Vinum de vite
Wprowadził Bóg nas w piękną ziemię,
ziemię bogatej winorośli,
byśmy, wszczepieni w lekkie brzemię,
tam, prosto w niebo, stale rośli.
Ojciec dał berło, podał laskę,
Temu, co siedzi po prawicy,
co, przed nowego świtu brzaskiem,
przywiązał oślę u winnicy.
W winie On pierze blask szat swoich
i suknię krwawą na się włożył,
by sprawiedliwość zaspokoić
na siebie przyjął sam gniew Boży.
On jest prawdziwym winnym krzewem
i w Nim latorośl owoc daje,
gdy trwa w Nim, chroniąc się przed gniewem,
czerpać sok życia nie przestaje.
W Kanie, za Matki On przyczyną
przyszłej radości sprawił znaki
i wiecznie leje nowe wino
a wiecznie młode są bukłaki.
Niech litość ma, gdy anioł skrwawi
w winnicy sierp swój zaostrzony,
Przymierza Kielich nas wybawi
nad Jego ołtarz wciąż wznoszony.
Genialne!
Numer jeden na mojej liście przebojów chrześcijańskich :)
Wczoraj przesłuchałem ze 100 razy mknąc przez Polskie krajobrazy pociągiem relacji Gdynia-Warszawa. Patrzyłem z podziwem na zadbane gospodarstwa, pola równiutko zaorane, zielone uprawy, krzyże górujące ponad wsiami i miasteczkami, myśląc o Tym, który nam to dał i wyposażył we wszystko, co potrzebne.
Oczami wyobraźni widziałem porywający koncert „na żywo” z Wilkiem jako wokalistą. Albo Stanem Borysem, choć ten z innej, niestety, winnicy czerpie swoje soki…
Jedno niepokoi: geniusz AI, która zaśpiewała wspaniale.
Nowa wytwórnia poetycko-muzyczna! Czy ma już swoją nazwę?
P.S.
... za Matki On przyczyną... - ściśle rzecz biorąc: za Niewiasty On przyczyną.