NAPISZ COŚ ,,NIEWŁAŚCIWEGO'', A STRACISZ DOSTĘP DO INTERNETU I TELEFONU BEZ NAKAZU SĄDOWEGO. JUŻ WKRÓTCE CYFROWY GUŁAG.
ABY POJAWIŁY SIĘ NAPISY PL - kliknij napis ,,angielski'' na filmie , następnie ,,PRZETŁUMACZ'' pod filmem
CZYTAJ ARTYKUŁ POD FILMEM
Nowe prawo łączy identyfikację cyfrową i nadzór nad opinią publiczną w narzędzie całkowitej kontroli – i to właśnie ten model ma zostać wprowadzony na całym świecie.
Kanada jest gotowa uchwalić ustawę, którą krytycy nazywają nową erą kontroli cyfrowej – i która może mieć reperkusje daleko poza jej granicami. 1 października w Ottawie wprowadzono ustawę, która przyznaje rządowi bezprecedensowe uprawnienia: każdy, kto powie coś „niewłaściwego”, może zostać dosłownie wymazany ze swojego cyfrowego życia.
Od Agendy 2030 do sytuacji kryzysowej w świecie cyfrowym
W przemówieniach i dokumentach coraz częściej pojawiają się odniesienia do Wielkiego Resetu , Czwartej Rewolucji Przemysłowej i Agendy 2030.
Niezależnie od nazwy, wszystkie te programy dążą do tego samego celu – pełnej kontroli nad językiem, zachowaniami i dostępem cyfrowym. Kanada pokazuje teraz, jak daleko posunięto się w realizacji tego planu.
Nowy projekt ustawy przyznaje Ministrowi Przemysłu prawo do cofnięcia dostępu do internetu i telefonu każdemu Kanadyjczykowi – bez nakazu sądowego, wyłącznie na podstawie „uzasadnionej przyczyny”.
W tekście ustawy stwierdza się, że Minister może zapobiec „jakimkolwiek zagrożeniom dla kanadyjskiego systemu telekomunikacyjnego”, zakazując dostawcom świadczenia usług określonym osobom.
Nieokreślone pojęcia – nieograniczona moc
To, co jest sprzedawane jako środek ochronny, otwiera drogę arbitralnej cenzurze. Termin „jakiekolwiek zagrożenie” jest tak niejasny, że można go odnieść niemal do wszystkiego – od cyberataków po niechcianą krytykę rządu.
Jeden z parlamentarzystów ostrzegł, że nawet odmienne poglądy lub sprzeciw polityczny mogą zostać uznane za „egzystencjalne zagrożenie dla demokracji”. W takim przypadku ministerstwo miałoby prawo „odciąć dostęp do internetu” dotkniętym tym problemem obywatelom i zablokować im usługi telefoniczne – bez przejrzystości i możliwości odwołania.
Co jeszcze bardziej niepokojące: prawo zezwala na utrzymanie w tajemnicy faktu istnienia takich decyzji blokujących. Każdy, kto dowie się, że jego połączenie zostało dezaktywowane, nie może nawet o tym mówić.
Cyfrowy gułag – kiedy sprzeciw staje się przestępstwem
Krytycy mówią o „cyfrowym gułagu”. Każdy, kto narazi się na gniew rządu, może zostać praktycznie unicestwiony w społeczeństwie niemal całkowicie zdigitalizowanym. Bez internetu i telefonu komórkowego niemożliwe byłoby płacenie rachunków, sprawdzanie salda konta ani identyfikacja online.
Ponieważ coraz więcej usług publicznych i prywatnych działa wyłącznie w formie cyfrowej, takie wykluczenie w praktyce oznaczałoby utratę środków do życia – a obserwatorzy ostrzegają, że właśnie to jest częścią programu.
Tożsamość cyfrowa jako dźwignia kontroli
Równolegle z tą ustawą Kanada pracuje nad wprowadzeniem krajowej tożsamości cyfrowej, która będzie powiązana ze wszystkimi działaniami online.
Według Światowego Forum Ekonomicznego, cyfrowa tożsamość jest kluczowym elementem Internetu Rzeczy, infrastruktury gospodarczej, wymiaru sprawiedliwości, logistyki – a w przyszłości także prawa obywatelskiego do uczestnictwa w życiu społecznym.
Każda osoba nieposiadająca cyfrowego identyfikatora lub go zgubiąca może zostać wykluczona z kluczowych obszarów życia publicznego – od komunikacji po dostawy energii.
Globalny eksperyment
Połączenie kontroli dostępu, nadzoru opinii i tożsamości cyfrowej przypomina wielu systemom państw autorytarnych. Pojawia się ono jednak na Zachodzie – w imię bezpieczeństwa, zrównoważonego rozwoju i „ochrony przed dezinformacją”.
Senator Rand Paul ostrzega przed podobnym zjawiskiem w Stanach Zjednoczonych. Tak zwana ustawa Real ID przekształca prawa jazdy w narzędzia cyfrowego nadzoru. Paul nazywa to „nadużyciem uprawnień federalnych” i ostrzega: „Żaden obywatel nie powinien potrzebować pozwolenia, aby być wolnym”.
Perspektywy: To, co zaczyna się w Kanadzie, nie kończy się tam
Australia, Wielka Brytania, a wkrótce także Stany Zjednoczone, stoją przed podobnymi projektami. Na przykład w Australii użytkownicy będą mogli wkrótce uzyskać dostęp do Google lub mediów społecznościowych tylko po potwierdzeniu tożsamości w urzędzie.
To, co jest przygotowywane w Kanadzie, może stać się prototypem zachodniej infrastruktury kontroli cyfrowej – globalnego modelu, który rzekomo zapewnia bezpieczeństwo, ale ostatecznie ogranicza wolność i różnorodność opinii.
Wnioski:
Kanada pokazuje, jak ściśle powiązane są Agenda 2030, tożsamość cyfrowa i polityka cenzury. Za eufemistycznymi terminami, takimi jak „ochrona przed zagrożeniami”, wyłania się system, który może uciszyć każdego, kto sprzeciwia się oficjalnej linii. Jeśli ten trend się nie odwróci, grozi nam przyszłość, w której sprzeciw jest nie tylko niemile widziany, ale i technicznie niemożliwy.
W oficjalnych mediach, w tym AI, prawda jest zakłamywana. Moje pytanie jaki jest współczesny Watykan, skoro świat go akceptuje, a przecież Pan Jezus powiedział, że ,,my,, nie jesteśmy z tego świata.