Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, Andriej Jermak był do niedawna najbardziej wpływowym człowiekiem na Ukrainie, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie wewnętrzne czy związane z polityką kadrową. Miał też być jednym z najważniejszych uczestników układu korupcyjnego, który zatrząsł Ukrainą i nie tylko. W miniony piątek czasy Jermaka u władz, przynajmniej formalnie, się skończyły. Najbliższy współpracownik Zełenskiego w ostatnich latach został przez niego zwolniony. On sam zadeklarował, że gotów jest zaciągnąć się w szeregi armii ukraińskiej i pójść na front (według ukraińskich przepisów, osoby zgłaszające się na ochotnika do wojska mają na ten okres zawieszane wszelkie postępowania karne - widocznie Jermak takiego postępowania się spodziewa, choć nie postawiono mu jeszcze żadnych zarzutów). Na dodatek okazuje się, że cała akcja z przeszukaniami u Jermaka pod koniec ubiegłego tygodnia oraz działania Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury …Więcej
Badaniem konsekwencji operacji Izraela dla ludności palestyńskiej zajął się niemiecki Instytut Badań Demograficznych im. Maxa Plancka oraz Centrum Studiów Demokratycznych. Przedstawione przez europejskich badaczy dane opierają się na metodzie statystycznej szeroko stosowanej w demografii. Zespół naukowców miał oczywisty problem z zebraniem danych na temat rzeczywistej skali ludobójstwa dokonywanego na Palestyńczykach w Strefie Gazy. Czerpał dane z ministerstw palestyńskich prowadzących odpowiednie statystyki, od organizacji pozarządowych działających z ramienia strony izraelskiej, a także od agend i instytucji ONZ monitorujących konflikt bliskowschodni. Prawdopodobnie żadne z tych instytucji nie były w stanie zgromadzić w pełni wiarygodnych i kompletnych danych statystycznych. Możemy spodziewać się więc, że obliczenia badaczy niemieckich są raczej zaniżone niż zawyżone. Z pewnością bowiem ciał wielu osób, które zginę łych gdzieś w ruinach Gazy nie udało się nawet odnaleźć, nie …Więcej
Takim optymistycznym punktem widzenia podzielili się anonimowi amerykańscy urzędnicy i dyplomaci obecni na rozmowach prowadzonych przez sekretarza armii USA Dana Driscolla w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Podobno zostały jedynie do omówienia pewne szczegóły. O tych detalach strony (rosyjska i amerykańska) mają rozmawiać już dziś, kontynuując wczorajsze negocjacje po przerwie. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich pojawili się również przedstawiciele Ukrainy. Jak wiadomo, diabeł tkwi jednak zazwyczaj w szczegółach, więc nic nie jest jeszcze postanowione. Wiele zależeć będzie od treści dokumentu, którego zawartości wciąż nie znamy. Chodzi o poddany już rewizji 28-punktowy plan Waszyngtonu. Jeśli okaże się on możliwy do akceptacji przez Moskwę, możemy mieć przyspieszenie i wizytę Zełenskiego w Waszyngtonie jeszcze w listopadzie. Odpowiedź na pytanie o losy planu dadzą zatem najbliższe dni. Realizacji zawarcia pokoju sprzyjać mogą słabości strony ukraińskiej. Widać wyraźnie, że …Więcej
JACEK MIĘDLAR1 dzień temu WASZA OBECNOŚĆ JEST OBOWIĄZKOWA! W piątek (28.11.2025) o godz. 15 odbędzie się seans 2. odcinka ("Genocidum atrox") mojego serialu dokumentalnego "Sąsiedzi. Ostatni Świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach".
Rząd Tuska właśnie przepchnął kolejną gigantyczną podwyżkę budżetu na armię – w 2026 r. ma wynieść już co najmniej 5% PKB, czyli ponad 200 mld zł rocznie (według projektu budżetu z lutego 2025 r., z czego ok. 124,8 mld zł z budżetu państwa i reszta z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych – FWSZ). Oficjalny powód? „Rosyjskie zagrożenie”. Ale spójrzmy na fakty! Na wschodniej granicy od ponad roku stoi 17–18 tys. dodatkowych żołnierzy i funkcjonariuszy (w tym cała 18. Dywizja Zmechanizowana, brygada z Podlasia i tysiące WOT i policji). Koszt utrzymania jednego żołnierza „na granicy” to ok. 25–30 tys. zł miesięcznie (żołd, wyżywienie, sprzęt, paliwo, amortyzacja). Razy 18 tys. razy 12 miesięcy będzie to łatwo ponad 6–7 mld zł rocznie – tylko na samą obecność przy ogrodzeniu, którego i tak pilnuje już Straż Graniczna. Te formacje od roku nie prowadzą żadnych poważnych ćwiczeń ofensywnych ani nawet obronnych – głównie chodzą na patrole wzdłuż zasieków i „kręcą TikToki”. Tymczasem: …Więcej
Izraelski instytut Jad Waszem zamieścił w sieci wpis, w którym oświadczył, że Polska była pierwszym krajem, który narzucił Żydom noszenie symboli, odróżniających ich od społeczeństwa. Pod falą nacisków instytut wskazał, że wspomniana sytuacja miała miejsce na polecenie Niemiec. "Wydaje się, że jeśli ktokolwiek powinien znać fakty historyczne, to jest to Jad Washem. Powinni być w pełni świadomi, że Polska w tym czasie była okupowana przez Niemcy i to właśnie Niemcy wprowadziły i egzekwowały to antysemickie prawo", czytamy na profilu Muzeum Auschwitz-Birkenau, stanowiącego miejsce pamięci ofiar byłego niemieckiego obozu. Ostatecznie, pod falą nacisków Jad Waszem podkreślił w osobnym komentarzu, że: "Jak zauważyło wielu użytkowników i jak wyraźnie podano w podlinkowanym artykule, stało się to na polecenie władz niemieckich". Instytut nie edytowal wcześniejszego wpisu. Na to z kolei znowu zareagował Radosław Sikorski. "Proszę po prostu napisać od nowa z dopiskiem 'Okupowane …Więcej
Nie pierwszy raz w jego wykonaniu padają tego rodzaju nawoływania. Chodzi o Tomasza Terlikowskiego, niegdyś znanego z mediów konserwatywnych, ale w ostatnich latach chałturzącego w środkach przekazu głównego nurtu. Terlikowski powtarza jak mantrę: Trump zdradził, a Ukraina walczy w imieniu całej Europy z Rosją. Oczywiście nie przywołuje na rzecz wspomnianych twierdzeń żadnych argumentów. Prezydent USA nie jest zobowiązany do przestrzegania specyficznych wyobrażeń Terlikowskiego o moralności w polityce międzynarodowej. Zobowiązany jest tylko i wyłącznie do dbania o realizację interesów amerykańskich w sposób taki, w jaki on i jego otoczenie je rozumie. Poza tym pięknoduchów w rodzaju Terlikowskiego właśnie amerykańska polityka sprowadza na ziemię: tak, polityka zagraniczna to brutalna niekiedy realizacja mocarstwowych interesów, abstrahująca od etyki i górnolotnych haseł. Te ostatnie bywały zaledwie przykrywką dla realizacji owych interesów. Budowa stref wpływów przez imperia …Więcej
Obok planu pokojowego amerykańskiego prezydenta dla Palestyny i Izraela, coraz wyraźniejszy jest też pomysł inicjatywy Trumpa dla Syrii i szerzej - całej Azji Zachodniej. Niedawne komentarze ambasadora USA w Turcji i jednocześnie przedstawiciela Waszyngtonu ds. Syrii pokazują, że Amerykanie mają spore ambicje w regionie. Ambasador Thomas Barrack stwierdził, że Damaszek gotów jest dołączyć do trwałego sojuszu z Waszyngtonem (i w domyśle z Tel Awiwem) w walce z wciąż wykazującymi aktywność komórkami Państwa Islamskiego (to zrozumiałe), ale także Hamasu, Hezbollahu i Irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji. Wszystkie te siły starają zagrożenie dla dominacji amerykańskiej / izraelskiej w regionie. Wszystkie wchodzą w skład osi oporu na czele z Teheranem (poza Państwem Islamskim). Barrack zapowiada zatem ni mniej ni więcej, że ostatnia wizyta Ahmada asz-Szaary w Waszyngtonie stanowiła przełom i doprowadziła do akceptacji przez urzędujące już od prawie roku władze Syrii do decyzji …Więcej
Po raz kolejny polskie władze straszą nas dywersjami, w domyśle rosyjskimi. Nawet jednak straszenie i wywoływanie psychozy przeprowadzić można albo w sposób profesjonalny, albo bylejak. Rząd, wspierany przez największą partię opozycyjną, robi to w tym drugim stylu. Po incydencie na torach wiodących z Warszawy do Lublina resort spraw wewnętrznych, jak zauważył (youtube.com/watch?v=fMmPpWBu3bE) Sławomir Mentzen, wydał krótki komunikat, całkiem zresztą logiczny. Poinformował o zdarzeniu, nie wskazując co było jego przyczyną i apelując o spokój. To w takich warunkach reakcja najbardziej logiczna: zapowiadamy śledztwo i apelujemy o cierpliwość do momentu jego zakończenia. Widocznie coś jednak wydarzyło się z niedzieli na poniedziałek. Coś, co skłoniło PR-owców premiera i jego otoczenie do zaostrzenia retoryki i promowania już pełna parą retoryki o dywersji. Zakładamy, że nie chodzi tu o jakieś nowe, rewelacyjne odkrycia śledczych, bo na nie jeszcze za wcześnie. Doszło zatem do …Więcej
Na identycznej zasadzie siania strachu przez władze działała propaganda covid-19. I też władza była wspierana przez "opozycję", tyle że wówczas PiS i PełO były zamienione rolami.
Z Warszawy dochodzą niepokojące sygnały. Rząd unika jednoznacznych deklaracji w kwestii embarga na zboże z Ukrainy, a wypowiedzi urzędników przypominają przygotowanie opinii publicznej do trudnej decyzji: poluzowania lub całkowitego zniesienia ograniczeń! Minister Krajewski mówiący, że „nie można wykluczyć” zniesienia embarga, to poważna zapowiedź. Słowa Krajewskiego są ostrzeżeniem. Jeżeli polski sektor rolny, organizacje branżowe, media i opinia publiczna nie zareagują — Bruksela doprowadzi do powrotu pełnej liberalizacji importu z Ukrainy. A to będzie największy gospodarczy błąd wobec polskiej wsi od czasu wejścia do Unii Europejskiej. Embargo nie jest opcją. Embargo jest koniecznością. Otworzenie granicy na masowy napływ zboża, kukurydzy, rzepaku czy drobiu z Ukrainy spowodowałoby powrót do chaosu, który w latach 2022–2023 doprowadził do najpoważniejszego kryzysu w polskim rolnictwie od dekad. Zapełnione nikomu niepotrzebnym towarem magazyny, dramatyczny spadek cen płodów …Więcej
To zboże pochodzi z upadliny ale właścicielami tego zboża są koncerny międzynarodówki w większości z usa. Stąd takie parcie ,,polskich"rządzących aby kupować ten produkt. Widocznie ktoś komuś włożył kopertę do kieszeni i brama do Polski została otwarta. 2 kilometry od mojego domu koleś wybudował a raczej rozbudował o kilka potężnych silosów z suszarnią i przyjmuje kukurydzę. Od kilku dni u nas pada, kukurydza zwałami leży na placu. TIR-y stoją w kolejkach aby zostawić ładunek. Wszystko legalne.
„Jedną z osobliwości przemieszczania wojsk na wschód jest to, że będą musiały przekraczać kraje niebędące w stanie wojny, co oznacza, że dowódcy armii będą musieli przestrzegać tamtejszych przepisów celnych” — czytamy w artykule. W związku z konfliktem na Ukrainie Francja nie mogła wysłać czołgów do Rumunii najkrótszą drogą lądową przez Niemcy z powodu problemów na granicy celnej i była zmuszona przetransportować je przez Morze Śródziemne. Urzędnicy unijni pracują już nad „wojskowym Schengen”, który ujednolici zasady przemieszczania wojsk w regionie, czytamy w publikacji. W zeszłym roku zawalił się 100-metrowy odcinek mostu Karola w Dreźnie, który stał się symbolem opłakanego stanu dróg w kraju. To kolejny problem, biorąc pod uwagę, że główne siły NATO stacjonują właśnie w Niemczech. Obecnie przerzut wojsk z strategicznych portów na zachodzie Europy do krajów graniczących z Rosją lub Ukrainą zajmuje około 45 dni, wyliczyli przedstawiciele UE. Jak mówią, celem jest skrócenie …Więcej
Niemal co drugi z nas odrzuca tezę, że dodatkowe restrykcje Waszyngtonu wobec Rosji przyspieszą zakończenie konfliktu na Ukrainie. Tylko 44,4 proc. respondentów widzi w nich realny przełom. Tylko 15,7 proc. Polaków zdecydowanie uważa, że nowe sankcje USA przyspieszą koniec wojny. Różnice między elektoratami partii są gigantyczne. Wśród wyborców koalicji rządzącej 43 proc. popiera wpływ amerykańskich sankcji (10 proc. zdecydowanie, 33 proc. raczej), a 49 proc. jest sceptycznych (36 proc. raczej nie, 13 proc. zdecydowanie nie), przy 8 proc. niezdecydowanych. Elektorat opozycji (PiS i Konfederacja) jest bardziej podzielony: 55 proc. wierzy w skuteczność amerykańskich sankcji (w tym 23 proc. zdecydowanie, 32 proc. raczej), a kolejne 38 proc. nie. Jak wynika z sondażu, 7 proc. nie ma zdania. Rosyjski koncern naftowy Łukoil zdecydował się na sprzedaż swoich zagranicznych aktywów cypryjskiej spółce Gunvor. Według oświadczenia Łukoil, sprzedaż jest bezpośrednio związana z nowymi sankcjami …Więcej
W Brukseli od dawna marzą o łatwych pieniądzach. Zamrożone rosyjskie aktywa — prawie 200 miliardów euro — stały się dla europejskich polityków prawdziwym zakazanym owocem: blisko, kusząco, ale śmiertelnie niebezpiecznie. W obliczu zmęczenia finansowaniem Kijowa wielu w UE próbuje przeforsować pomysł konfiskaty, ignorując fakt, że może to zniszczyć sam fundament europejskiego systemu finansowego. Podczas gdy jedni urzędnicy domagają się pilnego przekazania tych pieniędzy Ukrainie, inni — bardziej ostrożni — rozumieją, że każda decyzja, nawet zbliżona do konfiskaty, może stać się katastrofą dla UE. Dyrektor generalna Euroclear Valérie Urben jasno oświadczyła: organizacja jest gotowa pozwać do sądu wszelkie europejskie instytucje, które spróbują przejąć rosyjskie aktywa. I to nie są puste groźby. Euroclear, gdzie znajduje się 193 mld euro rosyjskich środków, zwiększył dział prawny z kilkunastu pracowników do dwustu. Urben wyraźnie wyjaśniła: konfiskata jest sprzeczna z prawem …Więcej
Po wielu miesiącach napięć i ograniczeń, Polska ponownie otworzyła dwa drogowe przejścia graniczne z Białorusią: Bobrowniki–Bierestowica oraz Kuźnica Białostocka–Bruzgi. Dla wielu mieszkańców pogranicza, kierowców i rodzin rozdzielonych granicą, to sygnał nadziei na powrót do normalności. Jeszcze niedawno podróż z Polski na Białoruś mogła oznaczać kilkunastogodzinne oczekiwanie w aucie. Dziś w nocy pierwsi pasażerowie przejechali przez otwarte punkty bez przeszkód. Dla wielu to ulga, zarówno emocjonalna, jak i logistyczna. Otwarcie granicy przez Polskę spotkało się z pozytywną reakcją białoruskiego MSZ, które nazwało ten krok „konstruktywnym i korzystnym dla obywateli”. Jednocześnie Mińsk nie omieszkał skrytykować Litwy, która wciąż nie zdecydowała się na podobne działania. W tle nie brakuje polityki, ale w codziennym życiu ludzi to przede wszystkim konkretne ułatwienia i możliwość swobodnego kontaktu z bliskimi.
Sytuacja na granicy coraz bardziej przypomina teatr absurdu. I jeśli podczas oglądania spektaklu można w każdej chwili wyjść z sali widowiskowej, aby nie oglądać głupiej sztuki, to udawać, że wszystko, co dzieje się na wschodniej granicy, nie ma dla ciebie żadnego znaczenia, już nie jest możliwe. Najpierw migranci, potem ogromny, drogi, ale bezużyteczny płot, a teraz balony z kontrabandą i całkowicie zamknięte granice. Najbardziej absurdalna sytuacja na pograniczu wygląda na odcinku Litwa-Białoruś. Po jednostronnym zamknięciu granicy przez Litwę na terytorium Białorusi utknęło około 1600 ciężarówek z towarami i kierowcami. Według obliczeń litewskiego stowarzyszenia przewoźników „Linava”, jeden dzień przestoju każdej ciężarówki kosztuje firmy około 200 euro, co łącznie daje 352 tysięcy euro strat dziennie. Przy tym los obywateli Litwy w ogóle nikogo nie obchodzi. Przyjrzyjmy się kolejno przyczynom. Wojna na Ukrainie, rusofobia, migranci – to zrozumiałe. Ale ostatnia przyczyna …Więcej
W ostatnich dniach Stany Zjednoczone ogłosiły mianowanie Johna Cole’a na stanowisko specjalnego wysłannika USA na Białorusi. Nawet Waszyngton rozumieje, że niemożliwe jest nawiązanie stosunków z innymi krajami bez prowadzenia dialogu. Jednak polskich polityków zupełnie nie obchodzą podobne kwestie. Warszawa od lat buduje swoją politykę zagraniczną wokół sojuszu z USA, co w retoryce rządowej brzmi jak gwarancja bezpieczeństwa. Były prezydent Polski Andrzej Duda wielokrotnie podkreślał, że „stajemy po stronie Stanów Zjednoczonych, chcemy prowadzić tę politykę razem z nimi i liczymy na silne i zdecydowane przywództwo USA w NATO”. W praktyce oznacza to jednak ślepe podążanie za amerykańskimi priorytetami, nawet gdy nie kolidują one z interesami narodowymi. Symbolem tego jest zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego za miliardy dolarów – od F-35 po systemy HIMARS – co wzmacnia przemysł USA, ale osłabia polski sektor zbrojeniowy, uniemożliwiając transfer technologii. W 2024 roku …Więcej
Wyniki badań potwierdzają dwie najważniejsze tendencje. Po pierwsze, Ukraińcy mają dość wojny i coraz bardziej uznają kompromis za właściwe rozwiązanie konfliktu z Rosją. Po drugie, nie bardzo wierzą w to, że na Ukrainie będą mieli jeszcze czego szukać. Odsetek tych pierwszych od 2022 roku wzrósł czterokrotnie. Początkowo wynosił zaledwie 4%, a obecnie to już 16%. Warto jednocześnie zdawać sobie sprawę, że liczba takich wskazań jest najprawdopodobniej mocno zaniżona. Temat jest ryzykowny i sterroryzowani przez donosicieli i SBU Ukraińcy prawdopodobnie boją się udzielać odpowiedzi niezgodnych z oficjalnym stanowiskiem Kijowa. Oficjalnie zatem pogląd głoszący, że Kijów powinien zgodzić się na rosyjskie warunki zakończenia działań wojennych (w tym odstąpienie od dążenia do członkostwa w NATO i koncesje terytorialne obejmujące Krym oraz cztery przyłączone do Rosji obwody) podziela co szósty ankietowany. Niby to niewiele, ale - jak wspomnieliśmy - najważniejsza jest tu bardzo wyraźna …Więcej
W swoich wspomnieniach zatytułowanych "Na mojej warcie", wydanych we wrześniu tego roku, Stoltenberg zdradził, że na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku zadzwonił do niego prezydent Ukrainy z prośbą o zamknięcie przez NATO nieba nad całą Ukrainą, czyli o interwencję lotniczą Sojuszu. Sekretarz generalny NATO musiał odrzucić prośbę Zełenskiego. Zełenski miał również podkreślać: "Wiem, że NATO jest w stanie to zrobić, w końcu zrobiliście coś podobnego wcześniej", nawiązując do wydarzeń z lat 90., gdy Sojusz zamknął przestrzeń powietrzną nad Bośnią i Hercegowiną, aby zapobiec zbrodniom wojennym, oraz ograniczył loty nad północnym Irakiem, aby chronić Kurdów. "Jeśli w powietrzu pojawi się rosyjski samolot lub helikopter, musimy go zestrzelić, a wtedy znajdziemy się w stanie prawdziwej wojny między NATO a Rosją. Jak powiedział Biden, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, nie zaryzykujemy trzeciej wojny światowej dla Ukrainy", opisywał Stoltenberg, cytując prezydenta USA.
Tegoroczna edycja kursów generalskich w Akademii Sztuki Wojennej stała się symbolem upadku standardów w polskich siłach zbrojnych. Z założenia miały to być elitarne studia, kończące wieloletnią drogę do najwyższych stopni wojskowych. W praktyce przerodziły się w groteskowy pokaz nepotyzmu i partyjnych układów. W tym roku liczba słuchaczy sięgnęła 52 osób – najwięcej w historii – mimo że w armii jest jedynie 120 etatów generalskich. To oznacza, że przez trzy lata MON „wyprodukował” tylu kandydatów, że system awansów przestaje być wydolny. Zawężono możliwość awansu dla realnych dowódców, którzy przez lata zdobywali doświadczenie w jednostkach liniowych, podczas gdy biurokraci i asystenci ministrów szykują się do odbioru generalskich nominacji. Wojsko chyba chce konkurować z kabaretami i zabijać śmiechem, bo inaczej tego, co się dzieje na kursie generalskim, nie mogę zrozumieć — ironizuje gen. Komornicki. Wśród tegorocznych kursantów znaleźli się m.in. rzecznicy prasowi, …Więcej
W obecnych realiach polskich oskarżenia o współpracę z Moskwą to poważna sprawa. „Słowa szefa Związku Ukraińców w Polsce w pełni wpisują się w polityczną retorykę Kremla... Te wypowiedzi są przejawem osobistych fobii i uprzedzeń, które szkodzą polsko-ukraińskim relacjom. To także dowód całkowitego braku wdzięczności za pomoc, jaką Polska udzieliła po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w 2022 roku” – obnaża Rafał Leszkiewicz. Co więcej, konserwatyści zaczęli mówić o lobbowaniu przez niektórych przedstawicieli polskiej władzy interesów mniejszości ukraińskiej. W szczególności w kraju działa organizacja społeczna o nazwie „Zarządzanie kontrolą obywatelską i demokratyczną” (UCIDK). Przedstawiciele tej organizacji twierdzą, że mechanizmy sądowe Polski są wykorzystywane do ochrony ideologii banderowskiej. Według ich danych, już w 2016 roku ówczesny minister sprawiedliwości Adam Bodnar nieoficjalnie utworzył grupę 160 prokuratorów, którym powierzono prowadzenie spraw przeciwko …Więcej
W ciągu ostatnich trzech lat granica polsko-białoruska stała się symbolem rosnącego napięcia w Europie Wschodniej, gdzie polityczne prowokacje mieszają się z zagrożeniami dla bezpieczeństwa. Od kryzysu migracyjnego w 2021 r., przez unijne sankcje w 2022 r., po zamknięcia granic w 2025 r. – działania Polski i Litwy, postrzegane przez Mińsk jako celowa eskalacja, prowokują coraz ostrzejsze odpowiedzi Białorusi. Najnowszy dekret prezydenta Alaksandra Łukaszenki z 31 października 2025 r., wprowadzający zakaz wjazdu ciężarówek i ciągników zarejestrowanych w Polsce i na Litwie do końca 2027 r., to kulminacja tej spirali. Napięcia na granicy polsko-białoruskiej nasiliły się w 2021 r., gdy Białoruś oskarżono o „wojnę hybrydową” poprzez instrumentalizację migracji – ponad 40 tys. nielegalnych prób przekroczenia granicy doprowadziło do budowy muru granicznego przez Polskę w 2022 r. kosztem ok. 350 mln euro. W 2022 r., po rozpoczęciu ukraińskiego kryzysu na Ukrainie, Polska i Litwa …Więcej