Kapłan przed plutonem egzekucyjnym – ks. Tadeusz Kiersztyn

Chciałbym pokrótce przedstawić dramat mego życia poświęconego dziełu Intronizacji Jezusa Króla w naszym Narodzie. Od kilkunastu lat władze duchowne zmuszały mnie, bym zaparł się Jezusa Króla i bym …Więcej
Chciałbym pokrótce przedstawić dramat mego życia poświęconego dziełu Intronizacji Jezusa Króla w naszym Narodzie. Od kilkunastu lat władze duchowne zmuszały mnie, bym zaparł się Jezusa Króla i bym wraz z narodem Izraelskim wybrał Barabasza, tak jak to uczyniły one na fali soborowych przemian.
Gdy sztandaru Jezusa Króla Polski mimo wszelkich gróźb, kar i nacisków nie chciałem wypuścić z dłoni, postawiono mnie, tak jak ongiś górników z "Wujka", przed plutonem "egzekucyjnym", którym dowodził sam kard. Stanisław Dziwisz, i nie strzelano do mnie z broni palnej, lecz popełniono na mnie mord moralny przy użyciu broni, znanej dobrze siłom ciemności. Zanim opiszę te smutne wydarzenia, by były one zrozumiałe, krótko przedstawię historię mego życia, umieszczając w niej linki do najważniejszych dokumentów.
Moja droga życia

Nazywam się Tadeusz Kiersztyn i mam obecnie 62 lata. Do zakonu jezuitów wstąpiłem w sierpniu 1971 roku. Studia z zakresu duchowości ukończyłem w Rzymie w roku 1980. Rok wcześniej …Więcej
RYCERKACHK
Pogrzeb księdza Tadeusza Kiersztyna odbył się w Krakowie. Wzięły w nim udział dziesiątki wiernych, a także duchowni, którzy przyjechali w różnych zakątków kraju. Niestety, nie pozwolono im na koncelebrowanie liturgii pogrzebowej. Decyzję taką miał podjąć ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. - niezalezna.pl/32425-pozegnani…