Drodzy Bracia i Siostry,
Ponad trzy lata temu poznałem ludzi, którzy wydawali się mieć wszystko - wpływy, pieniądze, luksusowe życie. Na początku myślałem, że wreszcie znalazłem sens i miejsce dla siebie.
Szybko pojawiły się sukcesy, kobiety, pieniądze, piękny dom… wszystko, o czym marzyłem.
Ale każda przyjemność miała swoją cenę: musiałem wyprzeć się Boga, oddalić od Kościoła i swoim przykładem wciągać innych w ten sam wybór.
Wtedy nie widziałem, że oddaję część siebie - swoją duszę.
Od miesiąca w moim życiu dzieją się rzeczy, których nie potrafię opisać, są zbyt przerażające.
Proszę Was o modlitwę, bo wiem, że wkrótce zapłacę najwyższą cenę, moją duszę.