Przymierze nowoczesnej teologii z filozofią ku obaleniu Religii Chrystusowej

CIEKAWY DOKUMENT Z KOŃCA XVIII WIEKU
Przymierze nowoczesnej teologii z filozofią ku obaleniu Religii Chrystusowej
"PRZEGLĄD KATOLICKI"
W 1787 r. ukazała się we Włoszech niewielka książka pod tytułem: Przymierze nowoczesnej teologii z filozofią ku obaleniu Religii Chrystusowej. Do obecnej chwili nie wiadomo, kto jest autorem dzieła; że był to wszakże człowiek niepospolitego umysłu, każdy przyznać musi, komu książka ta w ręce się dostała.
Niedawno przełożył ją na język niemiecki biskup Paderborneński, a poprzednio jeszcze wyszło tłumaczenie francuskie.
W krótkim wyciągu wziętym z "Historisch-Politische Blätter", z 1872 r. (Drittes Heft), postaramy się przedstawić treść tego wielce pouczającego dziełka. Zwięzłość naszego sprawozdania będzie odbiciem zwięzłości wykładu samego autora.
––––––
Pewien rodzaj "filozofów", czytamy tam, już od dawna wszelkich środków nadaremnie próbował ku zaprowadzeniu ogólnej religii "czysto ludzkiej". Niestrudzonym zabiegom około szerzenia "Więcej

4273

.
Opór nasz będzie wyraźny, a pomimo to Kościół nie będzie mógł nazwać nas opornymi.
.
W najuroczystszych wyrazach i formach głosić będziemy, że Kościół posiada prawo i obowiązek karcenia błędu; jeżeli zaś prawa tego przeciwko nam użyje, z pokorą oświadczymy, że nagana i kara nie do nas się stosują, gdyż Kościół nie zrozumiał słów naszych.
.
To nam wystarczy: taką drogą postępując odrzucimy nawet Objawienie, jeżeli się tego okaże potrzeba, nie pozbywając się nazwy katolików.
.
Pomimo wszelkich kościelnych uchwał będziemy mogli szerzyć nasze pojęcia w zupełnym spokoju i bezpieczeństwie do chwili, kiedy subiektywizm zasiądzie na tronie życia moralnego i dzieło przez nas przygotowane do pomyślnego końca doprowadzi.

...
..
..

.
Pewien rodzaj
"filozofów", czytamy tam, już od dawna wszelkich środków nadaremnie próbował ku zaprowadzeniu ogólnej religii "czysto ludzkiej".
.
Niestrudzonym zabiegom około szerzenia "oświaty, religijnej wolnomyślności i powszechnego braterstwa" zawsze stawała na przeszkodzie surowa i w żadne układy z doktrynami nie wdająca się religia Kościoła Katolickiego.
.
W walce z tą ostatnią okazały się bezskutecznymi nie tylko tak nazwana nauka, lecz nawet podstęp i pochlebstwo, a do użycia siły filozofowie nie chcieli się jeszcze uciekać z tego niby powodu, że powoływanie siły na pomoc nie zgadza się z wzniosłymi zasadami filozoficznej mądrości.
.
Lecz wtedy także istniała
pewna szkoła teologiczna, która nie mogła na żaden sposób pogodzić się z zasadami Kościoła Rzymskiego.
.
Najwięcej nie przypadała do jej gustu niezmienność nauki, odpychająca od siebie wszelkie wymagania "ducha czasu".
.
Owa szkoła teologiczna bowiem postawiła sobie za cel przeprowadzić "postępową reformę Kościoła", to jest jego dogmaty i urządzenia tak przykroić, aby w zupełności odpowiadały "potrzebom duchowym epoki".
.
Na tak przygotowanym gruncie miało nastąpić połączenie wszystkich wyznań chrześcijańskich.
.
Postępowe zabiegi nie odniosły wszakże pożądanego skutku, jakkolwiek "nowoczesna szkoła teologiczna" większymi rezultatami szczycić się mogła od owoców zebranych przez całe zastępy "filozofów".
...

+
Opór nasz będzie wyraźny, a pomimo to Kościół nie będzie mógł nazwać nas opornymi.
W najuroczystszych wyrazach i formach głosić będziemy, że Kościół posiada prawo i obowiązek karcenia błędu; jeżeli zaś prawa tego przeciwko nam użyje, z pokorą oświadczymy, że nagana i kara nie do nas się stosują, gdyż Kościół nie zrozumiał słów naszych.
To nam wystarczy: taką drogą postępując odrzucimy nawet Objawienie, jeżeli się tego okaże potrzeba, nie pozbywając się nazwy katolików.
Pomimo wszelkich kościelnych uchwał będziemy mogli szerzyć nasze pojęcia w zupełnym spokoju i bezpieczeństwie do chwili, kiedy subiektywizm zasiądzie na tronie życia moralnego i dzieło przez nas przygotowane do pomyślnego końca doprowadzi.

..

+
Pewien rodzaj "filozofów", czytamy tam, już od dawna wszelkich środków nadaremnie próbował ku zaprowadzeniu ogólnej religii "czysto ludzkiej".
Niestrudzonym zabiegom około szerzenia "oświaty, religijnej wolnomyślności i powszechnego braterstwa" zawsze stawała na przeszkodzie surowa i w żadne układy z doktrynami nie wdająca się religia Kościoła Katolickiego.
W walce z tą ostatnią okazały się bezskutecznymi nie tylko tak nazwana nauka, lecz nawet podstęp i pochlebstwo, a do użycia siły filozofowie nie chcieli się jeszcze uciekać z tego niby powodu, że powoływanie siły na pomoc nie zgadza się z wzniosłymi zasadami filozoficznej mądrości.
Lecz wtedy także istniała pewna szkoła teologiczna, która nie mogła na żaden sposób pogodzić się z zasadami Kościoła Rzymskiego.
Najwięcej nie przypadała do jej gustu niezmienność nauki, odpychająca od siebie wszelkie wymagania "ducha czasu".
Owa szkoła teologiczna bowiem postawiła sobie za cel przeprowadzić "postępową reformę Kościoła", to jest jego dogmaty i urządzenia tak przykroić, aby w zupełności odpowiadały "potrzebom duchowym epoki".
Na tak przygotowanym gruncie miało nastąpić połączenie wszystkich wyznań chrześcijańskich.
Postępowe zabiegi nie odniosły wszakże pożądanego skutku, jakkolwiek "nowoczesna szkoła teologiczna" większymi rezultatami szczycić się mogła od owoców zebranych przez całe zastępy "filozofów".