( nie będziesz miał dwóch Panów) odpowiedział, że w tej organizacji są biskupi i kardynałowie i doskonale to godzą.
Coś z tym trzeba zrobić, ale nie wiem co. Poszłam do Kurii 3 razy, ale nie było arcybiskupa.
Wcześniej byłam u ks. Węgrzyniaka by porozmawiać, ale wziął stronę Kurii, nie przyjął moich argumentów. Mówił, że Kościół nieraz był w takiej sytuacji w historii, że to nic nowego.
Dla mnie wystarczy wejść na onet, interię, wp, tlen, TVN, a nawet TVP by widzieć, że takiego świata nie było od początku jego stworzenia. Kościoła to widać nie martwi, nie widzi różnicy.
Kościół stracił serce. Jak ktoś nie ma serca, nie widzi potrzeby intronizacji Chrystusa na króla z oczywistych powodów.
BAH
O prawie ładnie wyjaśniła tu:
Siostra Pawlik spotyka postępową katoliczkę
Takie "postępowe utopie" próbuje się nam tu wtłaczać.
"Nie ma możliwości ustanowienia prawa bez odniesienia do jakiejś filozofii.""Więcej
O prawie ładnie wyjaśniła tu:
Siostra Pawlik spotyka postępową katoliczkę

Takie "postępowe utopie" próbuje się nam tu wtłaczać.

"Nie ma możliwości ustanowienia prawa bez odniesienia do jakiejś filozofii.""
Engel44
Carpediem zacytowal mnie: Przyjecie na nowo i oficjalnie praw bozych, jako priorytatywnych, w zyciu spoleczenstw i osobistym.
i odpowiedzial
Ale w społeczeństwie żyją także ci,którzy w Boga nie wierzą,jak również i tacy którzy wierzą w swoich "bogów" i mają do tego prawo. I dla tych ludzi prawo boskie nie ma znaczenia.Wiec co - siłą im to prawo narzucić
----
odpowiadam:

Pan Bog jest dawca zycia …Więcej
Carpediem zacytowal mnie: Przyjecie na nowo i oficjalnie praw bozych, jako priorytatywnych, w zyciu spoleczenstw i osobistym.

i odpowiedzial
Ale w społeczeństwie żyją także ci,którzy w Boga nie wierzą,jak również i tacy którzy wierzą w swoich "bogów" i mają do tego prawo. I dla tych ludzi prawo boskie nie ma znaczenia.Wiec co - siłą im to prawo narzucić
----
odpowiadam:

Pan Bog jest dawca zycia, zycia wszystkich ludzi -Boze prawa sa wiec przeznaczone dla wszystkich ludzi.Wierzacych i niewierzacych..i balwochwalcow i tych, dla ktorych prawo to nie ma znaczenia... To ze dla niektorych nie jest to wazne-nie znaczy by prawa tego nie przywrocic -dla dobra i zbawienia wielu...kto odrzuci-jego sprawa i jego spaprana wiecznosc.
Orfar33
Królestwo Chrystusa, przeciw królestwu szatana.
Wystąpienie ks. Tadeusza Kiersztyna dnia 7 lutego 2010 roku.
fides-et-ratio.pl/…/krolestwo-chrys…Więcej
Królestwo Chrystusa, przeciw królestwu szatana.

Wystąpienie ks. Tadeusza Kiersztyna dnia 7 lutego 2010 roku.

fides-et-ratio.pl/…/krolestwo-chrys…
stefanek
ks.Don Ottavio Michelini
7.6.1976 r.
NIEWŁAŚCIWA OPIEKA DUSZPASTERSKA
Jezus: Tobie, mój synu, trudno jest zrozumieć tę prawdę, bo nie widzisz tego co widzę Ja. Przenikam głębiny ludzkiego serca, niedostępne dla was, ale znane Bogu, bo Sam je stworzyłem.
Jak należy rozumieć postępowanie niektórych wyższych pasterzy lub przełożonych zakonnych, którzy są surowi i nieustępliwi wobec swoich kapłanów …Więcej
ks.Don Ottavio Michelini
7.6.1976 r.

NIEWŁAŚCIWA OPIEKA DUSZPASTERSKA

Jezus: Tobie, mój synu, trudno jest zrozumieć tę prawdę, bo nie widzisz tego co widzę Ja. Przenikam głębiny ludzkiego serca, niedostępne dla was, ale znane Bogu, bo Sam je stworzyłem.

Jak należy rozumieć postępowanie niektórych wyższych pasterzy lub przełożonych zakonnych, którzy są surowi i nieustępliwi wobec swoich kapłanów, chociaż mają oni dobrego ducha i dobre inicjatywy?

Potem niektórzy z nich tylko uśmiechają się, jeśli tamci odważają się podnieść głos, choć wiedzą, że rzucają nasienie na kamienistą glebę, na której ziarno zaraz zamiera i nie może zakiełkować.
Niewłaściwe duszpasterstwo nie będzie nigdy pożyteczne. Czy nie wiedzą, że wyrządzają szkodę swojej trzodzie?
Niewłaściwym jest również to, że nie starają się zbadać głębiej przyczyny zła, na które Kościół dziś cierpi.

Usprawiedliwiają się tym, że tak nie jest, ponieważ studiowali przez wiele lat. Tak, na pewno za wiele, ale powierzchownie. Główna przyczyna zła nie jest punktem zainteresowania a zarazem upodabnia się do wzburzonego morza, które zapowiada burzę. Pierwszą poczyna wielkiego zła, które dziś niszczy Kościół jest żądza władzy, sławy i pycha wśród duchownych zajmujących różne miejsca w hierarchii. Ciemność, zaś pokonuje się tylko pokorą. I tak znowu wracam do konieczności porównania waszego życia z Moim, przed czyni wzbraniają się niektórzy pasterze i kapłani. Moje życie było stale naznaczone pokora, ubóstwem i posłuszeństwem.

Kto nie ma odwagi pokierować własnego kapłańskiego życia i kroczyć Moimi śladami począwszy od Betlejem a skończywszy na Kalwarii, staje się odpowiedzialnym za to, co dzieje się dziś w Kościele. Staje się również odpowiedzialnym za burzę, która zbliża się
niepokojąco, a która porwie baranki, owce i pasterzy, zanurzając ich nie tylko we krwi, lecz pociągając wielu z nich na wieczne zatracenie.
Umarłem na Krzyżu nie z fantazji, lecz by szatanowi i jego zastępom odebrać dusze. Nie mogę tego znieść, że dusze giną z powodu braku działania tych, którzy powinni ze Mną i za Moim przykładem wstępować codziennie na górę Kalwarii w pokorze, ubóstwie i posłuszeństwie.

Synu, oni nie wierzą i nie chcą wierzyć. Dlatego nalegam na ofiary i modlitwę.
Błogosławię cię.
Engel44
Na czym polega detronizacja – na zastapieniu prawa wladcy, swoimi prawami i rzadami, na straceniu mu korony.
Na czym polega Intronizacja – na przywroceniu wladzy i prawa zdetronizowanego, na re-koronacji.
Skoro czlowie postawil swoje prawa ponad Boskimi – zdetronizowal Pana, wladce i Krola Swiata. Akt inronizacji jest odwroceniem zla. Przyjecie na nowo i oficjalnie praw bozych, jako priorytatywnych …
Więcej
Na czym polega detronizacja – na zastapieniu prawa wladcy, swoimi prawami i rzadami, na straceniu mu korony.
Na czym polega Intronizacja – na przywroceniu wladzy i prawa zdetronizowanego, na re-koronacji.
Skoro czlowie postawil swoje prawa ponad Boskimi – zdetronizowal Pana, wladce i Krola Swiata. Akt inronizacji jest odwroceniem zla. Przyjecie na nowo i oficjalnie praw bozych, jako priorytatywnych, w zyciu spoleczenstw i osobistym.
Orfar33
Wizja bł. Anny Katarzyny Emmerich- Ciemność w Kościele
CIEMNOŚĆ W KOŚCIELE
Widziałam Kościół ziemski, to znaczy społeczność wierzących na ziemi, owczarnię Chrystusa w jej stanie przejściowym na ziemi, pogrążoną w całkowitych ciemnościach i opuszczoną. (A. II. 352) Wy, kapłani, wy się nie ruszacie! Śpicie, a owczarnia płonie ze wszystkich stron! Nic nie robicie! Och! Jakże płakać będziecie nad …Więcej
Wizja bł. Anny Katarzyny Emmerich- Ciemność w Kościele

CIEMNOŚĆ W KOŚCIELE

Widziałam Kościół ziemski, to znaczy społeczność wierzących na ziemi, owczarnię Chrystusa w jej stanie przejściowym na ziemi, pogrążoną w całkowitych ciemnościach i opuszczoną. (A. II. 352) Wy, kapłani, wy się nie ruszacie! Śpicie, a owczarnia płonie ze wszystkich stron! Nic nie robicie! Och! Jakże płakać będziecie nad tym dniem! Gdybyście choć wypowiedzieli jedno ‘Ojcze nasz’. Widzę tak wielu zdrajców! Nie odczuwają cierpienia, kiedy się mówi: «Źle się dzieje.» W ich oczach wszystko idzie dobrze, byle tylko doznawali chwały tego świata. (A. III. 184) Widziałam też wielu dobrych i pobożnych biskupów, lecz wątłych i słabych. Źli często brali górę. (A. II. 414) Widzę ułomności i upadek kapłaństwa, widzę też przyczyny tego i widzę przygotowane kary. (A. II. 334) Słudzy Kościoła są tak gnuśni! Nie czynią już użytku z mocy, jaką posiadają dzięki kapłaństwu. (A. II. 245)
Dla niezliczonej liczby osób dobrej woli, dojście do źródła łaski z serca Jezusa było zamknięte i utrudnione z powodu zniesienia pobożnych praktyk oraz z powodu zamknięcia i profanacji kościołów. (A. III.167) Cały ten głęboki zamęt, z powodu którego cierpieli wierni, wynikał stąd, że wielu z tych, którzy przyoblekli się w Jezusa Chrystusa, coraz bardziej zwracało się w stronę bezbożnego świata i wydawało się zapominać o cnotach i nadprzyrodzonej mocy Kapłaństwa. W tym wszystkim poznałam, że czytanie genealogii naszego Pana przed Najświętszym Sakramentem w święto Bożego Ciała zamyka w sobie wielką i głęboką tajemnicę. Poznałam bowiem, że nawet pomiędzy przodkami Jezusa Chrystusa – według ciała – liczni nie byli świętymi, a byli wśród nich nawet grzesznicy. Mimo to nie przestali być stopniami drabiny Jakubowej, po których Bóg przyszedł do ludzi. Tak więc nawet niegodni biskupi są nadal zdolni do sprawowania Najświętszej Ofiary i do udzielania sakramentu kapłaństwa wraz z wszelką mocą z nim związaną. (C. 175)
Widziałam wielką liczbę kapłanów dotkniętych ekskomuniką, którzy wydawali się tym nie przejmować, a nawet o tym nie wiedzieli. A jednak byli ekskomunikowali od chwili, gdy wzięli udział w pewnych przedsięwzięciach, gdy weszli do pewnych stowarzyszeń i przejmowali opinie, na których ciążyła klątwa. Widziałam tych ludzi w takiej mgle, że byli jakby oddzieleni murem. Widać z tego jak bardzo Bóg liczy się z dekretami, postanowieniami i zakazami głowy Kościoła i podtrzymuje je, choć ludzie się nimi nie przejmują, przeciwstawiają się im lub wyśmiewają. (A. III. 148) Widziałam, jak smutne były konsekwencje przeciwstawiania się Kościołowi. Ujrzałam, jak ono rosło, a w końcu heretycy wszelkiego rodzaju przybyli do miasta (Rzym). (A. III. 102)
Poznałam, że poganie adorowali niegdyś pokornie bóstwa odmienne od nich samych... Ich kult był lepszy niż kult tych, którzy sami siebie adorują w postaci tysiąca idoli, a pomiędzy nimi nie zostawiają żadnego miejsca Panu. (A. III. 102, 104)
Ujrzałam, jak stawało się oziębłe duchowieństwo i zapadała wielka ciemność. Widok rozszerzył się i wtedy zobaczyłam wszędzie wspólnoty katolickie prześladowane, dręczone, uciskane i pozbawione wolności. Widziałam wiele zamkniętych kościołów. Ujrzałam wojny i rozlew krwi. Wszędzie widać było lud dziki, nieuczony, walczący przemocą. To nie trwało długo. Kościół św. Piotra był podkopywany, zgodnie z planem ułożonym przez tajną sektę. W tym samym czasie uszkadzały go burze. (A. III. 103) Widziałam, jak pomoc przyszła w chwili największego niebezpieczeństwa. (A. III. 104)
stefanek
Pan Bóg wie że wataha teraz przejęła jego Koronę w Kościele ! sprawiedliwych sam wynagradza!
LordZuku
😡 😡 Kroluj nam Chryste 😡 😡
Wieczne odpoczywanie racz mu dac Panie i Boze nasz, a Swiatlo Wiekuiste niechaj mu swieci na wieki wiekow Amen.
Engel44
Zabroniono koncelebry...
Zabroniono koncelebry na pogrzebie ks. Kiersztyna
.jako i my odpuszczamy...
Wierze, ze byla koncelebra Aniolow i Swietych, i won kadzidla unosila sie w Duchu Swietym, w czesie tej narzuconej rodzinie celebry pogrzebu.
Króluj nam Chryste !
"Nieprzyjaciół zaś moich, tych, którzy nie chcieli, abym królował nad nimi, przywiedźcie tu i zabijcie przede mną" (Łk 19, 27).
Chcemy, aby Chrystus nad nami królował !
DOMINIKANIN z AVRILLE [„Zawsze Wierni”, nr 12, z grudnia 2009 MD]
Gdy Pan Jezus po raz ostatni przekraczał bramy Jerozolimy, wiedząc, że kilka dni później zostanie odrzucony przez żydów i ukrzyżowany, opowiedział swym uczniom …Więcej
"Nieprzyjaciół zaś moich, tych, którzy nie chcieli, abym królował nad nimi, przywiedźcie tu i zabijcie przede mną" (Łk 19, 27).

Chcemy, aby Chrystus nad nami królował !

DOMINIKANIN z AVRILLE [„Zawsze Wierni”, nr 12, z grudnia 2009 MD]

Gdy Pan Jezus po raz ostatni przekraczał bramy Jerozolimy, wiedząc, że kilka dni później zostanie odrzucony przez żydów i ukrzyżowany, opowiedział swym uczniom przypowieść pełną znaczeń i zatrważających prawd.

Pewien człowiek szlachetnego rodu " - mówił - wybrał się w daleką krainę aby otrzymać dla siebie królestwo i powrócić. I zwoławszy dziesięciu sług swoich dał im dziesięć grzywien i rzekł: Handlujcie, aż powrócę. A obywatele jego mieli go w nienawiści i wyprawili za nim poselstwo mówiąc: Nie chcemy, aby ten królował nad nami" (Łk, 19, 12-14).


Żydzi rozumieli bardzo dobrze ten rodzaj przypowieści, gdyż w tamtych czasach zarówno w Palestynie, jak i w innych ziemiach Cesarstwa Rzymskiego ci, którzy posiadali zwierzchnictwo nad rozmaitymi prowincjami, musieli udawać się do Rzymu, aby uzyskać od cesarza potwierdzenie swej władzy. A jeśli obywatele danej prowincji nie chcieli, by ktoś został ich królem, posyłali do Rzymu własną delegację, która próbowała wpłynąć na decyzję cesarza. Tak więc przypowieść Zbawiciela jest oparta o sytuacje wzięte prosto z życia.

Pan Jezus kontynuuje swą przypowieść, opowiadając, jak ów wielmoża po powrocie do domu wzywa do siebie swe sługi, by zobaczyć, ile zarobili na dziesięciu grzywnach, jakie im pozostawił; co jednak szczególnie nas interesuje, na samym końcu wypowiada znamienne słowa: "Nieprzyjaciół zaś moich, tych, którzy nie chcieli, abym królował nad nimi, przywiedźcie tu i zabijcie przede mną" (Łk 19, 27).

Ta straszliwa przypowieść wypełniła się co do słowa - jak to się musiało stać, gdyż opowiedział ją sam Syn Boży - w roku Pańskim 70, gdy przybył Tytus na czele rzymskich legionów i zniszczył Jerozolimę, skazując na śmierć przez ukrzyżowanie tysiące Żydów, ponieważ odważyli się wzniecić bunt przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu. Jednak prawdziwym powodem tej przerażającej masakry i zburzenia Jerozolimy nie był bunt Żydów wobec Rzymu, ale raczej - jak zapowiedział bardzo wyraźnie w swej przypowieści Zbawiciel - odmowa przyjęcia Chrystusa jako swego Króla.

Żydzi, podobnie jak nienawistni ludzie z przypowieści, powiedzieli: "Nie chcemy, aby ten królował nad nami".Chrystus naprawdę udał się do odległego kraju, by otrzymać dla siebie królestwo - wstąpił do nieba, by zasiąść po prawicy Ojca, jednak Żydzi nadal uparcie odmawiali uznania Go za swego Króla: wtedy, gdy Apostołowie głosili im zmartwychwstanie Jezusa, którego oni ukrzyżowali, gdy pokazywali im pusty grób i gdy czynili niezliczone cuda na potwierdzenie swej prawdomówności.

Owi Żydzi o zatwardziałych sercach przekupili żołnierzy rzymskich, którzy strzegli grobu, nakłonili ich do kłamstwa i zeznania, że to Apostołowie wykradli z grobu ciało Jezusowe, gdy oni spali, a kiedy Apostołowie czynili cuda - starali się wtrącić ich do więzienia. Gdy anioł w cudowny sposób oswobodził ich z okowów, byli gotowi nawet ich zabić - i już wkrótce rzeczywiście do tego się posunęli, kamienując diakona, św. Szczepana, i ścinając św. Jakuba Apostoła, a pozostałych chrześcijan zmuszając do opuszczenia Jerozolimy.

Ostatecznie jednak, jak to zapowiedział Pan Jezus, ci Jego wrogowie, którzy odmówili uznania Go za Króla, zostali pozabijani przez Rzymian, ich miasto zostało obrócone w gruzy, również ich drogocenna świątynia uległa zniszczeniu - jak przepowiedział Chrystus, nie pozostał z niej kamień na kamieniu.

Dzisiaj obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla. Święto to zostało ustanowione przez Piusa XI ponad 80 lat temu, w 1925 r., w czasach, gdy narody, które do tej pory były katolickie, które dotąd oficjalnie uznawały Chrystusa za Króla w swych konstytucjach i systemach prawnych, zdecydowały się na apostazję i zmianę swych praw w taki sposób, by Chrystusa zdetronizować. Zaczęły mówić, jak owi ludzie w przypowieści: "Nie chcemy, aby ten królował nad nami".

Proces apostazji narodów rozpoczął się w istocie o wiele wcześniej, w XVIII wieku, a rozpędu nabrał zwłaszcza w rezultacie rewolucji francuskiej, która jako fundament życia społecznego proklamowała zamiast przykazań Bożych - prawa człowieka (...).

Wszystkich uczy się dziś, że rozdział Kościoła od państwa jest czymś dobrym, jest to jednak całkowita nieprawda, jest to sytuacja bardzo zła, ponieważ w rzeczywistości oznacza to: "Nie chcemy, aby ten królował nad nami". Chrystus nie będzie Królem w naszym kraju, państwo jest suwerenne i niezależne, obywatele mogą swobodnie uchwalać swe własne prawa niezależnie od Chrystusa i Jego praw: na tym właśnie polega demokracja (...) "Nie chcemy, aby ten królował nad nami".

Wielka fala apostazji i demokratyzacji zalała Europę w XIX wieku i osiągnęła apogeum po koniec I wojny światowej wraz z upadkiem cesarstwa Austro-Węgier i zniknięciem z mapy ostatniej wielkiej monarchii katolickiej. To w takim właśnie klimacie i w takich okolicznościach Pius XI ustanowił dzisiejsze święto, aby przypomnieć ludziom - a przynajmniej katolikom - że to, co obecnie stało się zwykłym porządkiem (czy raczej nieporządkiem) rzeczy, nie jest bynajmniej czymś normalnym i że nowy system polityczny zaprowadzony na całym świecie przez tzw. demokrację ostatecznie musi zawieść.

Papież przypomniał, że system ten jest odpowiedzialny za straszliwe cierpienia ponoszone przez świat od momentu, gdy zaczął on podążać w tym właśnie kierunku, zwłaszcza podczas I wojny światowej, która właśnie dobiegła końca, a która przyniosła więcej śmierci i zniszczeń niż wszystkie poprzednie wojny w historii. Dlatego na samym początku encykliki Quas primas, ustanawiającej święto Chrystusa Króla, napisał: " (...)wylew zła dlatego nawiedził świat cały, gdyż bardzo wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; lecz także wskazaliśmy, że nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego".

Była to odważna, lecz - niestety! - nieskuteczna próba powstrzymania świata od bezmyślnego podążania ku katastrofie, jednak ten ostatni krzyk ostrzegawczy został zlekceważony. Został zlekceważony nawet w samym Kościele, gdyż coraz więcej ludzi przynależących do stowarzyszeń, w których niepodzielnie panowały idee liberalne, zajmowało w Kościele wysokie stanowiska, a ostatecznie podczas II Soboru Watykańskiego idee te proklamowano jako "oficjalne" nauczanie Kościoła.

Począwszy od tego momentu to właśnie Rzym, dzisiejsi hierarchowie, narzucali tę nową doktrynę państwom, które tego jeszcze nie uczyniły, zmuszając je do zmiany prawa i konstytucji w taki sposób, by religia katolicka nie była już oficjalną religią państwa, by Chrystus nie był już Królem. Czyniono tak zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, ponieważ nadal było tam wiele państw katolickich. To właśnie hierarchowie Kościoła zmusili te kraje do zmiany konstytucji (...).

Co do samego święta Chrystusa Króla, ludzie ci nie znieśli go wprost, zmienili raczej jego znaczenie, przesuwając na sam koniec roku liturgicznego. Zmiana ta oznacza, że panowanie Chrystusa jest czymś, co ma się dokonać dopiero na końcu czasów, nie ma On panować teraz, ale dopiero wówczas, gdy nadejdzie koniec tego świata. Usunięto również pewne części ułożonego przez Piusa XI oficjum brewiarzowego przypadającego na to święto, a zwłaszcza jedną zwrotkę hymnu nieszpornego, w której był wyrażony jasny motyw zaprowadzenia tej uroczystości. Zwrotka ta mówi:

Czerń niecna berła Ci przeczy,
Odmawia władzy nad krajem;
My Ciebie kornie wszechrzeczy
Najwyższym Królem uznajem.


Usunięcie tej zwrotki przez Kościół posoborowy ma straszliwą wymowę, o czym bardzo często mówił abp Lefebvre, gdyż oznacza to w istocie, że sam Kościół - lub raczej ludzie, którzy go opanowali nie chcą już głosić, iż Chrystus jest najwyższym Królem, że przyłączyli się do nikczemnego tłumu krzyczącego: "Nie chcemy, by Chrystus panował"

Żyjemy w dziwnych, bardzo dziwnych czasach. Wszyscy mają tego świadomość, a przebijające się coraz powszechniej oznaki niepokoju skrywają tkwiący głęboko strach. Prawda, o której pisał Pius XI, staje się coraz wyraźniejsza: "(...) nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego" .

Narzekamy na problemy ekonomiczne, na degenerację "ukochanego systemu demokratycznego", widoczną, gdy podczas każdych kolejnych wyborów przedstawia nam się kandydatów coraz bardziej niemoralnych i perwersyjnych, lamentujemy z powodu praw, jakie chcą oni wprowadzać, legalizujących już nie tylko zabijanie dzieci w łonach matek, ale i jawne dzieciobójstwo, "małżeństwa" homoseksualne etc. Ile jeszcze czasu musi minąć, jak nisko musimy się stoczyć, zanim ludzie zaczną uświadamiać sobie, że prawdziwy problem, problem fundamentalny polega na tym, że - jak mówi Pius XI - narody "wyrzekają się i nie chcą uznać panowania naszego Zbawiciela"?

Oczywiście mamy aborcję, oczywiście mamy dzieciobójstwo, oczywiście mamy "małżeństwa" homoseksualne i bez wątpienia czekają nas w przyszłości jeszcze gorsze rzeczy, ponieważ nic nie może powstrzymać tego procesu. Jeśli odrzucamy władzę Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa, jeśli upieramy się przy demokracji i pozwalamy ludziom samodzielnie decydować, jakie mają mieć prawa, a jakich nie - w jaki sposób można ich powstrzymać od robienia wszystkich tych przerażających rzeczy, jaka władza ma to uczynić? Odrzuciliście jedyną prawomocną władzę, chcieliście wolności - macie ją więc i nie narzekajcie!

Pamiętajmy jednak o jednym: o owej przypowieści, którą Pan Jezus opowiedział swym uczniom i która została zapisana na kartach Ewangelii, by stanowiła przestrogę dla wszystkich narodów aż do końca świata. Ci, którzy mówią: "Nie chcemy, aby ten królował nad nami", nie unikną kary. Król powie im to, co powiedział w przypowieści:"Nieprzyjaciół zaś moich, tych, którzy nie chcieli, abym królował nad nimi, przywiedźcie tu i zabijcie przede mną". Sam Zbawiciel wypowiedział te słowa i uczynił to z rozmysłem. Sprawił też, że spełniły się na narodzie żydowskim, który odrzucił Jego panowanie niechybnie spełni je również na tych narodach, które dziś czynią to samo. Jak śpiewamy w jednej z antyfon w dzisiejszej jutrzni słowami proroka Izajasza: "Naród i królestwo, które by ci nie służyły, wyginą, i poganie zostaną całkiem wygładzeni" . Co do nas jednak, Drodzy Bracia, "my Ciebie kornie wszechrzeczy najwyższym Królem uznajem" .

Nie lękajmy się więc jak ci, którzy w tych niebezpiecznych czasach z rosnącym przerażeniem patrzą w przyszłość, gdyż my chcemy uznać Chrystusa za naszego Króla, chcemy, by panował w naszych duszach i w naszych rodzinach, a gdyby to od nas zależało, również w naszych państwach. Udowodnijmy Mu to przez nasze postępowanie, przez nasze posłuszeństwo Jego prawom, przez praktykowanie naszej wiary, w każdą niedzielę, w każdy dzień tygodnia, w całym naszym codziennym życiu. Wielu ludzi żyje dziś w strachu, niektórzy są kuszeni, by wpaść w rozpacz, a nawet zaczynają snuć najbardziej szalone wizje przyszłości. Jeśli jednak jesteśmy posłuszni Chrystusowi i Jego prawom, jeśli mówimy Mu: „Chcemy, byś nad nami panował", nie musimy się obawiać kary, która spadnie na innych, ponieważ odmówi uznania Jego władzy. Chrystus zatroszczy się o nas właśnie dlatego, że jest wszechmocnym Panem, Królem całego wszechświata. Nie mamy się czego bać.

Jak zapewne wiecie, w tym tygodniu odbywa się wielka pielgrzymka tradycyjnych katolików do Lourdes, dla uczczenia 150. rocznicy objawień Matki Bożej w tym miejscu. Oczekuje się udziału 20 tysięcy osób, w tym czterech biskupów konsekrowanych przez abp. Lefebvre'a, kapłanów oraz seminarzystów z całego świata. Gromadzą się oni wszyscy w sanktuarium w Lourdes, by świętować uroczystość Chrystusa Króla.

Łączmy się z nimi w duchu i módlmy do Matki Bożej, by królestwo Jej Syna mogło się urzeczywistnić w naszych duszach, w naszych rodzinach i w naszych krajach. Jak mówi św. Ludwik Grignion de Montfort:

"Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce w świecie panować".

To Ona jako pierwsza woła do swego Syna: "Ty jesteś najwyższym Królem" i przewodzi chórowi tych wszystkich, którzy nadal pragną, by Chrystus panował. Przyłączmy się do tego chóru w proklamowaniu Chrystusa Królem - a wówczas naprawdę nie musimy się niczego obawiać. Amen.

Kazanie na święto Chrystusa Króla wygłoszone 26 X 2008 r. Tekst za „Catholic Family News" z października 2009 r. Tłumaczył Tomasz Maszczyk.
Króluj nam Chryste !
List do[...] Ruchu Obrony Rzeczypospolitej
„Samorządna Polska” o intronizacji Chrystusa na Króla Polski

Ks. Czesław S. Bartnik 24.XII. 2009 r.
Serdecznie dziękuję za list z 30.XI.2009 r., informujący mnie o dalszych staraniach o przygotowanie Narodu Polskiego do intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Wiadomo, że popieram tę ideę, choć jednocześnie jako historyk Kościoła radzę pamiętać, że Więcej
List do[...] Ruchu Obrony Rzeczypospolitej
„Samorządna Polska” o intronizacji Chrystusa na Króla Polski


Ks. Czesław S. Bartnik 24.XII. 2009 r.

Serdecznie dziękuję za list z 30.XI.2009 r., informujący mnie o dalszych staraniach o przygotowanie Narodu Polskiego do intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Wiadomo, że popieram tę ideę, choć jednocześnie jako historyk Kościoła radzę pamiętać, że podobne inicjatywy Ludu Bożego uzyskiwały oficjalną aprobatę Magisterium Kościoła zwykle po kilkudziesięciu lub nawet po kilkuset latach, jak np. kult Serca Jezusowego. Ale trzeba działać i modlić się.

Jest mi znowu bardzo przykro, że abp Marian Gołębiewski, profesor biblistyki, nie pyta o zdanie w tych sprawach dobrych teologów, liturgistów lub historyków Kościoła.Zwyczajnie odpowiada on błędnie na Wasze dobrze udokumentowane pismo z 30.IX.2009r. Arcybiskup zarzuca Wam brutalnie i w duchu obecnej pseudo-teologii liberalnej, że chcecie „upolitycznienia” kultu Chrystusa, i tłumaczy, – również błędnie – że wszelka inicjatywa w sprawach kultu w Kościele należy do Hierarchii i że kult Chrystusa Króla Polski mieści się w kulcie Chrystusa, Króla Wszechświata oraz w kulcie Serca Jezusa.

1. Ks. Abp pisze, że „w roku 1925 Ojciec Święty Pius XI wprowadził do kalendarza liturgicznego Kościoła Powszechnego uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata”. Otóż jest tu chyba celowe przeinaczenie: Pius XI wprowadził kult oficjalny „Chrystus Króla”, a nie Króla Wszechświata. Dopowiedzenie „Wszechświata” nastąpiło dopiero w r. 1969, kiedy to teologowie liberalizujący chcieli usunąć Chrystusa z konkretnego życia publicznego i religię uczynić sprawą prywatną. Godzili się zatem na „Króla Wszechświata”, bo to będzie Król Galatyk, gwiazd, pyłu międzygwiezdnego itd., ale nie będzie miał nic do świata ziemskiego, do Francji, Niemiec, Anglii, Hiszpanii, Italii, Ameryki itd.

2. Ks. Abp pisze następnie, że „Pius XI wprowadził uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata jako święto publicznego poświęcenia świata Bożemu Sercu Jezusa” (s. 1). Otóż jest tu znowu pomieszanie kultu Chrystusa Króla, rozwijającego się już po soborze Nicejskim w r. 325, w Kościele Wschodnim oficjalnie („Pantokrator”), z kultem Serca Jezusowego, który to kult – bardziej „ciepły” – zaczął się rozwijać w Kościele w następstwie „nowej pobożności” w w. XVII i był odrębny od kultu Chrystusa Króla. Trzeba wspomnieć, że Episkopat Polski w r. 1765, w czasie największego upadku duchowego Polski, zwrócił się do papieża Klemensa XIII o oficjalne zatwierdzenie kultu Serca Jezusa i otrzymał tylko zezwolenie na mszę o Sercu Jezusa i na brewiarz. Pełnego zatwierdzenia kultu Serca Jezusowego dokonał bł. Pius IX w r. 1864 i poświęcił świat Bożemu Sercu; powtórzył to papież Leon XIII w r. 1899 enc. „Annum Sacrum”. A więc nie uczynił tego dopiero Pius XI, ani też papież ten nie sprowadził kultu Chrystusa Króla do kultu Serca Jezusowego.

3. Jest też błędne zdanie Ks. Abpa, że „wszelka inicjatywa w sprawach kultu w Kościele należy do Hierarchii”. Bowiem niemal każdy kult inicjował najpierw Lud Boży, np. wszystkie dogmaty maryjne („Bogarodzica” – „Matka Boża” – był zainicjowany w Aleksandrii w połowie III w., kult ten następnie przejęły klasztory, a został zatwierdzony przez Sobór Efeski w r. 431). Arcybiskupowi pomyliła się inicjatywa kultu z jego oficjalnym zatwierdzeniemgo przez Hierarchię. Dopiero w następnym zdaniu ks. Abp pisze poprawnie, że „funkcjonuje zasada, w świetle której prawo kierowania sprawami kultu należy wyłącznie do władzy kościelnej”. A zatem inicjatywy nie należą koniecznie do Hierarchii, do Hierarchii należy oficjalne zatwierdzanie: może ona kult zatwierdzić, a może nie zatwierdzić, uznając go za nieprawomyślny.

4. Co do rzekomego „upolitycznienia” kultu Chrystusa Króla Polski, to mamy już precedens od czasów Jana Kazimierza i Episkopatu w postaci tytułu:„Matka Boża Królowa Korony Polskiej”. Tytuł ten, jak wiemy, został zakazany przez komunistów i teraz jest wyśmiewany przez liberalną katolewicę. I tak Matka Boska została rzekomo „upolityczniona” i „spolszczona”. Przy tym zauważa się wyraźną sprzeczność w liście Ks. Abpa: pisze on, że „uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata... to także i Króla Polski”; jeśli tak, to dlaczego nie „Króla Polski”? Dlaczego nie można się modlić: „Królu Polski”? Przecież przez tyle wieków chrześcijanie nazywali Chrystusa „Królem i Rektorem imperium rzymskiego(rex et rector imperii)?Umysłowość liberalna, odrzucająca związek Chrystusa z konkretną społecznością, narodem czy państwem(obok związku z Universum) prowadzi wprost do usunięcia Chrystusa z życia publicznego w ogóle i to wiąże się z negacją chrystianizacji narodu, państwa i kultury. Jest to ciężka choroba współczesnego chrześcijaństwa zachodniego.

W rezultacie Biskup może nie zatwierdzić jakiegoś kultu jako oficjalnego, może po prostu nie zatwierdzić dla jakichś swoich racji, ale nie może tego podpierać błędnymi argumentami. Nie można też mieszać języków, bo „król” w języku świeckim znaczy co innego niż „król” w języku teologicznym. Król w języku teologicznym nie detronizuje króla w znaczeniu świeckim.

Wszystkim Szlachetnym Ludziom „Samorządnej Polski” radzę siać spokojnie i z modlitwą swoje ewangeliczne ziarna, choć żniwo może przyjść bardzo późno, aż może minie kryzys duchowy. Życzę jeszcze większego wiązania się z Chrystusem, Królem naszym i Panem, do którego modlimy się w modlitwie w każdej mszy świętej: „ ... który żyje i króluje na wieki wieków”.

Ks. Czesław S. Bartnik
daniel.k
Pogrzeb zmarłego księdza Tadeusza Kiersztyna,
animatora wspólnot Intronizacji Chrystusa Króla Polski,
byłego red. nacz. Posłańca Serca Jezusowego,
założyciela Fundacji Serca Jezusa,
autora książek m.in.: "Ostatnia walka", "Czas zwodzenia", "Czas Króla",
"Zatrute źródło masonerii", "Czas intronizacji!",
"Droga do chwały".
Kraków, Cmentarz Rakowicki,
30 sierpnia 2012.
Zdjęcia, montaż: Robert. …Więcej
Pogrzeb zmarłego księdza Tadeusza Kiersztyna,
animatora wspólnot Intronizacji Chrystusa Króla Polski,
byłego red. nacz. Posłańca Serca Jezusowego,
założyciela Fundacji Serca Jezusa,
autora książek m.in.: "Ostatnia walka", "Czas zwodzenia", "Czas Króla",
"Zatrute źródło masonerii", "Czas intronizacji!",
"Droga do chwały".
Kraków, Cmentarz Rakowicki,
30 sierpnia 2012.
Zdjęcia, montaż: Robert.
TV Polonitas, TV Fides et Ratio.
Stowarzyszenie Fides et Ratio w Krakowie.
fides-et-ratio.pl