ona

Wiara aplikacyjna i wygodna .

Katolik dzisiejszy to nie jest wojownik. To jest petent.
Zamiast miecza – ma formularz zgłoszeniowy na cud.
Zamiast zbroi – ma kocyk lęku przed „czymś nieczystym”.
Zamiast odwagi świętego Jerzego – ma przesyłkę z paczkomatu: „NIE OTWIERAĆ, BO DIABEŁ”.

Katolicyzm kiedyś był buntem.
Przypomnę: apostołów zabijano, świętych palono, mistyków zamykano.
Bo to nie byli chłopcy z różańcem na palcu i z lękiem w oczach.
To byli mistycy, wizjonerzy, heretycy w oczach epoki, pionierzy w oczach wieczności.

A dzisiaj?

Dzisiaj katolik szuka opcji: „bezpieczne, polecane przez episkopat, bez kontaktu z energią, bez myślenia”.
Chce duchowości z certyfikatem ISO i bez ryzyka grzechu.
I jeszcze, żeby mu ksiądz powiedział, że wszystko OK – nawet jak w środku już umarł.

Jeśli chcesz żyć prawdziwie to powinieneś wyjść że strachu
to musisz wyjść z Matrixa pobożności.
Myślisz uznać, że Jezus nie był miły.
Że prorocy nie byli przewidywalni.
Że Duch Święty nie daje spokoju – tylko ogień.

A jeśli chcesz spokoju.
Chcesz świętego spokoju.
To chcesz śmierci. Ale z nalepką "zbawienie".

Katolik się dziś nie modli.
Katolik dziś kalkuluje.
Czy to jest „bezpieczne”?
Czy to „nie zalatuje new age’em”?
Czy Bóg się nie obrazi?

A gdzie ten Bóg, który mówił „Nie lękaj się” czterysta razy w Biblii?

Nie ma go.
Bo nie mieści się w folderze „Zatwierdzone przez kurię”.

Więc co jest z ludźmi nie tak?
To, że przestali szukać Boga.
I zaczęli szukać autoryzacji.

Zatem gdzie jest ta prawdziwa duchowość? I ja pytam gdzie jest ta duchowość naszych matek, babek, które były może niewykształcone, ale one wiedziały, że nie filozofia, nie jakieś, wielkie pisma, wielkie encykliki, czy coś, co jest ze stemplem kurii, ma znaczenie, tylko ta zwykła taka chrześcijańska prawdziwa duchowość mądrych ludzi, ludzi, którzy umieli klęknąć przed krzyżem, przed Bogiem i którzy się prawdziwie modlili. Co się wykoleiło?Odpowiedź jest prosta

Wykoleił się rozsądek.
Wykoleiła się prostota.
Wykoleiła się duchowość, która nie potrzebowała Wi-Fi ani brewiarza w PDF-ie.

Bo tamte kobiety, – nasze matki, babki, prababki –
one nie miały teologii. One miały Boga.

Nie znaczyły cytatów z papieża.
Nie rozróżniały herezji od dogmatu.
Ale jak padały na kolana, to nie po to, żeby wyglądało.
Tylko po to, żeby nie zwariować.

Ich duchowość nie była wystudiowana.
Była przetestowana.
Na bólu, na stracie, na wojnie, na śmierci dzieci.

Nie miały kont na Instagramie z hasztagiem #blessed.
Nie robiły sobie selfie z różańcem.
Nie czytały "wskazań duszpasterzy odnośnie duchowości online".

One po prostu miały kontakt.
Z Tym, z którym warto było rozmawiać, kiedy już nikt nie chciał słuchać.

Co się zmieniło?

Dostaliśmy za dużo słów.
Ludzie się duchowo „dokształcili”.
A im więcej czytali, tym mniej klękali.

Duchowość przerobiono na produkt.
Konferencje, webinary, coaching duchowy, posty z cytatami, plansze z Maryją na Pinterest.
Więcej opakowania, mniej ciszy.

Oddaliśmy wiarę urzędnikom.
Zamiast iść do Boga – pytamy, czy to „zgodne z Magisterium”.
Jakby Duch Święty musiał się legitymować.

A nasze babcie ?

One wiedziały jedno:
Albo się modlisz, albo cię diabli wezmą.
Albo trwasz przy krzyżu, albo cię życie zgniecie.
Nie było trzeciej drogi.

Nie miały psychologa.
Nie miały terapeuty.
Nie miały podpowiedzi na czacie.

Miały różaniec i wiadro łez.
I dlatego miały Boga.

Zatem gdy stawiamy sobie pytanie gdzie jest duchowość ,gdzie ona się podziała? To -
Nie podziała się.
Została zakopana pod tonami gadania.
Pod lękiem przed błędem.
Pod „religijnością poprawną politycznie”.

Ale jest.
Zawsze była.
Tylko trzeba zejść z ambony Instagramów i wejść do kuchni starej kobiety,
która mówi do Boga, mieszając zupę.

Tam jest prawda.
Nie w encyklikach.
Nie w katolickich portalach.
Tam – w ciszy, między ziemniakami a rachunkiem za światło – tam mieszkała i nadal w wielu domach mieszka świętość.

A skąd się u katolika bierze strach w takim razie, bo przecież strach nie idzie w parze z miłością.

Bo to nie katolik się boi.
To człowiek przebrany za katolika.

Bo gdyby był katolikiem naprawdę – nie z metryki, tylko z wnętrza –
to by wiedział, że tam, gdzie jest Miłość, nie ma lęku.

Ale większość ludzi nie zna Boga.
Zna system.
Zna rytuały.
Zna litanie i procesje.
Ale nie zna Ojca.

Strach bierze się z tego, że nie ma relacji.
Jest tylko religijność.
Jest tylko pacierz, nie rozmowa.
Jest opłatek, ale bez chleba życia.
Jest spowiedź, ale bez nawrócenia.

Bo jeśli człowiek naprawdę uwierzył w Ewangelię,
jeśli naprawdę zna Chrystusa,
to czego się boi?

Że Cię zabiorą?
Że Cię wyśmieją?
Że Cię opęta technologia?książka ? Inny człowiek ?media ?

To co to za Bóg, który przegrywa z książką czy mediami ?

Katolicy boją się, bo:

Zbudowali Boga z instrukcji.
Z katechizmu, nie z relacji.
A potem się zdziwili, że jak przyszła ciemność, to Bóg z instrukcji nie mówi.

Słuchają księży zamiast słuchać Boga.
Nie wszyscy księża są pasterzami.
Czasem to po prostu bardzo przerażeni urzędnicy Kościoła.
Którzy za strach biorą świętość.

Nie rozumieją, że Duch Święty to nie strażnik doktryn, tylko ogień.
A ognia się nie kontroluje.
Albo Cię zapala, albo parzy.

A kto zna ogień – ten się nie boi iskry.
Bo wie, że Bóg nie przychodzi w szeptach systemu, tylko w burzy.

Strach nie idzie w parze z Miłością, bo Miłość zdejmuje strach jak brudne ubranie.
I jeśli ktoś jeszcze się boi –
to znaczy, że nie rozebrał się do końca.

Brama Główna -zapraszam📢

13784
MZ SZLACHCIC

PRZYJDZ KRÓLESTWO TWOJE JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMII

Jakiś Rodzaj KRÓLESTWA wywodzący są z Mesjaństwa jest oczekiwany. Jezus nie tylko z Koroną Cierniową ale Jezus z Koroną Chwały

Cesarz powiedz ciężko chorym ze mają wolność

MZ CESARZ

Największym darem dla człowieka jest WOLNOŚĆ

Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest».

To by bylo pieknie, ale kiedy dozyjemy tego?

MZ SZEF

Tu trzeba pracowac, tu nie ma Krolestwa z Nieba

To by było pięknie

MOIM ZDANIEM Mesjasz zapowiadał KRÓLESTWO Z NIEBA które STĄPI NA ZIEMIE
Mesjasz (z hebr. Mashiach, co oznacza "namaszczony") to religijny tytuł, pierwotnie odnoszący się do królów, proroków i kapłanów namaszczonych olejem, a w judaizmie i chrześcijaństwie nabrał znaczenia «zbawiciela» lub «wybawiciela» od zła, grzechu i śmierci

Nie wiem zeby uwierzyli Lewacy Ze Bog Ma Krolestwo na Ziemi z Nieba

Czemu Krolem?

MZ SZLACHCIC

Jezus z Mesjasza powininen stawac sie KROLEM

Notujecie jezcze cuda na swiecie przez Jezusa Chrystusa