Mam dylemat natury moralno- duchowej ....dotyczy on Ewangelii o strząśnięciu z sandałów prochu....Czy my katolicy nie powinniśmy sobie dać spokoju z heretykami???....którzy uporczywie TKWIĄ i TRWAJĄ w grzechu przeciwko Duchowi Świętemu....herezja nim jest....Czy nie POWINNIŚMY bardziej walczyć o ZBAWIENIE innowierców....chociaż teraz po podpisaniu przez Bergoglia cyrografu w ZEA, to biedni muzułmanie przez tego specjalistę stricte argentyńskiego KK od rzeczywistości multi religijnej, którą rzekomo chce Bóg .....wyznawcy allaha są ogłupieni....Zastanawiam się czy dzisiaj w świecie jest w ogóle jeszcze Misja Chrystusowego KK REALIZOWANA???....skoro papież z antychrystem się układa....

@Verba Veritatis :
„Czy my katolicy nie powinniśmy sobie dać spokoju z heretykami???....którzy uporczywie TKWIĄ i TRWAJĄ w grzechu przeciwko Duchowi Świętemu....herezja nim jest....Czy nie POWINNIŚMY bardziej walczyć o ZBAWIENIE innowierców....”

Verba Veritatis - Ważne pytanie, spróbuję na nie odpowiedzieć.

Gdyby chodziło o jednego heretyka, który nie ma zamiaru nawrócić się, to tak powinniśmy uczynić, czyli strząsnąć proch z sandałów. Problem jednak jest dużo poważniejszy, bo skoro heretyk wprowadza w błąd albo próbuje wprowadzać w błąd grupy niedoświadczonych Osób, to trzeba temu jego złemu procederowi z piekła rodem stawiać opór, żeby kto jest zapisany w księdze życia przejrzał na oczy.

Natomiast co do innowierców (muzułmanów, żydów, hindusów, buddystów i innych), cóż, jeżeli Ktoś ma z nimi kontakt osobisty, to pierwsze, co powinien robić, to dawać świadectwo w sensie bycia uczciwym, dobrym katolikiem. Przykłady pociągają, ewangeliczne słowa mogą zaistnieć na drugim etapie, gdy dany innowierca podejdzie zaciekawiony do katolika.

Sądzę jednak, że my mieszkający w Polsce zazwyczaj nie mamy wokół siebie Ludzi z innych religii, tak więc w takim razie należy się modlić o nawrócenie ich, jak i oczywiście heretyków, ateistów itp.