Radykalni pionierzy modernizmu i zmian liturgicznych w polskim Kościele: ks. Franciszek Blachnicki i ks. bp. Karol Wojtyła
"Wszyscy wiedzą jakie szkody wyrządził abp. Bugnini a niewiele osób zdaje sobie sprawę, że prekursorami [zmian w liturgii] w Polsce to był przede wszystkim ks. Blachnicki i ks. Karol Wojtyła (póżniejszy biskup)"
"Ks. Blachnicki jest odbierany przez takich, którzy niewiele wiedzą, jako ktoś kto poświęcił swoje życie przybliżeniu wiernym liturgii posoborowej. W zasadzie nie tyle przybliżył, on był radykalnym propagatorem Novus Ordo i liturgii posoborowej, procesyjnego przyjmowania Komunii Św, na stojąco, koncelebry, noszenia darów, udziału świeckich, piosenek gitarowych, uwielbienia - całej tej rzeczywistości, która dzisiaj dominuje, niestety w sposób bardzo negatywny."
"Ks. Blachnicki, część z tych postulatów, nie czekając na ich wprowadzenie przez Sobór Watykański II, zrealizował w czasie Mszy Św. dla młodzieży pracującej."
"Czyli 10 lat przed Soborem …Więcej
Taka moja uwaga, już bez odnoszenia się do Jana Pawła II - całowanie Koranu u prawdziwego katolika powinno wywołać odruch obrzydzenia.
Jan Paweł II w ogóle nie jest świętym katolickim, bo został kanonizowany po SWII, a Kościół po SWII nie jest Kościołem katolickim, ale odstępczym i nie głosi zgodnie z poleceniem Chrystusa nauczania Apostołów, ale globalizm religijny, który po raz pierwszy w dziejach Kościoła wcielił w życie Jan Paweł II międzyreligijnym spotkaniem w Asyżu, na które przybył bez pastorału z krzyżem i nie pobłogosławił znakiem krzyża, tylko gestem ręki.
Ani Jan Paweł II, ani żaden papież w dziejach Kościoła nie ma prawa do tytułu ,,Najświętszego". Bardzo mi się nie podoba określanie Jana Pawła II ,,najświętszym", tym bardziej, że niejeden papież, jaki był, bardziej pretendowałby to tytułu świętego niż JP II.
Kapliczkowcy zajmijcie się swoimi pogubionymi ,,pasterzami''.
A głupiebabyniech się nie wymundrzają, bo ciężką karę, za obrazę świętości na siebie zaciągają!
SW II to zaplanowana walka z Kościołem Katolickim. A doszło nawet do tego, że Leon zaprzecza głoszeniu innym wyznaniom nauczania Chrystusa twierdząc, że to prozelityzm.
Promocji wielobóstwa dokonał Jan Paweł II gromadząc na wspólną modlitwę w Asyżu około setki różnych wyznań, co było pierwszym w dziejach Kościoła zaprzeczeniem prawdy ,,jest jeden Bóg,, i opozycją względem pierwszego Bożego przykazania ,,nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną,,. Potem to wielobóstwo kontynuował Franciszek.
Biskupka już nie raz się zbłaźniła i swoją głupotę obnażyła!
Walczyć o prawdę
żeby nie być gołosłowną...
Wojna zbliża się ku końcowi. Ale jeżeli ludzie …
Też byś była najświętsza, gdybyś zgromadziła inne wyznania, muzułmanów, islamistów czy pogan i modliła się z nimi do ich bogów.
WSII to zaplanowana walka z Kościołem Katolickim. A doszło nawet do tego, że Leon zaprzecza głoszeniu innym wyznaniom nauczania Chrystusa twierdząc, że to prozelityzm.
Przed Soborem Watykańskim II, gdyby Jan Paweł II urządził wspólne modlitwy innowierców, on albo ktokolwiek inny, byłby jak najsłuszniej ekskomunikowany, co nie znaczy, że nie został ekskomunikowany po SW II na podstawie prawa obowiązującego przed Soborem, które zabraniało gromadzenia różnowierców na wspólnych modlitwach.
Jeszcze jeden komentarz od IS 2201
Zastanawiające, jak by swój pontyfikat sprawował Jan Paweł II, gdyby żył w czasach przedsoborowych. W czasach, gdy wszelkie odstępstwa i szkodliwe zmiany w Liturgii byłyby potępione. Może nie zostałby kanonizowany, wyniesiony na ołtarze, ale byłby przykładnym papieżem. I tak by było lepiej i dla niego i dla wiernych, którzy go po prostu uwielbiali. Ale stało się inaczej, wiele poszło w złym kierunku, a uwielbianie JP II pozbawione było realnych podstaw.
Radykalni pionierzy modernizmu i zmian liturgicznych w polskim Kościele: ks. Franciszek Blachnicki i ks. bp. Karol Wojtyła
"Wszyscy wiedzą jakie szkody wyrządził abp. Bugnini a niewiele osób zdaje sobie sprawę, że prekursorami [zmian w liturgii] w Polsce to był przede wszystkim ks. Blachnicki i ks. Karol Wojtyła (póżniejszy biskup)"
"Ks. Blachnicki jest odbierany przez takich, którzy niewiele wiedzą, jako ktoś kto poświęcił swoje życie przybliżeniu wiernym liturgii posoborowej. W zasadzie nie tyle przybliżył, on był radykalnym propagatorem Novus Ordo i liturgii posoborowej, procesyjnego przyjmowania Komunii Św, na stojąco, koncelebry, noszenia darów, udziału świeckich, piosenek gitarowych, uwielbienia - całej tej rzeczywistości, która dzisiaj dominuje, niestety w sposób bardzo negatywny."
"Ks. Blachnicki, część z tych postulatów, nie czekając na ich wprowadzenie przez Sobór Watykański II, zrealizował w czasie Mszy Św. dla młodzieży pracującej."
"Czyli 10 lat przed Soborem, w 1952r., [ks. Blachnicki] już odprawiał w znacznym stopniu Msze Novus Ordo. Wspomina o tym Dorota Seweryn - pozwalał nam recytować te modlitwy, które do tej pory z kapłanem odmawiali tylko ministranci np. confiteor czyli spowiedź powszechną, itd"
"W 1953r, ówczesny ks. Karol Wojtyła, odprawił pierwszą Mszę pod Turbaczem twarzą do ludu. W 1953 Wojtyła odprawiał Mszę posoborową? No tak, ponieważ wtedy już te idee były żywe. Ale to nie było dozwolone? Nie było dozwolone. [To było] w ukryciu robione."
"Wszyscy wiedzą jakie szkody wyrządził abp. Bugnini a niewiele osób zdaje sobie sprawę, że prekursorami [zmian w liturgii] w Polsce to był przede wszystkim ks. Blachnicki i ks. Karol Wojtyła (póżniejszy biskup)"
"O godzinie 16:30 miał tam przyjechać kard. Wojtyła. I przybył. Jest takie słynne zdjęcie jak ks. Blachnicki i ks. Wojtyła, wychodzą na tą górę w koszulkach z krótkim rękawem, bez koloratek.
Tam przyszło 700 osób, ten dzień na Podhalu to było bezchmurne niebo od rana. Z kilkunastu kilometrów grupy oazowe przybyły na Dzień Wspólnoty. Msza miała się zacząć po przybyciu ks. kardynała. Zaczęła się przy bezchmurnym niebie, przed ewangelią pojawiły się pierwsze chmury, nad tym miejscem stalowe chmury gradowe, rozpoczęła się bardzo porywista burza z piorunami. Było 50 kapłanów w koncelebrze. Tuż przed rozpoczęciem tej burzy ks. kardynał powiedział ks. Blachnickiego, że może jednak by przerwać, bo idzie burza. Ks. Blachnicki podjął decyzję: nie to przejdzie. No ale nie przeszło. Lunęła burza, mieli tylko 2 parasole. Świece pogaszone, wszystko zalane. Tymi parasolami chronili kielichy, W takiej scenerii jakby gniewu bożego przez naturę na to co się tam odprawia, ta Eucharystia dobiegła końca. Po zakończeniu Eucharystii, chmury znikły, znowu się pojawiło słońce."
"Następny krok to rok 1978 kiedy ks. Blachnicki na zaproszenie Ruchu Agape jedzie do USA i u diakona świeckiego Andrzeja Płodowskiego, w jego domu, ks. Blachnicki prosi o 'chrzest w Duchu Św', czyli o tą inicjację zielonoświątkową"
Całość : youtube.com/watch?v=fMNlsswGWyU