aron

Oskarżenia pod adresem Soboru Watykańskiego II i JPII w "Hoc est Corpus meum" S. Maessena

Czytelnik: Razem z listem przesyłam książkę S.Maessena pt. "Hoc est Corpus meum". Książka ta bardzo wiele mi wyjaśniła. Bo od pewnego czasu (ale raczej od niedawna, a mam lat 60 i czasy soboru oraz zaraz po soborze dobrze pamiętam) słyszę zarzuty, że ostatni sobór, otwierając się na ekumenizm, sprotestantyzował wiarę katolicką, a reforma liturgiczna rozmyła wiarę w Trójcę Świętą, odbiera Mszy Świętej charakter ofiary i prowadzi Kościół do odejścia od wiary w rzeczywistość Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii. Krótko mówiąc, chodzi o zarzuty strzelane z najgrubszych armat.
Do tego dołączają się zarzuty pod adresem Jana Pawła II, że popiera herezję antropocentryzmu i człowieka stawia w miejsce Chrystusa, powtarzając w swoich pouczeniach, że człowiek jest drogą Kościoła. Ojcu świętemu zarzuca się ponadto, że organizując modlitwy w Asyżu zrównał chrześcijaństwo z buddyzmem, islamem, a nawet z prymitywnymi religiami bałwochwalczymi. Otóż wszystkie te zarzuty znajduję w książce …
Więcej

18484

Ojciec Salij albo z niewiedzy, albo jak to bywa u modernistów celowo manipuluje faktami. Ksiądz Leonard Fenney uznawał, że chrzest krwi i pragnienie chrztu u niekatolika są niewystarczające. Katolicy którzy pozostali przy odwiecznym nauczaniu Kościoła katolickiego (obraźliwie określani przez modernistów lefebvrystami) zgodnie z tym wyznają tą naukę Kościoła która mówi, że te warunki (o ile zaistnieją) przynoszą zbawienie. Ponieważ chrześcijanie którzy nie przyjmują nowinkarstwa Soboru Watykańskiego II, wyznają wszystko to co znajduje się w nieskażonych modernizmem katachizmach posiadających imprimatur najwyższych władz kościelnych (np. katechizm kard. Gasparriego), które przed Soborem były powszechnie dopuszczone i używane w całym Kościele - nie mogą być wyzywani od lefebvrystów! Abp. Lefebvre nic nie wymyślił, ani nic nie dodał od siebie. Na koniec muszę stwierdzić, że tłumaczenie o. Salija na temat błędów nowej mszy jest żenujące. Zacząć należy od tego, że została ona stworzona przy współudziale wyznawców fałszywych religii (protestantów), którzy nie uznają Ofiary Mszy świętej, zatem siłą rzeczy ten najważniejszy element jest celowo spychany na bok lub wręcz usunięty. Stąd w różnych "dziełkach" modernistów jak np. w niesławnym "Vademcecum katolika" czytamy o "Pamiątce paschy Pana" - czysty protestantyzm!!! Już w tym momencie widać jaki jest prawdziwy cel modernistów - pozbawić Kościół najważniejszej rzeczy - Ofiary Mszy świętej.
www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/145

aron

Jan Paweł II ma wielki charyzmat mówienia do niechrześcijan w sposób jasny, a zarazem pełen delikatności, że my chrześcijanie w Jezusa Chrystusa wierzymy naprawdę. Żeby dać próbkę tego sposobu mówienia, przypomnę, co powiedział - było to 19 sierpnia 1985 - na spotkaniu z młodzieżą muzułmańską w Casablance: "Uczciwość wymaga, byśmy uznali i szanowali to, co nas różni. Najbardziej istotną różnicą jest oczywiście sposób, w jaki patrzymy na osobę i dzieło Jezusa z Nazaretu. Wiecie, że my, chrześcijanie, wierzymy, że Jezus wprowadza nas w wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i w synowską wspólnotę Jego darów, tak że uznajemy w Nim i głosimy Pana i Zbawcę. To są ważne różnice, które możemy przyjąć z pokorą i szacunkiem, w duchu wzajemnej tolerancji. Jest w tym tajemnica, co do której - jestem tego pewny - Bóg nas kiedyś oświeci".

aron

Stanisławie, słyszeliśmy, że terrorysta, który zaatakował parlament w Kanadzie wierzył w rychłe nadejście końca świata. A ty chyba też jesteś wyznawcą tej neointegrystycznej teorii.
🤨
Dobra rada po starej znajomości. Nie ździw się jak ci komputer zacznie znacznie wolniej pracować w najbliższym czasie.

stanislawp

Namawiać pogan do modlitwy w Asyżu to tyle co namawiać ich do wielbienia szatana, dawać im kaplice a nawet posąg buddy znalazł się koło Tabernakulum podczas ich modlitw.
Za to bałwochwalstwo nawet jeden młody Polak z Kielc poniósł śmierć gdy kopuła bazyliki zawaliła się po trzęsieniu ziemi.
Chyba katolicy a szczególnie biskupi powinni jasno twierdzić i wiedzieć, że wszelkie bogi pogańskie to szatan i jego książęta (księżniczki np Venus)

aron

Mniej więcej tyleż samo warte są inne argumenty formułowane przez lefebvrystów. Temat spotkania w Asyżu z przedstawicielami różnych religii. W swoim przemówieniu Ojciec święty nie zapomniał wówczas wyznać wiary Kościoła, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem wszystkich - i tych, którzy są blisko, i tych, którzy są daleko. Żeby zaś uniknąć błędnego mniemania, jakoby było wszystko jedno, jak kto wierzy w Boga, zatroszczono się o to, by wyznawcy różnych religii modlili się odrębnie.

polski

Atanazy i Lefebvre - przeciwstawne osobowości. Genialnie na to wskazał O.J.Salij. Na pociechę portalowym lefebvrystom mogę powiedzieć że na drodze wiary nad osobowością można skutecznie pracować. Przestrzegam jednak zarazem że drogę wiary zawsze inicjuje Bóg a nie jakieś towarzystwa gniewnych i lepszych.

aron

Porównują oni niekiedy arcybiskupa Lefebvre´a do świętego Atanazego, który - w wieku IV - przez ponad czterdzieści lat wytrwale i wśród prześladowań bronił wiary katolickiej w czasach, kiedy nieżyczliwa katolicyzmowi polityka kolejnych cesarzy doprowadziła do tego, że większość biskupów skłaniała się ku arianizmowi.
Nie napiszę mocnego słowa, jakim miałbym ochotę skomentować to porównanie. Zwrócę tylko uwagę na to, że święty Atanazy bronił nauki soboru powszechnego, zaś abp Lefebvre zbuntował się przeciwko nauce soboru powszechnego. Święty Atanazy bronił nauki Soboru Nicejskiego, zaś abp Lefebvre walczył z nauką Soboru Watykańskiego II. W ogóle nie potrafię zrozumieć, jak można było wpaść na ten pomysł, że te dwie tak przeciwstawne sobie osobowości są sobie pokrewne.

aron

Otóż w postawie lefebvrystów dostrzegam analogiczne przeświadczenie, że oni lepiej niż sobór powszechny i kolejni papieże wiedzą, jaka jest autentyczna nauka Kościoła katolickiego.

6 więcej komentarzy od aron
aron

Kiedy Stolica Apostolska, 8 sierpnia 1949, wydała oficjalny dokument, stwierdzający, że rygorystyczna interpretacja prawdy, że poza Kościołem nie ma zbawienia, jest niezgodna z wiarą katolicką, ksiądz Feeney ani myślał skorygować swoje stanowisko, przekonany, że w rozpoznaniu, co jest wiarą katolicką, myli się nie on, ale Stolica Apostolska. Sprawa skończyła się ekskomunikowaniem, w roku 1953, nieszczęsnego teologa, który broniąc tezy, że tylko katolik może być zbawiony, wolał sam znaleźć się poza Kościołem katolickim, niż dopuścić, że może nie mieć racji. Mnie osobiście postawa ta wydaje się odrobinę komiczna, a przede wszystkim absurdalna.

aron

Szczególnie nieugięty w tym sporze był Leonard Feeney. Jakkolwiek był on teologiem katolickim, w tej sprawie autorytet papieża się dla niego nie liczył. Nie miało dla niego znaczenia to, że już ponad półtora tysiąca lat wcześniej święty Augustyn powtarzał, że Pan Bóg ma swoich wrogów również wśród tych, którzy uchodzą za Jego przyjaciół, ale i ma swoich przyjaciół wśród tych, których ludzie uważają za Jego wrogów. Nie było dla niego argumentem to, że podobnie jak Pius XII nauczali już przedtem papieże Klemens XI (1713) i Pius IX (1864). On wiedział swoje: że żaden niekatolik nie będzie zbawiony.

aron

Przypadek nieżyjącego już arcybiskupa Lefebvre´a oraz jego zwolenników swoją absurdalnością przypomina mi trwający przez kilka lat - na przełomie czterdziestych i pięćdziesiątych lat naszego stulecia - konflikt ze Stolicą Apostolską grupy teologów amerykańskich z Bostonu, której przewodził ksiądz Leonard Feeney. Teologowie ci oprotestowali naukę Piusa XII, że również niekatolicy mogą być zbawieni. Papież wyjaśniał, że przecież Pan Bóg ma moc również niewidzialnie włączyć do Kościoła tych, których chce zbawić. Otóż owi teologowie stanowczo twierdzili, że prawda, iż poza Kościołem nie ma zbawienia, oznacza po prostu, że żaden niekatolik nie będzie zbawiony.

aron

To, że przedtem takich zarzutów się nie słyszało, a ostatnio słyszy się je coraz częściej, świadczy o tym, że nie rodzą się one w sercach katolików spontanicznie, ale są efektem propagandy lefebvrystów, która ostatnio u nas w Polsce bardzo się nasiliła. Moim zdaniem, nie można udawać, że tego zjawiska nie ma i że te zarzuty do nas nie dochodzą. Przynajmniej prasa katolicka oraz poważniejsze periodyki powinny pokazywać, na czym polega zło takich ataków na Kościół katolicki ze strony ludzi, którzy uważają, że są lepszymi katolikami niż sam papież.

aron

Do tego dołączają się zarzuty pod adresem Jana Pawła II, że popiera herezję antropocentryzmu i człowieka stawia w miejsce Chrystusa, powtarzając w swoich pouczeniach, że człowiek jest drogą Kościoła. Ojcu świętemu zarzuca się ponadto, że organizując modlitwy w Asyżu zrównał chrześcijaństwo z buddyzmem, islamem, a nawet z prymitywnymi religiami bałwochwalczymi. Otóż wszystkie te zarzuty znajduję w książce Maessena, która atakuje Kościół katolicki w imię... katolicyzmu, katolicyzmu rzekomo autentycznego, który nie uległ "błędom" ostatniego soboru.

aron

...zagrożenie ze strony lefebvryzmu, jakim Gloria tv jest zarażona.
W ogóle, ci którzy są w sytuacji poszukiwania (na drodze intelektualnej) Boga , który jest odpowiedzią na osobliwsze problemy, powinni zejść z Glorii tv i czytać O. Jacka Salija
-----

Gloria nie tylko jest zarażona lefebryzmem ale sama jest lefebrycka. Dlatego nie można jej polecać a raczej przestrzegać.
SZUKAJĄCYM DROGI -> mateusz.pl/ksiazki/js-sd/

polski

To, co pisuje O. J. Salij jest zawsze wybitne - teologicznie (oraz pod względem kultury wypowiedzi).
Każdy kto wchodzi na Glorię tv powinien codziennie kliknąć potwierdzająco, że przeczytał ten tekst O. Jacka Salija i dobrze go pamięta (a to ze względu na zagrożenie ze strony lefebvryzmu, jakim Gloria tv jest zarażona).
W ogóle, ci którzy są w sytuacji poszukiwania (na drodze intelektualnej) Boga , który jest odpowiedzią na osobliwsze problemy, powinni zejść z Glorii tv i czytać O. Jacka Salija, który - jak mi się zdaje - od ponad trzydziestu lat publikuje odpowiedzi na pytania poszukujących. Przed laty był to cykl "Szukającym drogi" w dominikańskim miesięczniku "W drodze" (na który od dwudziestu lat nie starcza mi już czasu...więc nie wiem czy nadal "Szukającym drogi" jest kontynuowane).

aron

Razem z listem przesyłam książkę S.Maessena pt. "Hoc est Corpus meum". Książka ta bardzo wiele mi wyjaśniła. Bo od pewnego czasu (ale raczej od niedawna, a mam lat 60 i czasy soboru oraz zaraz po soborze dobrze pamiętam) słyszę zarzuty, że ostatni sobór, otwierając się na ekumenizm, sprotestantyzował wiarę katolicką, a reforma liturgiczna rozmyła wiarę w Trójcę Świętą, odbiera Mszy Świętej charakter ofiary i prowadzi Kościół do odejścia od wiary w rzeczywistość Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii. Krótko mówiąc, chodzi o zarzuty strzelane z najgrubszych armat.

aron

Ks. Stephan Maessen - radykalny ekslefebrysta
Ks. Stephan Maessen - radykalny ekslefebrysta

malgorzata__13

"Owszem, usunięto z obrzędu poprzedniego dwie ciche modlitwy kapłana kierowane do Trójcy Świętej. Ale zarazem wprowadzono wypowiadane głośno pozdrowienie trynitarne: "Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będzie z wami wszystkimi!". Owszem, prefacja z święta Trójcy Świętej jest teraz śpiewana tylko w samo święto. Ale zarazem wprowadzono do modlitwy eucharystycznej epiklezę, czyli wołanie o zstąpienie Ducha Świętego na przyniesione dary oraz na zebrany lud. "
Papieżu Franciszku,dobrze że pokazałeś co myślisz o tej obłudnej frakcji "tradycjonalistycznej",zacofanie i ciemnota,iść za własną pychą bez oglądania się na innych to ich cel,by w końcu ośmieszyć wizerunek chrześcijaństwa.
Będą gadać o wyższej konieczności i jednocześnie handryczyć się z Rzymem,stare lisy.
Czego świat chce dziś od chrześcijaństwa? Posłuchać papieża Franciszka który wykłada to łopatologicznie,są tacy co zrozumieli to już dawno,np.siostra Małgorzata Chmielewska o której ktoś napisał: "świetny przykład, że są też normalni wyznawcy chrześcijaństwa".
Mówiąc o zadaniach chrześcijanina w świecie, s. Chmielewska powiedziała, że świat jest rozdarty - osobno są biskupi, osobno dominikanie, jezuici, osobno są biedacy. I - jak dodała cytując św. Pawła - Chrystus przyszedł na świat, aby go ze sobą pojednać i nam zlecił tę posługę jednania. - To my wszyscy mamy ten świat łatać. O tym przypomina nam papież Franciszek w Evangelii Gaudium.
Zdaniem s. Chmielewskiej, ludzie nie przyjdą do kościoła, bo szukają życia a nie martwej litery. - - Jeśli nie pokażemy ludziom co to znaczy miłość wzajemna to nikt do Chrystusa nie przyjdzie, bo po co mu taki Chrystus. Nie można nauczyć się miłości bez praktyki.
info.wiara.pl/doc/2212829.S-Chmie…