Dobre,Tatulek odmawiał Tajemnice Szczęścia ale nie przebaczył,szwagier umarł niewiele po Świętach a poszedł na dno czyścca,te górale to kwardy naród .Ksiądz o siebie sie martwić zaczyna,lepiej by tak skończyć z telefonem do nieba a podpiąć sie na linię do Kurii Krakoskiej, póki jest się z nimi w drodze.
Niby to Pustelnia a wygląda jak laboratorium produkcji dynamitu.
Kard.Jędraszewski powinien się wreszcie zainteresować tym zbójnickim gniazdem.