Radość psychofanów pisu,
jest jak obłęd tańczącego na własnym grobie.
Albo jak radość żyda - np. z traktatu lizbońskiego, z 447,
z setek tysięcy wymordowanych Polaków w plandemii,
i tak można wymieniać długo.
Ale za to, dziś można już i za Braunem powtarzać:
"niech nam żyje dżuma!"