A jeden z mnichów dał diabłu i pozostałym dwóm mnichom niezapomnianą lekcję. Diabeł ukazał się trzem mnichom W katolickich kręgach krąży krótka opowiastka o tym, jak pewnego dnia diabeł ukazał się trzem mnichom i zapytał ich po kolei, co chcieliby zmienić w przeszłości. „Gdybym wam dał władzę zmienienia czegoś w przeszłości, co chcielibyście zmienić?” Pierwszy mnich, z wielką gorliwością apostolską, odparł bez namysłu: „Nie pozwoliłbym ci skłonić do grzechu Adama i Ewę, żeby ludzkość nie oddaliła się od Boga”. Drugi mnich, który miał serce przepełnione miłosierdziem, odpowiedział: „Ja tobie nie pozwoliłbym oddalić się od Boga i skazać się na wieczne potępienie”. Trzeci mnich miał proste serce. Nie odpowiedział nic diabłu, lecz uklęknął, przeżegnał się i prosił Boga: „Panie, uwolnij mnie od pokusy tego, co mogłoby się stać, ale się nie stało”. Na te słowa diabeł wydał z siebie ryk i zwijając się z bólu, zniknął. Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość Zdumieni …
"Nic nie czyni duszy tak prawdziwie mądrą, tak prawdziwie łagodną i współczującą, jak stałe wspominanie naszych własnych grzechów… Pamiętając je, nie tylko je zmywamy, lecz przez tę praktykę pokory stajemy się łagodniejsi w stosunku do wszystkich ludzi i zaczynamy służyć Bogu z większą żarliwością i dobra wolą, dochodząc, przez to pokorne wspominanie naszych własnych grzechów do lepszego zrozumienia Jego niewysłowionego do nas współczucia" (św. Jan Złotousty)
''Zostawmy przeszłość w rękach Bożego miłosierdzia, a przyszłość w rękach Jego Opatrzności. Teraźniejszość jest w naszych rękach zjednoczonych z rękami Boga”.