V.R.S.
247

Don Pietro Leone - Wolność religijna i sobór

[fragment pracy "Sobór i przyćmienie Boga" publikowanej m.in. na stronie Rorate Caeli]

Rozpoczniemy od podania krótkiego podsumowania doktryny katolickiej o Kościele i Państwie, po czym przejdziemy do krótkiego historycznego tła doktryny soborowej.

Doktryna katolicka.
Kościół i Państwo są suwerenne, każdy we właściwej mu domenie. Celem Kościoła jest zbawienie i uświęcenie człowieka, podczas gdy celem Państwa jest dobro wspólne jego obywateli. Owo dobro wspólne nie jest jednakże czysto naturalne i doczesne, lecz również nadprzyrodzone i wieczne. Wynika z tego że rozdział Państwa od Kościoła jest błędem, natomiast Kościół i Państwo powinny współpracować dla dobra nadprzyrodzonego i wiecznego obywateli. Powyższe zakłada że wszyscy ludzie i wszystkie państwa powinny zostać poddane władzy Chrystusa Króla choć żaden człowiek nie może być zmuszany do przyjęcia Wiary Katolickiej.
Zasada dobra wspólnego zakłada że obywatele powinni być chronieni przed fałszem moralnym i religijnym: zarówno przed prawodawstwem przeciwnym obiektywnemu porządkowi moralnemu (np. usankcjonowaniem aborcji) oraz przed publicznym praktykowaniem fałszywych religii oraz rozprzestrzeniania herezji. Ta sama zasada dobra wspólnego może jednakże, w określonych okolicznościach, usprawiedliwiać tolerancję dla tego rodzaju błędów. Ochrona obywateli przed błędem moralnym i religijnym będzie możliwa oczywiście jedynie w państwie, w którym katolicy stanowią większość (“teza”), podczas gdy tam, gdzie są w mniejszości Kościół będzie miał jedynie prawo negatywne wolnego praktykowania Wiary (“antyteza”).

Szkic historyczny
Głównym dokumentem soborowym, który zajmuje się stosunkiem między Kościołem a Państwem jest deklaracja Dignitatis Humanae. Stanowi ona niemal wyłączne dzieło o. Johna Courtneya Murraya SJ, amerykańskiego eksperta. Wcześniej utrzymujący tradycyjną katolicką doktrynę społeczną, stopniowo ją porzucił, począwszy od połowy lat 40-tych XX wieku aż wreszcie, 20 lat później, w swym słynnym artykule Problem Wolności Religijnej przyjął całkowicie liberalne stanowisko, które wywarło “znaczący wpływ na redakcję” wspomnianej Deklaracji. “Do roku 1955 jego nieortodoksyjne poglądy stały się tak jawne że Święte Oficjum poczuło się w obowiązku interweniować. Jego przełożony o. McCormick powiedział mu że ma przestać pisać o kwestii Kościół-Państwo”, dodając jednakże że “czas przyniesie zmiany”. Michael Davies zauważa: “Przed upływem 10 kolejnych lat… o. Murray mógł świętować po szampańsku swój triumf, po koncelebracji Mszy z samym Papieżem”. Peritus soborowy tak skomentował swój triumf: “Podczas Soboru schemat o wolności religijnej często nazywano “Schematem Amerykańskim”… W długim toku procedowania nad nim, schemat miał silne i stałe poparcie biskupów amerykańskich… owo poparcie czerpało swą zasadniczą inspirację z doświadczenia amerykańskiego. Przedmiot i zawartość prawa do wolności religijnego określonego w Deklaracji i w amerykańskim systemie konstytucyjnym są identyczne”. Jeśli dostrzegał jako jedną z zalet schematu jego zgodność z konstytucją amerykańską, dostrzegał również fakt że wiązał on “Kościół mocno i nieodwołalnie z ruchem historycznej świadomości człowieka współczesnego”.
Podczas drugiej sesji soboru, biskup belgijski Emile de Smedt wygłosił pełne emocji przemówienie, łączące doktrynę ortodoksyjną z heterodoksyjną, które wywołało gromkie brawa oraz zapewniło poparcie przeważającej większości Ojców Soborowych dla tezy o. Murraya o wolności religijnej. Tekst owej mowy napisał sam o. Murray, podobnie jak wcześniejszych przemówień kard. Spellmana, kard. Meyera z Chicago, biskupa pomocniczego Paryża Veuillota, biskupa Mendeza Arceo z Cuernavacy, w Meksyku oraz chilijskiego kardynała Henriqueza. Ważnym motywem wszystkich tych przemówień był ekumenizm.
Po wielu poprawkach do schematu został on przedstawiony podczas trzeciej sesji i stał się obiektem ataków ze strony kard. Ottavianiego, Ruffiniego, Browne’a, abp Lefebvre’a oraz innych hierarchów mu przeciwnych. W ich wyniku czternastu liberalnych kardynałów poskarżyło się papieżowi Pawłowi VI, który w duchu kompromisu powołał komisję konsultacyjną, z której wyłączono abp Lefebvre’a. Schemat jaki był wynikiem jej pracy (trzeci schemat) był jeszcze bardziej liberalny i miał jako przewodni motyw ‘świadomość współczesnego człowieka’ o. Murraya. Zachowano jedynie część drugiego schematu i dodano prawie 500 nowych wersów. Dodano heterodoksyjną doktrynę dotyczącą prawa represji wobec herezji na forum zewnętrznym.
Coetus Internationalis (grupa, do której należał abp Lefebvre) złożyła skargę, że dwa dni jakie przeznaczono na analizę nowej wersji było niewystarczające. Prezydium Soboru zgodziło się z nimi, co skłoniło stronnictwo liberalne do skierowania do papieża następującej petycji: “Z szacunkiem, lecz usilnie, usilniej i najusilniej (instanter, instantius, instantissime), prosimy aby głosowanie nad Deklaracją o Wolności Religijnej mogło mieć miejsce przed końcem tej sesji soborowej, aby nie utracić zaufania świata chrześcijańskiego i niechrześcijańskiego”. Ks. Wiltgen zauważa: “kopie tej petycji były szybko przekazywane z rąk do rąk. Nigdy wcześniej nie wystąpiło tak zaciekłe podpisywanie, taki zamęt, taka agitacja. Nigdy wcześniej nie padały tak gwałtowne i ostre słowa jak w tej chwili paniki, gdy wydawało się że ukochany dokument soborowy może zostać odłożony na zawsze”. Papież potwierdził przesunięcie głosowania, zaś o. Murray oświadczył że “proszę go zacytować” że jest “wściekły” z powodu działania papieża. Protestanci obserwujący Sobór od wewnątrz i z zewnątrz dołączyli się, wyrażając swoje oburzenie.
Dziennikarz Ksawery Rynne wyjaśnił powód tak krótkiego okresu proponowanego na analizę schematu następująco: “Aby doprowadzić do głosowania, Sekretariat ds. Jedności wypracował taki tekst aby przyciągnąć jak najwięcej głosów pozytywnych ze strony opozycji, biorąc pod uwagę przywrócenie pełnej siły rozwodnionym, częściom gdyby rozważano rewizję modi. Aby zabezpieczyć się przed przeciwdziałaniem ze strony opozycji celowo utrzymywano tekst w tajemnicy do ostatniej możliwej chwili. Niestety ten drobny zabieg zawiódł.”
Podczas czwartej sesji zaproponowano czwartą wersję schematu. Amerykanie “byli zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek aby zabezpieczyć przyjęcie dokumentu. Prawie wszyscy przyjęli za własne spostrzeżenie, które wielokrotnie wygłaszał o. Courtney Murray: “… Należy mieć na uwadze że obowiązkiem Soboru będzie wprowadzenie do chrześcijańskiego słownika formuły ‘wolności religijnej’ .”
Ojcowie Soboru przemówili. Jeden z oponentów wobec schematu kardynał de Arriba y Castro powiedział: “To jest przypuszczalnie najdelikatniejszy problem całego Soboru jeśli chodzi o kwestie wiary. Musimy jasno potwierdzić tę podstawową zasadę: jedynie Kościół Katolicki ma obowiązek i prawo głoszenia Ewangelii… Sobór musi uważać by nie zadekretować ruiny Katolicyzmu w tych krajach, w których jest on faktycznie jedyną religią”. Biskup Velasco z Amoi w Chinach stwierdził: “schemat jest całkowicie nie do przyjęcia…”. Kardynał Ottaviani oświadczył że jedynie Kościół Katolicki posiada prawdziwe, naturalne, obiektywne prawo do wolności z powodu swego Boskiego pochodzenia i Boskiej misji.
Podczas mocnej i wyróżniającej się interwencji abp Lefebvre zapytał o teorię wolności religijnej: “gdzie, faktycznie, ta koncepcja weszła w życie?… Z pewnością pojawiła się pośród samozwańczych filozofów XVIII wieku: Hobbesa, Locke’a, Rousseau, Voltaire’a. W imię godności ludzkiego rozumu próbowali oni zniszczyć Kościół, powodując rzeź nieprzeliczonych biskupów, księży, zakonników i świeckich… To w imię tej samej koncepcji, w imię godności osoby ludzkiej, komuniści pragną zmusić wszystkich ludzi do ateizmu i uzasadnić prześladowanie przez siebie wszelkiej religii … [potem, odnosząc się do propozycji w schemacie ograniczenia wolności religijnej wyłącznie do kwestii porządku publicznego, dodał:] Sam Jezus Chrystus został ukrzyżowany w imię porządku publicznego i w imię tego samego porządku cierpieli swe męki wszyscy męczennicy. Ta koncepcja wolności religijnej pochodzi od wrogów Kościoła. W tym roku mason Yves Masaudon wydał książkę: Ekumenizm widziany przez tradycyjnego masona. W książce tej autor wyraża nadzieję masonów że nasz Sobór uroczyście ogłosi wolność religijną…”

Po tym jak znaczna większość zaakceptowała schemat został on poddany dalszym zmianom ale jedynie w celu poprawy jego układu i jasności. Jako podstawa prawa do wolności religijnej tak na forum wewnętrznym, jak zewnętrznym została “teraz stwierdzona z całkowitą jasnością” zasada “godności osoby ludzkiej”. Schemat piąty jaki powstał w wyniku powyższego, spowodował ponad 600 propozycji poprawek, po których opracowano szósty schemat. Schemat ten dodawał słowo “ostatni” przed słowem “papieże” w następującym zdaniu, które zostało dodane na końcu Wstępu przez schemat piąty: “… zajmując się kwestią wolności święty sobór zamierza rozwinąć nauczanie papieży o nienaruszalnych prawach osoby ludzkiej oraz konstytucyjnym porządku społeczeństwa”. Dodano je “gdyż pewni Ojcowi twierdzili raz po raz że nauczanie to sprzeciwia się doktrynie Papieży o wolności religijnej”.
Przed głosowaniem nad szóstym schematem Coetus Internationalis Patrum złożył ostateczną propozycję, która, jeśli zostałaby przyjęta, mogłaby doprowadzić do niemal jednomyślnego głosowania za tekstem, to jest że kryterium ograniczenia wolności religijnej powinno być dobro wspólne a nie zachowanie prawa i porządku, lecz została ona odrzucona. Z 2216 Ojców 1954 głosowało placet, 249 – non placet a mimo dużej liczby głosów przeciwnych Papież zaaprobował schemat.
Henri Fesquet, najbardziej znany dziennikarz soborowy skomentował: “Sobór Watykański II zabił w dzwon żałobny dla teologii w typie konceptualistycznym, spekulatywnym, scholastycznym i zaprowadził teologię personalistyczną, żeby nie powiedzieć: ‘egzystencjalną’… Wolność, Równość, Braterstwo. To wyzwolenie myśli katolickiej, nazbyt długo więzionej w negatywnym prądzie Kontrreformacji, w pewien sposób pozwala Kościołowi podjął sztandar Rewolucji Francuskiej… Powyższa chwalebna dewiza, jak ostatnio zasugerował Hans Kung, stanowiła kwintesencję Soboru Watykańskiego II.”

Analiza tekstów

Stosunek Kościoła do Państwa

i) “Polityczna wspólnota istnieje dla dobra wspólnego… Dobro wspólne obejmuje całkowitą sumę wszystkich tych warunków życia społecznego, które pozwalają jednostkom, rodzinom i organizacjom osiągnąć całkowite i skuteczne spełnienie”(Gaudium et Spes 74);
ii) “Nie ma lepszego sposobu oparcia życia politycznego na prawdziwie ludzkiej podstawie niż zachęta do wewnętrznego poczucia sprawiedliwości, dobrej woli oraz służby na rzecz dobra wspólnego…”(GS 73)
iii) “Jest jasne że wspólnota polityczna i władza publiczna bazują na ludzkiej naturze dlatego powinny należeć do porządku ustanowionego przez Boga” (GS 74).
iv) “Wspólnota polityczna i Kościół są autonomiczne i niezależne od siebie na właściwych sobie polach. Oboje pozostają w służbie powołania osobistego i społecznego tych samych jednostek … [aby rozwinąć lepszą współpracę stosownie do okoliczności miejsca i czasu” (GS 76);


Teksty (i), (ii) i (iii) trafnie przedstawiają dobro obywateli, ich dobro wspólne jako cel Państwa, lecz nieprawidłowo ograniczają dobro wspólne do rzeczy tego świata takich jak życie społeczne, sprawiedliwość i akty dobrej woli. Prawdą jest że tekst (ii) wymienia Boga, lecz nie określając Go jako Boga nadprzyrodzonego królestwa, któremu cześć oddaje Kościół i do którego przyporządkowane jest Państwo. Tekst (iv) prawidłowo rozróżnia dwie różne domeny, w których Państwo i Kościół są suwerenne, lecz niepoprawnie przemilcza ich wspólny obszar to jest wieczne dobro człowieka.
Teksty te odpowiadają poglądom wyłożonym przez Jacquesa Maritaina w Człowieku i Państwie: “… bezpośrednim przedmiotem tej doczesnej wspólnoty jest życie ludzkie z jego naturalnymi aktywnościami i cnotami oraz ludzkie dobro wspólne, nie życie Boże i tajemnice łaski…” W skrócie, oba teksty soborowy i ten Maritaina ignorują nadprzyrodzony przedmiot Państwa, który, nawet jeśli nie jest” bezpośredni”, to mimo tego jest ostateczny a zatem naczelny. Błędem w tym przypadku jest zatem naturalizm.
Jeśli chodzi o stosunek między Kościołem a Państwem Papież Leon XIII (Immortale Dei) ogłasza: ” Każde z nich jest co do swojej natury najwyższe. Każde ma określone granice, w których musi pozostać, granice określone przez swą naturę i bezpośredni cel” a mimo to jednocześnie Kościół i Państwo posiadają wspólny obszar dotyczący ich obowiązku dążenia do dobra wiecznego człowieka. W konsekwencji Pius X potępia błąd ograniczania (Vehementer nos) “działania Państwa wyłącznie do dążenia do publicznej pomyślności podczas tego życia, co jest jedynie bezpośrednim przedmiotem politycznych stowarzyszeń i [uznania] że nie zajmuje się ono wcale… ich ostatecznym celem, którym jest wieczne szczęście człowieka po tym jak to krótkie życie dobiegnie kresu. Jednakże ponieważ obecny porządek rzeczy jest czasowy i podlega walce o najwyższy, absolutny dobrobyt człowieka, wynika z tego że władza świecka nie tylko nie może przeszkadzać w żaden sposób w tej walce, lecz musi nam pomagać w jej prowadzeniu.”
Zły charakter tekstów, które zacytowaliśmy – soborowego i Maritaina polega na tym, że mogą one zostać użyte by uzasadnić rozdział Kościoła od Państwa, który św. Pius X opisuje w Vehementer nos jako “propozycję całkowicie fałszywą, najzgubniejszy błąd” a która została potępiona jako Błędna Propozycja 55 w Syllabusie bł. Piusa IX jako słowa: “Kościół powinien być rozdzielony od Państwa a Państwo od Kościoła”. Kościół i Państwo powinny natomiast zjednoczyć się w dziele bliskiej współpracy jak głosi Papież Pius XII: “Kościół nie ukrywa tego że uważa taką współpracę za normalną”. W ramach takiej współpracy Kościół posiada prymat nad państwem podobnie jak dobro wieczne i najwyższe ma pierwszeństwo przed dobrem doczesnym. Prymat Kościoła wywodzi się z Jego Bożego ustanowienia, Jego “najwznioślejszego” przedmiotu i Jego “najwyższej” mocy, które podporządkowują Mu państwo i nakładają na państwo pozytywny obowiązek propagowania Jego ostatecznego celu. (…)

“Prawo do wolności religijnej”
i) “Sobór Watykański oświadcza że osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej…” (DH 2)
ii) “[Kościół ma prawo do]… wolności działania, którego wymaga jego odpowiedzialność za zbawienie ludzi” [oraz] “wolności dla siebie jako stowarzyszenia ludzi posiadających prawo do życia w społeczeństwie świeckim zgodnie z wymogami wiary chrześcijańskiej” [DH 13]
iii) “Wolność Kościoła stanowi fundamentalną zasadę rządzącą stosunkami między Kościołem a władzami publicznymi oraz całym porządkiem świeckim” [DH 13]
W tekście (i) Sobór oświadcza, że każdy ma prawo do wolności religijnej, innymi słowy: do praktykowania takiej religii jaką wybiera. W tekstach (ii) i (iii) przypisuje takie samo prawo Kościołowi, jednakże nie przyznając Mu jakichkolwiek dalszych, szczególnych przywilejów. (…) Papież Paweł osobiście popiera to samo redukcjonistyczne, czysto negatywne pojęcie wolności dla Kościoła w swojej mowie na zamknięcie soboru: “O co Kościół dziś was prosi? W jednym z głównych tekstów Soboru powiedział wam: nie prosi o nic innego jak o wolność – wolność wierzenia i głoszenia jego wiary, wolność miłowania Boga i służenia Mu, wolność życia i niesienia ludziom jego przesłania życia”.
Nie nauczając wcześniej że ta negatywna wolność jest fundamentalną zasadą rządzącą stosunkami między Kościołem a Państwem, jak stwierdza tekst (iii), Kościół zawsze głosił że zasadą tą jest podporządkowanie człowieka Bogu [przypis autora: Abp Lefebvre skomentował ten tekst w sposób następujący: “NIE!… Fundamentalną zasadą rządzącą stosunkami Kościół – Państwo jest zasada ‘On powinien panować’ św. Pawła: oportet illum regnare … panowanie to odnosi się nie tylko do Kościoła, lecz musi stanowić fundament miasta doczesnego’, por. także Immortale Dei oraz list potępiający Sillon św. Piusa X].

Teksty (i), (ii) i (iii), podobnie jak powyższy wyciąg z mowy końcowej papieża wyrażają wizję polityczną Jacquesa Maritaina, który pragnął propagować nowoczesne społeczeństwo będące chrześcijańskim w czysto humanitarnym bardziej niż religijnym znaczeniu. “Żywe i prawdziwie chrześcijańskie społeczeństwo polityczne powinno być chrześcijańskie w samym duchu, który je ożywia (…) Tego rodzaju społeczńestwo polityczne nie wymaga od swoich członków wspólnego religijnego wyznania wiary” [JM: Prawa człowieka]. Maritain wywarł potężny wpływ zarówno na o. J. Courtneya Murraya jak i Papieża Pawła VI, którzy razem z powodzeniem wprowadzili jego heterodoksyjną wizję społeczeństwa do dokumentów soborowych. Te same teksty soborowe, podobnie jak teksty Pawła VI i Maritaina, przeciwstawiają się stałemu nauczaniu Kościoła, które w sposób najbardziej autorytatywny i zwięzły zostały wyrażone w Syllabusie Errorum bł. Piusa IX, w następującej potępionej propozycji: “każdy człowiek może w sposób wolny przyjąć i wyznawać religię, którą, prowadzony światłem rozumu, uzna za prawdziwą”.
Mówiąc jeszcze bardziej szczegółowo, Papież Leon XIII stwierdza [Libertas]: “Sprawiedliwość zatem zabrania i sam rozum zabrania Państwu bycie bezbożnym, bądź przyjęcie linii działania, która prowadzi do bezbożności – to jest traktowania różnych religii (jak je nazywają) w podobny sposób oraz obdarzania ich swobodnie równymi prawami i przywilejami. Ponieważ zatem wyznawanie jednej religii w Państwie jest niezbędne, powinna być wyznawana ta religia, która jest jedyna prawdziwa, a co może zostać rozpoznane bez trudności, zwłaszcza w Państwach Katolickich, albowiem znamiona prawdy są jak gdyby na niej wyryte.”
Rozszerzając prawo do wolności religijnej na wszystkie religie, Sobór w konsekwencji nieprawnie pozbawia Kościół szczególnego przywileju i obowiązku ochrony obywateli przed błędem religijnym i moralnym oraz, w ten sposób, wprowadza rozdział Kościoła od Państwa.

Uzasadnienie prawa do wolności religijnej

(…) Uzasadnienie ogólne
Sobór… oświadcza że prawo do wolności religijnej jest oparte na samej godności osoby ludzkiej jak to jest wiadome poprzez objawione słowo Boże i sam rozum. Owo prawo osoby ludzkiej do wolności religijnej powinno zystać takie uznanie w porządku ustrojowym społeczeństwa że zostanie ono uczynione prawem świeckim” [DH 2]
Widzieliśmy wyżej że Tradycja zawsze przyznawała wolność religijną jedynie Kościołowi, gdyż jedynie on wyznaje jedyną prawdziwą religię. Sobór przeciwnie – przyznaje wolność religijną każdemu, na podstawie “godności osoby ludzkiej”. Zatem ponownie napotykamy tu fałszywą zasadę subiektywizmy, która razem z naturalizmem (…) i sceptycyzmem (…) stanowi trzy fałszywe zasady szczególnie widoczne w nauczaniu soboru o stosunkach między Kościołem i Państwem.
To przejście z porządku obiektywnego na subiektywny stanowi przejście od Boga do człowieka. Pierwsze przejście, mówiąc bardziej szczegółowo, jest przejściem od Prawdy Obiektywnej do indywidualnego podmiotu: bardziej precyzyjnie – od rzeczywistości obiektywnej, w której istnieje tylko jedna prawdziwa religia, do subiektywnych wolnych wyborów człowieka niezależnych od tej rzeczywistości (…) Końcowym rezultatem jest podporządkowanie Wiary kaprysom człowieka oraz poświęcenie jej prerogatyw sprawie pokojowej koegzystencji między Kościołem a Państwem. Drugie przejście do przejście od samego Boga, poznanego przez katolików, który faktycznie, w najgłębszym znaczeniu i wewnętrznej naturze, stanowi ową Prawdę Obiektywną, do człowieka.
I podczas gdy Tradycja bierze naturę Boga, to jest Prawdę obiektywną, którą jest Bóg, za podstawę [jej rozumienia] wolności religijnej, Sobór bierze za podstawę człowieka, to jest ‘godność osoby ludzkiej’. (…)

Uzasadnienie filozoficzne
i) “… prawo do wolności religijnej jest oparte nie tylko na podejściu subiektywnym, lecz na samej naturze jednostkowej osoby” [DH 2]
ii) “To zgodnie ze swą godnością wszystkie istoty ludzkie, ponieważ są osobami, to jest bytami obdarzonymi rozumem i wolną wolą, dlatego ponoszącymi odpowiedzialność, są nakłaniane przez ich naturę i związane moralnym obowiązkiem poszukiwania prawdy, zwłaszcza prawdy religijnej” [DH 2]
iii) “… ludzie dzielą się ze sobą prawdą, którą odkryli bądź uważają że odkryli…” [DH 3]
iv) “… zwolnienie [od zewnętrznego przymusu] istnieje dalej nawet w tych, którzy nie wykonują swego obowiązku poszukiwania prawdy i przylgnięcia do niej” [DH 2]
v) “… prawdziwa wolność jest szczególnym znakiem obrazu Bożego w ludzkości” [GS 17]
Teksty te starają się uzasadnić prawo do wolności religijnej na podstawie godności osoby ludzkiej, bardziej ściśle – na podstawie jej “natury” (i) i jeszcze bardziej precyzyjnie mówiąc – na podstawie jej “rozumu i wolnej woli” (ii). W odpowiedzi na powyższe, wskazać należy, iż zasadą prawa naturalnego jest to, że człowiek ma prawo do posiadania jedynie tego co jest dobre dla jego natury. Jasne że głównym dobrem człowieka jest poznanie prawdy, albowiem w tym właśnie celu został stworzony jego intelekt a bez poznania prawdy człowiek nie jest w stanie ukierunkować swych działań na żaden cel, w szczególności bez poznania prawdy nadprzyrodzonej jest niezdolny do osiągnięcia swego celu ostatecznego. Człowiek zatem posiada prawo do kierowania swego rozumu ku prawdzie, co więcej, jak wskazuje Sobór, ma obowiązek używania swej wolnej woli by poszukiwać prawdy.
Jeżeli zatem człowiek posiada prawo wyboru prawdy w owej prawdzie jest bowiem dobro dla jego natury, nie posiada prawa do wyboru fałszu, gdyż fałsz stanowi zło dla jego natury. W konsekwencji, nie ma on prawa do wyboru religii według swej zachcianki a jedynie prawo i obowiązek wyboru tej, która jest prawdziwa. Wywodząc prawo człowieka do wolności religijnej z jego władz rozumu i wolnej woli, sobór w rezultacie twierdzi, że wybór przez człowieka religii powinien zostać uszanowany bez względu na to w jaki sposób korzysta z tych władz. Zaiste w tekście (iii) Sobór przyznaje godność człowiekowi nawet jeśli chodzi o myślenie że odkrył prawdę, zaś w tekście (ib) nawet jeśli chodzi o posiadanie władz rozumu i wolnej woli, mimo że źle używa.
Odpowiadamy na to że godność człowieka związana z posiadaniem danej władzy zostaje utracona jeśli jej nadużywa. Albowiem godność jaką posiada człowiek przez posiadanie określonej władzy wywodzi się z przyczyny celowej jakiej władza ta służyć – z przyczyny celowej, czyli celu, któremu dana władza jest przyporządkowana. Jednakże godność owa zostanie w sposób wyraźny porzucona jeśli używa on tej władzy w przeciwnym celu. Można to zilustrować jeśli chodzi o wolną wolę na następującym przykładzie: godność, którą posiada człowiek, posiadając wolną wolę, wywodzi się z władzy wolnej woli przyporządkowanej do wyboru tego co Dobre i Prawdziwe. Jednak jeśli człowiek, zamiast wybierać to co Dobre i Prawdziwe, wybiera Fałsz i Zło, wówczas nie może powoływać się na godność, która wywodzi się z posiadania wolnej woli. (…) Mówiąc w skrócie, skoro godność człowieka wywodzona jest z jego zdolności do czynienia dobra, traci ową godność jeśli używa swoją zdolność do czynienia zła. Metafizycznym błędem jaki popełnia tu Sobór jest ignorowanie zasady celowości. (…)

Szacunek Soboru do wolności człowieka
Jednym z motywów szacunku Soboru, zaiste wielkiego szacunku, do wyborów człowieka jest zatem wielki szacunek jaki odnosi do jego wolności. Tekst (v) faktycznie przedstawia wolność człowieka jako podobną Bogu, oświadczając że “prawdziwa wolność” stanowi “szczególny znak obrazu Bożego” w człowieku. Teraz, skoro władza wolności człowieka jest podobna Bogu, wówczas można założyć że wykonywanie owej władzy odpowiada tej władzy [zgodnie z zasadą agere sequitur esse ] a zatem jest także podobne Bogu a stąd wewnętrznie dobre i wymagające bezwarunkowego szacunku.
Możemy odpowiedzieć że wolność człowieka nie można opisywać jako znak obrazu Boga bezwarunkowo, albowiem w wolności człowieka występuje jedynie doskonałość relatywna, z uwagi na zdolność do czynienia dobra lub zła, podczas gdy wolność Boga stanowi absolutną doskonałość jako zdolność do czynienia zawsze dobra. Z tego samego powodu nie można również uznawać wolności człowieka za wewnętrznie dobrą, wymagającą bezwarunkowego szacunku. (…)

Sceptycyzm Soboru wobec Prawdy
Kolejną motywacją szacunku Soboru do wyborów człowieka jest jego sceptycyzm wobec Prawdy obiektywnej, który opisaliśmy we wstępie jako pierwszą zasadę metafizycznego błędu soboru. Albowiem skoro Sobór uważa że Kościół nie posiada Prawdy obiektywnej, bądź że jest niezdolny do jej wyrażenia, bądź że nie jest upoważniony do jej przekazywania, wówczas wynika z tego, że posiada władzy ani prawa ewangelizowania, i w efekcie każdy jest wolny w wyborze religii jakiej pragnie. Czy ów sceptycyzm nie jest korzeniem ekumenizmu soboru wobec innych chrześcijan oraz indyferentyzmu wobec członków innych relgii? Czy gdyby Ojcowie Soborowi posiadali silną Wiarę i wierzyli że Kościół stanowi jedyną Arkę Zbawienia, mogliby zrzec się mandatu Naszego Pana do ich ewangelizacji? (…)

Uzasadnienie teologiczne
Deklaracja Dignitatis Humanae jest przykładem synkretycznego dokumentu soborowego, zawierającego zarówno doktryny tradycyjne jak i modernistyczne. (…) Możemy rozróżnić odwołanie się do następujących zasad aby uzasadnić teologicznie wolność religijną: (…)

1. Szacunek należny Człowiekowi
i)
“[Objawienie]… pokazuje nam szacunek Chrystusa wobec wolności z jaką ludzie wypełniają swój obowiązek wiary w słowo Boże…” [DH 9]
ii) Bóg szanuje godność ludzkiej osoby, którą stworzył. Osoby ludzkie powinny kierować się swym własnym osądem i cieszyć wolnością” [DH 11]
iii) “Chrystus (…) jest cichy i pokornego serca, działał cierpliwie (…) pozostawił pomstę Bogu aż po dzień sądu (…) dokonał na krzyżu dzieła odkupienia przez które zyskał zbawienie i prawdziwą wolność dla rasy ludzkiej” [DH 11]
By przeanalizować te teksty musimy najpierw zapytać jak Sobór rozumie szacunek Boga wobec ludzkiej godności i wolności. Utrzymuje że Bóg dał człowiekowi wolność (wolną wolę) w celu wyboru między Prawdą a Fałszem, Dobrem a Złem, że Bóg pragnie by człowiek wybierał Prawdę i Dobro, lecz dozwala mu wybór Fałszu i Zła. W tym drugim wypadku Sobór postrzega Go jako pobłażliwego – cichego, pokornego, cierpliwego, nie mszczącego się za błąd lub zło człowieka (przynajmniej nie robiącego tego osobiście). Podsumowując, Sobór sugeruje że szacunek Boga do godności i wolności człowieka posiada wyłącznie znaczenie pozytywne, zakładając zgodę na pewien stopień niewłaściwego korzystania przez człowieka z wolności. (…)
Odpowiadając na powyższe, to prawda że Bóg daje człowiekowi wolną wolę aby wybierał między Prawdą a Fałszem, Dobrem a Złem oraz że dopuszcza wybór Fałszu i Zła. Jednak kiedy człowiek wybiera w taki sposób stosunek Boga do niego przyjmuje nie pozytywne, lecz negatywne znaczenie: nie obejmuje w żadnym stopniu przystawania na błędne wybory człowieka, lecz stanowi to co można opisać jedynie jako zdecydowany sprzeciw wobec nich: jak może Prawda Absolutna i Nieskończone Dobro jakim jest Bóg w jakikolwiek sposób aprobować błąd i zło? Bóg naucza jedynej prawdziwej Wiary przez swój Kościół i dopuszcza by człowiek w sposób wolny wybierał czy ją przyjąć czy odrzucić, jednakże Jego reakcja zawsze będzie bezkompromisowa: “ten kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony, ten kto nie uwierzy będzie potępiony” [Mk 16,16]. To prawda że nasz Pan jest łagodny, cichy i cierpliwy, lecz nie w swym przystawaniu na grzech [ludzi], lecz w swym pragnieniu by grzesznik wyraził skruchę i powrócił do Niego. (…) Jeśli grzesznicy nie wyrażą skruchy osiądzi ich tak jak na to zasługują. Nie pozostawi także on sądu “w Bożych rękach” (tekst nr iii), (…) albowiem Chrystus sam jest Bogiem i On sam osądzi ludzi w dzień Powszechnego Sądu oraz podczas sądu szczegółowego, w dzień ich śmierci [por. J 5,22, 2 Tes 1,7-8].

2. Zwolnienie od przymusu
i) “Jedną z kluczowych prawd nauki katolickiej (…) jest to że istoty ludzkie powinny odpowiadać na słowo Boże w sposób wolny a zatem nikt nie może być zmuszany do przyjęcia wiary wbrew swojej woli. Akt wiary stanowi z samej swej natury wolny akt” [DH 10]
ii) “… zawsze pozostawało nauczaniem Kościoła że nikogo nie należy zmuszać do wierzenia. I tak zaczyn Ewangelii od dawna działał w umysłach ludzi i przyczynił się wielce do szerszego uznania przez nich na przestrzeni czasów ich godności osoby. Przyczynił się również do wzrostu przekonania że w kwestiach religijnych osoba ludzka w społeczeństwie świeckim powinna być wolna od wszelkiego rodzaju przymusu” [DH 12]
iii) “to pewne że dzisiejsi ludzie pragną prywatnie i publicznie wyznawać swą religię w sposób wolny (…) Istnieją formy władzy, pod którymi (…) władze publiczne próbują powstrzymać obywateli przed wyznawaniem przez nich wiary (…) Niniejszy Sobór święty z radością przyjmuje pierwszy z tych faktów jako szczęśliwy znak czasów. Ze smutkiem jednakże potępia drugi jako godny ubolewania (…) Wolności religijnej powinna być dana wszędzie skuteczna ochrona ustrojowa i musi być szanowane najwyższe prawo i obowiązek ludzi do bycia wolnymi w prowadzeniu życia religijnego” [DH 15]

Tekst (i) wyraża jasno naukę katolicką że nie należy stosować przymusu w celu nawracania ludzi na Wiarę Katolicką. Takiego przymusu Kościół nigdy nie dopuszcza, nie jest on również skuteczny, gdyż, jak słusznie stwierdza ten tekst, akt przylgnięcia do Wiary jest aktem z samej swej natury wolnym.
Tekst (ii) rozpoczyna się od wskazania że nikogo nie należy zmuszać do wiary a kończy propozycją że w kwestiach religijnych nikt nie może być zmuszany w ogóle, w jakikolwiek sposób. Następuje w ten sposób przejście od zasady zawsze nauczanej przez Kościół do zasady odrzucanej przez Kościół. Albowiem, jak zauważyliśmy w naszym wprowadzeniu do tych rozważań o wolności religijnej, Kościół naucza, że kiedy katolicy stanowią większość, powinni zapewnić by Państwo powstrzymywało błąd moralny i religijny, co obejmuje herezję oraz publiczne praktykowanie religii niekatolickich. (…)
Tekst (iii) dodaje do argumentów za wolnością religijną z rozumu i Objawienia następujący argument oparty na powszechnej opinii: Sobór (…) stwierdza że “ludzie dzisiaj” pragną wyznawać swą religię prywatnie i publicznie, wyraża dla powyższego swoją aprobatę jako dla mile widzianego postępu, potępia próby Państwa przeciwstawiania się takim działaniom, wreszcie ogłasza wolność religijną “podstawowym prawem i obowiązkiem” człowieka. Odpowiadając na powyższe, stwierdziliśmy już że Kościół i Państwo istnieją by propagować wieczne dobro człowieka zagrożone przez publiczne wyznawanie fałszu i herezji. Z tej przyczyny, jeśli Kościół jest przy władzy, ma obowiązek przeciwstawiać się publicznemu wyznawaniu fałszywych religii. To normalne, że zwolennicy takich religii chcieliby wyznawać je publicznie, jednakże braku ku temu argumentu: Kościół nie posiada ustroju demokratycznego, lecz monarchiczny, nie kieruje się głosem ludu, lecz głosem Boga, Jego doktryny nie są zmienne lecz niezmienne. W tej kwestii cytujemy następujące doktryny potępione w Syllabusie: Błąd 77: “obecnie nie jest już użyteczne by religia katolicka była uważana za wyłączną religię państwa z wyłączeniem wszystkich innych form kultu”. Błąd 78: “Dlatego roztropnie postanowiono w prawie niektórych państw katolickich, że osoby przybywające by tam zamieszkać będą cieszyły się publicznym wyznawaniem swego własnego kultu”.
Zauważamy tu, że nie dziwi, iż Sobór nie przedstawia żadnego przekonującego argumentu za wolnością religijną wynikającego z Objawienia, ponieważ Objawienie zostało dane człowiekowi by, używając swej wolnej woli mógł wybrać Religię objawioną: ponieważ jedynie ta Religia jest prawdziwa i jedynie przez tą Religię może zostać zbawiony.
Mówiąc w skrócie, Sobór próbuje uzasadnić wolność religijną na podstawie godności człowieka, którą ostatecznie wyprowadza z jego władzy wolnej woli. Sobór gloryfikuję tę władzę, utrzymując że jest podobna Bogu i że Bóg szanuje użytek czyniony z niej przez człowieka oraz zgasza się na jej nadużywanie. Jego argumenty za tą tezą, filozoficzne i teologiczne co do natury, po analizie jawią się jako bezzasadne. Albowiem Kościół głoszący wolność religijną jest absurdem, podobnie jak promocja przez przedsiębiorstwo wytwarzające jedyny typ spadochronu posiadający gwarancję niezawodności w swoim publicznym ogłoszeniu spadochronu wytwarzanego przez inną firmę, który posiada gwarancję wiecznej zawodności. (…)

Prawo szerzenia błędu
i) “… w należnych granicach żaden człowiek nie może być zmuszany do działania przeciw swojemu przekonaniu ani żadnej osobie nie należy przeszkadzać w działaniu zgodnie z jej przekonaniami w kwestiach religijnych w sferze prywatnej czy publicznej, samodzielnie bądź w stowarzyszeniu z innymi” (DH 2)
ii) “… zaprzeczanie wolnego wyznawania religii w społeczeństwie, gdy zostają zachowane sprawiedliwe wymogi porządku publicznego, jest czynieniem niesprawiedliwości wobec osoby ludzkiej oraz samego porządku ustanowionego przez Boga dla istot ludzkich” (DH 3)
iii) “… jeśli [władza świecka] zamierza kontrolować lub ograniczać działalność religijną musi zostać oceniona jako przekraczająca granice swej władzy” (DH 3)
iv) “… jeśli sprawiedliwe wymogi porządku publicznego nie są naruszane grupom tym [tj. wspólnotom religijnym] (…) należy pozwolić na oddawanie czci najwyższemu Bóstwu (supremum numen) w postaci kultu publicznego, pomoc swym członkom w praktykowaniu ich religii oraz umacnianie ich poprzez religijne pouczanie, a także propagowanie instytucji, w których członkowie mogą pracować razem by zorganizować swe życie według własnych zasad religijnych (…) [mają] prawo (…) by im nie przeszkadzać w wolnym ujawnianiu szczególnej wartości ich nauk dla organizacji społecznej i inspiracji ludzkiej aktywności w ogólności” (DH 4)


Teksty te stwierdzają że grupom religijnym nie należy przeszkadzać w publicznym praktykowaniu swej religii, tak długo jak nie naruszają porządku publicznego. Nauka ta odpowiada tezie potępionej w encyklice Quanta cura to jest: “najlepsza sytuacja społeczeństwa ludzkiego jest wtedy gdy rząd nie poczuwa się do obowiązku napominania poprzez nakładanie kar naruszycieli religii katolickiej, chyba że wymaga tego pokój publiczny.” Encyklika opisuje tę propozycję jako “przeciwną nauczaniu Pism Świętych, Kościoła i Ojców Świętych” i dodaje: “Z tego całkowicie fałszywego pojęcia rządu społecznego nie obawiają się wywodzić (…) szaleństwa to jest że: ‘ wolność sumienia i kultu jest szczególnym (czy też niezbywalnym) prawem każdego człowieka, które powinno być ogłoszone przez prawo oraz że obywatele mają prawo do wszelkiego rodzaju wolności (…)”
Quanta cura
słusznie czynie powiązanie między nie zapobieganiem naruszania religii katolickiej a wolnością kultu. Językiem Dignitatis Humanae możemy wyrazić tę myśl następująco: nie zapobieganie praktykowania religii według czyjegoś wyboru jest równoznaczne z wolnością czynienia tego (jest zatem, innymi słowy, równoważne wolności religijnej). Powodem tego jest że znaczenie określenia “wolność” jest takie same co idea “nie zapobiegania” czy też nie przeszkadzania w czynieniu tego. Co więcej, prawo do wolności religijnej w efekcie stanowi prawo do błędu, w tym że Religia Katolicka jest jedyną prawdziwą religią, to też przyznawanie komuś prawa wyboru innej religii stanowi w efekcie przyznanie mu prawa do błędu.
Wolność religijna, pogląd że Państwo musi przyznać równą wolność do prawdy i do błędu została potępiona wielokrotnie i z mocą przez Papieży [opisali ją jako ‘katastrofalną i godną zawsze pogardy herezję’ – Pius VII w liście do bp Boulogne, ‘obłęd; – jak wyżej, ‘potworny błąd’ – Pius IX: Qui pluribus, ‘najszkodliwszy dla Kościoła Katolickiego i zbawienia dusz’ – Quanta cura, ‘wolność potępienia’ – Quanta cura, coś co skazi moralność i umysły ludu’ – Syllabus, propaguje ‘zarazę indyferentyzmu’ – Syllabus, ‘publiczną zbrodnię’ – Leon XIII: Immortale Dei, ‘ateizm bez względu na to jakim mianem się wyróźnia – tamże, ‘przeciwną rozumowi’ – Libertas), albowiem Kościół naucza że Państwo powinno faktycznie zwalczać fałsz i błąd. Mówiąc słowami papieża Leona XIII: “Ludzie mają prawo w sposób wolny i roztropny szerzyć w Państwie rzeczy prawdziwe i zacne (…) jednak kłamliwe opinie, od których żadna umysłowa zaraza nie jest większa i błędy, które psują serce i życie moralne powinny być sumiennie zwalczane przez władzę publiczną aby podstępnie nie doprowadziły do ruiny Państwa” (Libertas). To prawda że Państwo może tolerować fałsz i zło, kierując się dobrem wspólnym, lecz jedynie w najmniejszym niezbędnym stopniu (…)

Początki historyczne prawa do wolności religijnej
Przyznając wszystkim ludziom Wolność Religijną, a zatem, w konsekwencji prawo do błędu, Sobór doprowadza swe społeczne nauczanie do zgodności z tym w Konstytucji Amerykańskiej: “Kongres nie uchwali żadnego prawa dotyczącego spraw religii, zakazującego wolne jej wykonywanie, bądź ograniczającego wolność słowa, bądź prasy, bądź prawo ludu do pokojowych zgromadzeń oraz do składania do rządu petycji dotyczących naprawienia krzywd”. Jak skomentował sam o. Courtney Murray: “Przedmiot lub treść prawa wolności religijnej określonego tak w deklaracji [DH] jak w amerykańskim systemie konsytucyjnym jest identyczna”.
Choć w pierwszych projektach Dignitatis Humanae dobro wspólne stanowiło nadal kryterium tolerancji fałszu i zła w Państwie, określenie to celowo usunięto, w geście wobec sprzeciwów protestanckich, i zastąpiono “porządkiem publicznym”, określeniem widocznym w cytowanych wyżej tekstach (ii) i (iv). W ten sposób deklarację DH doprowadzono również do zgodności z Artykułem 10 Deklaracji Praw Człowieka Rewolucji Francuskiej, która stwierdza: “Nikogo nie należy niepokoić z powodu jego poglądów, nawet religijnych, pod warunkiem że ich ujawnianie nie zakłóca ustanowionego przez prawo porządku publicznego”. Ojciec Denis Fahey wskazuje że za Deklarację odpowiedzialne jest Zgromadzenie Konstytucyjne Rewolucji Francuskiej, którego ponad 300 członków było masonami, i zważywszy “naturalizm wolnomularstwa, Deklaracja (…) stanowi po prostu formalne wyrzeczenie wierności Chrystusowi Królowi, życiu nadprzyrodzonemu i członkostwa w Jego Mistycznym Ciele”. Ten sam wybitny kapłan i wykładowca wyjaśnia że w rezultacie wolnomularstwo zajmuje miejsce Mistycznego Ciała Chrystusa i zastępuje nadprzyrodzone przebóstwienie człowieka ubóstwieniem czysto naturalnym. Wywodzi on społeczną teorię masońską od teorii Jana Jakuba Rousseau, którego pisma można było znaleźć na stoliku Komitetu Ocalenia Publicznego Rewolucji Francuskiej. “Bunt Rousseau był skierowany przeciw porządkowi naturalnej moralności poprzez wyniesienie prymatu naszego życia zmysłowego. Mały świat każdego z nas, nasza indywidualność jest osobą boską, w sposób najwyższy wolną i suwerennie niezależną od całego porządku – naturalnego i nadprzyrodzonego”.
Państwo stanowiące sumę całkowitą wszystkich suwerennych jednostek tworzy suwerenny lud, “Boskie Państwo prowadzące do Państwa Światowego czy też Ludzkości-Boga”. Teza o Suwerenności Ludu wraz z tezą że owo powszechne prawo wyborcze tworzy prawo i sprawiedliwość, kształtuje nieprawowity rodzaj demokracji Rousseau kontrastujący z prawowitą jej formą, która utrzymuje jedynie że rządzący powinni być wyznaczani spośród całego ludu i przez ten lud.
Dwiema wyróżniającymi, godnymi uwagi cechami demokracji Rousseau są jej egalitarianizm i jej teoria źródła władzy. Jej egalitarianizm polega na jej wizji że każda jednostka jest suwerenna w swym własnym prawie, co zakłada że nie powinna być różnicowana na podstawie własności prywatnej czy żadnego innego kryterium. Co do pochodzenia władzy umieszcza je w ludzie i utrzymuje że lud korzysta z niej by określić swe własne cele: swe subiektywne dobro wspólne. Wedle katolickiego spojrzenia na kwestię rządzenia, przeciwnie – władza pochodzi z góry a rząd używa jej by zaprowadzać obiektywne dobro wspólne ludu.
W efekcie Sobór sam wprowadza się w samo-ubóstwiający prąd myślowy wywodzący się od Rousseau i jego koncepcji Suwerennego Ludu. Czyni to nie tylko, broniąc prawa do szerzenia błędu, lecz również poprzez swój egalitarianizm, gloryfikację rewolucyjnego “braterstwa” oraz sugerowanie że władza pochodzi od ludu i że człowiek jest w społeczeństwie suwerenem. Co do tych dwóch ostatnich elementów czytamy (GS 25): “… ludzkość (…) jest i powinna być początkiem, przedmiotem i obiektem każdej organizacji społecznej”. (…)
Zauważamy na koniec że święty obowiązek Kościoła by potępiać i, jeśli to możliwe, kłaść kres fałszowi i złu, którego Sobór wyrzekł się w zakresie Świata, miał stać się w ciągu dwóch lat następujących po Soborze przedmiotem wyrzeczenia się przez Papieża Pawła VI także jeśli chodzi o sam Kościół: poprzez zniesienie w czerwcu 1966 roku Indeksu ksiąg zakazanych oraz zniesienie w lipcu 1967 roku Przysięgi Antymodernistycznej, podczas gdy złożenie przez niego tiary w roku 1964 kiedy Sobór nadal jeszcze trwał, choć pozornie motywowane pragnieniem pomocy ubogim i potrzebującym można rozumieć na głębszym poziomie jako symbol wyrzeczenia się papieskiego wykonywania całego munus regendi. (…)

Panowanie Chrystusa Króla
(…) Zauważyliśmy na początku tego opracowania że Sobór przeciwstawia się Wierze tak słownie, jak i milcząco, to jest przechodząc milcząco nad Wiarą. Przeciwstawia się doktrynie dotyczącej społecznego panowania Chrystusa w tym drugim znaczeniu. Rozważymy owo milczenie najpierw w odniesieniu do tekstów dokumentów a potem w liturgii, którą te teksty miały inspirować.

Milczenie w tekstach

Przyznanie wolności religijnej wszystkim ludziom a w konsekwencji prawa propagowania błędu, tak moralnego, jak i religijnego, oznacza występek przeciw Bogu, mówiąc bardziej precyzyjnie przeciwko Chrystusowi Królowi. Z tego powodu ohyda doktryny wolności religijnej i tego co z niej wynika może być wyraźniej widziana w świetle Królowania Chrystusa.
Papież Leon XIII pisze [Immortale Dei 3]: “… Tylko Bóg jest prawdziwym i najwyższym Panem świata. Wszystko bez wyjątku powinno być Mu podporządkowane i powinno Mu służyć”. Pisze dalej [Annum sacrum, 3]: ” Imperium [Chrystusa] obejmuje nie tylko narody katolickie, nie tylko osoby ochrzczone… lecz także wszystkich tych, którzy pozostają poza wiarą chrześcijańską; tak że zaprawdę całość rodzaju ludzkiego jest poddana władzy Jezusa Chrystusa”. Komentując ten drugi cytat w Quas Primas, Papież Pius XI naucza: “Nie ma też żadnej różnicy w tej kwestii między jednostką, rodziną i Państwem albowiem wszyscy ludzie, czy to pojedynczo czy wspólnie, znajdują się pod władzą Chrystusa. W Nim jest zbawienie jednostki, w Nim jest zbawienie społeczeństwa. ‘Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni’ (Dz 4, 12)”.

Ekspert soborowy ks. Franciszek J. Connell CSSR wyjaśnia wagę tej doktryny jeśli chodzi o zakres władzy Chrystusa: jest on szerzy niż Kościoła, którego władza rozciąga się jedynie na Jego członków, w tym że rozciąga się na cały rodzaj ludzki. Z tego wynika że: “Prawdziwym sednem tej kwestii jest nie relacja między Państwem a Kościołem Katolickim lecz relacja między Państwem a Chrystusem Królem.” W konsekwencji tej zasady, jak wskazuje sam ks. Connell, po promulgowaniu tej encykliki władze świeckie nie mają już uprawnienia do wprowadzania niemoralnej legislacji, takiej jak rozwód z prawem do “ponownego małżeństwa”.

Poddane Chrystusowi Królowi Państwo ma nie tylko, jak widzieliśmy, obowiązki negatywne przeciwstawiania się wolności religijnej i propagowania błędu, lecz również pozytywny i szczególny obowiązek nadprzyrodzony oddawania czci Bogu w Trójcy Jedynemu. Ten obowiązek Państwa jest dwuczłonowy: oddawania czci Bogu oraz pomagania obywatelom by sami Go czcili: ‘nie zaniedba publicznemu obowiązkowi oddawania czci i posłuszeństwa wobec panowaniu Chrystusa’ oraz będzie podejmować ‘sprzyjanie religii, jej ochronę i obronę pod wiarygodnością i sankcją prawa’. Ks. Connell podaje jako przykład dawnego obowiązku Państwa (to jest oddawania czci Bogu jako państwo) pierwszy paragraf Konstytucji Irlandii: ‘W imię Trójcy Przenajświętszej, od której pochodzi wszelka władza i ku której, jako naszemu ostatecznemu celowi, muszą się odnosić wszystkie działania, tak ludzi, jak i państw, my, naród Eire, pokornie uznając wszystkie nasze obowiązki wobec naszego Boskiego Pana, Jezusa Chrystusa…’
Ponieważ doktryna o społecznym panowaniu Chrystusa stanowi klucz do zrozumienia obowiązków Państwa, tak negatywnych, jak i pozytywnych, wobec Kościoła, może być uważana za określającą w znaczeniu arystotelesowsko-scholastycznym, formalną zasadę katolickiego nauczania społecznego a mimo to nigdzie się o niej nie wspomina w dokumencie soborowym. Michale Davies zauważa: ‘Staranne unikanie choćby odniesienia do Społecznego Królowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa stanowi jeden z najbardziej godnych ubolewania aspektów Dignitatis humanae.’ Faktycznie określenie “Chrystus Król” nie pojawia się ani tam, ani, jak wyżej wspomnieliśmy, w żadnym z soborowych dokumentów.
Jeśli mielibyśmy zapytać czy detronizacja Chrystusa Króla stanowiła jedynie akt negatywny, czy też stanowiła jednocześnie przygotowanie do intronizacji czegoś innego, musimy odpowiedzieć że to drugie. Albowiem Sobór faktycznie zastępuje Społeczne Królowanie Chrystusa człowiekiem jako determinującą czy też formalną zasadą katolickiego nauczania społecznego wraz z oświadczeniem, do którego odnosiliśmy się w poprzedniej części: “ludzkość (…) jest i powinna być początkiem, podmiotem i przedmiotem każdej organizacji społecznej” (GS 25). Powyższa teza w Gaudium et Spes razem z jej podwalinami w ukierunkowanej antropocentrycznie Dignitatis Humanae, promulgowanych w tym samym dniu – 7 grudnia 1965 roku, niemal równe czterdzieści lat po encyklice Quas Primas, miały zaiste doprowadzić do wyniesienia człowieka jako Króla Świata na tron Boży.
Kończymy tę sekcję cytatem z komentarza św. Bedy do Apokalipsy: “I ma na swej szacie i na swym udzie napis: KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW. To jest miano, którego pyszni nie znają. Jest zapisane na tablicach w sercu Kościoła, nie inkaustem lecz Duchem Zmartwychwstałego Pana.”

Upadek Babilonu - średniowieczna miniatura

więcej:
wordpress.com/2021/12/dpl-vaticanumii.pdf