Jak powstał indult posoborowy dla Mszy wszechczasów?
Indultowość oznacza przyjęcie że ryt rzymski Mszy Św. został i mógł, mimo starożytności zwyczaju, dekretów Soboru Trydenckiego i przywileju św. Piusa V w Quo primum tempore udzielonego po wsze czasy, zostać skutecznie zniesiony lub że jego stosowanie zostało i mogło zostać legalnie ograniczone a zatem że w konsekwencji jego obecne odprawianie wymaga specjalnego zezwolenia - indultu.
Indultu, który jako wyjątek (tu: od nowego rytu) zawsze może zostać ograniczony albo odwołany - tak jak uczyniono to w Traditionis Custodes z Summorum Pontificum. Indultu udzielanego dodatkowo pod wskazanymi w nim warunkami - m.in. aprobaty Novi Ordinis Missae Pawła VI oraz "nauczania" Vaticanum II.
I tak Quattuor Abhinc Annos (1984) stawiało wprost jako warunek obowiązek akceptacji "reformy" liturgicznej Bugniniego-Montiniego tj. Mszału 1970 w tym jego prawowitości i "precyzji doktrynalnej' i brak w tym zakresie u kapłana i wiernych jakichkolwiek wątpliwości a dopuszczenie do celebracji przez biskupa w kościołach parafialnych ograniczało do sytuacji nadzwyczajnych. Biskupi posoborowi, powołując się na te warunki, odrzucali prośby wiernych, które ich zdaniem warunków tych nie spełniały.
Z drugiej strony, duszpasterz "indultowy" miał zatem obowiązek pełnej aprobaty Novi Ordinis Missae, co testowano w praktyce, co jakiś czas nakazując mu odprawić wg nowego rytu, np. w koncelebrze oraz weryfikując jego homiletykę.
Sam dokument Quattuor Abhinc Annos wychodził z zawartego w nim założenia,że jeśli chodzi o "sposób przyjęcia przez księży i wiernych Mszału z 1970", "trudności powstałe w implementacji reformy liturgicznej" oraz "możliwy opór, który mógł powstać" (tu powoływano się na ankietę analogiczną do tej niedawnej) "problem księży i wiernych trzymających się tak zwanego rytu "trydenckiego" został niemal całkowicie rozwiązany."
Pomijając kłamliwe określenie "ryt trydencki" dla rytu, który przed rewolucją posoborową nazywano po prostu rytem rzymskim Mszy, powyższe nadzieje projektantów ww. "indultu" miały okazać się płonne a to dzięki Abp Marcelowi Lefebvre i Bractwu św. Piusa X, którzy święceniami biskupimi w Econe zmusili de facto Watykan Jana Pawła II do próby przejęcia części kapłanów i wiernych SSPX w struktury "indultowe" poprzez rozszerzenie ich formuły w dokumencie Ecclesia Dei (1988).
Tym razem wskazano wprost na konieczność aprobaty "nauczania" Vaticanum II, w tym nowego pojęcia "Tradycji" (Dei Verbum 8):
"Korzenie tego schizmatyckiego aktu można dostrzec w niepełnym i wewnętrznie sprzecznym rozumieniu Tradycji. Niepełnym, bowiem niedostatecznie uwzględniającym żywy charakter Tradycji, "która - jak z całą jasnością uczy Sobór Watykański II - wywodząc się od Apostołów, czyni w Kościele postępy pod opieką Ducha Świętego. (...)"
oraz tych punktów "nauczania" Vaticanum II, które charakteryzują się nowością (sic!):
"Rezultat, do jakiego doszedł ruch założony przez abpa Lefebvre'a, może i powinien pobudzić wszystkich katolików do szczerego zastanowienia się nad własną wiernością Tradycji Kościoła, autentycznie interpretowanej przez zwyczajne i nadzwyczajne Magisterium, zwłaszcza przez Sobory Ekumeniczne: Nicejski i Watykański II. (...) Chciałbym także powiedzieć teologom i innym ludziom biegłym w naukach kościelnych, że obecne wydarzenia także dla nich są wezwaniem. W istocie bowiem zakres i głębia nauczania Soboru Watykańskiego II domagając się dalszych, nowych dociekań, które jasno ukażą nieprzerwaną ciągłość istniejącą pomiędzy Soborem i Tradycją, zwłaszcza w odniesieniu do tych punktów, które, być może ze względu na swą nowość, nie zostały jeszcze dobrze zrozumiane w niektórych częściach Kościoła."
Indultu, który jako wyjątek (tu: od nowego rytu) zawsze może zostać ograniczony albo odwołany - tak jak uczyniono to w Traditionis Custodes z Summorum Pontificum. Indultu udzielanego dodatkowo pod wskazanymi w nim warunkami - m.in. aprobaty Novi Ordinis Missae Pawła VI oraz "nauczania" Vaticanum II.
I tak Quattuor Abhinc Annos (1984) stawiało wprost jako warunek obowiązek akceptacji "reformy" liturgicznej Bugniniego-Montiniego tj. Mszału 1970 w tym jego prawowitości i "precyzji doktrynalnej' i brak w tym zakresie u kapłana i wiernych jakichkolwiek wątpliwości a dopuszczenie do celebracji przez biskupa w kościołach parafialnych ograniczało do sytuacji nadzwyczajnych. Biskupi posoborowi, powołując się na te warunki, odrzucali prośby wiernych, które ich zdaniem warunków tych nie spełniały.
Z drugiej strony, duszpasterz "indultowy" miał zatem obowiązek pełnej aprobaty Novi Ordinis Missae, co testowano w praktyce, co jakiś czas nakazując mu odprawić wg nowego rytu, np. w koncelebrze oraz weryfikując jego homiletykę.
Sam dokument Quattuor Abhinc Annos wychodził z zawartego w nim założenia,że jeśli chodzi o "sposób przyjęcia przez księży i wiernych Mszału z 1970", "trudności powstałe w implementacji reformy liturgicznej" oraz "możliwy opór, który mógł powstać" (tu powoływano się na ankietę analogiczną do tej niedawnej) "problem księży i wiernych trzymających się tak zwanego rytu "trydenckiego" został niemal całkowicie rozwiązany."
Pomijając kłamliwe określenie "ryt trydencki" dla rytu, który przed rewolucją posoborową nazywano po prostu rytem rzymskim Mszy, powyższe nadzieje projektantów ww. "indultu" miały okazać się płonne a to dzięki Abp Marcelowi Lefebvre i Bractwu św. Piusa X, którzy święceniami biskupimi w Econe zmusili de facto Watykan Jana Pawła II do próby przejęcia części kapłanów i wiernych SSPX w struktury "indultowe" poprzez rozszerzenie ich formuły w dokumencie Ecclesia Dei (1988).
Tym razem wskazano wprost na konieczność aprobaty "nauczania" Vaticanum II, w tym nowego pojęcia "Tradycji" (Dei Verbum 8):
"Korzenie tego schizmatyckiego aktu można dostrzec w niepełnym i wewnętrznie sprzecznym rozumieniu Tradycji. Niepełnym, bowiem niedostatecznie uwzględniającym żywy charakter Tradycji, "która - jak z całą jasnością uczy Sobór Watykański II - wywodząc się od Apostołów, czyni w Kościele postępy pod opieką Ducha Świętego. (...)"
oraz tych punktów "nauczania" Vaticanum II, które charakteryzują się nowością (sic!):
"Rezultat, do jakiego doszedł ruch założony przez abpa Lefebvre'a, może i powinien pobudzić wszystkich katolików do szczerego zastanowienia się nad własną wiernością Tradycji Kościoła, autentycznie interpretowanej przez zwyczajne i nadzwyczajne Magisterium, zwłaszcza przez Sobory Ekumeniczne: Nicejski i Watykański II. (...) Chciałbym także powiedzieć teologom i innym ludziom biegłym w naukach kościelnych, że obecne wydarzenia także dla nich są wezwaniem. W istocie bowiem zakres i głębia nauczania Soboru Watykańskiego II domagając się dalszych, nowych dociekań, które jasno ukażą nieprzerwaną ciągłość istniejącą pomiędzy Soborem i Tradycją, zwłaszcza w odniesieniu do tych punktów, które, być może ze względu na swą nowość, nie zostały jeszcze dobrze zrozumiane w niektórych częściach Kościoła."