Film o zderzeniu Tradycji z modernizmem. Nakręcony ponad 40 lat temu wydawał się przerysowany. Dzisiaj nabrał aktualności.
Bardzo dobry, i zarazem bardzo smutny film.
Ps Nie można mówić o nabraniu dziś aktualności
- był właściwy od samego początku.
A gdyby przedstawiać prawdę, nie można by pominąć
prześladowań Kapłanów wiernych Tradycji.
Szykanowano ich, gnębiono jak i zamykano w psychiatrykach
o czym dziś niewielu wie.
Kard Sarah pisał o tym w jednej z książek. W Polsce tego zjawiska nie było ze wzgl na komunizm i garnięcie się ludzi do Kościoła, ale na zachodzie dla Kościoła był to okres "wykrwawienia się". Wielu, wielu, tysiące księży odeszło, nie mogąc znieść tej zmiany - że grupka modernistów postanowiła zniszczyć to co odwieczne. Ten film dokładnie to pokazuje - ta wspólnota nie przetrwa, a niewierzący przeor i modernista z miasta wychowają sobie nowe pokolenie księży...