olo13jcb
219

Różaniec wyzwolił mnie z kajdan homoseksualizmu

Moje wspomnienia z dzieciństwa są w większości związane z walką o zdrowie, którą toczyłem z chorobą Heinego-Medina (tj. nagminne porażenie dziecięce). Zapadłem na tą chorobę w wieku dwóch lat. Z tego powodu moje wczesne dzieciństwo kojarzy mi się z latami spędzonymi na rehabilitacji, podczas których byłem z jednej strony rozpieszczany, chroniony i kochany, a z drugiej przebywałem w samotności w szpitalnych salach leżąc w łóżku.

Kiedy wyzdrowiałem byłem przepełniony radością podziwiając dzieła Stwórcy. Pamiętam jak brałem mikroskop nad tereny zalewowe na południu Stanów Zjednoczonych, aby zobaczyć cuda niewidzialnego świata. Lubiłem też godzinami siedzieć w bezruchu w lesie, przez co byłem niewidzialny dla środowiska i dzięki temu mogłem zobaczyć, jak wygląda życie przyrody. Kiedy cudem Stwórcy odzyskałem zdrowie to moje życie stało się piękne.

Po raz pierwszy w życiu poznałem kwestie dotyczące seksu będąc w szkole średniej. Wtedy mając 16 lat usłyszałem jak moi koledzy ze szkoły opisywali przyjemności samogwałtu. Będąc katolikiem doskonale zdawałem sobie sprawę, że takie rzeczy były zakazane przez Kościół. Jednakże chłopcy, którzy chwalili się uprawianiem masturbacji byli katolikami. Pomyślałem sobie, że samogwałt jest w porządku. W rezultacie zacząłem uprawiać masturbację, przez którą miałem straszne wyrzuty sumienia. Zrozumiałem, że onanizm jest zły. Poprosiłem Boga o przebaczenie w sakramencie pokuty. Wyspowiadałem się i odzyskałem utracony pokój sumienia. Jednakże przyjemność jakiej doświadczyłem uprawiając masturbację i chęć bycia członkiem grupy rówieśniczej sprawiła, że ponownie wpadłem ten upokarzający nałóg.
Zawsze byłem spokojnym chłopcem, który samotnie spędzał wiele czasu. Nie przeszkadzało mi to do czasu, kiedy zacząłem odczuwać, że jestem inny od „światowych” ludzi, dla których liczy się tylko życie w wielkim mieście, picie alkoholu, szybkie samochody, seks i pornografia. Chociaż nie miałem nic wspólnego z tymi rzeczami, to jednak one mnie pociągały. Zacząłem mieć skłonności do adorowania różnych bohaterów. Każdą osobę, którą bardzo lubiłem i która mnie bardzo lubiła, pomimo moich uczuć niższości, ubóstwiałem. W ten sposób rozpoczęła się moja podróż do homoseksualizmu. Zacząłem fantazjować o moich bohaterach, a poczucie bycia innym narastało we mnie. Kiedy chodziłem na randki z dziewczynami czułem się zagrożony i chciałem być z moimi przyjaciółmi.

W wieku 17 lat poznałem, że istnieje taki stan jak homoseksualizm, a homoseksualiści mają swoje bary. To sprawiło we mnie poczucie zafascynowania i przerażenia, a moja ciekawość rosła. Pewnego razu poszedłem do ciemnego i obskurnego baru dla gejów, gdzie pewien homoseksualista poderwał mnie i chciał uprawiać ze mną seks. W pewnym momencie, kiedy razem przeżywaliśmy chwile uniesienia, poczułem się tak, jakby całe moje ja oskarżało mnie o to, że jestem brudem ziemi. Po tym doświadczeniu uciekłem z tego miejsca, ale dwa miesiące później wróciłem z powrotem do baru dla gejów. Nigdy nie przyszło mi na myśl, aby pójść do spowiedzi lub poprosić kogoś o pomoc. Wtedy myślałem sobie, że jestem gejem i nikt nie może mi pomóc z wyjątkiem kogoś, kto podzielał moje doświadczenie. To sprawiło, że zacząłem wyszukiwać sobie takie osoby, które miały skłonności homoseksualne. Regularne odwiedzałem bary dla gejów. Myślałem, że mam z tymi ludźmi wiele wspólnego.

Po ukończeniu szkoły średniej dostałem się do collegu. Tam popadłem w następny nałóg: narkotyki. Zacząłem brać lekkie narkotyki, LSD, środki uspokajające, marihuanę i wszystko co wpadło mi w ręce po to, aby uciszyć głos wyrzutów sumienia w moim sercu. W ciągu tygodnia uczęszczałem na zajęcia na uczelni, a weekendy spędzałem z „przyjaciółmi” w barach dla gejów, które stały się całym moim życiem. W rezultacie moje oceny były niskie i byłem studentem, który po łebkach zaliczał semestr. Studia były dla mnie jedną, wielką imprezą, więc okres mojej wyższej edukacji przedłużył się o siedem lat. Po tym czasie bycie „wiecznym studentem” zaczęło mnie irytować. Narkotyki i homoseksualizm ukrywałem przed moją rodziną. Z tymi dwiema rzeczami nie czułem się dobrze. Ich rezultatem było to, że popadłem w głęboką depresję. Nie lubiłem siebie, ale narkotyki i alkohol sprawiały, że starałem się nie myśleć o moim położeniu. Jednocześnie pojawiły się takie chwile, w których chciałem popełnić samobójstwo.

Po pewnym czasie podjąłem pracę w hotelu i restauracji, gdzie odpowiedzialność była duża, a zarobki były dobre. Dodatkowym atutem mojej pracy było to, że większość zatrudnionych mężczyzn w tych placówkach miało homoseksualne skłonności. W ich towarzystwie mogłem czuć się bezpiecznie. Miałem także możliwość podróżowania i pracowania w różnych miejscach w kraju.

Eksperymentowanie homoseksualnym współżyciem fascynowało mnie od samego początku. Z tego powodu zacząłem uprawiać coraz bardziej perwersyjne formy homoseksualizmu. Robiłem i zgadzałem się na wszystko, aby spełnić oczekiwania i zachcianki każdego mojego kochanka. Z czasem zrozumiałem, że cała ta homoseksualna kultura zmierzała w tym samym kierunku. Starałem się nadążać wraz z nią. Tak wyglądało moje życie przez długie lata, które stopniowo zaczęło się pogarszać. Zawsze szukałem tego, czego nigdy nie mogłem znaleźć, gdyż ideały, za którymi goniłem istniały tylko w mojej wyobraźni. Najgorszym było to, że ten styl życia taką przejął nade mną kontrolę, że nie mogłem przestać, pomimo moich starań. Wyglądało to tak, jakby życie wymknęło mi się spod kontroli. Zacząłem nienawidzić siebie samego za to, że nie mogłem skończyć z homoseksualnym stylem życia. Nie byłem w stanie uciec od tej homoseksualnej kultury, nie ważne dokąd poszedłem lub co robiłem. Czułem, że jestem jej niewolnikiem. Seks, lub poszukiwanie przygodnego seksu, całkowicie pochłaniało mi czas, a normalne życie przestało mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Czułem, że nie mogę mieć normalnych przyjaciół, których nie wykorzystywałbym seksualnie. Śmierć stała się dla mnie atrakcyjnym rozwiązaniem, ale moje wychowanie w wierze katolickiej nie pozwalało mi, abym krzywdził swoje życie. Emocjonalnie zacząłem wycofywać się z homoseksualizmu i okazjonalnie korzystałem z usług prostytutek, żeby zaspokoić mój apetyt na seks. Naprawdę miałem dość tego homoseksualnego stylu życia.

Pewnego dnia w 1987 roku pracując w restauracji czekałem na zamówienie od mojego szefa, jego żony i jej koleżanek. Szef wyszedł gdzieś, a jego żona zaczęła rozmawiać ze swoimi przyjaciółkami. Przysłuchałem się ich rozmowie, której tematem były objawienia Matki Bożej w Medjugorie. Wtedy nie wiedziałem nic o tych objawieniach i bardzo chciałem się o nich dowiedzieć. Kiedy przyszedł mój szef i powiedział: „Cześć” swojej żonie i jej koleżankom przyrzekłem sobie, że nikt nie dostanie żadnego zamówienia dopóki ktoś nie powie mi o objawieniach Matki Bożej w Medjugorie. Mój szef na spokojnie wyjaśnił mi wszystko o przesłaniach Matki Bożej w Medjugorie, a ja natychmiast wprowadziłem je w życie.
Pewnego dnia po tej rozmowie poszedłem do kościoła, w którym nie byłem przez 23 lata od rozpoczęcia mojej przygody z homoseksualizmem. W przykościelnym sklepie z dewocjonaliami kupiłem sobie różaniec. Od tamtej pory zacząłem odmawiać różaniec w kościele przez trzy godziny każdego dnia. Wkrótce modlitwa różańcowa wydała cudowne owoce: przestałem zażywać narkotyki, uprawiać seks z mężczyznami, korzystać z usług prostytutek, nadużywać alkoholu i oglądać telewizję. Na serio zacząłem poznawać i pogłębiać moją wiarę. Przeczytałem książkę o medytacji i zacząłem ją praktykować. Dwa tygodnie później powróciłem do rodziców, przez co oddałem im tego syna, którego „zabiłem” wiele lat temu.

Potem otrzymałem od Boga łaskę nawrócenia. Teraz niektórzy nazwaliby mnie „nowonarodzony”. Nie ważne jak to nazwiecie. Zostałem przedstawiony mojemu Bogu, który jest Bogiem Życia. Moje serce ożyło, gdyż poznałem co to jest miłość i chciałem żyć tylko przesłaniem Matki Bożej z Medjugorie. Codziennie chodzę na Mszę świętą i przystępuję do Komunii Świętej. Codziennie odmawiam 15 tajemnic Różańca Świętego adorując Najświętszy Sakrament. Tam, gdzie poprzednio istniał tylko brak umiaru we wszystkim teraz jest życie przepełnione modlitwą.

Podczas konferencji organizacji Courage (Odwaga), która pomaga homoseksualistom w rozwiązaniu ich bolesnego problemu jakim jest pociąg seksualny do osób tej samej płci, poznałem cudowne zalety tego stowarzyszenia. To sprawiło, że założyłem sekcję Courage w moim mieście, aby przesłanie tej organizacji dotarło do wszystkich homoseksualistów. Moja miłość do Jezusa Chrystusa rośnie z każdym dniem.

Był czas w mojej młodości, kiedy, że tak powiem, byłem zafascynowany życiem. Teraz znalazłem Stwórcę życia, którego kocham głęboką miłością. Jezus przywrócił mi życie udzielając mi siły, abym powiedział: „Nie!” stylowi życia, którym niegdyś żyłem, a którego teraz nie znoszę. Dziękuję Mu za objawienie Jego Najświętszej Matki, która wskazała mi drogę powrotu i jak mam żyć w prawdziwej wolności. Z głębokim żalem patrzę na życie, w którym niegdyś żyłem przez 23 lata. To było 23 lata życia w kłamstwie. Teraz żyję w prawdzie i kocham każdy moment życia w niej. Pragnę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc innym osobom w porzuceniu homoseksualnego stylu życia. Jednym z wielu sposobów jest stowarzyszenie Courage (Odwaga), a jego członkowie pomagają sobie nawzajem i pragną dotrzeć i pomóc naszym braciom i siostrom, którzy zmagają się z pociągiem do osób tej samej płci.

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol. mgr Marcin Rak

www.zywawiara.pl/swiadectwa/art-653.html