Biblia jest sakramentalna

Biblia jest sakramentalna

W tym sensie, że ma ona pierwszy plan oraz tło. Na pierwszym planie stoją aktorzy, sprawuje się kult, jest świątynia, toczą się wojny, widzimy cierpienia i zwycięstwa ludzi. W tle jest przenikająca wszystko obecność Boga jako Głównego Aktora, który sądzi narody według ich posłuszeństwa albo nieposłuszeństwa prawu moralnemu i który używa zdarzeń oraz historycznych faktów jako typów czy też symboli czegoś, co dopiero ma się wydarzyć.

Weźmy dla przykładu miedzianego węża na pustyni (por. Lb 21, 8–9). Gdy lud żydowski był nękany przez kąsające go jadowite węże, Bóg polecił Mojżeszowi, by sporządził węża z miedzi i zawiesił go na wysokim palu. Każdy, kto spojrzał na miedzianego węża, doznawał uzdrowienia. Było to niewątpliwie dość dziwne lekarstwo na jad i nie każdy z niego skorzystał, a gdyby próbować domyślić się tego przyczyny, zapewne było nią skupienie się na zaledwie jednej stronie symbolu, czyli błyszczącym, miedzianym przedmiocie wiszącym na drzewie. Ów miedziany wąż był jednak symbolem wiary: Bóg użył rzeczy materialnej jako symbolu zaufania Mu albo wiary w Niego.

Symbolika tego znaku ma dalszy ciąg. Stary Testament znalazł swoje wypełnienie w Chrystusie, który objawił całą tajemnicę miedzianego węża. Nasz Pan powiedział Nikodemowi, że jak miedziany wąż został wywyższony na pustyni, tak i On zostanie wywyższony na krzyżu (por. J 3,14–15). Znaczenie tej starotestamentowej figury stało się jasne: miedziany wąż na pustyni wyglądał tak jak węże, które kąsały ludzi, ale choć wydawało się, że jest taki sam, nie było w nim trucizny. Jezus mówi, że jest jak ów miedziany wąż. On także zostanie wywyższony na rozwidlonym drzewie, na krzyżu. Choć będzie wyglądał, jakby był napełniony trucizną nieprawości, jako że jego ciało będzie nosiło rany zadane przez grzech, to jednak będzie bez winy. I jak ci, którzy patrząc z ufnością na miedzianego węża, doznawali uzdrowienia od ukąszeń, tak wszyscy, którzy będą patrzeć na Niego, wiszącego na krzyżu i dźwigającego grzechy i skazy tego świata, także dostąpią uzdrowienia z trucizny węża – Szatana.

Słowo „sakrament” w języku greckim oznacza tajemnicę, a św. Paweł nazywa Chrystusa „tajemnicą ukrytą od wieków i pokoleń” (Kol1, 26). W Jezusie jest ukryte zarówno coś boskiego, jak i ludzkiego; coś wiecznego i doczesnego; coś niewidzialnego i widzialnego.

Tajemnica Betlejem to tajemnica Syna Bożego, który przyjmuje ludzką naturę, aby zjednoczyć natury boską i ludzką w jednej Osobie. Ten, który w języku Pisma Świętego może „rozluźnić więzy Oriona” (Hi 38, 31), poddał się proroctwu mówiącemu o miejscu Jego urodzenia, które zostało wyznaczone rozkazem nieświadomego niczego cezara, gdy ów zarządził spis ludności w swoim imperium. Ten, który ubrał pola w bogactwo wszelakich ziół, został ubrany w skromne pieluszki. Ten, który ze swej ręki wypuszczał planety i krainy, maleńkimi rączkami nie mógł dosięgnąć głów ogrzewających go w stajence zwierząt. Ten, który stąpał po odwiecznych górach, był zbyt słaby, by chodzić. Odwieczne Słowo było nieme. Ptak, który zbudował gniazdo tego świata, wykluł się w nim.

Ludzka natura naszego Pana nie miała mocy uświęcania z siebie i przez siebie, to znaczy nie miałaby jej, gdyby była oddzielona od Bóstwa. Jednak dzięki tej jedności człowieczeństwo Chrystusa stało się przyczyną sprawczą naszego usprawiedliwienia i uświęcenia – i tak będzie aż do końca świata. Na tym polega ukryte znaczenie sakramentu. Człowieczeństwo Chrystusa jest nośnikiem boskiego życia i środkiem uświęcającym ludzi; sakramenty są także po to, by być znakami uświęcenia, które dokonało się dzięki Jego śmierci. Jak nasz Pan był widzialnym znakiem Boga, tak sakramenty stały się odczuwalnymi znakami łaski, którą On dla nas zdobył.

Gdyby ludzie byli aniołami albo czystymi duchami, świat nie potrzebowałby Chrystusa, który przyjął ludzką naturę i posługiwał się rzeczami materialnymi, aby nam objawić to, co boskie. Człowiek składa się jednak z materii i ducha, z ciała i z duszy, a zatem czuje się najlepiej wtedy, gdy widzi materię objawiającą to, co duchowe. Matczyne pieszczoty nie sprowadzają się do tulenia niemowlęcia od pierwszych chwil jego życia, ale raczej do tego, by przekazać mu cudowną i niewidzialną matczyną miłość. To nie materialną stronę rzeczy ceni człowiek, ale raczej to, na co owa rzecz wskazuje. Tomasz à Kempis powiedział: „Kto kocha mądrze, patrzy nie tyle na prezent od kochającego, ile na jego miłość” . Odrywamy metkę od prezentu, tak by nie było żadnego związku między miłością, ze względu na którą obdarowujemy, a samym podarunkiem. Gdyby człowiek nie miał duszy albo jego przeznaczeniem nie byłby świat duchowy, wtedy wystarczyłby nam komunizm. Gdyby człowiek był tylko istotą biologiczną, organizmem, zadowalałby się jedzeniem i spaniem, i śmiercią – jak bydlęta.,,

Biblia jest sakramentalna
Jota-jotka
"Jezus przypomina nam, że nawet słowa mogą zabijać! Dlatego nie tylko nie wolno nastawać na życie bliźniego, ale nawet wylewać na niego truciznę gniewu i ugodzić go oszczerstwami" - powiedział Franciszek w czasie modlitwy Anioł Pański w Watykanie.
„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17). Tak więc Jezus nie chce anulować przykazań …Więcej
"Jezus przypomina nam, że nawet słowa mogą zabijać! Dlatego nie tylko nie wolno nastawać na życie bliźniego, ale nawet wylewać na niego truciznę gniewu i ugodzić go oszczerstwami" - powiedział Franciszek w czasie modlitwy Anioł Pański w Watykanie.

„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17). Tak więc Jezus nie chce anulować przykazań, które Pan dał przez Mojżesza, ale pragnie doprowadzić je do pełni. I zaraz potem dodaje, że to „wypełnienie” prawa wymaga większej sprawiedliwości, bardziej autentycznego przestrzegania. Powiada w istocie do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5,20).

Cóż jednak oznacza to „wypełnienie” prawa? Na czym polega ta większa sprawiedliwość? Sam Jezus odpowiada nam na kilku przykładach. Jezus był praktyczny, zawsze mówił posługując się przykładami, aby go zrozumiano. Zaczyna od piątego przykazania Dekalogu: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: A Ja wam powiadam: każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (w. 21-22). W ten sposób Jezus przypomina nam, że nawet słowa mogą zabijać! Kiedy powiada się o kimś, że ma żmijowy język, co się chce przez to powiedzieć? Że jego słowa zabijaką! Dlatego nie tylko nie wolno nastawać na życie bliźniego, ale nawet wylewać na niego trucizny gniewu i ugodzić go oszczerstwami. Ani też go obgadywać. Dopuszczamy się plotek. Również plotki mogą zabijać. Bo zabijają dobre imię poszczególnych osób. Plotkowanie jest bardzo wstrętne. Początkową może się zdawać czymś miłym, a nawet zabawnym, jak cukierki. Ale w końcu wypełnia serce goryczą i zatruwa także nas. Ale powiem wam prawdę: jestem przekonany, że jeżeli każdy postanowi unikać plotek, to w końcu stanie się święty. To piękna droga. Czy chcemy być świętymi? Tak, albo nie? Tak. Czy chcemy być przywiązani do plotek i ma to być dal nas nawykiem? Tak, albo nie? A więc uzgodniliśmy – żadnych plotek!
Jezus proponuje tym, którzy za Nim idą doskonałość miłości: miłości, której jedyną miarą jest nie posiadanie miary i wykraczanie poza wszelkie wyrachowanie. Miłość bliźniego jest postawą tak bardzo fundamentalną, że Jezus posuwa się wręcz do stwierdzenia, iż nasza relacja z Bogiem nie może być szczera, jeśli nie chcemy zawrzeć pokoju z bliźnim: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim” (w. 23-24). Dlatego jesteśmy wezwani do pojednania z braćmi zanim okażemy nasze oddanie Panu w modlitwie.

Rozumiemy z tego wszystkiego, że Jezus nie przywiązuje jedynie uwagi do karnego przestrzegania i postępowania zewnętrznego. Zmierza ku istocie prawa, uwypuklając nade wszystko intencję a więc serce człowieka, skąd pochodzą nasze działania dobre lub złe. Aby osiągnąć zachowania dobre i uczciwe nie wystarczają normy prawne, ale potrzebne są głębokie motywacje, będące wyrazem ukrytej mądrości, mądrości Boga, która może zostać przyjęta dzięki Duchowi Świętemu. A my, przez wiarę w Chrystusa, możemy się otworzyć na działanie Ducha Świętego, który czyni nas zdolnymi, by żyć Bożą miłością.

W świetle tej nauki Chrystusa, każde przykazanie ukazuje swoje pełne znaczenie jako wymóg miłości, a wszystkie się łączą w największym przykazaniu:
miłuj Boga całym swoim sercem, a bliźniego swego jak siebie samego.,,

Franciszek: Słowa mogą zabijać!
Jota-jotka
,,Słowianie nie gęsi, też swoje smoki kiedyś mieli.
Nazywali je Żmijami, a dowodem na ich istnienie w życiu dawnych Słowian są miejscowości na Podkarpaciu noszące charakterystyczne nazwy....

Smoki od zawsze istnieją w baśniach i legendach. W zasadzie każda kultura miała swego smoka i zazwyczaj były to istoty budzące postrach, stwory, które należało zabić, pokonać, bo jeśli nie ludzie ich, to one …Więcej
,,Słowianie nie gęsi, też swoje smoki kiedyś mieli.
Nazywali je Żmijami, a dowodem na ich istnienie w życiu dawnych Słowian są miejscowości na Podkarpaciu noszące charakterystyczne nazwy....


Smoki od zawsze istnieją w baśniach i legendach. W zasadzie każda kultura miała swego smoka i zazwyczaj były to istoty budzące postrach, stwory, które należało zabić, pokonać, bo jeśli nie ludzie ich, to one zjadały ludzi.

W wierzeniach słowiańskich jednak ten motyw wyglądał nieco inaczej. Nasi przodkowie zamieszkujący m.in. ziemie przemyskie wierzyli w Żmija. Stwora wyglądem przypominającego smoka, lecz natura tej mitycznej postaci była dużo bardziej skomplikowana.

Skąd wiemy, że na naszych ziemiach wiele setek lat temu ludzie wierzyli w Żmije?

A no na przykład stąd, że jest wiele miejsc, miejscowości podkarpackich, które w swej nazwie mają na to dowody. Takim przykładem jest Żmigród, ...

Dlaczego zatem w naszych baśniach i legendach przetrwał bardziej smok niż Żmij?

Prawdopodobnie wynika to z tej samej przyczyny, dla której mitologia słowiańska jest mniej popularna od greckiej, nordyckiej czy rzymskiej.

Na naszych ziemiach nie spisywano legend, historii i baśni.

Zaczęto to robić dopiero, kiedy Słowianie nauczyli się pisać.

A to nastąpiło z wkroczeniem na nasze tereny chrześcijaństwa.

Drugą taką przyczyną może być duży wpływ cywilizacji zachodniej na naszą kulturę.,,

Wierzenia Słowian: Wiesz kim był Żmij? Mieszkańcy Podkarpacia mocno w nie wierzyli! [PODCAST]
Bardziej przyziemne,realne .... dzisiaj
Jeszcze jeden komentarz od Jota-jotka
Jota-jotka
Ów miedziany wąż był jednak symbolem wiary: Bóg użył rzeczy materialnej jako symbolu zaufania Mu albo wiary w Niego.
Symbolika tego znaku ma dalszy ciąg. Stary Testament znalazł swoje wypełnienie w Chrystusie, który objawił całą tajemnicę miedzianego węża. Nasz Pan powiedział Nikodemowi, że jak miedziany wąż został wywyższony na pustyni, tak i On zostanie wywyższony na krzyżu (por. J 3,14–15).Więcej
Ów miedziany wąż był jednak symbolem wiary: Bóg użył rzeczy materialnej jako symbolu zaufania Mu albo wiary w Niego.

Symbolika tego znaku ma dalszy ciąg. Stary Testament znalazł swoje wypełnienie w Chrystusie, który objawił całą tajemnicę miedzianego węża. Nasz Pan powiedział Nikodemowi, że jak miedziany wąż został wywyższony na pustyni, tak i On zostanie wywyższony na krzyżu (por. J 3,14–15).