Edward7

Jeśli nasz Pan zostaje odrzucony, pojawiają się groteskowe substytuty, ale „Deus non irridetur”

Przedstawiam przesłanie napisane przez arcybiskupa Carlo Marię Viganò na temat X, wychodząc od dwóch obrazów: anglikańskiej „arcybiskupki” Sarah Elizabeth Mullally, brytyjskiej pielęgniarki, która 3 października została arcybiskupem Canterbury, pierwszą kobietą pełniącą tę funkcję, oraz papa Leona XIV, który podczas konferencji Raising Hope Conference pobłogosławił fragment lodowca grenlandzkiego, aby zwrócić uwagę na „ekologiczną przemianę”.

Abp. Carlo Maria Viganò

Kościół rzymskokatolicki jest zbudowany na skale: nie na ruchomych piaskach Soboru Watykańskiego II, nie na grzęzawisku synodalności, nie na lodzie „zielonego ładu” i „ekologicznej przemiany”. Nieuchronny koniec sekt – w tym anglikanów z ich aborcyjną i przyjazną gejom „arcybiskupką” oraz ich królem, „głową Kościoła Anglii”, który kłania się muzułmanom i promuje Nowy Porządek Świata – zaczyna się w momencie, gdy nasz Pan Jezus Chrystus, kamień węgielny, zostaje odrzucony przez budowniczych, aby zastąpić go groteskowymi substytutami inspirowanymi przez szatana. Jeśli Watykan wierzy, że jest wolny od tego samego tragicznego losu zguby, kontynuując tę samą drogę, co inni heretycy, wkrótce odkryje, że z Bogiem nie można igrać. Se Nostro Signore è scartato, ecco grotteschi …

Abp Viganò: „Odpowiadając na temat aborcji, augustianin Prevost popada w najgorszy modernistyczny jezuityzm”.

Na pytanie o zasadność przyznania nagrody archidiecezji chicagowskiej senatorowi Dickowi Durbinowi, przedstawicielowi radykalnej lewicy woke i znanemu zwolennikowi aborcji, Prevost odpowiedział, że „ważne jest, aby wziąć pod uwagę całą działalność senatora” i że „ktoś, kto mówi: »Jestem przeciwny aborcji, ale popieram karę śmierci«, nie jest naprawdę zwolennikiem ochrony życia. Podobnie ktoś, kto mówi: „Jestem przeciwny aborcji, ale zgadzam się z nieludzkim traktowaniem imigrantów przebywających w Stanach Zjednoczonych”, nie wiem, czy jest zwolennikiem ochrony życia; są to więc bardzo złożone kwestie”.

Prevost posługuje się sofistycznymi argumentami – takimi jak rzekoma niemoralność kary śmierci lub odsyłania nielegalnych imigrantów przez władze cywilne – osiągając w ten sposób efekt zbagatelizowania aborcji, z ledwo skrywaną niezręcznością kogoś, kto wbrew swojej woli zmuszony jest powtarzać bez przekonania potępienie, którego nie oczekuje od współczesnego świata, podobnie jak nie oczekuje od niego uznania sodomii za grzech. Prevost przenosi uwagę na inne tematy. Zaskakujące jest, że augustianin taki jak Leone nie dostrzega, że takie podejście jest typowe dla najgorszego modernistycznego jezuityzmu.

Co więcej: twierdząc, że są to „bardzo złożone kwestie”, Prevost delegitymizuje potępienie amerykańskich biskupów wobec postępowania Blase'a Cupicha i sprzyja skandalowi wśród wiernych, którzy są skłonni wierzyć, że kara śmierci i odrzucenie nielegalnych imigrantów należy potępiać tak samo jak zabicie niewinnego dziecka w łonie matki.

Powiedzmy to jasno: aborcja jest potępialnym przestępstwem, które zawsze należy potępiać bezapelacyjnie. Kto się jej dopuszcza – nawet sprzyjając zabijaniu niewinnych poprzez niesprawiedliwe prawa – popełnia zbrodnię, która woła o pomstę w obliczu Boga. Jako martwy członek Mistycznego Ciała nie należy już do Kościoła katolickiego i nie może być dopuszczony do sakramentów, a tym bardziej otrzymywać nagród od władz kościelnych. Państwo, aby być spójnym z celem, dla którego istnieje, powinno zakazać i karać aborcję, a nie ogłaszać ją „prawem człowieka”.

W przeciwieństwie do tego, co twierdzi Leone, nie ma w tym nic „złożonego”, poza odmową potwierdzenia Prawdy i delegitymizacją Blase Cupicha, potężnego spadkobiercy i naśladowcy Josepha Bernardina i Theodore'a McCarricka, wraz z innymi prałatami nadal pełniącymi swoje funkcje.

Strategia modernistyczna – oparta na „moralności sytuacyjnej” – nie zaprzecza bezpośrednio doktrynie, ale „oswaja” ją w imię ewolucji dogmatów i sprawia, że staje się ona nie do zastosowania w praktyce, pozbawiając ją sensu. Nie dziwi fakt, że to relatywistyczne podejście, przyczyniające się do moralnego rozkładu społeczeństwa, zostało sformułowane przez kardynała Josepha Bernardina. Jego pseudodoktryna „nieprzebitej tuniki” umieszcza aborcję w jednej „etyce życia”, która arbitralnie obejmuje ubóstwo, wojnę i karę śmierci. Dało to liberalnym politykom „katolickim” i samozwańczym „dorosłym katolikom”, bliskim lewicy woke, pretekst do nazywania się „pro-life”, głosując jednocześnie za aborcją (aż do momentu porodu), związkami sodomickimi, zmianą płci i ideologią LGBTQ+.

Nie zapominajmy, że Bernardin – wzór perwersji i satanistycznej korupcji – wraz z Mc Carrickiem stoi u początków bergoglianowskiej grupy Wuerl-Gregory-Cupich-Farrell-Tobin-McElroy... Dobrze pamiętam, że podczas ceremonii nałożenia paliusza Cupich ponownie przedstawił doktrynę o niepowtarzalnej tunice, którą zakwestionowałem w moim przemówieniu jako nuncjusz apostolski. W listopadzie 2023 r. ówczesny kardynał Prevost w przemówieniu wygłoszonym podczas wręczania doktoratu honoris causa w Peru pochwalił Bernardina i Cupicha właśnie za tę ich aberracyjną fałszywą doktrynę.

Gdyby papieże rzymscy chcieli „uniknąć polaryzacji” – co wydaje się być głównym zmartwieniem Leona – Kościół katolicki przestałby istnieć wraz ze śmiercią św. Piotra. Wydaje się, że Prevost zamierza podążać śladami Szymona na dziedzińcu pretorium, a nie Piotra w świadczeniu o wierze. Co powiedzą konserwatyści, tak entuzjastycznie nastawieni do wyboru Leona?

religionlavozlibre-over-blog.com/2025/10/vigano- …

CO ... "TRAD INC" WSPÓŁPRACUJE Z +LEO'S DEVIL

... i odprawić Mszę w kościele jezuickim Il Gesù

Konserwatywni katolicy na całym świecie zaprzeczają realności pontyfikatu Leona XIV. To stan zaawansowanego dysonansu poznawczego lub pobożnych życzeń, że rzeczywiście przywróci on tradycyjną Mszę łacińską. Nie miał nic wspólnego z wprowadzeniem tęczowego krzyża do mszy LGBTQ w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie, po raz pierwszy w historii Kościoła katolickiego. Po prostu pozwolił sodomitom robić swoje, bo jest miły dla wszystkich.

Nie. Leon wyraźnie zatwierdził tę bluźnierczą zniewagę dla Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Poinformowany o planach odprawienia Mszy Świętej dla „katolików” LGBTQ, papież zwrócił się do celebransa, biskupa Francesco Savino (przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch): „Idź i odpraw Mszę Świętą z nimi”.

Ale Trad Inc. trzymają się z daleka od tematu. Nie chcą urazić Ojca (nie dopow.) Świętego - który żeby nie być na tyle podły, by pozwolić kolejnym modernistycznym biskupom niekatolickim wykonać za niego brudnej roboty, narzucając kolejne ograniczenia Mszy Wieków, czyli tradycyjnej Mszy Świętej. I widzicie? Ich strategia musi działać, bo kardynałowi Raymondowi Burke'owi (który nigdy nie odzywa się bez powodu) obiecano Mszę w Bazylice św. Piotra w październiku.


Jakoś nie wydaje się do końca słuszne, aby Msza Trydencka miała miejsce w Bazylice św. Piotra na równi z Mszą Novus Ordo LGBTQ w jezuickim kościele Il Gesù, celebrując grzech wołający o pomstę do nieba. Czytaj dalej i pozwól arcybiskupowi Carlo Marii Vigano wyjaśnić, dlaczego to wszystko jest złe.

Ale najpierw Chris Jackson z Hiraeth in Exile wypowie się na ten temat: "Tak, Leon XIV jest „papieżem przejściowym” — przeprowadza Kościół od katolicyzmu do trwałego bergoglianizmu". Nigdy przez całe życie nie spotkałem się z takim złudzeniem. Ks. Claude Barthe i dr Peter Kwasniewski twierdzą teraz, że Leon XIV jest „papieżem przejściowym”, pomostem między chaosem Franciszka a odnową doktrynalną. Trad Inc. przyjęła tę narrację jak dogmat, powtarzając ją pomimo wszelkich dowodów wskazujących na jej przeciwieństwo. Ale przyznajmy im rację. Leon rzeczywiście jest przejściowy, ale tylko jako "papież" (anty dopow), który przekształca chaos Franciszka w trwałość. Łagodzi on ostre krawędzie rewolucji, dbając o to, by świętokradztwo i synodalność nie były już nowinkami, lecz utrwalonym porządkiem rzeczy. Twierdzenie czegoś innego jest tak samo absurdalne, jak twierdzenie, że Kamala Harris „odwróciłaby” Amerykę od Bidena.

Opowieść na dobranoc o „etapie przejściowym”

Barthe mówi katolikom: „Możemy mieć nadzieję na przyjęcie pewnego rodzaju realistycznie przejściowego etapu, dzięki któremu resztki sił witalnych w Kościele będą mogły się rozwijać”. Ale osiągnięcia Leona X już miażdżą to marzenie. Już podczas swojej pierwszej mszy papieskiej zaakceptował desakralizację: kobiety-lektorki, świeccy szafarze w prezbiterium, komunia na rękę przy ołtarzu głównym (oraz zmiana Przeistoczenia - "za wszystkich" dopow). To nie była transformacja. Od samego początku Leon XIV kontynuował te same okropności, które Barthe udaje, że łagodzi.

Jedność bez doktryny to oszustwo
Barthe uspokaja swoich czytelników: „Nowy 'papież', człowiek refleksji, modlitwy i uważnego słuchania, wzywa do przywrócenia jedności…” Ale „jedność” Leona to ta sama podróbka, którą promował Franciszek: jedność bez prawdy, bez doktryny, bez pokuty. Jego homilie otwierające dziesięć razy powtarzały słowo „pokój” niczym nerwowy tik, obiecując „mosty dialogu i spotkania”. W Boże Ciało ograbił cud Chrystusa z jego nadprzyrodzonego znaczenia, sprowadzając go do morału o „dzieleniu się chlebem”. Uzdrowienie głuchoniemego stało się metaforą komunikacji. Nawet historia o dobrym Samarytaninie była głoszona jako mdła przypowieść o współczuciu społecznym. To jest ewangelia organizacji pozarządowych; jedność okupiona ceną doktryny.

Mit liturgicznej przestrzeni oddechowej

Barthe fantazjuje: „ Tym bardziej prawdopodobne jest, że tradycyjnej liturgii należy dać trochę przestrzeni …” Jednak jedyną „przestrzenią oddechu”, którą Leo toleruje, jest duszenie się w zwolnionym tempie. W Charlotte biskup Robert Martin nakazał zawieszenie wszystkich parafialnych Mszy łacińskich , ograniczając wiernych do jednej kaplicy w getcie. Detroit zaostrzyło restrykcje. Louisville posunęło się nawet do zniechęcania do klękania podczas Komunii , twierdząc, że „stanie jest normą”. Leon nie kiwnął palcem. Potwierdził zatrutą tezę Traditionis Custodes, że Novus Ordo jest „unikalnym wyrazem” rytu rzymskiego. Każde ułaskawienie, jakie mógłby udzielić, będzie celowym powstrzymywaniem, a nie przywróceniem.

Nienaruszone dziedzictwo Bergogliana
Barthe nawet przyznaje się do prawdy: „Słowa Leona wyraźnie sugerują, że zamierza on kontynuować drogę papieża Franciszka w budowaniu Kościoła synodalnego… To dziedzictwo… można podsumować w trzech tekstach: Amoris Laetitia, Fiducia Supplicans i Traditionis Custodes”. I Leon już to udowodnił. Chwalił Amoris Laetitia jako duszpasterski przewodnik, popierając jej truciznę, która pozwala cudzołożnikom trwać w łasce. Pozostawił Fiducia Supplicans nietkniętymi, podczas gdy księża teraz błogosławią pary homoseksualne za aprobatą Watykanu. Poparł Traditionis Custodes i oddał jej egzekutorów w ręce władzy. Jego nominacje potwierdzają ten trend. Shane Mackinlay, znany z poparcia dla święceń kapłańskich kobiet, obecnie rządzi w Brisbane. Tymczasem biskupi w Charlotte, Detroit i Oklahoma City uciszają starą mszę. Program Franciszka nie jest niszczony, lecz instytucjonalizowany.

Marzenie o przyszłego Piusa XIII
Barthe kończy pełną smutku refleksją: „Obowiązek, jeśli Leon XIV go wypełni, będzie arbitrażem w sprawie tego bergogliańskiego zapisu, co umożliwi powrót do urzędu nauczycielskiego o pełnej władzy…” Ale Leo już ujawnił swój kierunek. Siedział w milczeniu, gdy zakonnica podczas Jubileuszu Watykańskiego ogłosiła, że „Chrystus ma łono”. Powitał Jamesa Martina jako honorowego gościa, podczas gdy grupy tęczowe przechodziły przez Drzwi Święte jako oficjalni pielgrzymi. Promował feminizm synodalny, powierzając zakonnicom kierownictwo nad całymi dykasteriami. To jest przyspieszenie. Wyobrażanie sobie Leona jako pomostu do przyszłego Piusa XIII oznacza życie w świecie fantazji, w którym dowody nie mają znaczenia.

Dowód A: Fantazja na widoku
Oto doskonały przykład myślenia w kategoriach bajek, które obecnie opanowało firmę Trad Inc.: „Zawsze nierozsądne było oczekiwanie radykalnej zmiany ze strony Franciszka. Pojawi się postać przejściowa, która przyniesie spokój, pomoże nam na nowo skupić się na Osobie Jezusa, a potem, modlimy się, Papa, który przyniesie odnowę”.

To złudzenie przebrane za roztropność. Leon XIV nie przyniósł „spokoju”, lecz świętokradztwo w Bazylice św. Piotra, feministyczne rządy w Kurii, tęczowe pielgrzymki przez Drzwi Święte i nominacje biskupie, które przyspieszają zniesienie starej Mszy. Nazywanie tego „ponownym skupieniem się na Osobie Jezusa” oznacza patrzenie na profanację i upieranie się, że to pobożność. To obserwowanie ekipy rozbiórkowej machającej kulą wyburzeniową i twierdzenie, że budynek jest odbudowywany. To zaprzeczenie; takie, które podtrzymuje samą rewolucję niszczącą Kościół.

Wnioski: Jedyne przejście, jakie oferuje Leo
Barthe i Kwaśniewski nazywają Leona XIV „papieżem przejściowym”. I mają rację; tylko nie w taki sposób, w jaki sobie wyobrażają. Leon przeprowadza Kościół od katolicyzmu do permanentnego bergoglianizmu, od tymczasowych nadużyć do trwałych struktur świętokradztwa, od niejasności do zinstytucjonalizowanego błędu.
To nie jest most do odnowy, to most, po którym katolicyzm zostaje zniewolony. Trad Inc. nie żyje już w rzeczywistości. Żyje w baśni, w której każdy horror jest reinterpretowany jako nadzieja. Katolicy muszą się obudzić: jedyną zmianą, jaką oferuje Leon XIV, jest pogrzebanie wiary, liturgii i tożsamości Kościoła pod cementem rewolucji. Chris Jackson z Hiraeth In Exile <bigmodernism@substack.com>

Biskup Francesco Savino, osobiście zachęcony przez papa Leona XIII do odprawienia mszy LGBTQ w kościele jezuickim Il Gesù w Rzymie

Dla wytrwałych czytelników, artykuły arcybiskupa Carla Marii Vigano, również od opata Claude'a Barthego, ale o zupełnie innym skutku - na temat wieczerzania z diabłem (sektą synodalną):
:

ARGUMENTUM EX CONCESSIS
Notatki na marginesie artykułu opata Claude’a Barthego

Si enim secundum carnem vixeritis, moriemini:
si autem Spiritu facta carnis mortificaveritis, vivetis.

Bo jeśli według ciała żyjecie, umrzecie;
ale jeśli Duchem uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyli.
Rzymian 8:13


Na uwagę zasługuje esej opata Claude'a Barthego, opublikowany niedawno we włoskim tłumaczeniu na blogu Aldo Marii Valliego „Duc in altum” [1]. Najciekawsza w nim jest nie tyle ocena nowo wybranego Leona XIV, ani pragmatyczny realizm, z jakim uznaje on ciągłość Prevosta z jego poprzednikiem czy apeluje o złagodzenie ograniczeń dotyczących tradycyjnej liturgii.

Opat Barthe pisze: Istnieje pewien paradoks, a nawet ryzyko dla tych, którzy powołują się na wolność tradycyjnej liturgii i katechizmu: chodzi o udzielenie im pewnego rodzaju „autoryzacji” katolicyzmu liturgicznego i doktrynalnego.

Jako przykład przytoczyliśmy już paradoksalną sytuację, jaka zaistniała w XIX-wiecznym francuskim systemie politycznym, kiedy to najzagorzalsi zwolennicy monarchicznej Restauracji, wrogowie z zasady nowoczesnych swobód wprowadzonych przez rewolucję, nieustannie walczyli o zapewnienie im przestrzeni życia i ekspresji, wolności prasy i wolności nauczania. Zakładając, że wszystko pozostanie bez zmian, w systemie kościelnym XXI wieku, przynajmniej w najbliższej przyszłości, złagodzenie ideologicznego despotyzmu reformacji mogłoby być korzystne. Choć jednak może być korzystne w perspektywie krótko- i średnioterminowej, ostatecznie może okazać się radykalnie niezadowalające.

Uważam, że należy podkreślić nie do końca zawoalowane ostrzeżenie, jakie o. Barthe kieruje do tych, którzy uciekają się do argumentów adwersarza, aby zyskać legitymację w świecie kościelnym, stosując argumentum ex concessi s [2]. W tym przypadku „ci, którzy powołują się na wolność tradycyjnej liturgii i katechizmu” – i którzy potępiają bergogliańską synodalność – odwołują się do tej samej synodalności, aby „ wspólnoty Summorum Pontificum ” mogły być uznane za jeden z wielu wyrazów złożonego wielościanu kościelnego.

Potępienie o. Barthego ujawnia nie paradoks , ale paradoks , sprzeczność, która fundamentalnie podważa wszelkie roszczenia do ortodoksji ze strony samozwańczych konserwatystów: akceptację rewolucyjnych zasad tzw. „kościoła synodalnego” jako (co więcej, niepełnego) odpowiednika bycia przez niego tolerowanym.

W rzeczywistości ta wymiana zdań jest daleka od równości . „Kościół synodalny” po prostu przyznaje konserwatystom tę samą legitymację bytu, jaką przyznaje każdemu innemu „ruchowi” czy „charyzmatowi” obecnemu w wielowymiarowej strukturze Kościoła , ale starannie unika przyznania, że ich żądania mogą wykraczać poza zwykłe ustępstwa estetyczne i ceremonialne.


Niepisana umowa między konserwatystami a hierarchią post-bergogliańską stanowi, że „preferencje liturgiczne” grupy duchownych i wiernych mogą być tolerowane wtedy i tylko wtedy, gdy powstrzymają się oni od podkreślania heterogeniczności, niezgodności i alienacji między eklezjologią i całą doktrynalną strukturą leżącą u podstaw Vetus Ordo a tymi wyrażonymi w zreformowanym rycie montiniańskim.

+David Zubik jest „katolickim” biskupem cieszącym się dobrą opinią w Kościele

Opat Barthe nie ignoruje kluczowych kwestii: odnosząc się do elektorów Leona XIV, nazywa ich „całą soborową menażerią”, co świadczy o pewnej odwadze, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego publiczną rolę i zależność od tych prałatów. Nie ignoruje też oszustwa, którego dopuszczają się ci, którzy wykorzystują wolność religijną , by powoływać się na tolerancję, której nie odmawia się nawet czcicielom amazońskich bożków.

Oszustwo jest podwójne: nie tylko z powodu paradoksu, który słusznie podkreślił o. Barthe, ale także i przede wszystkim z powodu o wiele gorszej pułapki, polegającej na przynajmniej domyślnym zaakceptowaniu wymuszonego, nienaturalnego i niemożliwego rozdziału między formą ceremonialną obrzędu a jego doktrynalną treścią.

Jest to operacja odznaczenia liturgii , polegająca na przyznaniu prawa do celebrowania w rycie trydenckim pod warunkiem, że celebrans nie akceptuje również doktrynalnych i moralnych implikacji tego rytu.


Ale jeśli ów „ kapłan Summorum ” akceptuje tę zasadę, musi również zaakceptować jej odwrotne zastosowanie. W istocie, z chwilą gdy przyznamy, że liturgię można sprawować bez względu na tradycyjną doktrynę, którą wyraża – doktrynę, której „Kościół synodalny” nie uznaje i uważa za inną od siebie – w końcu przyjmujemy, że nawet zreformowana liturgia może ignorować błędy i herezje, które insynuuje, błędy, których żaden katolik godny tego miana nie może w pełni potwierdzić.

Czyniąc to, wpada się jednak w sidła przeciwnika, łudząc się, że jest się przebieglejszym od diabła. Wszystko sprowadza się do kwestii ubioru i choreografii, estetyki i sentymentu, które zaspokajają lub nie zaspokajają osobistego gustu, co potwierdziły niedawne słowa kardynała Burke’a: „Nie można brać czegoś tak bogatego w piękno i zaczynać odrzucać jego piękne elementy bez negatywnego efektu”. [3]

Nic nie mogłoby być bardziej obce mentalności liturgii rzymskiej, według której piękno ceremonii wynika z konieczności wyrażenia Prawdy, której nauczają, i Dobra, które praktykują.

Po raz pierwszy w historii tęczowy krzyż i setki osób LGBTQ w Bazylice św. Piotra

„Kościół synodalny” włącza konserwatystów do swego pożądanego panteonu nie tylko dlatego, że daje im to, czego chcą – uroczyste liturgie papieskie odprawiane przez wpływowych prałatów, bez doktrynalnych implikacji – ale także dlatego, że żaden z rozmówców Stolicy Apostolskiej nie ma najmniejszego zamiaru domagać się więcej ; a nawet gdyby ktoś odważył się poprosić o więcej, strażnik na służbie – dosłownie ostiariusz – natychmiast interweniowałby, wzywając do „roztropności” i „umiarkowania”, bardziej przejęty zachowaniem własnego prestiżu niż losem katolickiego oporu.

Towarzyszy temu polityka „Zamknij to” [4] propagowana przez Trad Inc [5], zgodnie z którą możliwe ustępstwa, jakich umiarkowani spodziewają się od Leo, sugerują, że nie powinni go otwarcie krytykować, aby go nie zrazić.

Droga prześladowań, wykluczenia i ekskomuniki nie wydaje się być jedną z opcji dla moich braci: wygląda na to, że pogodzili się już z losem tolerancji, w którym nie mogą być ani prawdziwie katolikami, ani w pełni synodalnymi; nie mogą być przyjaciółmi tych, którzy walczą z wrogiem, który przeniknął do Kościoła, ani tych, którzy chcą zastąpić go ludzkim surogatem masońskiej inspiracji.

Pan pociągnie tych letnich księży do odpowiedzialności z większą surowością niż wielu biednych proboszczów, którzy mają inne, pilniejsze duszpasterskie priorytety. Miejmy nadzieję, że ostrzeżenie opactwa Barthego nie trafi w próżnię, bo zbliża się godzina bitwy, a bycie bezbronnym i nieprzygotowanym w takich okolicznościach byłoby nieodpowiedzialne.

Właśnie w czasach prześladowań powinniśmy na nowo odkryć aktualność i ważność słów św. Wincentego z Lerynu: In ipsa item catholica ecclesia magnopere curandum est ut id teneamus quod semper, quod ubique, quod ab omnibus creditum est; hoc est etenim vere proprieque catholicum . [6] ( „W tym samym Kościele katolickim musimy dołożyć wszelkich starań, aby zachować to, w co zawsze wierzyli, wszędzie i przez wszystkich; jest to w rzeczywistości prawdziwie i słusznie katolickie.”)

Jeśli cokolwiek nie spełnia tych trzech kryteriów – semper, ubique, et ab omnibus – należy to odrzucić jako heretyckie. Norma ta chroni nas przed błędami szerzonymi przez fałszywych pasterzy, dając nam spokojną pewność działania zgodnie z Tradycją i tym samym możliwość zrekompensowania, z powodu obecnego stanu wyjątkowego, braku autorytetu kościelnego.

+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
3 września MMXXV
S.cti Pii X Papæ, Conf.

TRAD INC SUPPING WITH +LEO'S DEVIL
191.1K

Ad maiorem Dei gloriam Nie boisz się wyzywać mnie od heretyków ? Jeśli coś złego powiedziałem/napisałem/ to rzeczowo udowodnij jak mężczyźnie przystało na drodze rozumowych argumentów.

Watykan głosi wielobóstwo, a to herezja i bunt przeciwko pierwszemu Bożemu przykazaniu.

Z artykułu:
.... pseudodoktryna „nieprzebitej tuniki” ...
.... doktrynę o niepowtarzalnej tunice...
- są to niezdarne tłumaczenia frazy 'seamless garment' oznaczającej 'bezszwową szatę' w nawiązaniu do całodzianej tuniki* Chrystusa Pana, co w przedstawionym kontekście w ustach katolickich hierarchów jest zawoalowanym bluźnierstwem.
*[J 19, 23]:
Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu.

baran katolicki-heretyk napisał ;
Papieska dłoń na naturalnym lodzie ma moc roztopić wszystko co zamarznięte. Topnieją lody ludzkich serc kiedy po katolicku błogosławimy to co naturalne. Po co tyle ujadać i szczekać na Leona XIV, który jak Chrystus Pan nakłada błoto na oczy ślepego od urodzenia.
--------------------------------------------------------
" Papieską dłonią " jest tam , która prawdziwie reprezentuje Kościół Piotrowy a nie pseudo -papieże słudzy temu światu i szatanowi !!!
RZYM W APOSTAZJI !!!!

" RZYM W APOSTAZJI !!! WY PRACUJECIE DLA …
POSOBOROWIE NIE REPREZENTUJE KK-go !!! Seminarium Mater Dei -TRADYCJA KATOLICKA

1
Walczyć o prawdę shares this
2411

Nie ma próżni. Jeśli Bóg zostanie odrzucony automatycznie zainstaluje się w to miejsce inny byt. Niekoniecznie pr,yjazny.

Istotą SWII jest z założenia ,,dostosowanie do świata,, a nie do nauczania Apostołów. Obecny Leon oficjalnie 13 maja 2025 roku zabronił kapłanom Kościoła Katolickiego ewangelizowania innych wyznań religijnych, gdyż jak się wyraził, jest to ,,trutka,, dla ekumenizmu, rozumianego współcześnie jako zjednoczenie religijne.

IS 2201

,,Kościół rzymskokatolicki jest zbudowany na skale: nie na ruchomych piaskach Soboru Watykańskiego II, nie na grzęzawisku synodalności, nie na lodzie „zielonego ładu” i „ekologicznej przemiany”." ------Czyli Kościół jest zbudowany na Tradycji i Prawdzie, nie na posoborowym odstępstwie.

👏 👏 👏 🙏 🙏 🙏 😍 😍 😍 😇 😇 😇

To nie jest nawet katolik, głosi bowiem wielobóstwo, akceptuje sodomię oraz zabrania duchowieństwu głoszenia Ewangelii ludziom innego wyznania. Zmienił słowa Chrystusa Ostatniej Wieczerzy na swoje własne ,,za wszystkich,, a to religijne oszustwo.

abrasch7 shares this
10599

Papieska dłoń na naturalnym lodzie ma moc roztopić wszystko co zamarznięte. Topnieją lody ludzkich serc kiedy po katolicku błogosławimy to co naturalne. Po co tyle ujadać i szczekać na Leona XIV, który jak Chrystus Pan nakłada błoto na oczy ślepego od urodzenia.

Walczyć o prawdę Leon XIV nie zabrania pani głosić nauczanie Chrystusa innym narodom. Skąd pani zna marzenia Leona XIV? Proszę zacząć głosić Chrystusa jakiego pani poznała w swojej parafii. Proszę mieć odwagę być tak radykalna/katolicka/ w swojej parafii jak chce pani aby był nim obecny Papież. Proszę doświadczyć we własnym ogródku tego co doświadcza w globalnym świecie Papież Leon XIV. Łatwo jest nam ujadać na Watykan kiedy sami uciekamy od parafialnej ojcowizny. Proszę ograniczyć swoją misję nawracania innych do terytorium własnej parafii.

4 more comments from baran katolicki

Kamil . S Lodem się nie napijesz tak jak kamiennym sercem nie pokochasz.

Kamil . S Czy połykałeś z pragnienia lód? Czy ugryzłeś kamienne serce, które nie potrafi miłować?

Kamil . S Przecież lód to skamieniała woda 😊

baran katolicki

Kamil . S Naturalna woda kojarzy nam się z wodą do picia. Lód i para wodna to skrajności naturalnej wody podyktowane czynnikami zewnętrznymi. Z jednej strony mamy ochłodzenie klimatu wody w wyniku czego powstaje lód a z drugiej strony mamy ocieplenie klimatu wody, który skutkuje parą wodną. Trzymajmy się wody jako naturalnego płynu do picia. Lodem ani parą wodną się nie napijesz bez wewnętrznych urazów.

@baran idż do doktora

Kamil . S Kogo proponujesz? Moja choroba to błogosławione miłowanie/krzyż/.

Kamil . S Nie uciekaj sam przed sobą. Jesteś jaki jesteś i od tego zacznij swoje miłowanie.

One more comment from baran katolicki

I tutaj Kamil . S ze swoimi wpisami/komentarzami/ zapadł się pod ziemię. Wszystko usunięte.