Droga synodalna jest szeroką diabelską drogą wiodącą do przepaści - Ks.S.Koczwara

Ks.S.Koczwara: Droga synodalna jest szeroką diabelską drogą wiodącą do przepaści


Trzecie z kazań wygłoszonych dnia, 20 listopada 2022r. w Kościele parafialnym pw. Chrystusa Króla w Lublinie.

Ks.prof.S.Koczwara: Do nas miękki Chrystus Król nie przemawia !



"A Słowo stało się ideologią": na Synodzie fałszywy Kościół

RORATE CÆLI
27 października kard. Mario Grech, sekretarz generalny Sekretariatu Generalnego Synodu, zabrał pierwszy głos podczas konferencji prasowej prezentującej "Dokument roboczy" dla etapu kontynentalnego Synodu, dokument podsumowujący to, co wynikło ze wszystkich konsultacji diecezjalnych. "Powiększ przestrzeń swojego namiotu" (tytuł dokumentu) to "synteza syntez".

W rzeczywistości różne odpowiedzi wiernych były przekazywane do poszczególnych diecezji, a następnie diecezje przekazywały je do odpowiedniej konferencji biskupów, która przygotowała pierwsze kompendium. Streszczenia te zostały następnie przesłane do Sekretariatu Synodu, który poprzez grupę "ekspertów" przystąpił do przygotowania kolejnego streszczenia, czyli dokumentu, który obecnie został upubliczniony. Według kard. Jeana Claude'a Hollericha odpowiedziało 112 ze 115 konferencji biskupich, 15 katolickich Kościołów wschodnich, 17 dykasterii rzymskich, Unia Przełożonych i Wyższych Przełożonych oraz niektóre ruchy i stowarzyszenia. Nie powiedziano nic o tym, ilu katolików osobiście przysłało komentarze.

Kardynał Grech wyraził swoje zdziwienie, a także zaskoczenie; "grupy, która współpracowała przy czytaniu streszczeń i opracowywaniu Dokumentu", z powodu "wyjątkowej zbieżności w wielu punktach wypowiedzi pochodzących z bardzo różnych kontekstów kościelnych i kulturowych". Bardziej podejrzana niż zaskakująca jest jednak jednolitość wypowiedzi, w ścisłym "synodalizmie", przeglądanych cytatów.

Grech pokazuje swoje listy, przyznając, że "Dokument został sporządzony na podstawie syntez Konferencji Episkopatu, a nie bezpośrednio z wkładów Kościołów partykularnych"; ale jednocześnie domaga się wierności oryginalnym wkładom, kategorycznie wykluczając możliwość, "że wszystkie Konferencje Episkopatu celowo stłumiły proroctwo Ludu Bożego", podejrzenie, które byłoby "tak samo ideologiczne, jak przypuszczenie przeciwne". Twierdzenie, które sugeruje, a być może Kardynał nie zdawał sobie z tego sprawy, że nawet założenie, że nie było fałszerstwa, jest ideologiczne.

I rzeczywiście, najbardziej prawdopodobna hipoteza, patrząc na przeglądane zestawienia, jest taka, że istotne i głębokie zafałszowanie ma obecnie miejsce w Kościele w dwóch kierunkach: od instytucji do wiernych (lub przynajmniej ich części) oraz od wiernych do instytucji. Kardynał Grech nazywa to "dynamiką restytucji"; w istocie ciągłej zmiany: "ze słuchania Ludu Bożego poszczególni biskupi będą mogli zweryfikować, czy i w jakim stopniu ich Kościół rozpoznaje siebie w Dokumencie; ewentualne uwagi na temat Dokumentu mogą być przesłane przez poszczególne Kościoły do Konferencji Episkopatów, które z kolei mogą wytworzyć dla etapu kontynentalnego bardziej organiczną syntezę, która przyczyni się do rozeznania Zgromadzenia Kontynentalnego".

Dlaczego jest to proces fałszowania? Ponieważ do dużej części ludu Bożego, zwłaszcza tego "zaangażowanego", nie dotarło głoszenie Ewangelii, ale typowe sformułowania ideologii pseudochrześcijańskiej. Do ich proboszczów wracają więc postulaty, które w rzeczywistości zostały uprzedzone przez ideologiczne uderzenia samych proboszczów (z pewnymi wyjątkami) oraz różnych komisji diecezjalnych i parafialnych. Proboszczowie przesyłali następnie do odpowiednich biur konferencji episkopatów te odpowiedzi, wygodnie zsyntetyzowane, tzn. lepiej scalone z dominującą ideologią kościelną. Tak przeformułowane wrócą do duszpasterzy i ludu, aby jeszcze lepiej "zinternalizować" ideologię i jej frazeologię. I tak dalej, i tak dalej, w dynamice, którą według wypróbowanego słownictwa ideologicznego nazywa się "kołową dynamiką prorokowania-rozpoznawania".

Nie powstanie więc sensus fidei, jak sugeruje dokument w nr 9 - czyli zgoda wiernych na mocy teologicznej cnoty wiary, zaszczepionej im na chrzcie - ale, jeśli już, to "consultatio fidelium", ideologicznie ukierunkowana i poinformowana.

Przyjrzyjmy się konkretnie niektórym przykładom ideologii w działaniu, przytaczając niektóre z tych cytatów, które - według dokumentu - "starają się dać wyobrażenie o bogactwie otrzymanych materiałów, pozwalających wybrzmieć głosowi Ludu Bożego ze wszystkich stron świata".

Zacznijmy od cytatu z syntezy zaproponowanej przez CEI, który byłby jednym z głosów domagających się pełnego włączenia do Kościoła: "Dom Kościoła nie ma drzwi, które się zamykają, ale obwód, który się nieustannie poszerza". Albo z portugalskiej Komisji Europejskiej: "Świat potrzebuje "Kościoła wychodzącego", który odrzuca podział na wierzących i niewierzących, który kieruje swój wzrok ku ludzkości i oferuje jej, bardziej niż doktrynę czy strategię, doświadczenie zbawienia, "przelew daru", który odpowiada na wołanie ludzkości i natury". Albo też to pokrętne sformułowanie argentyńskiej KE: "Ważne jest, aby zbudować synodalny model instytucjonalny jako eklezjalny paradygmat dekonstrukcji piramidalnej władzy, która uprzywilejowuje jednoosobowe zarządzanie."

Wobec takich sformułowań istnieją tylko dwie możliwości: albo pierwotne odpowiedzi zostały szeroko zniekształcone, by pasowały do aktualnej werbalności Kościoła synodalnego, albo odpowiedzi są autentyczne, ale pochodzą od tej niewielkiej części katolików (którzy jednak znajdują się - zawsze ci sami - we wszystkich radach duszpasterskich, komisjach diecezjalnych, komisjach ad hoc i tak dalej), którzy są już wystarczająco zideologizowani: "wybrana partia", która, aby postawić sprawę, popiera dopuszczalność aborcji, ale jednocześnie uczy katechizmu; służy jako nadzwyczajny szafarz komunii świętej, ale nie wierzy w transsubstancjację; odwraca parafię do góry nogami, aby usunąć woskowe świece i ratuje planetę przed globalnym ociepleniem, ale utrzymuje dom w komfortowej temperaturze 19° C.

Innym wszechobecnym aspektem dokumentu jest nacisk na inkluzywność. W § 13 stwierdza, że "Kościół synodalny [...] uczy się ze słuchania, jak odnowić swoją misję ewangelizacyjną w świetle znaków czasu, aby nadal proponować ludzkości taki sposób bycia i życia, w którym wszyscy mogą czuć się włączeni i protagonistami". Kim są wykluczeni, którzy muszą być "włączeni i protagonistami"? Kim są ci, którzy nie czują się reprezentowani w Kościele?

Lektura § 39 każe podejrzewać, że chodzi o osoby, które żyją i myślą w sposób sprzeczny z wiarą w zasadniczych aspektach, i które nie mają zamiaru się zmienić, ale czekają na zmianę ze strony Kościoła, aby ten uznał za "natchnione przez Ducha Świętego, za głos proroczy lub za znak czasu" - zgodnie z wypróbowaną już frazeologią synodalną - to, co po prostu wyraża uczucie, pragnienie, sposób życia, który wymaga korekty i oczyszczenia: "Wśród tych, którzy wzywają do bardziej wyrazistego dialogu i bardziej przyjaznej przestrzeni, znajdujemy również tych, którzy z różnych powodów odczuwają napięcie między przynależnością do Kościoła a własnymi relacjami afektywnymi, jak: rozwodnicy żyjący w ponownych związkach małżeńskich, samotni rodzice, osoby żyjące w małżeństwie poligamicznym, osoby LGBTQ itp. " Podejrzenie to potwierdza cytat z ideologicznie poprawnego podsumowania przesłanego przez KE w USA: "Ludzie proszą Kościół, by był schronieniem dla zranionych i skrzywionych, a nie instytucją dla doskonałych. Chcą, by Kościół spotykał się z ludźmi tam, gdzie są, by szedł z nimi, a nie ich oceniał, i by budował prawdziwe relacje poprzez troskę i autentyczność, a nie poczucie wyższości."

W tym samym kierunku idą paragrafy poświęcone kwestii domniemanego wykluczenia kobiet z życia Kościoła: "Wiele syntez [...] wzywa Kościół do kontynuowania rozeznania w pewnych konkretnych kwestiach: aktywna rola kobiet w strukturach zarządzających ciałami kościelnymi, możliwość głoszenia kazań w parafiach przez kobiety z odpowiednią formacją, diakonat żeński. Znacznie bardziej zróżnicowane stanowiska wyrażane są w odniesieniu do święceń kapłańskich kobiet, których pragną jedni syntetycy, inni zaś uważają je za kwestię zamkniętą" (§ 64). Wkład instytutów życia konsekrowanego odzwierciedla ten nacisk: "W procesach decyzyjnych i w języku Kościoła rozpowszechniony jest seksizm..... W rezultacie kobiety są wykluczone z istotnych ról w życiu Kościoła i są dyskryminowane, ponieważ nie otrzymują godziwego wynagrodzenia za wykonywane zadania i usługi..... W niektórych Kościołach istnieje tendencja do wykluczania kobiet i powierzania zadań kościelnych diakonom stałym; a także niedoceniania życia konsekrowanego bez habitu".

Kto wie, czy "niedocenianie życia konsekrowanego bez habitu" jest rzeczywiście głównym problemem dzisiejszego Kościoła. Ale nie uchodzi niczyjej uwadze, że dokument ten milczy o tym, co jest teraz przed naszymi oczami, oczami najbardziej ślepego ze ślepych: o masowej apostazji, o gwiazdorskiej liturgii, o upadku powołań kapłańskich i zakonnych, o lekceważeniu życia ludzkiego, o rozbitych rodzinach. I pontyfikat, który coraz częściej jest przyczyną dezorientacji wiernych.

adelantelafe.com/…zo-ideologia-en-el-sinodo-una-iglesia-falsificada/

Celem synodalności od początku był; "Nowy Tęczowy Kościół", …
"W 'miłości' nie ma lęku" - czyli Bergoliańska duma z grzechu
"Namiot synodalny" Franciszka eksmituje katolicyzm, by zrobi…
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA udostępnia to
685
megur udostępnia to
104