Ostatnie dni i upadek Antychrysta oraz porwanie Kościoła - św.Hildegarda z Bingen

Wprowadzenie

Ostatnie dni i upadek Antychrysta. Wizja ta najwspanialej i najpiękniej ukazuje siłę proroctw Hildegardy. Jakkolwiek przypomina wcześniejsze apokaliptyczne scenariusze i wypowiedź, jednak tym razem wyobraźnia lepiej oddaje treść przepowiedni. Trzy główne zagadnienia, które porusza, to: pięć srogich epok, które dopiero nadejdą, losy Antychrysta oraz pogwałcenie Kościoła i jego triumf.

Lewy górny fragment miniatury przedstawia pięć bestii symbolizujących przyszłe dzieje historii świata. Są to: ognisty pies, żółty lew, blady koń, czarna świnia i szary wilk. Każde z tych zwierząt oznacza charakter nikczemnych władców, którzy po kolei będą obejmować rządy. Wszystkie bestie pojawiają się na północy, gdyż należą do królestwa Szatana. Okres ich rządów nie został jasno sprecyzowany. Hildegarda ogłasza jedynie, że świat znajduje się w siódmym wieku, zbliżając się do końca czasów. To oczywiście popularna opinia i nie pozostaje w związku z owymi pięcioma bestiami. W szóstym okresie dziejów świata Chrystus został wcielony, tak samo jak Adam, który powstał w szóstym dniu stwarzania. Siódmy wiek jest jak sabbath, który może trwać bardzo długo. Jedynym znakiem apokaliptycznym jest to, że Hildegarda prorokuje. Wezwał ją do tego Bóg, ponieważ uznane autorytety osłabły i chorują, a porządek świata ukazuje znaki rozpadu.

Zbliżanie się Antychrysta przedstawiono w formie parodystyczno-antynomicznej – odwróconej sceny przyjścia Chrystusa. Zrodzony z nierządnicy, która twierdzi, że jest dziewicą, zostanie w całości opanowany przez demona wychodzącego z łona jego matki. Antychryst zostanie wciągnięty w magiczne sztuczki swej rodzicielki, a dzięki kłamliwemu nauczaniu i fałszywym cudom upozoruje swoje zmartwychwstanie. I tak jak w Scivias Hildegarda często naucza o dziewictwie Chrystusa, tak samo podkreśla nieumiarkowaną i nieprawą seksualność Antychrysta. Szatan jest nie tylko dzieckiem nierządu, ale sam odrzuci wstrzemięźliwość i wszelkie inne formy zaparcia się siebie. W owym czasie końca dziejów powstaną przeciw niemu dwaj świadkowie, Enoch i Eliasz. Ich to właśnie Bóg zachował w niebie na czas ostateczny, jednak w końcu będą cierpieć męczeństwo za wiarę.

Najśmielszą część wizji stanowi fragment, w którym Hildegarda opisuje porwanie Kościoła i krwawe rany zadane mu przez Antychrysta. Rany te zostały namalowane w dolnej części miniatury. Intymne części Kościoła zostały teraz odsłonięte, na miejscu przyrodzenia pojawia się monstrualna i odrażająca głowa Antychrysta, gdyż ten jest zarazem synem i uwodzicielem Kościoła. Jako Szatan zwiódł Ewę, dlatego też synowie zatracenia starają się uwieść dziewicę, czyli Kościół. Jednak Chrystusowa Oblubienica ukaże się w triumfie, chociaż bardzo potłuczona, zakrwawiona i uwiedziona przez szatańskie zasadzki. Po długotrwałych torturach i męczeństwie zostanie uwolniona przez jej Oblubieńca (przedstawionego w prawym górnym rogu) i połączy się z Nim w małżeństwie. Skatologia i eschatologia przenikają się, gdy Antychryst, skoro wszedł na szczyt wielkiej góry ekskrementów, spada w dół rażony gromem z wysoka (Justyna Łukaszewska-Haberkowa)

Jedenasta wizja z trzeciej księgi

Następnie spojrzałam w stronę Akwilonu. A tam właśnie stało pięć bestii, z których pierwsza była niczym pies ognisty, ale nie płonęła. Druga – jak brunatny lew, trzecia – jak jasny koń, czwarta – jak czarna świnia, wreszcie piąta – jak szary wilk. Wszystkie kierowały się na zachód. A tam, po zachodniej stronie, ukazało się tym bestiom coś, jakby szyja z pięcioma szczytami. Tak się ukazała, że od paszczy każdej z tych bestii rozciągał się jakby ogon do każdego szczytu szyi. Wszystkie ogony były czarne, wyjąwszy ten ogon, który wychodził z paszczy wilka. Ów wydawał się z jednej strony czarny, a z drugiej biały. I oto na wschodzie ujrzałam tego młodzieńca, którego wcześniej dostrzegłam, kiedy stał na narożniku. Narożnik ten łączy, jak napisano wcześniej, dwie części omówionego budynku, to znaczy część jasną i kamienną. Młodzieniec stał odziany w purpurową tunikę. I znowu ujrzałam go na narożniku, lecz teraz ukazała mi się jego postać od pępka w dół, lecz w taki sposób, że od pępka aż do miejsca, po którym rozpoznaje się mężczyznę, młodzieniec jaśniał niczym jutrzenka. W tym natomiast miejscu, leżąc w poprzek, znajdowało się coś jakby lira ze strunami. Natomiast od tego miejsca na odległość dwóch palców odmierzoną w dół, młodzieniec był zupełnie zakryty, a na taką samą odległość w górę, na całej powierzchni aż do stóp wydawał się jaśniejszy od mleka. Lecz również ta postać niewiasty, którą najpierw ujrzałam przed ołtarzem, to znaczy przed oczyma Boga, teraz ponownie została mi pokazana, jednak w ten sposób, że widziałam ją jedynie od pępka na brzuchu aż do dołu, natomiast od pępka aż do miejsca, po którym poznaje się niewiastę, miała różne pokryte łuskami plamy. Zaś w miejscu przyrodzenia niewiasty ukazała się ogromna i bardzo czarna głowa. Miała ona ogniste oczy, uszy jakby ośle, nozdrza i usta jak nozdrza i usta lwa, które zgrzytały ze złości zębami. Zęby były żelazne, przerażające i bardzo ostre. Od głowy aż do kolan postać ta była biała i czerwona w taki sposób, jakby została bardzo mocno pobita. Natomiast od kolan aż do dwóch części, które stykały się z resztą ciała i wydawały się białe, postać ta była krwistoczerwona. I oto ta właśnie ogromna głowa z tak wielkim łoskotem oderwała się od swojego miejsca, że od tego wstrząsnęły się wszystkie członki postaci niewiasty. Jednocześnie coś, jakby wielka bryła gnoju, przyłączyła się do tej głowy, wyniosła się ponad nią, jakby jakaś góra, i próbowała dotrzeć na wysokość niebios. I oto nagle jakby szybki cios błyskawicy uderzył w głowę z tak wielką siłą, że spadła z tej góry i swojego ducha oddała śmierci. Z tego powodu prędko powstała śmierdząca chmura, cała ogarnęła tę górę w taki sposób, że głowa została zatopiona w wielkim brudzie. Brud był tak wielki, iż stojący wokół ludzie wpadli w ogromne przerażenie, natomiast sama chmura nieco dłużej zabawiła obok góry. Kiedy ujrzeli to stojący obok ludzie, wstrząśnięci wcześniej strachem, mówili do siebie nawzajem: „Biada, biada! Cóż to takiego? Co to jest, jak wam się wydaje? Biada nam, nieszczęśni! Któż nam pomoże? Któż nas uwolni? Nie wiemy, w jaki sposób zostaliśmy oszukani. O Boże wszechmogący, zmiłuj się nad nami. Powróćmy, powróćmy zatem szybko do świadectwa Ewangelii Chrystusa, gdyż gorzko zostaliśmy oszukani. Biada, biada!” I oto ukazały się jasne stopy opisanej niewiasty. Stopy te jaśniały blaskiem większym niż słońce. I usłyszałam głos z nieba mówiący do mnie:

1. O pięciu okresach doczesnego panowania królów, które były bardzo okrutne.

Wszystko, co jest na ziemi, zmierza do swojego końca w taki sposób, że świat, ułomny w swej sile, chyli się ku upadkowi, ponieważ nękają go liczne zmartwienia i nieszczęścia. Oblubienica Mojego Syna, chociaż wiele wycierpiała z powodu znaków zapowiadających Syna Zatracenia (por. 2 Tes 2,3), jak i od samego niszczyciela, oraz została w swoich synach umęczona, jednak zupełnie nie doznała uszczerbku, mimo tego, iż ciężko walczy przeciw nim. Natomiast na końcu czasów powstanie jako silniejsza i mocniejsza, a także piękniejsza i jaśniejsza (por. Ap 21,11), aby dzięki temu w sposób słodszy i pełny większej miłości mogła pójść w objęcia swojego umiłowanego. To właśnie oznacza wizja, której doświadczasz w tajemniczy sposób (por. Pnp 4,16). Widzisz zatem po stronie Akwilonu, że stoi tam oto pięć bestii. Bestie te, odziane w cielesną pożądliwość, która nie jest pozbawiona skazy grzechu, oznaczają pięć najokrutniejszych okresów doczesnego panowania królów. Bestie te w szaleństwie rzucają się na siebie.

2. O ognistym psie i o tym, co on oznacza.

Pierwsza z tych postaci jest podobna do ognistego psa, który się nie spala. Oznacza to, że w tym czasie będą żyli ludzie obdarzeni zajadłą naturą, w swych własnych oczach będą się wydawali podobni do ognia, jednak nie będą płonęli w sprawiedliwości Bożej.

3. O brunatnym lwie i o tym, co on oznacza.

Druga z tych bestii jest jak brunatny lew. Ten zaś okres przyniesie ludzi żądnych walki, będą wzniecać wiele wojen, jednak prowadząc je, nie będą się kierowali prawością Boga. Oto bowiem w brunatnym kolorze, to znaczy w tym okresie, sprawowana władza zacznie się chylić ku upadkowi.

4. O jasnym koniu i o tym, co on oznacza.

Trzecia bestia to jasny koń (por. Ap 6,8). W tym bowiem czasie powstaną ludzie rozpustni w powodzi grzechów oraz w szybkości zaspokojonych żądz, którzy w tym pędzie przeskakują ponad dobrymi uczynkami. Z tego zaś powodu serce sprawujących władzę zostanie zmiażdżone w białej zagładzie, ponieważ wcześniej utraci czerwień męstwa.

5. O czarnej świni i o tym, co ona oznacza.

Czwarta jest jak czarna świnia. Ten czas przyniesie ludzi sprawujących władzę, którzy przeciw sobie samym stworzą wielki, czarny smutek (por. Na 2,10), a także sami siebie zmieszają z błotem nieczystości (por. 2 P 2,22 ). Oto ci właśnie ludzie wzgardzą Bożym prawem w wielu przeciwnych zachowaniach: cudzołóstwie i innych podobnych nieszczęściach. Oni także będą zamyślać wiele odstępstw skierowanych przeciw świętości Bożych nakazów.

6. O szarym wilku i o tym, co on oznacza.

Piąta jest jak szary wilk. W tym natomiast okresie pojawią się ludzie, którzy samych siebie będą wielce ograbiać, tak z władzy, jak i z innych zdobyczy. Oni w tym zmaganiu nie będą ani czarni, ani biali, lecz wydadzą się pełni szarości w swej przebiegłości, zrzucą również władców z tronu i podzielą ich królestwa. Wówczas bowiem nadejdzie czas porwania wielu dusz i błąd gorszy ponad wszystkie inne podniesie się z piekieł aż do nieba. Wówczas synowie światła (por. J 12,36) spoczną pod tłocznią swego męczeństwa, nie zaprą się Syna Bożego, lecz odrzucą Syna Zatracenia. On zaś będzie się starał swymi sztukami spełnić swoją wolę.

Te zaś bestie skierowały się na zachód, gdyż owe czasy, pełne upadku, giną wraz z zachodzącym słońcem. Tak jak słońce powstaje i ginie, podobnie i ludzie – jeden rodzi się, a drugi umiera.

Fragment z książki Antychryst i koniec świata. Dwa, najważniejsze dzieła św. Hildegardy z Bingen: Scivias, tom 1. Księga pierwsza i druga, Scivias, tom 2. Księga trzecia. Ponadto: Wizje, czyli poznaj drogi Pana.

Św. Hildegarda z Bingen, jedna z najbardziej tajemniczych postaci w gronie średniowiecznych mistyków. Znana zarówno jako kobieta wielkiego ducha, jak i erudytka, z której obserwacji świata do dziś czerpie medycyna. Aby dobrze zrozumieć tą wyjątkową kobietę we współczesności należy zachować proporcję w traktowaniu tych dwóch sfer jej działalności. Harmonia bowiem była główną cechą jej doktryny. Nie brakuje dziś odwoływań do tej postaci w świecie medycyny alternatywnej i dietetyce. Brakuje jednak wiedzy o jej głębokim życiu religijnym, bez którego korzystanie z jej rad dotyczących żywienia i zdrowia musi być skazane na błądzenie.

blog.tyniec.com.pl/ostatnie-dni-i-…
Anieobecny
Myślę, że im mniej znamy przyszłość, tym łatwiej trwać na modlitwie w pokorze...
A to teraz najbardziej wskazane; bo wiemy, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej...
Niech jutro martwi się o siebie, my martwmy się o nasze zbawienie,
i zbawienia naszych bliskich, i całego świata...Więcej
Myślę, że im mniej znamy przyszłość, tym łatwiej trwać na modlitwie w pokorze...
A to teraz najbardziej wskazane; bo wiemy, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej...

Niech jutro martwi się o siebie, my martwmy się o nasze zbawienie,
i zbawienia naszych bliskich, i całego świata...
przeciwherezjom
Wyobraź sobie, że jesteś z dziećmi na wakacjach na pięknej nadmorskiej plaży. I widzisz przyszłość. Tę, która wydarzy się za pięć minut. Dane jest Ci widzieć, że z morza wychodzą obrzydliwe potwory i rzucają się na Twoje dzieci. I mówisz sobie - dobra, to tylko złudzenie, nie będę się martwił o przyszłość, lepiej się pomodlę i wszystko będzie dobrze. Głupcze, za pięć minut i Twoje dzieci i Ty …Więcej
Wyobraź sobie, że jesteś z dziećmi na wakacjach na pięknej nadmorskiej plaży. I widzisz przyszłość. Tę, która wydarzy się za pięć minut. Dane jest Ci widzieć, że z morza wychodzą obrzydliwe potwory i rzucają się na Twoje dzieci. I mówisz sobie - dobra, to tylko złudzenie, nie będę się martwił o przyszłość, lepiej się pomodlę i wszystko będzie dobrze. Głupcze, za pięć minut i Twoje dzieci i Ty zginiecie w mękach.....
Mówi Ci coś to porównanie? Tak na marginesie. Bóg zawsze do końca świata będzie przez swoich wizjonerów przepowiadał przyszłość. Po to, żeby straszyć??? Jeszcze raz przeczytaj bajeczkę z plaży i zastanów się, a raczej pomódl (JA TEŻ UWAŻAM ŻE MODLITWA JEST PODSTAWĄ, ale trzeba reagować i czynem jeśli wiemy jak - np. gdy anioł ukazał się św. Józefowi i powiedział, żeby szedł do Egiptu, to On tam poszedł, a nie wpadł na pomysł by odmówić jakieś modlitwy - jeśli to zrobił, to już idąc). I wybacz, ale myślę, że słabo się modlisz. Bo gdybyś dobrze się modlił i przyzwoicie długo (nie tylko dziesiątek i paciorek), to uważnie wsłuchiwałbyś się w Ostrzeżenia Ojca Niebieskiego, a nie ignorował Jego Słowa. Myślisz, że Bogu jest przyjemnie, że jego dzieci zatykają uszy, gdy Ten chce ostrzec je przed niebezpieczeństwem i dać konkretne wskazania co należy czynić?!