Zmarł Jerzy Urban - Żyd, prześmiewca, antyteista.

Wydaje mi się, że z czasem odkryłem jego główne cechy, które powodowały, że przez długi czas był osobą opiniotwórczą. Urban był człowiekiem niezwykle zakompleksionym, jednakże znalazł sposób, aby tą wadę przekuć w zaletę. Nauczył się śmiać z samego siebie. To niezwykle niebezpieczna cecha, która występuje u największych manipulatorów. Tajne podręczniki manipulacji CIA wspominają, że każde wystąpienie publiczne powinno zacząć się od żartu z samego siebie. Urban opanował to do perfekcji. Jednakże stosowanie tej metody na co dzień degraduje duszę człowieka, który niepostrzeżenie staje się zupełnie kimś innym. Kończy się to tak jak w "Misiu" - ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział.
Czysto żydowska nienawiść do Chrystusa popchnęła go do stworzenia pisma "Nie". Dzięki swojemu sprytowi utrzymywał się na powierzchni przez wiele lat.
Jednakże nawet najwięksi kłamcy, prześmiewcy, cwaniacy i manipulatorzy w końcu stają przed obliczem Pana Boga. Nie sądzę aby Urban został zbawiony. Nawet jestem prawie przekonany, że chciał iść do piekła "gdyż tam jest ciepło" (kolejny żart).
Nie będę modlił się za jego duszę.