REFLEKSJE MAMY...
POZASYSTEMOWEJ...
Dziś usłyszałam od jednej
z mam:
"Ty to masz fajnie, bo twoje dzieci nie chorują!...
A jeśli już, to dwa dni
i znowu w przedszkolu!...
A ile ci chorują? Raz w roku?
Co to jest!?
O czym my mówimy?!"...
#Fajnie?
Ta ja Ci powiem, co znaczy "fajnie"...
Fajnie oznaczało w moim przypadku "studiowanie" podczas ciąży wszystkich "zabiegów" przeprowadzanych na dziecku
od narodzin... Fajnie oznaczało kłótnie
z rodziną, dlaczego rezygnujemy
ze wszystkich tych zabiegów łącznie z kąpaniem...
Poznanie strony prawnej i walka
z sanepidem, lekarzami i wszystkimi systemowymi gównami! Fajnie oznaczało studiowanie
po nocach homeopatii, alternatywnych, naturalnych metod podczas gorączki, kolki, sraczki,
i cokolwiek, co jeszcze niemowlęta przechodzą...
Nie mając o tym wcześniej zielonego pojęcia! Fajnie to nauka o emocjach dzieci, ich psychice, podstawach totalnej biologii...
Mając po drodze wiele problemów, jak wszyscy na tej Ziemi...
Kiedy nie jest się "mamą", tylko siedzącą w domu, ale też pracującą... Fajnie to szukanie ludzi od których mogłam i mogę cały czas czegoś się uczyć...
Fajnie to poszerzanie wiedzy
na temat rolnictwa, uprawy warzyw, owoców, alternatywnych homeopatycznych metod związanych z chorobami roślin...
Po co? By stworzyć swoje pole
ze wszystkim, czego potrzebujemy. DLACZEGO?
Bo przez to, co, kochani rodzice, kupujecie swoim dzieciom w supermarketach, onkologia jest przepełniona!
Bo to pyszniutkie mięsko z masarni niby polskiej jest sprowadzane z zagranicy, a nasze polskie leci za granicę (podobnie jak drewno z naszych lasów), ale po co o tym mówić? Łatwiej obrobić dupę sąsiadom - ciekawsze zajęcie!...
Fajnie to znaczy wstawać
o 4 nad ranem, by przygotować dzieciom posiłki do przedszkola
na wynos - śniadanko, obiadek i podwieczorek, wszystko zgodnie
z planem menu przedszkolnego, ponieważ jeśli mąka, to tylko
ze sprawdzonego źródła,
nie ze zbóż pryskanych przed koszeniem...
A później fałszywe info o glutenie, że nagle szkodzi.
Tak, bo alergia = roundap!
A alergolodzy zacierają rączki,
by objawy zaleczyć sterydami!
A co z przyczyną? Przecież to mało ważne...
A kto znajdzie przyczynę? Fajnie... Bo My znaleźliśmy przyczynę, kiedy były problemy... Bez sterydów, bez leków...
Ale, ludzie, to jest chęć!
Miłość, intuicja!
Za wiele oczekiwań?
No tak... Fajnie... Bo łatwiej jest kupić słodycze, niż zrobić coś, bo nie ma czasu... Ale w TV serial, Netflix! Przecież trzeba odpocząć...
NIE OCENIAM...
Ale przepełnia mnie żal, smutek,
jak patrzę na Wasze dzieci,
bo wszystkie są takie same....
Bo wszyscy jesteśmy jednością...
Dlaczego, rodzice, nie czytacie etykiet, nie pytacie o skład?
Dlaczego nie interesujecie się prawem podstawowym!
Patrzycie na mnie, kiedy nie mam maseczki w sklepach, w bankach,
na poczcie, chociaż prawo jest
po mojej stronie...
Widzę i czuję, czego mi życzycie.
Niestety te myśli obracają się zazwyczaj przeciwko Wam...
Smutno mi, że nie potraficie wyjść poza swój komfort, którym jest TV!
Wyłączcie te pieprzone pudła,
z których czerpiecie wiedzę,
a włączcie myślenie...
Proszę Was o to, w imieniu waszych Dzieci...
Dzieci są przyszłością...
A ta która się rysuje?...
Jesteście zadowoleni?
Bo cały czas widzę, że zgadzacie się na to... Fajnie by było, gdybyśmy zaczęli razem działać, myśleć, rozmawiać
o rzeczach istotnych, a nie
o głupotach... Fajnie byłoby, gdyby nasze dzieci dostawały w szkołach na talerzu zdrowe jedzenie... Przesadzam?
No dobra, to chociaż w domu... Fajnie, gdyby dzieci nie przechodziły tylu cierpień
z niewiedzy rodziców...
Bo prawda jest taka, że dzisiaj WSZYSTKO musimy wziąć
we własne ręce... Fajnie...
To wszystko, droga Mamo...
~~~
Znalezione dawno temu
w necie...