Kard. Prevost zaakceptował Fiducia supplicans - niewątpliwie błogosławienie par homoseksualnych to coś szatańskiego
Prawdziwym autorem Fiducia supplicans jest Luter...W 2024 r. biskup Prevost bronił „Fiducia Supplicans”, mówiąc, że podlega „autorytetowi nauczania Rzymu”. Oraz: „Konferencje biskupów są powołane do nauczania”.
video - In 2024, Bishop Prevost defended "Fiducia …
W takiej kwestii nie można być pomiędzy, to poniżej jest nieaktualne , nie jest "niejednoznaczny" ale; zaakceptował ...
Wybór kardynała Prevosta należy uznać za nieważny na mocy bulli papieża Pawła IV „Cum ex apostolatus officio”, ponieważ przed wyborem na Leona XIV wyznał on oczywistą i formalną herezję; stwierdzając, że biskupi każdej diecezji powinni mieć możliwość stosowania „Fiducia Supplicans" według własnego uznania i zgodnie z tym, co uważają za akceptowalne dla lokalnej kultury... L’Elezione del eretico formale Cardinal Prevost …
Triumf „teologii” Kaspera poprzez Fernandeza?
Istnieje niezaprzeczalna ciągłość między tymi dwoma dokumentami, które należy czytać łącznie. Wydają się - i takie są - chaotyczni i rozwlekli, ale jednocześnie kierują się dość precyzyjną logiką, będąc dziećmi (pseudo)teologii o luterańskim rodowodzie, która miała swojego mistrza w osobie Waltera Kaspera (nieprzypadkowo Franciszek określił go jako „dobrego teologa” w swoim pierwszym Anioł Pański , gdzie zapowiadał przyszły kształt rządu i dziękował zwolennikom wyborów).
Innymi słowy, teologiczne przybliżenia, do których przyzwyczaiła nas bergogliańska praca duszpasterska, nie są po prostu owocem dobrodusznej i powierzchownej otwartości umysłu, który chciałby objąć wszystkich biednych grzeszników, maltretowanych przez sztywność pewnego katolickiego moralizmu, ale są spójne z najbardziej przejrzystą i metodyczną luteranizacją katolicyzmu w kluczu Kaspera.
Pisaliśmy, że praktyka błogosławienia par homoseksualnych ma niewątpliwie coś szatańskiego ( O dzisiejszej Ohydnej Deklaracji Kongregacji Nauki Wiary ), ponieważ przez swoje „uświęcenie” trwałości grzechu w rzeczywistości oddala nawrócenie i powoduje odwrócenie planu zbawienia, które tak bardzo podoba się księciu ciemności. I to samo wydarzyło się – choć otwarte poddanie się homoseksualizmowi nie było jeszcze jasne – w przypadku Amoris Laetitia i otwarcia się na komunię dla osób rozwiedzionych i żyjących w „ponownych związkach”. W tym artykule chcielibyśmy zaproponować ponownie refleksję nad luterańskimi korzeniami niektórych niedawnych dokumentów, w tym najnowszego dokumentu Fiducia supplicans , który już od samego tytułu nabiera logicznej spójności dopiero w teorii usprawiedliwienia Marcina Lutra – o czym pisaliśmy w Amoris Laetitia – a kończy na angażowaniu całej katolickiej doktryny, aż po eklezjologię i doktrynę sakramentalną (zob. Niepokojące podstawy propozycji Kaspera ; Eucharystia według Kaspera (II) ; „Projekt Kaspera” i atak na boską konstytucję Kościoła ).
Aby zapoznać się z bardziej dogłębną analizą tematu usprawiedliwienia w doktrynie katolickiej i protestanckiej, zapoznaj się z całym naszym artykułem Wpływ Lutra na tezę Kaspera z 21 grudnia 2014 r., kiedy to kwestie te pojawiły się na Synodzie o rodzinie . Możemy podsumować, że w wizji luterańskiej zbawienie dokonuje się „bez zasługi”, ponieważ „człowiek zostaje usprawiedliwiony przez przypisanie mu sprawiedliwości Chrystusa, stosowanej w równym stopniu przez wiarę” 1 , mając na myśli tak zwaną luterańską „wiarę-zaufanie”.
«To znaczy, że ten, któremu przypisuje się zasługi Chrystusa – i który z tego powodu chciałby być człowiekiem sprawiedliwym – nie jest z tego powodu odnowiony przez łaskę uświęcającą, nie jest odziany w białą szatę po zrzuceniu brudnego stroju grzechu, nie jest nową duszą, „ homo novus ”, ale jest „padliną” (terminy są luterańskie), która jest „owinięta” w biały płaszcz zasług Chrystusa, podczas gdy wewnątrz pozostaje „zgniła”. Pozostając w obrazie, jest czymś wewnętrznie obrzydliwym – „ peccator ” – ale zasługi Chrystusa są mu zewnętrznie przypisane, co czyni go w pewnym sensie „ simul iustus ”. On zatem, nie porzucając swego grzechu, może być osobą sprawiedliwą". Zbawienie dokonuje się zatem bez zasług i bez potrzeby dobrych uczynków, bez nawrócenia. «Dla luteranina rzeczywisty stan duszy, jej usposobienie, jej wysiłki, a przede wszystkim jej poświęcenia, wspierane współpracującą łaską, aby uniknąć grzechu lub poprawić się, mają niewielkie znaczenie; liczy się złudna wiara-zaufanie do własnego zbawienia, niezależnie od zastosowania woli, własnych zasług, a przede wszystkim, w istocie, trudnej ofiary z siebie i własnych kaprysów. Radykalne zepsucie doprowadziło Lutra do teoretyzowania zbawienia „ sola fide ”, „wiary”, której pojęcie – które dziś zawładnęło światem katolickim – jest fałszywe, ponieważ nie jest to wiara dogmatyczna, dla której przestrzeganie treści Objawienia jest niezbędne, ale wiara oparta na zaufaniu, w której liczy się aspekt „sentymentalny”, że tak powiem. Tak więc „grzeszyć mocno, ale wierzyć jeszcze mocniej” („ pecca fortiter, sed crede fortius ”), to znaczy, im bardziej człowiek zatwardza się w grzechu, tym bardziej trwa w grzechu i tym bardziej demonstruje swoje absolutne i całkowite zaufanie do zasług Chrystusa, jedynych zdolnych do zbawienia, niezależnie od wolnej woli człowieka, który nie może nic zrobić poza „mocną nadzieją”. „Grzesz mocno, ale wierz jeszcze mocniej”, to znaczy, jeśli stan bycia grzesznikiem i wrogiem Boga jest trwały i jeśli jest i będzie nieubłaganie taki, jeśli tylko usprawiedliwienie przypisane przez Chrystusa, które okrywa człowieka, grzeszne zgnilizna i niezdolnego do dobrowolnej zasługi, swoim białym płaszczem, nie pozostaje nic innego, jak tylko trwać w grzechu, albo jeszcze lepiej ustabilizować się w odrzuceniu moralnego prawa Bożego, grzesząc jeszcze bardziej” 2 .
Grzesząc jeszcze bardziej, oczywiście, ale z Zaufaniem , powiedziałby luteranin. I nie jest przypadkiem, że tytuł obrzydliwego dokumentu, który faktycznie legalizuje homoseksualizm, brzmi właśnie „ Fiducia supplicans ”. Przywołując w ten sposób wiarę luterańską-zaufanie, które wydaje się być nicią przewodnią rozumowania, która jednak pozostaje ukryta. Dusza przepełniona „błagalną ufnością” w Bogu nie jest już zajęta wzywaniem łaski nawrócenia, aby zbawienie mogło być zgodne z nowym życiem, lecz musi pozbyć się błagalnego sentymentalizmu, pragnąc nieubłaganie trwać w grzechu, nawet „wchodząc w związek małżeński” między mężczyzną a kobietą i pragnąc nadal prowadzić takie życie. Ponieważ dla luteran (i dla pewnych modernistycznych naśladowców, którzy opanowali Kościół...), jeśli człowiek pogrążony jest w grzechu ciężkim, ale jednocześnie jest usprawiedliwiony przez Boga bez potrzeby zmiany swojego życia, nie pozostaje nic innego, jak tylko mnożyć akty, które ożywiają to błagalne zaufanie .
Tym, którzy twierdzą, że postanowienia dokumentów nie są aż tak daleko idące, trzeba odpowiedzieć, że nie można zapominać o starych taktykach modernizmu i politycznej przebiegłości polegającej na dostarczaniu pretekstów, coraz słabszych dla prawdy, tym, którzy nie chcą ich widzieć, i trzeba przyznać, że pewne procesy obiektywnie prowadzą do pewnych rezultatów ze względu na wewnętrzną nieubłaganość logiki rzeczy.
A z omawianego niejednoznacznego dokumentu dowiadujemy się między innymi, nie bez bezczelności, że „błogosławieństwo” pary homoseksualnej może ewentualnie nastąpić w trakcie pielgrzymki. I w tym kryje się też pewna luterańska spójność, ponieważ zaleca się, aby czyn ten miał miejsce w trakcie „silnego wydarzenia”, aby użyć terminologii modernistycznego sentymentalizmu, wydarzenia, „które budzi wiarę”, niezależnie od nadprzyrodzonej wiary w całe Objawienie i postanowienia dobra. Podczas pielgrzymki, którą według opisu miałaby odbyć para homoseksualna o usposobieniu tak zgodnym z luteranizmem, że „błogosławieństwo” może zstąpić na wytrwałość lub upór w grzechu, na mocy tego przywołanego wraz z błaganiem Zaufania, które – „jak płaszcz” – zakryłoby nawet grzech przeciwko naturze, publicznie obnażony bez cienia pokuty. A czymże innym jest to, jeśli nie luterańską nauką simul iustus et peccator , która skazuje grzesznika na czynienie zła przez całe życie, która odbiera mu autentyczną nadprzyrodzoną wiarę, przemycając ją z próżną ufnością , która skazuje go na złe życie bez prawdziwej nadprzyrodzonej nadziei odkupienia i która w istocie wyśmiewa powód, dla którego Nasz Pan przelał Swoją Krew, a mianowicie, aby uczynić nas podobnymi do Siebie przez Łaskę uświęcającą? Czy jednak możemy gardzić homoseksualnym grzesznikiem bardziej niż to, do tego stopnia, że czynimy z niego - to określenie jest luterańskie - niepoprawnego "łajdaka", zamiast przypominać mu, że jest duszą umiłowaną przez Chrystusa, która pragnęłaby jego odkupienia od złego życia i prawdziwego uświęcenia poprzez dobre uczynki? Dysputy teologiczna 1 A. Piolanti, Komunia świętych i życie wieczne , Rzym 1992, s. 533.. 2 L’influsso di Lutero dietro la “tesi Kasper”?, Il vero autore di Fiducia Supplicans è Lutero
Steve Bannon, przewidział konklawe; "te wybory są całkowicie sfałszowane..." Jego brat powiedział Daily Mail , że rozmawiali o imieniu Leon przed rozpoczęciem konklawe
„Powiedziałem, że możliwym nieoczekiwanym zwycięzcą będzie Prevost dziesięć dni wcześniej w programie Piersa Morgana. Przeprowadziłem rozeznanie. Nikt w kręgach bukmacherskich ani w mediach głównego nurtu nie mówił o nim. Ale za kulisami nie mówiono o niczym innym. Mieli dwa problemy, które on rozwiązuje. Po pierwsze, musieli znaleźć kogoś bardziej zorganizowanego, ale ideologicznie powiązanego z Franciszkiem, aby dokończyć radykalną reinterpretację Kościoła przez Bergoglio, który porzucił mszę łacińską i tradycyjny przedsoborowy katolicyzm. Po drugie, ponieważ MAGA - tradycjonalistyczni katolicy byli w stanie wywołać takie poruszenie w ostatnich latach, przepływ darowizn ze Stanów Zjednoczonych spadł o prawie 50%. Watykan nie jest w niebezpieczeństwie bankructwa, ponieważ ma zasoby, ale ma problem z przepływem darowizn, głównie z powodu załamania finansowania z Kościoła w USA, a zwłaszcza od dużych darczyńców, takich jak Papal Foundation.
Prevost jest idealny. Jest Amerykaninem, ale nie za bardzo ; urodził się w Ameryce, ale jest bardziej Peruwiańczykiem, jest blisko teologii wyzwolenia. Bergoglio stworzył go i wybrał na to stanowisko. Był kardynałem zaledwie od dwóch lat. Uczynił go odpowiedzialnym za potężną dykasterię biskupów, aby go rozsławić. Potrzebny był Amerykanin, aby darczyńcy mieli dostęp — aby mogli otrzymać nagrody, kolacje i papieskie błogosławieństwa — i aby zwiększyć darowizny, ale amerykańscy kardynałowie powiedzieli na konferencji prasowej, że jest najmniej Amerykaninem z nich.
Jego brat powiedział Daily Mail , że rozmawiali o imieniu Leone przed rozpoczęciem konklawe . Niemożliwe jest, aby praktycznie nieznany amerykański arcybiskup, który spędził większość swojego życia w Peru i był kardynałem od niecałych dwóch lat, przyszedł na konklawe i wygrał w czwartej turze głosowania. To była globalistyczna Kuria Bergoglio. Te wybory są całkowicie sfałszowane. Niektórzy katolicy Maga mówią, że spotkał się z kardynałem Burke'iem i powiedział, że kocha mszę łacińską i że wszystko będzie dobrze, ale to wcale nie jest prawdą. corriere.it/…ta- … Wideo: Steve Bannon Predicted Election of Cardinal …
Wskazówki dla katolików pod rządami (anty-papieża) podejrzanego o herezję. Konstytucja apostolska papieża Pawła IV Cum ex officio apostolskie z 15 lutego 1559 r.:
6. Ponadto [przez tę naszą Konstytucję, która ma pozostać ważna na zawsze, stanowimy, ustalamy, dekretujemy i definiujemy:] że jeśli kiedykolwiek okaże się, że jakikolwiek biskup, nawet działający jako arcybiskup, patriarcha lub prymas; lub jakikolwiek kardynał wyżej wymienionego Kościoła rzymskiego, lub, jak już wspomniano, jakikolwiek legat, lub nawet rzymski papież, przed swoim awansem lub wyniesieniem na kardynała lub rzymskiego papieża, zboczył z wiary katolickiej lub popadł w jakąś herezję:
(i) awans lub wyniesienie, nawet gdyby odbyło się bezspornie i za jednomyślną zgodą wszystkich kardynałów, będzie nieważne, nieważne i bezwartościowe;
(ii) nie będzie możliwe, aby uzyskało ono ważność (ani aby można było powiedzieć, że w ten sposób uzyskało ważność) poprzez przyjęcie urzędu, konsekrację, późniejszą władzę, ani poprzez sprawowanie zarządu, ani poprzez domniemaną intronizację Rzymskiego Papieża, ani poprzez cześć lub posłuszeństwo okazywane takiemu przez wszystkich, ani też poprzez upływ jakiegokolwiek okresu czasu w powyższej sytuacji;
(iii) nie będzie w żaden sposób uznawane za częściowo zgodne z prawem;
(iv) nikomu, kto został awansowany do godności biskupa, arcybiskupa, patriarchy, prymasa lub wyniesiony do godności kardynała albo na urząd papieża, nie zostanie udzielona żadna władza ani w sferze duchowej, ani doczesnej, ani też nie będzie uważana za udzieloną;
(v) wszelkie ich słowa, czyny, działania i dekrety, bez względu na sposób ich sformułowania, a także cokolwiek, co mogą one spowodować, nie będą miały żadnej mocy ani nie będą dawały żadnej trwałości ani prawa nikomu;
(vi) osoby awansowane lub podniesione w ten sposób zostaną automatycznie i bez konieczności składania dodatkowych oświadczeń pozbawione wszelkiej godności, stanowiska, zaszczytów, tytułów, władzy, urzędu i mocy.
7. Wreszcie [przez tę naszą Konstytucję, która ma pozostać ważna na zawsze, My] także [stanowimy, ustalamy, definiujemy i dekretujemy]: że wszelkie osoby, które byłyby podległe tym w ten sposób awansowanym lub wyniesionym, gdyby wcześniej nie odstąpiły od Wiary, nie stały się heretykami, nie popadły w schizmę lub nie sprowokowały lub nie popełniły któregokolwiek lub wszystkich z tych czynów, bez względu na to, czy należą do którejkolwiek z następujących kategorii: kardynałowie, nawet ci, którzy brali udział w wyborze tego samego Papieża, wcześniej odstępując od Wiary, lub są heretykami lub schizmatykami, albo w inny sposób wyrazili zgodę i zaręczyli mu posłuszeństwo i czcili go;
Kasztelanowie, prefekci, kapitanowie i urzędnicy, nawet naszego ukochanego miasta i całego państwa kościelnego, nawet jeśli będą zobowiązani i zobowiązani wobec tych, którzy zostali w ten sposób awansowani lub wyniesieni na urząd, poprzez hołd, przysięgę lub zabezpieczenie; będą mogli w każdej chwili bezkarnie wycofać się z posłuszeństwa i oddania wobec tych, którzy zostali w ten sposób awansowani lub wyniesieni, i unikać ich jako czarowników, pogan, celników i herezjarchów (ci sami podwładni pozostaną jednak związani obowiązkiem wierności i posłuszeństwa wobec każdego przyszłego biskupa, arcybiskupa, patriarchy, prymasa, kardynała i papieża rzymskiego, który kanonicznie wstąpi na urząd). POPE PAUL IV's CUM EX APOSTOLATUS OFFICIO …
W 2015 roku opublikowałem dwa artykuły na temat bulli papieskiej Pawła IV „Cum ex apostolatus officio”, w których wykazałem, że bulla ta nigdy nie została uchylona ani anulowana.
Jednakże w tej bulli znajduje się klauzula, która nadal obowiązuje (nr 6), ponieważ dotyczy bardzo szczególnej okoliczności, która nigdy nie miała miejsca w Kościele, wyboru heretyka na konklawe, okoliczności, która nigdy nie jest omawiana w kodeksach prawa kanonicznego: jeśli na papieża zostanie wybrany kardynał, który przed swoim wyborem kiedykolwiek wyznawał herezję lub wyrażał przekonania sprzeczne z wiarą katolicką, jego wybór jest nieważny i nieważny i nigdy nie może zostać uznany za ważny ze względu na strój, który nosi, ilu kardynałów uważa, że jest papieżem, lub ilu biskupów, osób świeckich lub rządów w kraju twierdzi, że zgadza się, że jest papieżem.
To jest prawo papieskie Pawła IV, w n. 6: Jest to bardzo szczególne prawo pośród wszystkich praw kościelnych, które dotyczy bardzo szczególnej okoliczności, która nie miała dotąd miejsca w historii Kolegium Kardynalskiego, wyboru kardynała na konklawe, który jest formalnym i jawnym heretykiem. Większość katolików wie, że jeśli ktoś jest heretykiem, nie jest członkiem Kościoła. Natomiast w prawie kościelnym przypadek herezji traktowany jest bardzo precyzyjnie, z wieloma rozróżnieniami. Pierwszą cechą wyróżniającą heretyka jest to, czy popełnił grzech, czy nie, drugą zaś to, czy popełnił przestępstwo, czy nie. Mówię o aktach herezji. I są różne sposoby radzenia sobie z tym. Na przykład, jeśli człowiek popełnia to w myślach, lecz tego nie okazuje, jest to grzech herezji. Jeśli nie ujawni tego nikomu poza swoim spowiednikiem, pozostaje to grzechem, a nie przestępstwem. Zbrodnia herezji polega na publicznym głoszeniu heretyckiego stanowiska w obecności świadków.
Nawet jeśli każdy z nas, katolików, ma wiarę katolicką, właściwą formację i prawdziwe informacje w sprawie, w której ktoś dopuścił się herezji, i jest w stanie rozpoznać herezję u innej osoby, nasz osąd nie jest osądem Kościoła. Dzięki temu właściwemu rozeznaniu nie otrzymujemy praw, lecz obowiązki, bo jeśli katolik dowie się, że ktoś popełnił przestępstwo, ma obowiązek o tym poinformować. Co więcej, w XVII lub XVIII wieku był jeszcze inny papież, który powiedział, że jeżeli katolik w ciągu 30 dni nie potępi herezji, sam staje się winny aprobaty tego przestępstwa. A ponieważ jako katolik podążam za tym, co mówią papieże, mam obowiązek to mówić. Jednakże bulla papieska ustanawia coś innego niż obecny system w odniesieniu do zbrodni herezji.
Zgodnie z obowiązującym prawem kościelnym, należy zgłosić heretyka jego biskupowi lub papieżowi, a Kościół wszczyna dochodzenie. Zbierają dowody, udzielają trzech ostrzeżeń, następnie wzywają heretyka i mówią mu, na czym polega niewłaściwe zachowanie. Jest to procedura przewidziana w obecnym systemie kanonicznym. W ten sposób ustalamy, kim jest „zatwardziały heretyk”. Kanon 1364 stanowi, że jeśli jesteś heretykiem, zostajesz ekskomunikowany za zbrodnię herezji. Aby zostać uznanym za winnego przestępstwa herezji nie wystarczy wyrazić opinii, trzeba mieć świadomość, że to, co się mówi, jest sprzeczne z objawieniem boskim, a mimo to nadal je popierać. Musi być co najmniej jeden świadek, a jeśli po trzech ostrzeżeniach okażesz się „uparty”, zostaniesz potępiony i staniesz się „publicznym” heretykiem (co oznacza, że decyzję podjął autorytet kościelny).
Tak więc „publiczny” heretyk został potępiony przez Kościół i nie jest już jego członkiem.
Ale zanim nie wydamy „publicznego” osądu, to znaczy wyrażonego przez autorytet Kościoła, nie możemy twierdzić, że nasza opinia jest ostateczną decyzją Kościoła. Jest to częsty błąd katolików (nazywają to „prywatnym osądem”). Jednak w swojej bulli Paweł IV przyznaje każdemu katolikowi najszersze prawo dotyczące jednej szczególnej okoliczności, a mianowicie wyboru heretyka na tron Piotrowy. Wystarczy, że będzie jawnym heretykiem, nie jest konieczne, aby został potępiony przez Kościół.
Więc z powodu n. 6 tej bulli, każdy z nas katolików ma prawo twierdzić, że osoba, która została wybrana na papieża, ale jest heretykiem, nie może zajmować tego urzędu.
W punkcie 6 bulli papieskiej Paweł IV mówi o tym i stwierdza, że wybory te są nieważne. Mówi również, że nie ma rozwiązania tej sytuacji. Ten duchowny nie może po prostu wyrzec się herezji po swoim wyborze. Wybory same w sobie nie są ważne. Tak więc to prawo i ten obowiązek prowadzą mnie do stwierdzenia, że Prevost nie jest papieżem, ponieważ wyraził jawną herezję. I nikt nie ma prawa ani obowiązku uznawać go za papieża; jest antypapieżem i nigdy nie będzie mógł zostać prawdziwym papieżem, dopóki nie wyrzeknie się herezji i nie zostanie ponownie wybrany przez kolegium kardynałów.
Niestety, jak to widać na przykładzie nieważnej rezygnacji Benedykta XVI, Kolegium Kardynalskie pokazało, że jest całkowicie niezdolne do samokrytyki. Jeżeli kardynałom nie uda się wybrać ważnego papieża, wierni mają prawo to zrobić, ponieważ św. Piotr po śmierci przyznał to prawo wiernym Kościoła katolickiego, a nie Kolegium Kardynalskiemu. Kolegium pełniło to zadanie od 1059 r. n.e. na mocy bulli papieża Mikołaja II In Nomine Domini .
W akapicie 6 wstępu do encykliki Universi Dominici Gregis papież Jan Paweł II stwierdza, że konklawe nie jest niezbędne do ważnego wyboru papieża, najwyraźniej dlatego, że przez pierwsze 1000 lat istnienia Kościoła nie było ani kolegium kardynałów, ani nawet konklawe (konklawe rozpoczęło się w 1274 r.). Kardynałowie dopuścili się więc wczoraj świętokradztwa, wybierając na papieża kogoś, kto nie ma prawa zostać wybranym. W istocie oni również mają obowiązek stosować się do bulli papieskiej Pawła IV. Chcę więc teraz zachęcić wszystkich katolików na świecie, ponieważ mają prawo mieć katolickiego papieża, nie muszą się mu podporządkowywać. Waszym obowiązkiem jest nie tylko stawić mu opór, ale i zorganizować się, aby wybrać prawdziwego papieża.
Istnieje wiele powodów, dla których kardynał Prevost śmierdzi tak okropnie. Wymienię tylko kilka: na przykład to, że ma poparcie kardynała Cupicha, żarliwego homoseksualnego heretyka, i jest preferowanym kandydatem ojca Jamesa Martina, jezuity, który również jest otwarcie homoseksualny; że jego wybór został przesądzony przed śmiercią papa Franciszka i że będzie on kontynuował swój heretycki program, który opowiada się za nielegalną imigracją; że krył seryjnego pedofila Roberta McGrtha, gdy był jego przełożonym w Chicago, że ignorował ofiary molestowania seksualnego w Peru, że współdziałał z peruwiańską diecezją w celu zatuszowania skandalu (a gdy Vatican Info przesłuchało go w tej sprawie, opierając się na dossier, które otrzymał od Kongregacji Nauki Wiary, nie zaprzeczył temu) itd. Itp.
Ale najgorszą rzeczą, która dowodzi, że jest heretykiem (pozostałe rzeczy, które wymieniłem, to przestępstwa), jest to, że zatwierdza Fiducia Supplicans i wyraźnie zgadza się, że za stosowanie lub nie stosowanie tego dokumentu odpowiada biskup.
To stanowisko kardynała Prevosta jest formalnie oczywistą herezją, i to z dwóch powodów.
1. Akceptuje niewłaściwe używanie Najświętszego Imienia Boskiego Majestatu w celu aprobaty perwersyjnych zachowań seksualnych niektórych osób. Grzech sodomii woła o pomstę przed Bogiem, Bóg zniszczył całe miasta z powodu tego grzechu. Natomiast w Sodomie i Gomorze nie popełniono grzechu w imię Boga, a ich kapłani nie pobłogosławili im za to, co zrobili w imię Boga.
Dlatego właśnie Fiducia Supplicans jest najbardziej diabolicznym, bluźnierczym i świętokradczym atakiem na drugie przykazanie w dziejach zbawienia, ludzkości i świata. Każdy kto twierdzi, że można to zastosować jest ateistą. On nawet nie jest katolikiem. Obowiązkiem papieża jest ochrona boskiego imienia Boga. W rzeczywistości, jeśli papież chroni Najświętsze Imię Boga, wypełnił już 90% swojego obowiązku, gdyż jest to podstawowy obowiązek każdego biskupa.
2. Ponadto, twierdząc, że odpowiedzialność za zastosowanie Fiducia Supplicans leży po stronie biskupa, zaprzecza on boskiemu fundamentowi apostolskiego Kościoła katolickiego. Przez ostatnie 2000 lat wierzyliśmy w to samo, praktykowaliśmy te same nauki i nigdy nie powoływaliśmy się na imię Boga, aby zaaprobować perwersyjne stosunki seksualne, niezależnie od tego, czy dotyczyły one jednej osoby, czy pary. Idea Kościoła, którą proponuje Prevost jest protestancka.
Może to również dotyczyć uporczywości, ale uporczywość może zostać stwierdzona wyłącznie przez sąd kościelny. Nawet Burke to pochwalał. Teraz musimy się zjednoczyć, aby wybory były ważne i mamy prawo skorzystać z naszego prawa do przeprosin i wybrać biskupa Rzymu, skoro kardynałowie tego nie uczynili. Perché l’Elezione del cardinale Prevost è … Wybór niekanoniczny, sfałszowany... nie potrafią wybrać nawet antypapieża ... Wybór Prevsta nieważny na mocy prawa papieskiego …...