Jak skutecznie upominać grzeszących i błądzących?

Fragment przedwojennego katolickiego katechizmu ludowego:

Upominać mamy bliźniego łagodnie i z miłością. Im więcej oszczędzamy bliźniego przy naganie i im więcej miłości mu okazujemy, tym skuteczniejszą będzie nagana. Gwóźdź wbić można łatwiej i głębiej, jeśli przedtem posmarujemy go tłuszczem; podobnie skuteczniej działają słowa nagany jeśli udzielamy jej z łagodnością. (Św. Marc.)

Jeśli nagana ma przynieść pożytek, niech będzie jako łagodny deszczyk. Tylko łagodny, lekki deszczyk wsiąka w ziemię i użyźnia ją; deszcz ulewny rozrywa tylko ziemię, spłukuje ją nie przynosząc pożytku. Tak samo rzecz się ma z upomnieniem (Korneliusz a Lapide). Niczym zielona łupina orzecha, tak i nagana ma z natury rzeczy pewną gorycz w sobie; należy ją więc posłodzić łagodnością (św. Franciszek Salezy). Owoc niedojrzały jest ciężkostrawny i wywołuje boleści w żołądku.

Podobnie działa i nagana, mieszcząc w sobie ciężkostrawną prawdę, należy więc starać się ogrzać ją i ugotować przy ogniu miłości. (św. Franciszek Salezy) Surowość niech łączy się z łagodnością, jak róża z cierniem. Dobrze jest zatem przed udzieleniem nagany podnieść dobre strony, a po naganie dodać przyjazną zachętę. Podobnie czyni łucznik, który najpierw naciąga łuk, nim wypuści strzałę.

Natomiast nic nie wskóramy, a jedynie szkodliwie wpłyniemy na bliźniego, jeśli upomnienie będzie szorstkie i grubiańskie. „Grzesznik nie może się skłonić do poprawy życia, jeśli nie ma przeświadczenia, że się go szczerze miłuje.” (św. Alfons) Gdybyśmy chcieli wędrowca sprowadzić na dobrą drogę kopaniem i potrącaniem, to pewnie pójdzie drogą całkiem przeciwną; podobnie zacina się w uporze człowiek, którego chcemy gwałtownymi wyrzutami przywieść do zmiany usposobienia (Wen.). Spłoszonych koni woźnica nie poskramia biczem i krzykiem, tylko uspokajaniem; tak też powinien postępować chrześcijanin z bliźnim, który zbłądził z prawej drogi (A. Stolz).

Należy potępiać tylko błędy bliźniego, ale nie naruszać osoby. (Aby upomnienie było uprawnione i skuteczniejsze, trzeba, aby ten, który bliźniego upomina, sam był wolnym od błędu, o który bliźniego upomina. Stąd istnieje zasada: każdą poprawę należy zaczynać od siebie. Rodzice jednak i przełożeni mają prawo i obowiązek, nawet wtedy upomnieć dzieci i podwładnych, gdyby sami podlegali błędowi, o który podwładnych upominają, a podwładni i w tym wypadku obowiązani są, ze czcią wysłuchać strofowania i je spełnić – Przypis tłumacza)


Na podstawie: „Katolicki katechizm ludowy” ks. prof. Franciszka Spirago, cz. II – nauka obyczajów. Wydanie drugie pomnożone. Mikołów-Warszawa 1911 rok; sklep.antyk.org.pl/…f-franciszka-spirago,6573.html

Źródło: mt1033.pl/…ynkach-milosierdzia,161,c.html

Warto przeczytać: «...ufali sobie, że są sprawiedliwi» (Łk 18, 9)