Prawo skazujące homoseksualistów na śmierć przez ukamienowanie
W Sułtanacie Brunei uchwalono prawo skazujące homoseksualistów na śmierć przez ukamienowanie
autor: ZychMan (2019-04-04 08:04)
Źródło: Pixabay
Coraz większa część świata wyznaje zasadę równouprawnienia związków małżeńskich ludzi tej samej płci, lecz istnieją też miejsca, gdzie homoseksualizm jest ostro tępiony. Jednym z nich jest niewielkie azjatyckie państwo Brunei, które właśnie uchwaliło nowe prawo, skazujące osoby ze środowiska LGBT na śmierć przez ukamienowanie.
W Brunei od dawna związki homoseksualne nie były mile widziane, lecz kilka dni temu zdecydowano się na przyjęcie jeszcze surowszych przepisów dotyczących fizycznej bliskości między dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami. Zgodnie z nowym prawem wszystkie osoby przyłapane na intymnych relacjach z przedstawicielami tej samej płci, mogą zostać ukamienowane. Na tym jednak nie koniec, ponieważ dodano, że świadkiem każdego wymierzania kary będzie grupa Muzułmanów.
Mimo, że ustawa została oficjalnie zatwierdzona przez sułtana Brunei już w 2014 roku, to kraj zdecydował się na stopniowe wdrażanie nowego prawa. Termin wejścia przepisów w życie nadejdzie ostatecznie 3 kwietnia. Ostatni, decydujący krok został wykonany w grudniu 2018, gdy decyzję zaaprobował prokurator generalny Brunei.
Warto zaznaczyć, że karze śmierci przez ukamienowanie podlegać będą nie tylko homoseksualiści. W ten sam sposób traktowani będą również cudzołożnicy, natomiast ludzie przyłapani na kradzieży muszą liczyć się z równie brutalną karą, polegąjącą na odcięciu kończyny. Grupy broniące praw człowieka są przerażone i oburzone nowym prawem na Brunei. Amnesty International wydało następujące oświadczenie:
Brunei musi natychmiast zaprzestać wdrożenia tych okrutnych kar i zmienić swój kodeks karny, zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi praw człowieka. (...) Społeczność międzynarodowa musi pilnie potępić postępowanie Brunei, by zapobiec wprowadzeniu w życie barbarzyńskich regulacji.
Największym zarzutem wobec nowego prawa jest fakt, że tak surowe kary dotyczą wykroczeń, które trudno zakwalifikować za najbardziej szkodliwe społecznie przestępstwa, na równi z zabójstwem, gwałtem czy rozbojami. Moment wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów prawdopodobnie nie jest przypadkowy, ponieważ w 2014 r. Brunei stało się pierwszym krajem w regionie, który przyjął tzw. prawo szariatu, które stacja CNN określa jako "islamski system prawny, skoncentrowany na wymierzaniu surowych kar cielesnych".
Pierwszym krokiem w nowym ustawodawstwie było wcześniej uczynienie nieślubnej ciąży przestępstwem za które groziła kara więzienia. Represje czekały też na osoby, których w piątek nie przyłapano na modlitwie. Pomimo tych surowych przepisów sułtan Brunei nie spotyka się z głośnym sprzeciwem swojego ludu, który raczej postanowił się podporządkować.
Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę, że sułtan ma w swoich rękach pełnię władzy wykonawczej i nie waha się przed wymierzaniem kar cielesnych, co może skutecznie odstraszać wszystkich przeciwników. Jeśli nie dojdzie do uformowania poważnego ruchu, złożonego z kilku tysięcy uczestników, to wątpliwe, by sułtan rozważył zmianę swojej archaicznej polityki.
autor: ZychMan (2019-04-04 08:04)
Źródło: Pixabay
Coraz większa część świata wyznaje zasadę równouprawnienia związków małżeńskich ludzi tej samej płci, lecz istnieją też miejsca, gdzie homoseksualizm jest ostro tępiony. Jednym z nich jest niewielkie azjatyckie państwo Brunei, które właśnie uchwaliło nowe prawo, skazujące osoby ze środowiska LGBT na śmierć przez ukamienowanie.
W Brunei od dawna związki homoseksualne nie były mile widziane, lecz kilka dni temu zdecydowano się na przyjęcie jeszcze surowszych przepisów dotyczących fizycznej bliskości między dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami. Zgodnie z nowym prawem wszystkie osoby przyłapane na intymnych relacjach z przedstawicielami tej samej płci, mogą zostać ukamienowane. Na tym jednak nie koniec, ponieważ dodano, że świadkiem każdego wymierzania kary będzie grupa Muzułmanów.
Mimo, że ustawa została oficjalnie zatwierdzona przez sułtana Brunei już w 2014 roku, to kraj zdecydował się na stopniowe wdrażanie nowego prawa. Termin wejścia przepisów w życie nadejdzie ostatecznie 3 kwietnia. Ostatni, decydujący krok został wykonany w grudniu 2018, gdy decyzję zaaprobował prokurator generalny Brunei.
Warto zaznaczyć, że karze śmierci przez ukamienowanie podlegać będą nie tylko homoseksualiści. W ten sam sposób traktowani będą również cudzołożnicy, natomiast ludzie przyłapani na kradzieży muszą liczyć się z równie brutalną karą, polegąjącą na odcięciu kończyny. Grupy broniące praw człowieka są przerażone i oburzone nowym prawem na Brunei. Amnesty International wydało następujące oświadczenie:
Brunei musi natychmiast zaprzestać wdrożenia tych okrutnych kar i zmienić swój kodeks karny, zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi praw człowieka. (...) Społeczność międzynarodowa musi pilnie potępić postępowanie Brunei, by zapobiec wprowadzeniu w życie barbarzyńskich regulacji.
Największym zarzutem wobec nowego prawa jest fakt, że tak surowe kary dotyczą wykroczeń, które trudno zakwalifikować za najbardziej szkodliwe społecznie przestępstwa, na równi z zabójstwem, gwałtem czy rozbojami. Moment wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów prawdopodobnie nie jest przypadkowy, ponieważ w 2014 r. Brunei stało się pierwszym krajem w regionie, który przyjął tzw. prawo szariatu, które stacja CNN określa jako "islamski system prawny, skoncentrowany na wymierzaniu surowych kar cielesnych".
Pierwszym krokiem w nowym ustawodawstwie było wcześniej uczynienie nieślubnej ciąży przestępstwem za które groziła kara więzienia. Represje czekały też na osoby, których w piątek nie przyłapano na modlitwie. Pomimo tych surowych przepisów sułtan Brunei nie spotyka się z głośnym sprzeciwem swojego ludu, który raczej postanowił się podporządkować.
Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę, że sułtan ma w swoich rękach pełnię władzy wykonawczej i nie waha się przed wymierzaniem kar cielesnych, co może skutecznie odstraszać wszystkich przeciwników. Jeśli nie dojdzie do uformowania poważnego ruchu, złożonego z kilku tysięcy uczestników, to wątpliwe, by sułtan rozważył zmianę swojej archaicznej polityki.