,,W tobie będą błogosławione wszystkie narody,,

7 października 2022 NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY RÓŻAŃCOWEJ .:ILG:. - 7 października 2022: CZYTANIA LITURGICZNE PIERWSZE CZYTANIE Abraham ojcem wierzących Ga 3, 7-14 Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła …Więcej
7 października 2022
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY RÓŻAŃCOWEJ
.:ILG:. - 7 października 2022: CZYTANIA LITURGICZNE
PIERWSZE CZYTANIE
Abraham ojcem wierzących
Ga 3, 7-14
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów
Bracia: Zrozumiejcie, że ci, którzy polegają na wierze, ci są synami Abrahama. I stąd Pismo, widząc, że w przyszłości Bóg dzięki wierze będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: «W tobie będą błogosławione wszystkie narody». I dlatego ci, którzy żyją dzięki wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze. Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach wymaganych przez Prawo, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: «Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa». A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że «sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze». Prawo zaś nie uwzględnia wiary, lecz mówi: «Kto wypełnia …Więcej
Jota-jotka udostępnia to
1837
I PIĄTKI Miesiąca _ to dzisiaj a którzy jeszcze nie obeszli kilka faktów...
,,Siostra Małgorzata Maria znana jest przede wszystkim z daru objawień prywatnych.
Mianowicie w latach 1673-1689 Małgorzata doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia się cztery tzw. wielkie objawienia …Więcej
I PIĄTKI Miesiąca _ to dzisiaj a którzy jeszcze nie obeszli kilka faktów...
,,Siostra Małgorzata Maria znana jest przede wszystkim z daru objawień prywatnych.
Mianowicie w latach 1673-1689 Małgorzata doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia się cztery tzw. wielkie objawienia, które mają charakter społeczny i kościelny. ,,
(...)
12) Pan Jezus da łaskę pokuty i będzie "ucieczką" w ostatniej godzinie życia osobom, które przez dziewięć pierwszych piątków miesiąca będą przyjmowały Komunię Świętą wynagradzającą. Zbawiciel poprzez swoje objawienia wyrażał pragnienie, aby kult Jego Serca stał się powszechnym i publicznym (E. Ziemann).

Siostra Małgorzata Maria Alacoque odeszła do wieczności pełna zasług i w opinii świętości 17 października 1690 r. w swoim klasztorze w Paray-le-Monial, jej ciało zostało złożone w Kościele Sióstr Wizytek w tejże miejscowości.
Jota-jotka
Tym ,którzy już praktykują;
I PIĄTKI Miesiąca _ to dzisiaj
a Ci którzy jeszcze nie znają....
kilka faktów...
,,Siostra Małgorzata Maria znana jest przede wszystkim z daru objawień prywatnych.
Mianowicie w latach 1673-1689 Małgorzata doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia …Więcej
Tym ,którzy już praktykują;
I PIĄTKI Miesiąca _ to dzisiaj
a Ci którzy jeszcze nie znają....
kilka faktów...
,,Siostra Małgorzata Maria znana jest przede wszystkim z daru objawień prywatnych.
Mianowicie w latach 1673-1689 Małgorzata doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia się cztery tzw. wielkie objawienia, które mają charakter społeczny i kościelny. Pierwsze odbyło się 27 grudnia 1673 r. Małgorzata została wówczas zaproszona przez Pana Jezusa, aby zajęła miejsce św. Jana Apostoła i Ewangelisty podczas Ostatniej Wieczerzy.
Podczas drugiego objawienia w piątek, na początku roku 1674 Pan Jezus ukazał Małgorzacie swoje Serce na tronie z płomieni, "jaśniejące bardziej niż słońce, o przejrzystości kryształu, z widoczną raną, otoczone cierniami i z krzyżem na szczycie".
W tym widzeniu podkreślono, że mamy czcić miłość Jezusa do nas ukazaną w znaku Jego Serca. Trzecie widzenie miało miejsce w piątek oktawy Bożego Ciała, mianowicie 2 lipca 1674 r. ukazujący się Pan Jezus miał pięć ran "jaśniejących jak słońce", z których wydobywały się płomienie; Małgorzata widziała w piersi Zbawiciela Jego Serce kochające nas ludzi.
Pan Jezus wtedy skarżył się Małgorzacie na ludzką niewdzięczność i obojętność, domagał się wynagrodzenia i zadośćuczynienia, przede wszystkim przez często przyjmowaną Komunię Świętą, szczególnie w pierwsze piątki miesiąca oraz przez odprawianie nabożeństwa Godziny świętej. Czwarte objawienie było udziałem Małgorzaty w oktawie Bożego Ciała w dniach 13 - 20 czerwca 1675 r. Pan Jezus żalił się Małgorzacie 16 czerwca, że rani się Go lekceważeniem wierzących, świętokradztwami bezbożnych, szczególnie zaś osób konsekrowanych. Zbawiciel prosił, aby w piątek po oktawie Bożego Ciała obchodzono specjalne święto ku czci Serca Pana Jezusa, z Komunią wynagradzającą i z modlitwą wynagradzającą przed Najświętszym Sakramentem. Pan Jezus przekazał przez Małgorzatę dwanaście wielkich obietnic dla czczących Jego Najświętsze Serca, mianowicie: 1) czciciele otrzymają łaski potrzebne do realizacji ich zadań życiowych - obowiązki stanu; 2) pokój w rodzinach; 3) pocieszenie w strapieniach; 4) opiekę Zbawiciela w życiu, szczególnie w godzinę śmierci; 5) błogosławieństwo w podejmowanych przedsięwzięciach; 6) grzesznicy znajdą w Bożym Sercu "źródło i ocean miłosierdzia"; 7) oziębli staną się gorliwymi w swoim życiu religijnym; 8) gorliwi w wierze szybko staną się doskonałymi; 9) Pan Jezus będzie błogosławił tym domom, rodzinom, w których jest czczony obraz Boskiego Serca; 10) imiona osób propagujące to nabożeństwo zostaną zapisane w Sercu Pana Jezusa; 11) kapłani

poruszą najbardziej zatwardziałe serca; 12) Pan Jezus da łaskę pokuty i będzie "ucieczką" w ostatniej godzinie życia osobom, które przez dziewięć pierwszych piątków miesiąca będą przyjmowały Komunię Świętą wynagradzającą. Zbawiciel poprzez swoje objawienia wyrażał pragnienie, aby kult Jego Serca stał się powszechnym i publicznym (E. Ziemann).

Siostra Małgorzata Maria Alacoque odeszła do wieczności pełna zasług i w opinii świętości 17 października 1690 r. w swoim klasztorze w Paray-le-Monial, jej ciało zostało złożone w Kościele Sióstr Wizytek w tejże miejscowości. Małgorzata Maria została beatyfikowana przez papieża Piusa IX w roku 1864, kanonizowana natomiast przez papieża Benedykta XV w roku 1920. Liturgiczny obchód ku czci św. Małgorzaty Marii Alacoque, dziewicy, przypada na dzień 14 października i ma charakter wspomnienia dowolnego (H. Fros). W ikonografii najczęściej ukazuje się św. Małgorzatę Marię w powiązaniu z doznawanymi przez nią wizjami, mianowicie jako zakonnicę, w czarnym habicie wizytek, z różańcem u pasa, trzymającą na karcie papieru obraz Serca Pana Jezusa, z krzyżem w promieniach, otoczone koroną cierniową ,,

Święta Małgorzata Maria Alacoque
Jota-jotka
,,„Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali” (Łk 11,17). Warto dzisiaj zastanowić się właśnie nad naszym osobistym „królestwem” i poszukać w nim różnych niespójności, które wpływają także na nasze otoczenie.
Są one obecne także w ludziach, którzy dbają o swoją stronę duchową, chodzą do kościoła, czytają codziennie Pismo święte, przystępują do sakramentu pokuty; …Więcej
,,„Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali” (Łk 11,17). Warto dzisiaj zastanowić się właśnie nad naszym osobistym „królestwem” i poszukać w nim różnych niespójności, które wpływają także na nasze otoczenie.
Są one obecne także w ludziach, którzy dbają o swoją stronę duchową, chodzą do kościoła, czytają codziennie Pismo święte, przystępują do sakramentu pokuty; innymi słowy, starają się pielęgnować na różne sposoby życie chrześcijańskie, a jednak nie są szczęśliwi, bo czują w sobie jakieś wewnętrzne podziały, które nie pozwalają im, tak jak to było w przypadku wspomnianych w dzisiejszej Ewangelii świadków działalności Jezusa, pełniej otworzyć się na Boga. Wymienione tu i inne praktyki życia religijnego są bardzo ważne, a jednak nie wystarczają; one nie mogą być celem same w sobie, ale mają prowadzić do wewnętrznej harmonii, która może być jedynie dziełem samego Boga.
Jeśli weźmiemy pod uwagę reakcje różnych ludzi na działalność Chrystusa, dostrzeżemy, że najczęściej odrzucali Go właśnie ci, którzy starali się skrupulatnie zachowywać przepisy prawa, ale sercem i myślą byli dalecy od Jego ducha. Zachowywali jedynie pozory, do tego stopnia, że Jezus kiedyś przyrównał ich do grobów pobielanych (zob. Mt 23,27).
Cóż więc powinniśmy czynić? Czy może zaprzestać wspomnianych i podobnych im praktyk? Bynajmniej! Ale raczej nadać im głębszego ducha i starać się wypłynąć na głębię. Nie trzeba mnożyć modlitw, ale ciągle umacniać ducha ufności, pokoju, pokory, a przede wszystkim otwarcia na Boże inicjatywy.
Szatan bowiem ciągle szuka sposobu, aby nas oszukać i wskazać niewłaściwą drogę; dlatego musimy modlić się i czuwać, aby z pomocą łaski Bożej odróżniać co pochodzi od Boga, a co od Belzebuba. Jeśli bowiem raz będziemy wybierać wolę Bożą, a innym razem podpowiedzi szatana, nie pozbędziemy się wewnętrznego podziału i nie zaznamy pokoju.
Jest w dzisiejszym fragmencie Ewangelii zdanie Jezusa, które przynosi nam dużo nadziei:
Jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże” (Łk 11,20). Nie mamy wątpliwości, że Jezus wyrzucał złe duchy palcem Bożym, a zatem przyszło już do nas królestwo Boże i ono jest wśród nas. Trzeba jednak ciągle je budować w nas samych i w naszym otoczeniu, tak jak to czynili święci, a w sposób szczególny Maryja, Matka Jezusa i nasza.,,
„Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje” (Łk 11,17)
Jota-jotka
,,Alan to po bretońsku „mały, zgrabny kamyczek”. Imię to nosił pięt- nastowieczny odnowiciel różańca. Może za kilka lat bł. Alan de la Roche (znany też jako Alan de Rupe lub Alanus) stanie się bardziej znany, gdy podrosną nasi Alankowie i zechcą sprawdzić, kto jest ich patronem. Odkryją wtedy silnego duchem i rozumem dominikanina z Bretanii żyjącego w latach 1428-1475.,,
MEDYTACJA, WSPÓLNOTA I …Więcej
,,Alan to po bretońsku „mały, zgrabny kamyczek”. Imię to nosił pięt- nastowieczny odnowiciel różańca. Może za kilka lat bł. Alan de la Roche (znany też jako Alan de Rupe lub Alanus) stanie się bardziej znany, gdy podrosną nasi Alankowie i zechcą sprawdzić, kto jest ich patronem. Odkryją wtedy silnego duchem i rozumem dominikanina z Bretanii żyjącego w latach 1428-1475.,,

MEDYTACJA, WSPÓLNOTA I TROSKA O UBOGICH
Należał on do kolejnego pokolenia odbudowującego Kościół i europejską kulturę po klęsce czarnej śmierci, która w XIV w. zabiła ponad połowę Europejczyków i prawie zniszczyła naszą cywilizację. Poprzednie pokolenie odrodzenia symbolizował Fra Angelico (+1455), następne zaś Savonarola (+1498). W działaniach tych mnichów renesansu widzimy podobieństwa do różańcowej „rewolucji” Alana: freski słynnego malarza są dowodem jego głębokich medytacji nad tajemnicami Jezusa i Maryi; florencki zaś reformator akcentował wspólnotowy i dobroczynny charakter nawróconego chrześcijanina. Medytacja, wspólnota i troska o ubogich to fundamenty nowego różańca i bractw, które zakładał bł. Alan, nawiązując do tradycji św. Dominika Guzmana (+1221).
Istnieje teoria o innym twórcy różańca, również ubranym w biały habit – urodzonym pod Gdańskiem bł. Dominiku z Prus (1384-1460). Był on uczniem gdańskich dominikanów, żakiem Akademii Krakowskiej, a po burzliwej, hulaszczej i hazardowej młodości szukał ucieczki i sensu życia w klasztorze kartuzów w dalekim Trewirze, gdzie przeorem był bł. Adolf z Essen (+1439). Praktykował on starą cysterską tradycję odmawiania 50 Ave Maria (kończących się imieniem „Jezus”). Jednak dla rozkojarzonego światowca było to zbyt trudne i żeby utrzymać uwagę, wymyślił, aby do każdej Zdrowaśki dodać klauzulę – krótkie dopowiedzenie nawiązujące do ewangelicznego wydarzenia: 14 z nich odnosiło się do dzieciństwa Jezusa, 6 do działalności publicznej, 23 do męki, a 7 do chwalebnego uwielbienia.(...)

,,Obaj różańcowi bracia byli „chłopakami po przejściach”: Dominik po szaleństwach studenckich, Alan zaś po 8 latach ciężkiego kryzysu wiary, który przeżywał po trzydziestce. Widać, że tylko w rękach zmagających się grzeszników różaniec staje się zbawiennym orężem!
Kiedy w 2002 r. Jan Paweł II układał tajemnice światła, to prawdopodobnie inspirował się też kartuskimi klauzulami, z których wziął tajemnice Chrztu, Głoszenia i Eucharystii.,,(...)
,,Obaj odnowiciele różańca w XV w. podkreślali, że są dziedzicami tradycji: Alan – Dominikowej, Dominik – cysterskiej, bo ówcześni ludzie mieli zaufanie do starych form, inkwizycja zaś podejrzliwie odnosiła się do nowinek, które często były herezjami, jak np. biczownicy czy husyci.,,

,,Dominikańska tradycja mówi o Maryi objawiającej różaniec Dominikowi, który był wtedy w duchowym kryzysie, gdyż jego misja wśród heretyków została wyhamowana. Katarscy przywódcy zabronili podwładnym rozmów z nim, bo często kończyły się one porzuceniem sekty. Od dobrych kilku lat „marnował się” więc jako kapelan w wiosce Prouille, gdzie mieszkały kobiety nawrócone z herezji. Według legendy Maryja zapytała smutnego Dominika: „Czy pamiętasz, jakiego sposobu Trójca Przenajświętsza użyła do odrodzenia świata?”. Uczony zakonnik zmieszał się i nie umiejąc odpowiedzieć, wydukał: „Naucz mię!”. Odpowiedź Bogarodzicy była prosta: „Anielskie pozdrowienie, które jest treścią i podstawą Ewangelii, stanie się zbawieniem ludzkości i każdej duszy. Ucz ludzi odmawiać je w połączeniu z rozważaniem życia Jezusa i mojego”.

Po odmówieniu Psałterza Maryi Dominik odzyskał pokój i poszedł do Tuluzy, gdzie wygłosił prostą katechezę o Pozdrowieniu anielskim. Dzwony cudownie wezwały mieszkańców do kościoła, a ulewny deszcz ich tam zatrzymał i wielu manichejczyków zrozumiało, że to dzięki wierności Maryi „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14). Odtąd Dominik – człowiek uczony i księgolubny – praktykował formę modlitwy niepiśmiennych braciszków. Różaniec odmawiany wraz z najpokorniejszą Służebnicą Pańską okazał się skutecznym lekarstwem dla przemądrzałych i zabójczo pewnych siebie mieszczan – heretyków.,,
Różaniec na kryzysy historii | o. dr Andrzej Bielat OP | Miesięcznik Różaniec
Jota-jotka
,,Meditare Rosario,,
Święto Matki Boskiej Różańcowej jako „święto zwycięstwa Maryi Dziewicy” zostało ustanowione w 1572 roku przez papieża św.Piusa V na pamiątkę zwycięskiej bitwy stoczonej w 1571 roku z flotą turecką pod Lepanto co przypisywano modlitwie różańcowej odmawianej w czasie błagalnych procesji po ulicach Rzymu. Mając świadomość, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy przed nawałą …Więcej
,,Meditare Rosario,,
Święto Matki Boskiej Różańcowej jako „święto zwycięstwa Maryi Dziewicy” zostało ustanowione w 1572 roku przez papieża św.Piusa V na pamiątkę zwycięskiej bitwy stoczonej w 1571 roku z flotą turecką pod Lepanto co przypisywano modlitwie różańcowej odmawianej w czasie błagalnych procesji po ulicach Rzymu. Mając świadomość, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy przed nawałą turecką, papież nadał mu tytuł święta
„Matki Boskiej Zwycięskiej”.
Miało ono być obchodzone co roku w pierwszą sobotę października, tj. w dniu, w którym miała miejsce ta słynna bitwa.

Jego następca, papież Grzegorz XIII, w 1573 roku polecił obchodzić to święto w kościołach, które posiadały obraz Matki Bożej Różańcowej w pierwszą niedzielę października i nazwał je imieniem
„Matki Boskiej Różańcowej”, podkreślając wpływ nabożeństwa różańcowego na odniesione zwycięstwo.
Początkowo święto to było obchodzone jedynie w kościołach, gdzie funkcjonowały Bractwa Różańcowe. Po kolejnych zwycięstwach nad Turkami odniesionymi pod Belgradem w 1716 roku, papież Klemens XI rozszerzył święto na cały Kościół], nakazując świętowanie tego dnia na całym świecie. Jednocześnie przeniósł je na pierwszą niedzielę października. Natomiast papież Leon XIII nazywany Papieżem Różańca, pod koniec XIX wieku nadał mu własne formularze liturgiczne do Mszy świętej i oficjum oraz podniósł je do godności święta drugiej klasy, a do Litanii Loretańskiej dodał wezwanie:
„Królowo Różańca Świętego – módl się za nami”. W 1913 roku Pius X przywrócił święto na 7 dzień października.
Jota-jotka
Teologalny polityk (wielo-)narodowego znaczenia
(...)
,,Zwracając uwagę na uczoność naszego noblisty chcę nie tylko dokuczyć tym, którzy „drugorzędnego pisarza” protekcjonalnie „poklepują po ramieniu”. Chodzi mi o coś znacznie bardziej istotnego, czyli o triadę, którą obrazowo określamy istotę cywilizacji łacińskiej: Katedra – Uniwersytet – Rycerstwo.
Idea uniwersytetu to dla Sienkiewicza nie …Więcej
Teologalny polityk (wielo-)narodowego znaczenia
(...)
,,Zwracając uwagę na uczoność naszego noblisty chcę nie tylko dokuczyć tym, którzy „drugorzędnego pisarza” protekcjonalnie „poklepują po ramieniu”. Chodzi mi o coś znacznie bardziej istotnego, czyli o triadę, którą obrazowo określamy istotę cywilizacji łacińskiej: Katedra – Uniwersytet – Rycerstwo.
Idea uniwersytetu to dla Sienkiewicza nie tylko sprawa więzi towarzyskich i osobistej erudycji. Jeszcze bardziej widać ją w wielkiej uczciwości intelektualnej, z jaką opisywał bohaterów, z których poglądami się nie zgadzał.,,
W 1884 roku Leon Gautier w monografii Rycerstwo w następujący sposób objaśnił genealogię europejskiego rycerza:
„Kościół powiedział do barbarzyńców XI stulecia: połączcie odwagę z umiarem. Oni to uczynili i stopniowo ich dzikość stała się dzielnością - męstwem. Nie ma rycerza bez męstwa - głosi stare przysłowie. Wszystkie inne cnoty są z nią związane: lojalność, hojność, umiarkowanie, dworność i ich ukoronowanie – honor. Cały kodeks rycerski zawiera się w tych sześciu cnotach”.
Jestem przekonany, że wszystkie powieści i większość opowiadań Sienkiewicza można owocnie zanalizować korzystając z „siatki" tych sześciu cnót: Męstwo – Lojalność – Hojność – Umiarkowanie – Dworność – Honor.
Mówiąc o nawróceniu wspomnianych rycerzy nie mam na myśli odnowy ich stylu życia. Nawrócenie rycerza polega u Sienkiewicza na zrozumieniu, której z powyższych cnót mu brakuje a następnie wejściu na drogę ich osiągnięcia. ,,(..)

Sienkiewicz debiutował w 1869 roku. Społeczny dramat narodu polskiego epoki postyczniowej miał wtedy dwa główne aspekty. Pierwszy to deklasacja większości szlachty, z której wielu stoczyło się na moralne dno, zapełniając nie tylko więzienia, ale i szeregi „tajnych współpracowników służb” i aktywistów radykalnych odłamów socjalistyczych i anarchistycznych ugrupowań. Drugi aspekt dotyczył tych, którzy nobilitacji nie utracili lecz nie rozumieli swej roli w nowoczesnym społeczeństwie, gdyż po zniesieniu pańszczyzny stracili resztki poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne i za lud. Ówczesnych ziemian pisarz przedstawił w Humoreskach z teki Woroszyłły (1872), które są cennym świadectwem społecznego i psychicznego zagubienia potomków dawnych elit. W Szkicach węglem (1876) z artystyczną biegłością pokazał tragedię ludu pozbawionego opieki dawnych patronów z dworu i plebanii. Chłopi i ich żony pozostawieni są na pastwę rosyjskich i polskich urzędników.,,

(..)
,,Bez rycerskiego nawrócenia i ofiary wysiłki możnych tego świata nie dałyby żadnych efektów. W Potopie (1884-85) idzie już znacznie dalej, bo tam nie tylko Kmicic oczyszcza honor z piętna zdrady lecz także zubożali (chciwi) Kiemlicze zadziwiają czytelników, gdy pod Jasną Górą żołdu od kacerskich dowódców nie wzięli. „Nie spodziewałem się tego po was...” - komplementuje ich Pan Pułkownik.
Oprócz tego, w murach klasztoru, jako obrońców Sienkiewicz umieszcza oddziały „narodowe” złożone z żołnierzy, zakonników i chłopów.
Nieco później wybawicielami Jana Kazimierza stali się tatrzańscy górale, czyli wolni chłopi.
Do apogeum wojennego zaangażowania patriotów w sukmanie autor doprowadził opisując bohaterstwo Michałka – plebańskiego pacholika z Rudnika nad Sanem.
Pisarz wielolokrotnie podkreślał konieczność wojskowej edukacji chłopów, bo w nowoczesnej wojnie ani w XVII, ani w XIX wieku, ani dziś nie wygra nikt, kto nie będzie miał dobrej piechoty. Pochwałę naszych znajdziemy w Na polu chwały (1904):,,

,,Jednak uszlachcenia wymagały też elity, czyli wnukowie tych, co Polskę oddali zaborcom.
W Trylogii ciągle powraca wątek egoizmu, prywaty i odpowiedzialności magnatów. Ostrzem krytyki i satyry Sienkiewicz dotyka Panów: Ossolińskich, Radziejowskich, Lubomirskich, Radziwiłłów, Sapiehów, Zamoyskich. Nie oszczędza nawet biskupów, z których postawą korzystnie kontrastuje zachowanie szeregowych księży: Kamińskiego, Cieciszowskiego, Kordeckiego.
Pasyjną logikę nawrócenia pokazuje już na początku Ogniem i mieczem w scenie śmierci młodego Potockiego. Autor wie jednak, że łatwiej dla Ojczyzny umrzeć w młodym wieku niż nawrócić się gdy już jest się „kimś” i dlatego przemianę Jeremiego Wiśniowieckiego ukazuje nam bardzo wiarygodnie w mistrzowskiej psychomachii przed Ukrzyżowanym:
„Rozmawiał z Bogiem i z własną duszą wyniosłą. Rozum, sumienie, miłość dla ojczyzny, duma, poczucie własnej siły i wielkich przeznaczeń zmieniły się w jego piersi w zapaśników i wiodły ze sobą bój zacięty, od którego pękała pierś, pękała głowa i ból targał wszystkie jego członki.”


Kniaź Jarema idealnym wodzem staje się przez metanoię, gdy naturalne talenty dopełnił cnotami chrześcijańskiego rycerza. Kryzys ideału rycerskiego nie był niczym nowym. Plinio Corrêa de Oliveira tak opisuje czasy Don Kichota:
„Krok za krokiem, powaga i surowość poprzednich czasów traciły na wartości. Wszystko zmierzało ku wesołości, powabowi i świętowaniu. Serca zaczęły się odrywać od umiłowania poświęcenia, autentycznej czci dla Krzyża oraz dążenia do świętości i życia wiecznego. Rycerstwo, które dotąd było jednym z najwyższych uosobień chrześcijańskiej surowości, stało się kochliwe i sentymentalne.”

Kiedy słyszymy te nabożne sformułowania – w naturalny sposób kojarzymy je z plejadą chrześcijańskich rycerzy Sienkiewicza począwszy od Zdanoborskiego i Podbipięty, poprzez wojów z Bogdańca aż do Stasia Tarkowskiego. Ich religijność nie jest tylko formą światopoglądu, uczuciem czy też alienacją od rzeczywistości lecz źródłem, z którego czerpali sens i prawdę dla swego ofiarnego życia.

Katedra prawdziwej religii
W powieściach Sienkiewicza znajdziemy dwa obrazy kościołów. Pierwszy, to opis jego wizyty w Katedrze w Kolonii (Listy z podróży do Ameryki). Nie ma tam ani zachwytu nad gotyckim pięknem, ani też romantycznych uniesień. Trzydziestoletni katolik z Podlasia, który połowę swego żywota spędził w sceptycznej, pozytywnej Warszawie, odczuwa w murach katedry ducha wielkiej cywilizacji utworzonej przez wierzących we Wcielenie i Odkupienie.
Dziesięć lat później opisał kolejną ważną świątynię chrześcijańską, gdy nad wodami Potopu umieścił jasnogórską arkę, której dowódcą był Noe i Mojżesz w jednej osobie, czyli ojciec Augustyn Kordecki. Klasztor i Przeor, to dla Sienkiewicza ikony objawiające tajemnicę Kościoła zbudowanego na skale i tajemnicę wiary katolickiego pasterza.
Jednak to nie mury są najważniejsze. Sienkiewiczowi bardziej chodzi o wiarę tych, którzy budowali katedry i o nadzieję tych, którzy życie ofiarowali broniąc świątyń przed pragmatycznymi heretykami i zabobonnymi racjonalistami. O wiarę i miłość Boga i Ojczyny chodzi w psychomachii księcia Wiśniowieckiego; o wiarę i nadzieję chodzi w nawracaniu się Kmicica; od barokowej religijności do ewangelicznej wiary przejść musieli narratorzy chreptiowskich opowieści: Pan Muszalski i ksiądz Kamiński; bez wiary w logikę Eucharystii całopalna ofiara Wołodyjowskiego i Ketlinga będzie bohaterszczyzną i samobójstwem.,,(..)

Znakiem raczej niż przypadkiem jest ostatni fragment prozy, jaki Sienkiewicz napisał w przededniu Wielkiej Wojny. Jest to opis legionistów Dąbrowskiego, którzy ze wzgórza patrzą na bazylikę św. Piotra:
„Nagle w oddali, ponad tą mgłą rozbłysło coś w czystym błękicie. Wysoko na niebie zarysowały się kształty kopuły, jakby zawieszone nad ziemią, lekkie, strzeliste, choć nie bodliwe.[...] Na ten widok w pierwszych szeregach maszerującej kolumny podniosły się głosy i szły jak echo w głąb, i głębiej aż do ostatniego szeregu, powtarzając dwa słowa: -Święty Piotr, święty Piotr! [...] Bataliony stanęły jak wkopane w ziemię. Wszystkie twarze zwróciły się ku kopule. Nastała cisza i w tej ciszy, w porannych blaskach patrzyli ci polscy żołnierze znad Warty, Wisły, Niemna, Bugu i Dniestru na wielki, rzymski kościół świata. Ogarnął ich nastrój całkiem uroczysty. [...] Nie było ani jednego, któryby nie rozumiał, że oczy jego patrzą na „moc Bożą” [...] wiedzieli więc, że z niego „wiara płynie” i że jest on dla wszystkich innych kościołów, czy to w Polsce, czy to nie w Polsce, tym, czym kokosz jest dla kurcząt.[...] Toteż i sami czuli się w tej chwili pisklętami, które idą przytulić się pod skrzydłami kokoszy. Z tego powodu ta daleka świątynia wydawała im się jakby czymś polskim, czymś swoim i wraz z podziwem rodziła się w ich sercach do niej tęsknota.”,,

O. Andrzej Bielat OP: Teologalny polityk (wielo-)narodowego znaczenia