Bez kontaktu krwi i innych wydzielin trudno jest sobie wyobrazić taką transmisję.
Ale trzeba zwrócić uwagę, że w okresie plandemii jesteśmy też regularnie opryskiwanie z samolotów również m.in. grafenem i innymi "nowościami" prawdopodobnie przez specjalne jednostki, które sobie sprowadziliśmy do kraju (opryski z zawartością m.in. grafenu zostały udokumentowane przez naukowców hiszpańskich "V kolumana", którzy pobrali materiały z różnych części świata ). I tu w opadających na nas opryskach, może być źródło transmisji a raczej obecności "materiału" u niezaszprycowanych. Jakby nie było to wdychamy i jemy to G.