"Ten pogrzeb i wszystko, co wokół niego zrobiono, to była farsa przeniesiona aż za grób."
Na początku lat 90., gdy wspieraliśmy Tuska i Bieleckiego, centrum decyzyjnym było osiemnaste piętro hotelu Marriott, ale potem to się zmieniło. Pojawiły się za to inne miejsca, przede wszystkim …Więcej
Na początku lat 90., gdy wspieraliśmy Tuska i Bieleckiego, centrum decyzyjnym było osiemnaste piętro hotelu Marriott, ale potem to się zmieniło. Pojawiły się za to inne miejsca, przede wszystkim Agencja Mienia Wojskowego w Warszawie, gdzie zapadały najważniejsze decyzje. A później jeszcze dyskoteki – „Colosseum” i zwłaszcza „Planeta”.
Jak naprawdę zginął Jacek Dębski
– Robiliście politykę na dyskotekach?
– Zaraz „robiliście politykę”. Rozmawialiśmy o interesach. Wszystkim chodziło o pieniądze i władzę, cała reszta to nieistotne dodatki. No i nie „na dyskotekach”, tylko „w dyskotekach”, a to zasadnicza różnica. Konkretnie na zapleczu. Zdziwiłbyś się, jacy ludzie tam przychodzili.
– Na przykład?
– Biskup, generałowie, aktorzy, dziennikarze, a z polityków Mieczysław Wachowski, kiedy był jeszcze kapciowym prezydenta Lecha Wałęsy, Bronisław Geremek, Sławomir Petelicki, szef GROM-u, Paweł Piskorski, prezydent Warszawy, admirał Czesław Wawrzyniak, Jacek Dębski, członek zarządu Kongresu Liberalno …Więcej
Jak naprawdę zginął Jacek Dębski
– Robiliście politykę na dyskotekach?
– Zaraz „robiliście politykę”. Rozmawialiśmy o interesach. Wszystkim chodziło o pieniądze i władzę, cała reszta to nieistotne dodatki. No i nie „na dyskotekach”, tylko „w dyskotekach”, a to zasadnicza różnica. Konkretnie na zapleczu. Zdziwiłbyś się, jacy ludzie tam przychodzili.
– Na przykład?
– Biskup, generałowie, aktorzy, dziennikarze, a z polityków Mieczysław Wachowski, kiedy był jeszcze kapciowym prezydenta Lecha Wałęsy, Bronisław Geremek, Sławomir Petelicki, szef GROM-u, Paweł Piskorski, prezydent Warszawy, admirał Czesław Wawrzyniak, Jacek Dębski, członek zarządu Kongresu Liberalno …Więcej
- Zgłoś
Portale społecznościowe
Zmień wpis
Usuń wpis
(...)"Mówi się, że śmierć jest częścią życia, więc jeśli tak, to umarł tak, jak żył. Wszyscy wiedzieli, że zginął w wypadku, powiedzmy że nie kompletnie ubrany, z głową „asystentki” na kolanach. Tożsamości „asystentki” nie ujawniono z jednego prostego powodu: bo jeśli była „asystentką”, to z gatunku takich, jakie - nie bez naszego udziału - przyjeżdżały do niego z „Planety”. To przemilczanie …Więcej
(...)"Mówi się, że śmierć jest częścią życia, więc jeśli tak, to umarł tak, jak żył. Wszyscy wiedzieli, że zginął w wypadku, powiedzmy że nie kompletnie ubrany, z głową „asystentki” na kolanach. Tożsamości „asystentki” nie ujawniono z jednego prostego powodu: bo jeśli była „asystentką”, to z gatunku takich, jakie - nie bez naszego udziału - przyjeżdżały do niego z „Planety”. To przemilczanie okoliczności śmierci nawet sensowne i aż nadto ludzkie, ale potem z jego pogrzebu zrobiono show. Po co? W ostatniej drodze towarzyszyli profesorowi „wszyscy święci”: prezydenci, byli i aktualny, marszałkowie Sejmu i Senatu, szef Parlamentu Europejskiego, tabuny biskupów i księży, choć krzyża na grobie nie uświadczysz(...)"