KAZANIA BP SCHNEIDERA - KRAKÓW (15.08.2015) - POZNAŃ ( 18.08.2015) LICHEŃ (19.08.2015 - AUDIO)
TUTAJ ALBUM - kliknij
KAZANIE - LICHEŃ 19.08.2015.
AUDIO
REFERAT I DYSKUSJA
AUDIO
TUTAJ - pytania i odpowiedzi bp Schneidera - również spisane w komentarzach - Poznań
***************************************************************************************************************************************
I. KAZANIA
tł. Izabella Parowicz
Kazanie, Kraków, 15 sierpnia 2015
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Kościół świętuje dziś uroczystość wzięcia Maryi z ciałem i duszą do Nieba. Jest to jednocześnie Wielkanoc Maryi, Matki Boga i naszej Matki. Ta prawda powinna napełniać nasze dusze wielką radością, gdyż mamy Matkę w niebie. Jest ona najświętszą, najdobrotliwszą i najlepszą spośród matek. Jak wielką pociechą jest ta myśl: w Niebie znajduje się serce, serce matczyne, które przepełnione jest miłością do nas.
Mocno wierzymy, że to, co wypełniło się w Maryi podczas Jej Wniebowzięcia, wypełni się także w każdym z nas. Również my staniemy kiedyś przed majestatem Trójjedynego Boga, nie tylko z duszą, ale i z ciałem, które niezepsute powstanie z martwych. Wtedy dokona się w nas pełnia zbawienia, które nasz Pan Jezus Chrystus wyjednał dla nas swoją Męką. Ziszczą się w nas wówczas całe piękno i chwała naszego zbawienia. W Maryi jest ono ziszczone już teraz, i to w o wiele piękniejszy sposób, gdyż prawdziwie jest Ona Matką Boga.
Kościół wierzy, i jest to dogmat wiary, że wśród wielu otrzymanych od Boga przywilejów, Maryja otrzymała też przywilej zmartwychwstania ciała przyobleczonego w nieśmiertelność. Ciało Chrystusa nie mogło paść ofiarą rozkładu (por. Ps 15, 10). Jego Ciało zostało jednak wzięte z ciała Maryi, dlatego również Jej ciało nie mogło się rozłożyć. Chrystus, Jej i nasz Zbawiciel, który na ziemi miłował swoją Matkę ponad wszystkich ludzi, wywyższył Ją ponad wszystkich również po śmierci, nie pozwalając, aby ta, która Go zrodziła, zostawiona została na pastwę robaków, pyłu i rozkładu. Ponieważ Maryja miłowała Chrystusa ponad wszystkich, dlatego lepiej Go widzi, nie tylko oczami duszy, lecz także oczami ciała. Święty Andrzej z Krety powiedział: „Ponieważ Maryja zrodziła Dawcę Życia, została wzięta tam, gdzie mieści się źródło życia wiecznego“ (De dormitione virginis). Zgodnie z tradycją kościelną apostołowie spędzili trzy dni przy grobie Maryi, a gdy go otworzyli, nie znaleźli w nim Jej ciała, a jedynie prześcieradła, podobnie jak w przypadku Zmartwychwstania Chrystusa.
Maryja została już wzięta do nieba nie tylko z duszą, ale i z ciałem i panuje tam z Chrystusem. Tak właśnie należy pojmować słowa o szacie Królowej, która stoi po Jego prawicy, jak podane jest w Psalmie czterdziestym czwartym (44): Jej niepodlegające zepsuciu ciało obleczone jest w nieśmiertelność, blask i chwałę. Kościół wschodni już od stuleci śpiewa w uroczystość Wniebowzięcia Maryi: „Zastępy Anielskie ochraniają ciało Dziewicy swoimi skrzydłami i zanoszą je do nieba jako żywą Arkę Przymierza Pańskiego“.
Przykazanie Boże nakazuje: „Czcij Ojca swego i Matkę swoją“. Chrystus najdoskonalej spośród wszystkich synów wypełnił to przykazanie wobec Maryi, gdy żyła Ona jeszcze na ziemi. Chrystus z pewnością uczcił swoją Matkę również po Jej śmierci, zachowując Jej ciało od rozkładu i nadając mu nieśmiertelność. W Jej ciele został poczęty, a Jej dziewictwo pozostało nienaruszone przy Jego narodzeniu. Chrystus również po śmierci Maryi uczcił Jej ciało poprzez szczególną łaskę zachowania go od zepsucia. Rozkład ciała jest zwyczajnym, naturalnym procesem. Ciało Maryi zostało od niego zachowane, gdyż Ciało Jezusa pochodziło z ciała Maryi. Święty Piotr Kanizjusz powiedział: „Ciało Maryi było zbyt dobre dla tego świata; tylko niebo było godne Jej ciała“ (Kazanie o Wniebowzięciu Maryi). Przekleństwo rzucone na pierwszą Ewę brzmiało: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3, 16). Ale Chrystus zachował Maryję od wszelkich kar grzechu pierworodnego, gdyż poczęła Go z Ducha Świętego i pozostała Dziewicą mimo porodu. Tak musiało się stać w przypadku Matki Boga-człowieka; porodziła Go Ona bez żadnego bólu. Chrystus zachował Ją również od innego przekleństwa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19). Nie pozwolił On, aby Jej ciało stało się prochem, aby podległo rozkładowi. Nie przystałoby to Matce Syna, który jest prawdziwym Bogiem. Jezus powiedział o sobie: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18). Jeśli pragnął Ją zachować jako nienaruszoną Dziewicę, dlaczego miałby Jej także nie zachować od rozkładu i zepsucia?
Największy zaszczyt Najświętszej Maryi Panny polega na tym, że jest Ona wybraną córką Wiecznego Ojca, Matką Syna Bożego i Przybytkiem Ducha Świętego. Maryja, w swojej nieskończonej pokorze, określa jednakże samą siebie jako służącą, Służebnicę Pańską. Bóg zawsze wywyższa niskich i pokornych, jak sama Maryja powiedziała w Magnificat. Wszystko, o co Maryja, pokorna Służebnica Pańska, poprosi swojego Boskiego Syna, tego On Jej udzieli. Jest Ona jednak naszą Matką, a my jesteśmy Jej dziećmi. Cóż za potężną Matkę mamy w niebie! Nasza Matka jest Królową Niebios. Święty Proboszcz z Ars powiedział: „Gdy nasze dłonie dotykają wonnych przedmiotów, wówczas wszystko czego dotkną, również nabierze wonności. Złóżmy nasze prośby w dłonie Niebieskiej Matki, a dzięki niej również nasze modlitwy nabiorą wonności“.
Postawmy sobie za przykład Maryję, naszą Niebieską Matkę, a będziemy podążać pewną drogą do nieba. Naśladujmy Jej pokorę, czystość, miłość i brak przywiązania do rzeczy doczesnych. Naśladujmy Jej troskę o uwielbienie Chrystusa i o zbawienie dusz. Oddajmy na zawsze siebie i nasze całe życie naszej Niebieskiej Matce . Szczęśliwy jest ten, kto żyje jako prawdziwe dziecko Maryi i kto umiera pod Jej matczyną opieką. Amen.
***************************************************************************************************************************************
Kazanie, Poznań, 18 VIII 2015, Licheń 19 VIII 2015
Cześć Eucharystii i odnowa Kościoła
TUTAJ - pytania i odpowiedzi bp Schneidera - również spisane w komentarzach.
Człowiek został stworzony po to, aby czcić Boga, adorować Go i aby w ten sposób udowadniać Mu swoją prawdziwą miłość. Cześć Boga i adoracja Boga są wciąż powtarzającym się refrenem całego Pisma Świętego, całej historii zbawienia, całej wieczności. Wystarczy przytoczyć kilka wersetów Biblii: „Pleni sunt caeli et terra gloria Tua“ – „Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej“ (por. Ps 71, 19; Iz 6, 3); „Non nobis, Domine, non nobis, sed Nomini Tuo da gloriam“ – „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu Imieniu daj chwałę“ (Ps 113, 9); „Gloria in excelsis Deo“ – „Chwała Bogu na wysokościach“ (Łk 2, 14). Ludzkie życie powinno być nieustannym wysławianiem Boga, jak trafnie i krótko ujął to święty Ireneusz: „Gloria Dei est vivens homo, vita hominis est visio Dei“- „Chwałą Boga bowiem jest żyjący człowiek, zaś życiem człowieka jest oglądanie Boga.” (Haer. IV, 20, 7). Jednakże oglądanie Boga jest niczym innym, jak tylko pełną miłości adoracją i uwielbieniem Boga.
Syn Boga przyszedł na tę ziemię, aby odkupić i naprawić prawdziwy, największy grzech ludzkości. Tym prawdziwym, największym grzechem ludzkości, popełnionym przez pierwszych rodziców i popełnianym wciąż przez całą ludzkość i każdego grzesznika, była i jest odmowa uwielbienia Boga, to znaczy niezgoda na to, aby Boga stawiać na pierwszym miejscu. Ten grzech ludzkości polega również na tym, że Bóg nie jest traktowany poważnie, że zatracono wyczucie spraw i szczegółów wiążących się z Bogiem i Jego adoracją, że człowiek nie chce klękać przed Bogiem.
Grzeszny człowiek chce postawić w centrum siebie samego, również w kościelnych wnętrzach, również podczas Uczty Eucharystycznej; chce być widziany i dostrzegany. Dlatego Eucharystyczny Jezus, Bóg, który stał się człowiekiem, obecny w Tabernakulum pod postaciami eucharystycznymi, usuwany jest w wielu kościołach na bok. Również wizerunek Ukrzyżowanego na krucyfiksie ustawionym na środku ołtarza podczas celebracji w kierunku ludu przeszkadza, gdyż, jak wielu twierdzi, zasłania on twarz kapłana. Twierdzi się, że osoby zgromadzone na nabożeństwie powinny wciąż widzieć twarz ludzkiego kapłana. Sam kapłan często chętnie siada dosłownie w centrum Domu Bożego. Czasem Eucharystyczny Jezus pozostawiony jest jednak w centralnie umiejscowionym Tabernakulum, gdyż – szczęśliwie – państwowe służby ochrony zabytków, być może nawet w niechrześcijańskim kraju, ze względów konserwatorskich nie pozwalają na jego usunięcie z prezbiterium. Jak często prości, pokorni, adorujący Chrystusa wierni wzdychali być może w takich przypadkach: „Chwała niech będzie konserwatorom zabytków! Przynajmniej pozostawiliście nam Jezusa w centrum naszego kościoła“.
Prawdziwa odnowa Kościoła zaczyna się w obszarze, który jest najważniejszy, który jest sercem Kościoła: w Eucharystycznym Panu. W sercu życia dzisiejszego Kościoła powstała jednak głęboka rana z powodu okropności braku czci w traktowaniu Najświętszego Sakramentu i z powodu licznych przypadków niegodnego przyjmowania Komunii Świętej, bez pełni wiary i bez prawdziwej skruchy. Jeśli chore jest serce, wówczas całe ciało jest słabe i bez zapału. Proces odnowy i zdrowienia wymaga przede wszystkim, aby ponowie paść na kolana przed Bogiem, przed Eucharystycznym Bogiem, aby ponownie uznać w sobie i oskarżyć samego siebie jako prawdziwego, nędznego grzesznika, jak domagał się tego Chrystus w swoim pierwszym objawieniu i jak od tej pory nieustannie czynili apostołowie i ich prawdziwi następcy.
Prawdziwa odnowa Kościoła musi być konkretna i to bardzo konkretna. Musi wyjść ona z serca Kościoła, to znaczy z Eucharystii i oczyścić wszystkie wewnętrzne postawy oraz zewnętrzne gesty. W naturalny sposób wymaga to zawsze pewnej korekty w życiu osobistym, w osobistym traktowaniu Eucharystycznego Pana. Prawdziwa odnowa Kościoła oznacza zawsze pogłębianie i uszlachetnianie eucharystycznej czci.
Im prawdziwiej, im głębiej adorowana będzie Eucharystia, a przede wszystkim Ciało naszego Pana w Komunii Świętej, tym owocniej i częściej przyjmowany będzie sakrament pokuty. Cały dzisiejszy Kościół i każdy katolik powinien w obecności małej, konsekrowanej Hostii na nowo wykrzyknąć za przykładem świętego apostoła Jana: „To jest Pan!“ („Dominus est“!). W tym stwierdzeniu zawiera się wszystko i z tego naturalnie wynika postulat jak najdoskonalszej wewnętrznej i zewnętrznej postawy adoracji i prawdziwie nawróconego serca. W małej, niepozornej Przenajświętszej Hostii Jezus z miłością spogląda na swój Kościół i na każdego wiernego, powtarzając słowa, które wypowiedział niegdyś do Samarytanki: „O, gdybyś znała dar Boży” (J 4, 10) lub słowa, które wypowiedział do mieszkańców Jerozolimy: “Rozpoznajcie czas waszego nawiedzenia” (por. Łk 19, 44). Pan obdarzy dzisiejszy Kościół łaską prawdziwej odnowy i uczyni to w takim stopniu, w jakim Kościół niedwuznacznie uczci Go w tajemnicy Eucharystii, jak wyraził to święty Tomasz z Akwinu w hymnie “Sacris solemniis”: „Sic nos Tu visita, sicut Te colimus“ – „O Panie, tak nas nawiedzaj, jako Cię czcimy“. Amen.
***************************************************************************************************************************************
BISKUP SCHNEIDER - WYBRANE ZDJĘCIA ZE MSZY ŚWIĘTEJ PONTYFIKALNEJ - POZNAŃ SIERPIEŃ 2015
ALBUM !!!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sacerdoshyacinthus.com/bp-schneider-corpus-christi/
KAZANIE - LICHEŃ 19.08.2015.
AUDIO
REFERAT I DYSKUSJA
AUDIO
TUTAJ - pytania i odpowiedzi bp Schneidera - również spisane w komentarzach - Poznań
***************************************************************************************************************************************
I. KAZANIA
tł. Izabella Parowicz
Kazanie, Kraków, 15 sierpnia 2015
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Kościół świętuje dziś uroczystość wzięcia Maryi z ciałem i duszą do Nieba. Jest to jednocześnie Wielkanoc Maryi, Matki Boga i naszej Matki. Ta prawda powinna napełniać nasze dusze wielką radością, gdyż mamy Matkę w niebie. Jest ona najświętszą, najdobrotliwszą i najlepszą spośród matek. Jak wielką pociechą jest ta myśl: w Niebie znajduje się serce, serce matczyne, które przepełnione jest miłością do nas.
Mocno wierzymy, że to, co wypełniło się w Maryi podczas Jej Wniebowzięcia, wypełni się także w każdym z nas. Również my staniemy kiedyś przed majestatem Trójjedynego Boga, nie tylko z duszą, ale i z ciałem, które niezepsute powstanie z martwych. Wtedy dokona się w nas pełnia zbawienia, które nasz Pan Jezus Chrystus wyjednał dla nas swoją Męką. Ziszczą się w nas wówczas całe piękno i chwała naszego zbawienia. W Maryi jest ono ziszczone już teraz, i to w o wiele piękniejszy sposób, gdyż prawdziwie jest Ona Matką Boga.
Kościół wierzy, i jest to dogmat wiary, że wśród wielu otrzymanych od Boga przywilejów, Maryja otrzymała też przywilej zmartwychwstania ciała przyobleczonego w nieśmiertelność. Ciało Chrystusa nie mogło paść ofiarą rozkładu (por. Ps 15, 10). Jego Ciało zostało jednak wzięte z ciała Maryi, dlatego również Jej ciało nie mogło się rozłożyć. Chrystus, Jej i nasz Zbawiciel, który na ziemi miłował swoją Matkę ponad wszystkich ludzi, wywyższył Ją ponad wszystkich również po śmierci, nie pozwalając, aby ta, która Go zrodziła, zostawiona została na pastwę robaków, pyłu i rozkładu. Ponieważ Maryja miłowała Chrystusa ponad wszystkich, dlatego lepiej Go widzi, nie tylko oczami duszy, lecz także oczami ciała. Święty Andrzej z Krety powiedział: „Ponieważ Maryja zrodziła Dawcę Życia, została wzięta tam, gdzie mieści się źródło życia wiecznego“ (De dormitione virginis). Zgodnie z tradycją kościelną apostołowie spędzili trzy dni przy grobie Maryi, a gdy go otworzyli, nie znaleźli w nim Jej ciała, a jedynie prześcieradła, podobnie jak w przypadku Zmartwychwstania Chrystusa.
Maryja została już wzięta do nieba nie tylko z duszą, ale i z ciałem i panuje tam z Chrystusem. Tak właśnie należy pojmować słowa o szacie Królowej, która stoi po Jego prawicy, jak podane jest w Psalmie czterdziestym czwartym (44): Jej niepodlegające zepsuciu ciało obleczone jest w nieśmiertelność, blask i chwałę. Kościół wschodni już od stuleci śpiewa w uroczystość Wniebowzięcia Maryi: „Zastępy Anielskie ochraniają ciało Dziewicy swoimi skrzydłami i zanoszą je do nieba jako żywą Arkę Przymierza Pańskiego“.
Przykazanie Boże nakazuje: „Czcij Ojca swego i Matkę swoją“. Chrystus najdoskonalej spośród wszystkich synów wypełnił to przykazanie wobec Maryi, gdy żyła Ona jeszcze na ziemi. Chrystus z pewnością uczcił swoją Matkę również po Jej śmierci, zachowując Jej ciało od rozkładu i nadając mu nieśmiertelność. W Jej ciele został poczęty, a Jej dziewictwo pozostało nienaruszone przy Jego narodzeniu. Chrystus również po śmierci Maryi uczcił Jej ciało poprzez szczególną łaskę zachowania go od zepsucia. Rozkład ciała jest zwyczajnym, naturalnym procesem. Ciało Maryi zostało od niego zachowane, gdyż Ciało Jezusa pochodziło z ciała Maryi. Święty Piotr Kanizjusz powiedział: „Ciało Maryi było zbyt dobre dla tego świata; tylko niebo było godne Jej ciała“ (Kazanie o Wniebowzięciu Maryi). Przekleństwo rzucone na pierwszą Ewę brzmiało: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3, 16). Ale Chrystus zachował Maryję od wszelkich kar grzechu pierworodnego, gdyż poczęła Go z Ducha Świętego i pozostała Dziewicą mimo porodu. Tak musiało się stać w przypadku Matki Boga-człowieka; porodziła Go Ona bez żadnego bólu. Chrystus zachował Ją również od innego przekleństwa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19). Nie pozwolił On, aby Jej ciało stało się prochem, aby podległo rozkładowi. Nie przystałoby to Matce Syna, który jest prawdziwym Bogiem. Jezus powiedział o sobie: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18). Jeśli pragnął Ją zachować jako nienaruszoną Dziewicę, dlaczego miałby Jej także nie zachować od rozkładu i zepsucia?
Największy zaszczyt Najświętszej Maryi Panny polega na tym, że jest Ona wybraną córką Wiecznego Ojca, Matką Syna Bożego i Przybytkiem Ducha Świętego. Maryja, w swojej nieskończonej pokorze, określa jednakże samą siebie jako służącą, Służebnicę Pańską. Bóg zawsze wywyższa niskich i pokornych, jak sama Maryja powiedziała w Magnificat. Wszystko, o co Maryja, pokorna Służebnica Pańska, poprosi swojego Boskiego Syna, tego On Jej udzieli. Jest Ona jednak naszą Matką, a my jesteśmy Jej dziećmi. Cóż za potężną Matkę mamy w niebie! Nasza Matka jest Królową Niebios. Święty Proboszcz z Ars powiedział: „Gdy nasze dłonie dotykają wonnych przedmiotów, wówczas wszystko czego dotkną, również nabierze wonności. Złóżmy nasze prośby w dłonie Niebieskiej Matki, a dzięki niej również nasze modlitwy nabiorą wonności“.
Postawmy sobie za przykład Maryję, naszą Niebieską Matkę, a będziemy podążać pewną drogą do nieba. Naśladujmy Jej pokorę, czystość, miłość i brak przywiązania do rzeczy doczesnych. Naśladujmy Jej troskę o uwielbienie Chrystusa i o zbawienie dusz. Oddajmy na zawsze siebie i nasze całe życie naszej Niebieskiej Matce . Szczęśliwy jest ten, kto żyje jako prawdziwe dziecko Maryi i kto umiera pod Jej matczyną opieką. Amen.
***************************************************************************************************************************************
Kazanie, Poznań, 18 VIII 2015, Licheń 19 VIII 2015
Cześć Eucharystii i odnowa Kościoła
TUTAJ - pytania i odpowiedzi bp Schneidera - również spisane w komentarzach.
Człowiek został stworzony po to, aby czcić Boga, adorować Go i aby w ten sposób udowadniać Mu swoją prawdziwą miłość. Cześć Boga i adoracja Boga są wciąż powtarzającym się refrenem całego Pisma Świętego, całej historii zbawienia, całej wieczności. Wystarczy przytoczyć kilka wersetów Biblii: „Pleni sunt caeli et terra gloria Tua“ – „Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej“ (por. Ps 71, 19; Iz 6, 3); „Non nobis, Domine, non nobis, sed Nomini Tuo da gloriam“ – „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu Imieniu daj chwałę“ (Ps 113, 9); „Gloria in excelsis Deo“ – „Chwała Bogu na wysokościach“ (Łk 2, 14). Ludzkie życie powinno być nieustannym wysławianiem Boga, jak trafnie i krótko ujął to święty Ireneusz: „Gloria Dei est vivens homo, vita hominis est visio Dei“- „Chwałą Boga bowiem jest żyjący człowiek, zaś życiem człowieka jest oglądanie Boga.” (Haer. IV, 20, 7). Jednakże oglądanie Boga jest niczym innym, jak tylko pełną miłości adoracją i uwielbieniem Boga.
Syn Boga przyszedł na tę ziemię, aby odkupić i naprawić prawdziwy, największy grzech ludzkości. Tym prawdziwym, największym grzechem ludzkości, popełnionym przez pierwszych rodziców i popełnianym wciąż przez całą ludzkość i każdego grzesznika, była i jest odmowa uwielbienia Boga, to znaczy niezgoda na to, aby Boga stawiać na pierwszym miejscu. Ten grzech ludzkości polega również na tym, że Bóg nie jest traktowany poważnie, że zatracono wyczucie spraw i szczegółów wiążących się z Bogiem i Jego adoracją, że człowiek nie chce klękać przed Bogiem.
Grzeszny człowiek chce postawić w centrum siebie samego, również w kościelnych wnętrzach, również podczas Uczty Eucharystycznej; chce być widziany i dostrzegany. Dlatego Eucharystyczny Jezus, Bóg, który stał się człowiekiem, obecny w Tabernakulum pod postaciami eucharystycznymi, usuwany jest w wielu kościołach na bok. Również wizerunek Ukrzyżowanego na krucyfiksie ustawionym na środku ołtarza podczas celebracji w kierunku ludu przeszkadza, gdyż, jak wielu twierdzi, zasłania on twarz kapłana. Twierdzi się, że osoby zgromadzone na nabożeństwie powinny wciąż widzieć twarz ludzkiego kapłana. Sam kapłan często chętnie siada dosłownie w centrum Domu Bożego. Czasem Eucharystyczny Jezus pozostawiony jest jednak w centralnie umiejscowionym Tabernakulum, gdyż – szczęśliwie – państwowe służby ochrony zabytków, być może nawet w niechrześcijańskim kraju, ze względów konserwatorskich nie pozwalają na jego usunięcie z prezbiterium. Jak często prości, pokorni, adorujący Chrystusa wierni wzdychali być może w takich przypadkach: „Chwała niech będzie konserwatorom zabytków! Przynajmniej pozostawiliście nam Jezusa w centrum naszego kościoła“.
Prawdziwa odnowa Kościoła zaczyna się w obszarze, który jest najważniejszy, który jest sercem Kościoła: w Eucharystycznym Panu. W sercu życia dzisiejszego Kościoła powstała jednak głęboka rana z powodu okropności braku czci w traktowaniu Najświętszego Sakramentu i z powodu licznych przypadków niegodnego przyjmowania Komunii Świętej, bez pełni wiary i bez prawdziwej skruchy. Jeśli chore jest serce, wówczas całe ciało jest słabe i bez zapału. Proces odnowy i zdrowienia wymaga przede wszystkim, aby ponowie paść na kolana przed Bogiem, przed Eucharystycznym Bogiem, aby ponownie uznać w sobie i oskarżyć samego siebie jako prawdziwego, nędznego grzesznika, jak domagał się tego Chrystus w swoim pierwszym objawieniu i jak od tej pory nieustannie czynili apostołowie i ich prawdziwi następcy.
Prawdziwa odnowa Kościoła musi być konkretna i to bardzo konkretna. Musi wyjść ona z serca Kościoła, to znaczy z Eucharystii i oczyścić wszystkie wewnętrzne postawy oraz zewnętrzne gesty. W naturalny sposób wymaga to zawsze pewnej korekty w życiu osobistym, w osobistym traktowaniu Eucharystycznego Pana. Prawdziwa odnowa Kościoła oznacza zawsze pogłębianie i uszlachetnianie eucharystycznej czci.
Im prawdziwiej, im głębiej adorowana będzie Eucharystia, a przede wszystkim Ciało naszego Pana w Komunii Świętej, tym owocniej i częściej przyjmowany będzie sakrament pokuty. Cały dzisiejszy Kościół i każdy katolik powinien w obecności małej, konsekrowanej Hostii na nowo wykrzyknąć za przykładem świętego apostoła Jana: „To jest Pan!“ („Dominus est“!). W tym stwierdzeniu zawiera się wszystko i z tego naturalnie wynika postulat jak najdoskonalszej wewnętrznej i zewnętrznej postawy adoracji i prawdziwie nawróconego serca. W małej, niepozornej Przenajświętszej Hostii Jezus z miłością spogląda na swój Kościół i na każdego wiernego, powtarzając słowa, które wypowiedział niegdyś do Samarytanki: „O, gdybyś znała dar Boży” (J 4, 10) lub słowa, które wypowiedział do mieszkańców Jerozolimy: “Rozpoznajcie czas waszego nawiedzenia” (por. Łk 19, 44). Pan obdarzy dzisiejszy Kościół łaską prawdziwej odnowy i uczyni to w takim stopniu, w jakim Kościół niedwuznacznie uczci Go w tajemnicy Eucharystii, jak wyraził to święty Tomasz z Akwinu w hymnie “Sacris solemniis”: „Sic nos Tu visita, sicut Te colimus“ – „O Panie, tak nas nawiedzaj, jako Cię czcimy“. Amen.
***************************************************************************************************************************************
BISKUP SCHNEIDER - WYBRANE ZDJĘCIA ZE MSZY ŚWIĘTEJ PONTYFIKALNEJ - POZNAŃ SIERPIEŃ 2015
ALBUM !!!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sacerdoshyacinthus.com/bp-schneider-corpus-christi/