TREŚĆ KOMENTARZA KILKUKROTNIE MODEROWANEGO PRZEZ pl.news - pod materiałem związanym z ekskomuniką …
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego,
że jak wielu, włączając mnie, jeśli nie uznajecie zdroworozsądkowo
w Bergoglio papieża, bo wszystkie znaki na ziemi i niebie
mówią że nie może nim być - jesteśmy z definicji sedewakantystami.
Kościół nie jest i nigdy nie był tam gdzie większość,
lecz wyłącznie tam gdzie Prawda.
Jeśli większość dokonała apostazji idzie w piekielny ogień.
Czy wielu weszło do arki ? Czy wielu uszło ogniowi z Niebios,
który strawił Sodomę ?
Czy nie napisano "Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę gdy powróci?"
Mam nadzieję, że wystarczająco jasno ująłem fakt,
że ocalonych - wiernych tworzących Prawdziwy Katolicki Kościół
może być garstka.
Sprawa dość skomplikowana prawda ?
To dopiero jazda, kiedy osoba chodząca na nom
i tkwiąca po całości w posoborowym modernizmie widzi,
rozumie i ma pewność sumienia,
że Bergoglio nie może być prawdziwym papieżem...
Modernistyczny sedewakantyzm .
Wiem, wiem - tu nie ma nic do śmiacia,
ale przyznacie że wychodzi z tego dobra tragikomedia ?