57:33
Polecam dla wszystkich.
sługa Boży
Wszyscy heretycy idą w wieczny piekielny ogień.
Do śmierci mają możliwość nawrócenia.
Wraz z nią tracą wszelką nadzieję.
Dlaczego ?
Trwają w śmiertelnym grzechu
przeciwko Duchowi Świętemu:
w "zuchwałej ufności w Miłosierdzie Boże".
On zatwardza ich serca i betonuje w bluźnierstwie.
Powodów jest więcej ale ten jeden wystarcza.
Poza Świętym Chrystusowym Kościołem Katolickim
- nie ma zbawienia.Więcej
Wszyscy heretycy idą w wieczny piekielny ogień.
Do śmierci mają możliwość nawrócenia.
Wraz z nią tracą wszelką nadzieję.
Dlaczego ?
Trwają w śmiertelnym grzechu
przeciwko Duchowi Świętemu:
w "zuchwałej ufności w Miłosierdzie Boże".
On zatwardza ich serca i betonuje w bluźnierstwie.

Powodów jest więcej ale ten jeden wystarcza.
Poza Świętym Chrystusowym Kościołem Katolickim
- nie ma zbawienia.
stanislawp
Pastor Zbyszek przeszedł ostatnio ostry atak, ale już jest lepiej. Pastor Zbyszek Fijałkowski wygląda ślicznie ostatnio, może jeszcze nawet będzie chodził. Zamiast ludzie życzyć mu zdrowia to wpadają nawet tutaj i pluja jadem. Twierdzą że to jest ten Prawdziwy TradoKatoPato i tylko oni będą zbawieni.
Piotr W
dokładnie. Może do kogoś trafi ze swoją filozofią tak jak do mnie i będzie się komuś żyło odrobinę lepiej:)
Izabela Sylwia - IS 2201
Należy życzyć zdrowia pastorowi, jak każdemu innemu, ale to nie znaczy, że mamy być zadowoleni z tego, że pastor jest pastorem, że jest protestantem.
Piotr W
nawet pomimo tego, że ten człowiek czuje się szczęśliwy? Nie robi nikomu nic złego. Nie trafia ten Pan do Ciebie? to wiesz co robić:)
Izabela Sylwia - IS 2201
Nawet, jak czuje się szczęśliwy. Bycie pastorem nie można poczytywać jako szczęście, wręcz przeciwnie. Każdy pastor powinien wyjść jak najszybciej z protestanckich błędów i powrócić na prawdziwą wiarę.
Izabela Sylwia - IS 2201
Tkwienie w odstępstwach nie powinniśmy uznawać za szczęście, jakiekolwiek by one nie były.
Posoborowe absurdy
@Piotr W Forsujesz tutaj protestantyzm. I to na "łożu boleści". Jest też normą zę zielenoświątkowscy, czy Świadkowie Jehowa wprowadzają swoich członkow sekty do szpitali . Doświadczyłam tego w Szpitalu. Omal nie straciłam wiary katolickie. Gdyby nie jedno doświadczenie duchowe w tym szpitalu to mężyczna, który był w tym szpitalu i kobieta z satli trafiłabym może do sekty. Dzięki księdzu, który …Więcej
@Piotr W Forsujesz tutaj protestantyzm. I to na "łożu boleści". Jest też normą zę zielenoświątkowscy, czy Świadkowie Jehowa wprowadzają swoich członkow sekty do szpitali . Doświadczyłam tego w Szpitalu. Omal nie straciłam wiary katolickie. Gdyby nie jedno doświadczenie duchowe w tym szpitalu to mężyczna, który był w tym szpitalu i kobieta z satli trafiłabym może do sekty. Dzięki księdzu, który był w tym szpitalu i codziennie odprawiał Mszę, spowiadał nie straciłam wiary.
Piotr W
Dzięki temu kanałowi otwieram się na Boga i pomaga zrozumieć Pismo Święte. Wiadomo, jesteśmy ludźmi ograniczonymi i mój umysł jest za ułomny żeby móc pewne treści w nim zawarte zrozumieć.
Gosia Lidia Nowicka
mam 55 lat, mój chory brat 58, opiekuję się nim sama od 9 lat od śmierci rodziców, jest niesprawny fizycznie, nie chodzi, porusza się samodzielnie na wózku inwalidzkim trochę po domu, do tego niesprawna głowa, z kończyn ma sprawną tylko jedną lewą rękę, i z tego się cieszę bo chociaż sam kanapki zje jak mu przygotuję, ale reszta , mycie golenie, ubieranie, położenie do łóżka, zrobienie herbaty …Więcej
mam 55 lat, mój chory brat 58, opiekuję się nim sama od 9 lat od śmierci rodziców, jest niesprawny fizycznie, nie chodzi, porusza się samodzielnie na wózku inwalidzkim trochę po domu, do tego niesprawna głowa, z kończyn ma sprawną tylko jedną lewą rękę, i z tego się cieszę bo chociaż sam kanapki zje jak mu przygotuję, ale reszta , mycie golenie, ubieranie, położenie do łóżka, zrobienie herbaty, potrzeby fizjologiczne potrzebuje pomocy we wszystkim ale wg niektórych jestem leniwa i wygodna, z pracy zrezygnowałam bo nie wyobrażałam sobie jak to pogodzić, ma terapię nie daleko domu ale muszę go zawieźć, każda awaria w domu na mojej głowie, odśnieżyć koło domu też sama ale wielu nie wie co to znaczy, widzą że jestem w domu, ale czy ja leże? czy ja mogę zrobić sobie wolne bo mam infekcję........ale wielu się wydaje, że to przecież nie dużo obowiązków, ubrać umyć, zrobić jeść to przecież nie aż tak dużo......może i tak to wygląda bo przecież reszta czyli sprzątanie i pranie każdy robi i do pracy też chodzi , to ja pewnie zrobiłam sobie wymówkę że nie mogę pracować bo bratem się opiekuję, usłyszałam już że powinnam iść do psychiatry bo ze mną nie jest wszystko w porządku, odechciewa mi się czasem z pewnymi ludźmi rozmawiać, bo nie wiedzą o czym mówią, ostatnio od mojego drugiego zdrowego brata usłyszałam pełno pretensji, bo to ogródek zaniedbałam, a powinnam coś inaczej zrobić.....a to pomidory w szklarni były za późno.......... usłyszałam, ze on pracuje...no właśnie a ja cały rok nic nie robię-
Norah Sarah
Gosia, nie jestes sama. Jest więcej takich ludzi jak ty. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak to jest opiekować się osoba niepełnosprawna, dopóki sami nie musieliby tego robić. Nie daj sobie wmówić, ze coś robisz nie tak, ze mogłabyś zrobic lepiej. Zaproponuj ze pojedziesz na wakacje na miesiąc i niech cię brat wyręczy. Jeden czy nawet kilka dni to za mało, żeby widzieć, miesiąc to minimum.
Piotr W
wszystko zależy jak Ty siebie sama postrzegasz. Chodzi o wewnętrzny spokój w samej sobie. Jeśli wewnętrznie czujesz się spełniona, to nikt niczego Tobie nie powie:) zobaczysz
Gosia Lidia Nowicka
otóż ja wiem, że mam problemy zdrowotne od 20 lat ale one nic nie mają wspólnego z psychiatrią, sama uważam, że pewne rzeczy mogłam zrobić inaczej ale to dotyczy bzdetów a nie całości, każdy tak ma ,a że pewne rzeczy stoją i czekają na wykonanie? no cóż mam tyko dwie ręce i ograniczone siły jako człowiek, mam również priortety, najpierw brat w tych kwestiach które są najważniejsze, sprzątanie …Więcej
otóż ja wiem, że mam problemy zdrowotne od 20 lat ale one nic nie mają wspólnego z psychiatrią, sama uważam, że pewne rzeczy mogłam zrobić inaczej ale to dotyczy bzdetów a nie całości, każdy tak ma ,a że pewne rzeczy stoją i czekają na wykonanie? no cóż mam tyko dwie ręce i ograniczone siły jako człowiek, mam również priortety, najpierw brat w tych kwestiach które są najważniejsze, sprzątanie czasem musi poczekać, jeszcze nikt nie umarł jak zmyje podłogę dzień później,poza tym czepia się jakiś 5 desek które leżą wzdłuż chodnika nie blokując go , na moim terenie a po drugiej stronie chodnika leży sterta gałęzi z drzewa iglastego i tego nie widzi, a tajemnica braku spostrzegania mojego brata tkwi w tym, że ja nie mam drzew iglastych na swojej posesji w odróżnieniu od niego, ja to wszystko widzę co tu się odwala, celowo tych gałęzi nie ruszałam, bo powiedzialam sobie, że dość udawania mieszczan, niech każdy sprząta swoje, i tak za dobra byłam, nie chcialam awantur bo to nic dobrego nie przyniesie, ale zamykanie oczy na fakty robi jeszcze gorzej, poza tym, ja muszę mieć siłę na to by zrobić koło brata, by nie paść na twarz, a sił ubywa,jak dla mnie te deski mogą nawet tam zgnić gdy nie znajdę czasu, moje deski i na moim terenie to co go to obchodzi? rujnują jego poczucie estetyki ale gałęzie z jego drzewa podrzucone do mnie bo kiedyś się zrobi już nie, choć leżą już prawie pół roku, akurat świetnie że czepił się desek, zapytałam czy widzi u mnie drzewa iglaste wskazując ręką na stertę gałęzi, powiedziałam mu , żeby świat naprawiać zaczął od siebie, i że jeden święty w naszej rodzinie wystarczy, nie muszę już o to się starać skoro zajął już to miejsce, przykro mi tylko jest że, nawet się nie zapyta czy jest jakiś powód, że w tym roku u mnie jest jak jest, to go nie interesuje a powód ja właśnie miałam, a teraz stanęłam na nogi i próbuję się odkopać z zaległych rzeczy, ale to są symptomy obecnego świata, szkoda, nie chcę niezgody, ale pewne rzeczy tolerowałam, nie wcinałam się w to co on robi , ale poszedł już za daleko, powiedziałam stop.....przykre jest to, że mój chory brat jest również jego bratem, ale o tym chyba już zapomniał,......wyżaliłam się, trochę mi lżej, bo nie miałam do kogo........ ja nieraz wpadnę w dołek, na krótki czas ale zaraz się zbieram i na ile mogę boksuję się ze światem dalej pozdrawiam
annaaurelia
Gosiu, jesteś ANIOŁEM, nie przejmuj się, zadbaj też o siebie i o swoje zdrowie psychiczne. Ty też jesteś ważna. Rozumiem Cię doskonale, sama opiekowałam się niesprawną mamą po wylewie wiele lat. To trzeba przeżyć. Niech Bóg Ci błogosławi i dodaje sił.
Gosia Lidia Nowicka
słuchaj, mam tę świadomość że do anioła mi bardzo daleko, ale wiem czego się podjęłam, i mam w nosie czy się komuś podoba czy nie moje np ogrodzenie, nie mam kompleksów że mieszkam w starym domu, ale mam wszystko co potrzebuję, ale właśnie czasem wszystko odstawiam bym sama nie padła na ....wiesz na co, bo jestem komuś bardzo potrzebna, ja sobie poradzę, tylko to przykre ,a od bliskich tym bardziej …Więcej
słuchaj, mam tę świadomość że do anioła mi bardzo daleko, ale wiem czego się podjęłam, i mam w nosie czy się komuś podoba czy nie moje np ogrodzenie, nie mam kompleksów że mieszkam w starym domu, ale mam wszystko co potrzebuję, ale właśnie czasem wszystko odstawiam bym sama nie padła na ....wiesz na co, bo jestem komuś bardzo potrzebna, ja sobie poradzę, tylko to przykre ,a od bliskich tym bardziej, ale to dokładnie widać, jak komuś się trochę polepszy to palma bije, należy się modlić by nas życie większej pokory nie nauczyło....dzięki za mile słowa, trzeba żyć jak chcemy i by nikt przez nas nie płakał.......
baran katolicki
Gosia Lidia Nowicka Rozumiem co przeżywasz.
Gosia Lidia Nowicka
@baran katolicki czy wiesz ile te słowa dla mnie znaczą?- tego właśnie oczekiwałam od mojego drugiego brata.......ale wiem, że każdy drugiego ocenia swoją miarą, nie chce to nie widzi tego co nie jest mu wygodne, ale mnie rozsierdziło jeszcze to, że nie miał wstydu do mnie dzwonić bym mu psa wypuściła by się załatwił, bym coś mu poszukała do zakupu w necie bo jestem w tym lepsza, ale jak ja …Więcej
@baran katolicki czy wiesz ile te słowa dla mnie znaczą?- tego właśnie oczekiwałam od mojego drugiego brata.......ale wiem, że każdy drugiego ocenia swoją miarą, nie chce to nie widzi tego co nie jest mu wygodne, ale mnie rozsierdziło jeszcze to, że nie miał wstydu do mnie dzwonić bym mu psa wypuściła by się załatwił, bym coś mu poszukała do zakupu w necie bo jestem w tym lepsza, ale jak ja chciałam coś, to zawsze miał coś pilnego...... musiałam to przerwać by nie zwariować ..ale czy padłam, czy jak się czuje nasz brat, to go nie interesuje, bezpieczniej jest nie pytać, ale ja to widzę, i mu nie w smak jak okres ochronny się zakończył, bo pól roku miał święty spokój, na urlop i odpoczynek czasu też miał, dziękuję za zrozumienie, mi ta wściekłość przejdzie szybciej niż powinna..... włłaśnie idę mu teraz coś pomóc mimo wszystko, ale w odpowiednim momencie gderać i tak będę będę 😉 ...
Gosia Lidia Nowicka
no byłam na chwilkę bo mnie poprosił, niech się uczy, bo łatwo mu nie odpuszczę, że mnie dwa razy pogłaska i wracamy do przyzwyczajeń starych, nie.....niech zobaczy jaki miał komfort przez całe 9 lat
Tymoteusz
Szanowna Gosia Lidia Nowicka, wielki szacunek ode mnie.
Są takie nazwy: heroizm i białe męczeństwo.
Kto takich spraw nie doświadczył, to nie ma pojęcia czym jest obcowanie, opieka nad chorą, niepełnosprawną osobą 24 godz. na dobę i do tego zero wsparcia od bliskich i instytucji (z tego co zauważyłem, to instytucje w białych rękawiczkach pod pozorem dobra prędzej bezrozumnie, zasłaniając się …Więcej
Szanowna Gosia Lidia Nowicka, wielki szacunek ode mnie.

Są takie nazwy: heroizm i białe męczeństwo.

Kto takich spraw nie doświadczył, to nie ma pojęcia czym jest obcowanie, opieka nad chorą, niepełnosprawną osobą 24 godz. na dobę i do tego zero wsparcia od bliskich i instytucji (z tego co zauważyłem, to instytucje w białych rękawiczkach pod pozorem dobra prędzej bezrozumnie, zasłaniając się procedurami, zniszczą rodzinę niż pomogą, mam na myśli: MOPS, pogotowie, policję, sąd i pomniejszych przygodnych domorosłych pomocników)...

Dodam więc, również widziałem, zobaczyłem, ale czy zwyciężyłem?...