szuirad1
1289
Czystość wymaga od nas byśmy potrafili być wstrzemięźliwi i okazać męstwo w obliczu pokus. Tych dwóch cnót brakuje jednakże dziś sporej grupie chrześcijan. To właśnie bez nich tak łatwo ulegają światu, popadając w grzech. Potrzeba męstwa tyczy się zaś zarówno kobiet jak i mężczyzn. Nie wiąże się bowiem ono jedynie z odwagą, ale przede wszystkim z wytrwałą walką i powstawaniem z każdego grzechu …Więcej
Czystość wymaga od nas byśmy potrafili być wstrzemięźliwi i okazać męstwo w obliczu pokus. Tych dwóch cnót brakuje jednakże dziś sporej grupie chrześcijan. To właśnie bez nich tak łatwo ulegają światu, popadając w grzech. Potrzeba męstwa tyczy się zaś zarówno kobiet jak i mężczyzn. Nie wiąże się bowiem ono jedynie z odwagą, ale przede wszystkim z wytrwałą walką i powstawaniem z każdego grzechu i z każdej słabości. Wstrzemięźliwość natomiast to zdolność do odmawiania sobie rzeczy stanowiących dla nas wartość i przyjemnych dla większego dobra. Życie w czystości (nie tylko przedmałżeńskiej) wymaga poskromienia zarówno własnych nieuporządkowanych pragnień jak i stawania naprzeciw modzie i nowym normom moralnym, które proponuje antykultura. Świat przecież zewsząd atakuje jednoznacznymi bodźcami, starając się utrzymać nas w ciągłym napięciu. O czystości natomiast poza wąskimi środowiskami nie mówi się w ogóle lub wręcz się ją oczernia.
pch24.pl

Odzyskać tożsamość, czyli przyczynek o cnocie czystości

Seksualna rewolucja wywróciła do góry nogami nie tylko świat, ale również katolicką tożsamość. Dziś wielu z nas nie wie już, co to znaczy być …
szuirad1
Od lat możemy obserwować znaczny spadek jakości katechezy. Katecheci starając się znaleźć bardziej przystępny sposób mówienia o religii ludziom, a szczególnie młodzieży, skupili się tak na samej formie, że w końcu przeważyła ona nad treścią. Dziś także ciągle próbuje się jedynie ewangelizować. Nie było by w tym niczego złego, gdyby szła za tym późniejsza katechizacja. Naszym problemem jest …Więcej
Od lat możemy obserwować znaczny spadek jakości katechezy. Katecheci starając się znaleźć bardziej przystępny sposób mówienia o religii ludziom, a szczególnie młodzieży, skupili się tak na samej formie, że w końcu przeważyła ona nad treścią. Dziś także ciągle próbuje się jedynie ewangelizować. Nie było by w tym niczego złego, gdyby szła za tym późniejsza katechizacja. Naszym problemem jest to, co już prawie sto lat temu głośno krytykował o. Jacek Woroniecki – wielu Polaków bardzo emocjonalnie przeżywa swoją wiarę, posiadając przy tym szczątkową wiedzę o swojej religii.